- Dołączył: 2007-03-18
- Miasto: Donny
- Liczba postów: 2734
20 marca 2011, 19:23
Hej dziewczyny. Nie wiem od czego zaczac. Ewidentnie mam ze sobą problem...
Głównie chodzi o to , że bardzo łatwo wpadam w złość. Bardzo łatwo się denerwuję a co za tym idzie - często płaczę. Odkąd pamiętam każde najmniejsze zdenerwowanie wywołuje u mnie płacz. Ale ostatnio zaczyna mnie już to przytłaczać i staje się naprawdę krępujące. Taki przykład z przed kilku dni - uciekł mi autobus (nie z mojej winy - moze to tez ma jakies znaczenie- po prostu odjechał 4 min wczesniej niz na rozkladzie) oczywiscie zaraz miałam łzy w oczach... Aha dodam, że było to w jakimś stopniu ważne bo był to mój jedyny autobus do pracy. Pan z ochrony powiedział żebym chwile zaczekała może da się coś z tym zrobić ale ja wyszłam stamtąd jak najszybciej żeby się tylko przy nim nie rozpłakać... Albo jak się kłócimy z moim G. Jak tylko lekko podniesie na mnie głos to ja odrazu w płacz... Nie wiem skąd się to u mnie wzięło ale zaczyna mi to naprawdę przeszkadzać.
W ogóle ostatnio wybucham złością praktycznie bez powodu. Może to też ma związek z tym, że czuję się bardzo samotna. Mam tylko mojego G. i kiedy się między nami układa jest wszystko ok. ale kiedy się pokłócimy ja nawet nie mam się komu wygadać... Nie mam koleżanek, nie mam nikogo innego... Jest mi ciężko z tym i nie wiem już jak sobie radzić... :( Chciałabym tak czasem porozmawiać z kimś o swoich problemam, wyżalić się może byłoby mi lżej... ale nie mam naprawdę z kim.. Myślę, że to przez duszenie tego wszystkiego w sobie ostatnio jestem nie do zniesienia, czepiam się o byle co no i .... codziennie płaczę... :( Praktycznie bez powodu. :(
POMOCY ;((
- Dołączył: 2009-04-18
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 1726
20 marca 2011, 19:31
w zasadzie sama się zdiagnozowałaś i podałaś rozwiązanie w swojej wypowiedzi, mi zostaje tylko liczyć powodzenia.
PS. przed wybraniem się do psychologa udałabym się do ginekologa bo to również mogą być po prostu problemy hormonalne
20 marca 2011, 19:31
Ja tak płaczem reaguję po rozmowach z matką, Ona się krzywo spojrzy a ja mam łzy w oczach, ale nie jest to bezpodstawne...nigdy nie była dla mnie matką, byłam zastraszana i gardziła mną...do dziś mi tak zostało, w innych wypadkach tak nie reaguję...
- Dołączył: 2007-01-28
- Miasto:
- Liczba postów: 1947
20 marca 2011, 19:33
Idż do psychologa. Naprawdę ci pomoże. Taka terapia potrafi wiele problemów rozwiazać. Nie zwlekaj za długo bo bedzie tylko gorzej. Pozdrawiam cieplutko.
20 marca 2011, 19:35
ja u siebie cos podobnego zauwazylam. po kazdym obzarstwie zaczynam caly wieczor i noc plakac. wiec czasem mialam przeplakane 4 dni w tygodniu i do pracy przychodzilam z cala twarza spuchnieta.. tez nie umiem tego zatrzymac. a kiedys w sumie nigdy nie plakalam. moze raz na rok to byl cud. i tez wszystko w sobie tlumie.
20 marca 2011, 19:38
ja też często wybucham płaczem bez powodu....szczególnie przed okresem jestem okropna po prostu! i niestety też mam ten problem że duszę wszystko w sobie...nie potrafię być asertywna i mówić wprost co czuję i co myślę...no cóż nauczyłam się sama radzić sobie z moimi problemami....
- Dołączył: 2011-03-13
- Miasto: Białystok
- Liczba postów: 383
20 marca 2011, 19:58
ja mam odwrotnie, płaczę ostatnio mniej niż zwykle.
20 marca 2011, 20:06
no coz mam to samo ciagle placze z byle powodu, z byle uniesienia .ciezkie to jest ..identycznie jak u ciebie, mozliwe ze to samotnosc obrocz rodziny nie mam przyjaciol a w rodzinie ciagle klotnie masakra, wiec ci nie pomoge bo chyba sama pomoccy potrzebuje ;)
- Dołączył: 2010-04-16
- Miasto: Kielce
- Liczba postów: 369
20 marca 2011, 20:16
Mam zupełnie taki sam problem , zawszę kiedy się boje , jestem zła , itp. zaczynam płakać choć nie chcę ... Raz nawet babka od w-f wysłała mnie z tym do pani pedagog (jeśli chodzi o gry zespołowe jestem strasznie zawzięta, a akurat moja drużyna przegrała ) a pani pedagog poradziła mi aby zawsze kiedy znajdę się w stresowej sytuacji abym zaczęła wyobrażać sobie coś przyjemnego lub zaczęła po prostu odliczać od 100 w dół, i hm próbowałam pierwszego sposobu i na mnie działa , oczywiście świeczki oczach są ale nie chce mi się płakać ... Powodzenia życzę .. ;*
- Dołączył: 2010-03-12
- Miasto: Ipswich
- Liczba postów: 6381
20 marca 2011, 20:18
Samotność może być przyczyną płaczu. Dusisz w sobie wszystkie emocje. A gdy nadarzy się ''okazja'' organizm nie potrafi zapanować nad tymi emocji. Wydaje mi się że to też dlatego że jesteś daleko od domu. Nie masz się komu wyżalić. Twój G. to tam jedyna bliska Ci osoba. Kiedyś tez tak miałam.