Temat: Przynoszenie prezentow dla dzieci odwiedzając ich rodziców?

Zainspirował mnie temat o prezentach swiatecznych dla dzieci i pretensji rodzicow, ale ja chce zapytac o cos innego. Czy w waszym otoczeniu istnieje "obowiazek" przynoszenia prezentu dla dzieci, gdy idzie sie w odwiedziny do ich rodzicow? Ja przynosze wino, jakis prezent dla doroslych lub po prostu ciasto do kawy (zalezy od okolicznosci) gdy do kogos ide w odwiedziny. Mieszkam za granica i tu nie ma niepisanego obowiazku przynoszenia prezentu dla dziecka idac w odwiedziny i znajomi przychodzac do mnie tez nie przynosza nic dla mojej corki. Teraz jestem w Polsce i kiedy tydzien temu przyszlam w odwiedziny do dalekiej rodziny powitalo (rzucilo sie na mnie) ich dziecko i czegos chcialo, nie wiedzialam o co chodzi i kuzynka pyta sie czy mam cos "dla malej", kiedy powiedzialam, ze mam tylko ciasto i wino uslyszalam, ze "mala" zawsze dostaje chociaz jajko (niespodzianke). Czy tylko ja to uwazam za dziwne? To byla tylko jedna sytuacja z moich pobytow w Polsce, ostatnio czestych. Pomijam, ze mi by sie nie podobalo gdyby kazdy kto do nas przychodzi dawal mojemu dziecku prezenty, bo to uczy zenujacych nawykow, np. takie witanie gosci jak przywitala nas corka kuzynki, mi by bylo wstyd i szczegolnie prezenty w postaci slodyczy, bo moje dziecko nie moze ich jesc kiedy chce, ma wyznaczony dzien w tygodniu na to. Jak jest u was? To w Polsce norma?

Jeśli jest jakaś okazja (np. imieniny rodzica) to prezent dostaje jubilat/ka i dziecko jakiś drobiazg, jeśli wpadam tak z wizytą to przeważnie nic nie kupuję, ew. ciasto czy coś w tym stylu, z czego skorzystają wszyscy domownicy :) 

a jesli mieszkasz za granica to wiesz, rodzice cos mogli nagadac dziecku, ze przyjezdza ciotka z Anglii czy innej Ameryki i cos ci przywiezie. Mozliwe, ze cie obgadali, ze jestes sknera (skoro mieli czelnosc spytac czy cos masz dla dziecka). 

Tez mieszkam za granica i rowniez tutaj czegos takiego nie ma. Mialam sytuacje, ze ktos z PL tak wlasnie robil i poprosilam, aby nie przynosil moim dzieciom, ze wzgledu wlasnie na irytujacy nawyk. 

Wczoraj zaprosilam zaprzyjaniona osobe na Wigilie i poprosilismy, aby nie przynosila naszym dzieciom prezentu, nawet w postaci slodyczy. Osoba ta zaproponowala winko i ok, zgodizlismy sie. Nic wiecej. I bylo fajnie. 

Za to w Polsce ten zwyczaj mnie krepuje i stresuje. Jestem na nie. 

ja miałam na myśli tylko "Mikołaja". normalnie,to coś przynoszę, gdy widzę dziecko pierwszy raz, ale nie są to zabawki,tylko np. jajko z niespodzianką. 

Pasek wagi

helppls napisał(a):

.Elena.. napisał(a):

U mnie zawsze kiedy wiadomo było że idziemy do kogoś z dziećmi to przynosiło się dla nich  jakieś czekoladki czy właśnie jajko niespodziankę. 
Dlaczego?

Bo to miłe? Po prostu bez powodu. Nie analizowalam tego aż tak bardzo nigdy ;p

Nie odwiedzamy rodziny jakiś bardzo często więc lubimy mieć coś ze sobą. 

Ja przynoszę prezenty dla dzieci, jeżeli widuję je bardzo rzadko. Po prostu sprawia mi przyjemność widok cieszących się dzieciaków. Własnych nie mam, to mogę kupować cudzym :P Staram się, żeby w miarę możliwości nie były to upominki prowadzące do konfliktu. Czyli np. nie przynoszę słodyczy, jeżeli maluchy ich na co dzień nie dostają, szukam wtedy zdrowych odpowiedników lub np. edukacyjnych zabawek. Są to przeważnie drobne upominki, żeby rodzicom nie było niezręcznie. Jeżeli widuję dzieci często, to dostają coś tylko z jakiejś okazji, np. na Mikołajki przy okazji wizyty. Dorosłym też przynoszę butelkę wina, coś słodkiego albo własnoręcznie przyrządzone smakołyki, więc nie widzę powodu, żeby pomijać dzieci.

Pasek wagi

u mnie w rodzinie często się tak robi, kiedy idziemy gdzieś gdzie są dzieci to moja mama często daje im jakieś słodycze, pamiętam że jak ja byłam mała to ciocie też mi często coś dawały przychodząc w gości ;)

nie przynosimy nic dla dziecka. poza tym nie wiem dosyć roszczeniowa ta mała.

U mnie się przynosi, chyba że mega często widuje dzieciaki to tylko na święta. Jak byłam mała to zawsze siostra babci przynosiła mi i kuzynowi słodycze. Teraz sama mam dziecko,a ostatnio na urodzinach babci przyjechała ta ciotka z prezentem dla mojego dziecka i słodyczami dla mnie (22lata ) i kuzyna (26lat) "bo zawsze przywozi i dla niej jesteśmy dzieci" :p dla niektórych to już nawyk :p

jakis drobiazg moznaby zabrac, chociazby takiego mikolaja z czekolady. zeby nie wejsc tak z niczym. niby nic, a dzieciak bedzie zadowolony.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.