Temat: Awans w korporacji

Hej, pytanie do osób pracujących w większych korporacjach - czy u Was też jest tak, że najpierw dostajecie obowiązki i odpowiedzialność wyższego stanowiska, a awans sam w sobie (więc również adekwatną pensję) później? 

W mojej firmie często trzeba popracować rok-dwa na danym stanowisku i dopiero wtedy dostaje się formalny awans. Nie do końca zgadza się to z moim pojęciem sprawiedliwości, bo przecież przez ten rok czy dwa mam większą odpowiedzialność, większy zakres obowiązków, a wypłatę taką jakbym siedziała na tym samym stanowisku to wcześniej...A może to jest standardowa praktyka w korporacjach?

Pasek wagi

Ciesz się, że w ogóle możesz liczyć na awans. W większości firm dokładają tylko obowiązków! :P  

to nie brzmi jak polityka korporacji, raczej jak praca w firmie krzak wujka zdziska 

standard. W korporacjach, które znam awans=formalna zmiana stanowiska następowały najpierw, a zmiana pensji po roku albo później. Formalne wytłumaczenie (całkiem rozsądne) - z dnia na dzień od samego awansu doświadczenia nie przybywa wiec i pensji tez. Drugie - bardziej życiowe podejście - po co firma ma od razu płacić więcej skoro ma 10000% pewność, ze świeżo awansowany pracownik nie odejdzie? ;-) Oczywisce mam na myśli awans pionowy, a nie „junior” „senior”, bo w tym drugim przypadku częsty powód awansu to właśnie podwyżka 

W mojej korpo wszystko po Bożemu - nowe stanowisko = nowa pensja. 

Ja pracuje w korpo i u nas nic takiego nie ma. Obowiazki=awans=podwyżka :)

Pasek wagi

Czasami . To jest takie "acting up". patrzą czy się nadajesz, itp., a potem przychodzi formalne potwierdzenie. ale taki awans mniej cieszy, bo to jest tylko takie "meh, w końcu należalo mi się jak psu kość".

Czasem jest z kolei fornalna rekrutacja i wraz z awansem zaczynają się nowe obowiązki. 

Wbrew pozorom 2.opcja nie zawsze jest lepsza, bo na dzień dobry czasem wymagają od Ciebie, że wszytsko wiesz i robisz już jak po awansie, a Ty często nawet nie do końca wiesz, za co się złapać, bo mentalnie wciąż jesteś na niższym stanowisku.

U nas chyba podobnie- obowiazki dostaje sie stopniowo, ale podwyzki oficjalnie dostaje sie raz w roku, wszyscy w tym samym czasie i moze czasem to naginaja, ale sadze ze generalnie rzadko.

u mnie też tak było, że stopniowo dorzucali mi obowiązków, a później nazwano to szumnie awansem (i dali lepszą kasę). pewnie chodzi o to, że chcą najpierw przetestować daną osobę w nowych obowiązkach, a nie awansować, a później degradować;-) jeśli się nie sprawdzi.

tak

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.