Temat: Mam 22 lata a wyglądam jak dziecko

Moim problemem jest moja twarz. Obecnie jestem blisko niedowagi, a nadal jest PULCHNIUTKA. Chce jednak schudnąć jeszcze kilka kg. Moja najwyższe BMI to ok. 26, wtedy w ogóle była tragedia. Mam duży nos, duże usta i duże oczy. Typowa budowa twarzy małego dziecka. Do tego jestem niska (164cm). Ludzie nie traktują mnie poważnie. Podrywają mnie zwykle młodzi chłopcy lub starzy faceci, którzy mają nadzieję, że jestem niepełnoletnia. Mam tego dosyć. Jestem traktowana jak gówniara. Dużo razy słyszałam, że jestem słodka. Nie chce być słodka, chcę być odbierana jako kobieta, a nie dziecko i nie chcę żeby ludzie, nawet niewiele starsi, traktowali mnie z góry. Studiuje dość poważny kierunek i nawet tutaj niektórzy traktują mnie jak głupia, nie interesuje ich moje zdanie i generalnie co ja tu w ogóle robię? Podczas stażu było jeszcze gorzej, raz recepcjonistka zapytała mojego wspołpracownika czy jestem jego córką. Planuje operacje pomniejszenia nosa na lipiec 2019, ale czy jest coś jeszcze co mogę zrobić żeby traktowano mnie jak dorosłego człowieka, a nie dzidzię? Czasami w sytuacjach grupowych kiedy chcę coś np. powiedzieć ludzie patrzą na mnie z politowaniem jak na dziecko które chce uwagi dorosłych. Mam tego dosyć. 

Ale Ty przecież jesteś młoda. Ja jak miałam między 20-25 lat, to też większość osób mnie odmładzala. Uważam, że młody wygląd to jednak duży plus, a nie problem. Szczególnie, im się jest starszym. Niektórzy w wieku 20 lat wyglądają jakby byli po 30stce. To jest myślę większe zmartwienie. A jeśli ludzie traktują Cię jak dziecko, to może raczej chodzi o Twój sposób bycia, a nie o samą twarz. Mam przyjaciółkę (35 lat) a wygląda na 15 lat mniej, taka uroda. Ale wystarczy, że się odezwie, to każdy wie, że jest pewną siebie, wykształconą kobietą, a nie jakimś "podlotkiem" z podstawówki.

Pasek wagi

Rissika napisał(a):

marina2018 napisał(a):

daj zdjęcie :D aż jestem ciekawa :D może być na priv :D
Ale w sensie, że ja? XD

Nie no raczej autorka xd

babyface11 napisał(a):

Haga. napisał(a):

Z małym noskiem będziesz wyglądać jeszcze młodziej, wychudzona będziesz dodatkowo wzbudzac litość. Normalni nie zafiksowani na figurze ludzie odbierają zbyt szczupłe kobiety jako biedne, chore, niepozorne ewentualnie z problemami. Do 28 rż miałam tak samo, pomimo że zupełnie nie mam baby  face. Dość szybko nauczyłam sie czerpać z tego profity. Bo wszystko ma swoje dobre strony. Pulchna buzia, na którą sie niestety nie załapałam, bardzo dobrze sprawdza sie po trzydziestce.Polecam sesję u wizażystki, porzadne zakupy ciuchowe, odpowiedni makijaż potrafi czynić cuda. 
Jakie profity z tego czerpałaś? :p

Rozliczne grzechy uchodziły mi na sucho ;) Sympatia i życzliwość znajomych i nieznajomych, serio, to bardzo ułatwia życie. No chyba że zachowujesz sie jak rozkapryszony bachor, wtedy to nie przejdzie.

Ja tam nie potrzebuję zdjęcia, żeby stwierdzić gdzie leży problem. Moim zdaniem wcale nie w dziecięcej urodzie, w większym nosie, ani w pulchnej buzi, tylko w sposobie bycia. Napisałaś raptem kilkanaście linijek i już da się wyczuć, że jesteś mocno infantylna. I to nie tyle kwestia metryki (bo znam piętnastoletnie dziewczyny, które tak nie brzmią), co sposobu wypowiedzi Małej Mi z Muminków. Taka relacja rozżalonej dziewczynki. "Mamo, bo Ania jest niemiła. Nie chcę się z nią bawić. Dzisiaj też była niemiła. Co mam zrobić jak jutro też będzie niemiła? Bo wczoraj była". Tylko zamiast "Ani" jest pulchniutka twarz i słodki wygląd, a zamiast mamy vitalijki i też leci tego typu relacja/telegram - "Bo mam 22, a wyglądam na mniej. To przez nos. I mam pulchną buzię. I wyglądam słodko. I co mam zrobić? Bo mam 22, a wyglądam na mniej". Co masz zrobić to nie wiem - tego się moim zdaniem w sobie nie da zmienić, taki sposób bycia jest głęboko zakorzeniony w człowieku i tyle. Poczekaj kilka lat, zmienią Ci się rysy twarzy, to będą Ci dawali mniej - ale powyżej tej bariery pełnoletności. A tak doraźnie to bym się skupiła na tym, żeby wszystko było ok na studiach. Pierwsze wrażenie może być "ale co ona tutaj w ogóle robi", ale jak będziesz dobra w tym co robisz to je szybko zatrzesz.

rzadkistolec napisał(a):

nainenz napisał(a):

.king. napisał(a):

nainenz napisał(a):

.king. napisał(a):

Co ma niedowaga do dzieciecej twarzy? Dla mnie to jakas chora wymowka. Nie tylko twarz wplywa na to jak sie dana osobe traktuje, infantylne ubranie, niedojrzale zachowanie - to jest wazniejsze w tej kwestii.Poza tym chuda sylwetka i maly nosek to raczej nastoletnie atrybuty, wiec co Ty wlasciwie chcesz osiagnac? Dla mnie to glupota, jestes swiadoma, ze z wiekiem ludziom nos rosnie, a nie sie kurczy? :-D
o nieeee 
Nos i uszy to jedyne czesci ciala, ktore rosna czlowiekowi do konca zycia :-D *smirk*
to nie jest pocieszające 
No tak ponoć jest, ale kochana- do tego czasu nazbieramy na operację :D (chociaż Twój nos jest chyba w porządku, na uszy nie zwróciłam uwagi;))
uszy mam coś takiego , także załamałam się podwójnie :(

Też uważam, że problem masz w głowie. Ja mam 152 cm wzrostu , 32 lata i jestem normalnej budowy, zaleznie od tego jak się ubiorę tak jestem odbierana.

Ostatnio w pociągu konduktor chciał mi sprzedać połówkę biletu jak poprosiłam o cały, bo powiedział, że może przymknąć oko na brak legitymacji szkolnej, tylko żebym następnym razem nie zapomniała. 

W jednym ze sklepów babeczka zdziwiła się jak zobaczyła mnie z dzieckiem, bo parę razy byłam sama i nieco inaczej ubrana myślała, że mam gora 23 lata. Sama powiedziała, że ostatnio inaczej byłam ubrana i nie miałam dziecka to wyglądałam bardzo młodo , a teraz dużo poważniej. W jakimś butiku stałam tyłem to babeczka podeszła i spytała : czego szukasz dziewczynko. Pani wytłumaczyła , że jestem taka drobna i tak młodzieżowo ubrana, że się pomyliła. 

Na studiach na 1 roku (19 lat) jak się jeszcze wszyscy nie znaliśmy i przychodziłam w długim płaszczu z teczką to studenci nawet starczych lat  mówili : dzień dobry pani profesor. Jak miałam 13-14 lat dawali mi 19 i podrywali mnie faceci po 20-tce, bo raczej nie byłam ubrana jak niewinna nastolatka. 

Mimo tego, że różnie wizualnie jestem odbierana nigdy nie zostałam w towarzystwie potraktowana jak małolata, która nie ma nic mądrego do powiedzenia. 

chyba lepiej w ta niz w druga strone?(tajemnica);) mam 26 lat, wiekszosc osob daje mi 18-20. w sklepach praktycznie za kazdym razem jestem pytana o dowod. jak dla mnie to jednak nie jest zaden problem.

Ja wyglądam młodo, ale gdy ubieram się dość elegancko - chodzę w obcasach, eleganckich płaszczach, koszulach to jestem traktowana normalnie, jak na swój wiek. Ale jak jestem ubiorę bardziej nieformalnie, albo jestem np. na siłowni to albo jestem podrywana przez jakieś małolaty albo 16-latki chcą ze mną zawierać jakieś znajomości, ale jak zaczynam z nimi rozmawiać to szybko się chyba orientują, że jednak nie jesteśmy w podobnym wieku ;) 

W takich wypadkach znaczenie ma to jak wyglądasz w całokształcie, nie tylko chodzi o Twoją twarz,no i to jak się zachowujesz.

Nie przywiązywałabym takiej wagi do wyglądu, to tylko jeden z czynników. Choć kwestię twarzy rozumiem, też mam "dziecinną" i przy kupnie alkoholu ciągle chcą ode mnie dowód, a ja rocznik `89....

Ja tam bym się cieszyła, że wyglądam młodo. Kiedyś to docenisz. Poza tym masz dopiero 22 lata, więc jakąś dojrzałą babką nie jesteś, tylko młodą dziewczyną. 

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.