Temat: Nagonka na karmiące matki

Dziewczyny, może wy mi wyjaśnicie skąd taka nagonka na karmiące kobiety. Czy to jakaś nowa moda? Wiem, że niektóre kobiety przesądzają z otwartością pod tym względem. Ale pamiętam czasy jak sama byłam dzieckiem i moja mama normalnie karmiła mojego brata piersią przy nas w domu niczym się nie zasłaniała, to było tak naturalne, ze nikt na to nie zwracał uwagi.


Czemu teraz na każda karmiąca matkę robi się taka nagonka? Sama karmie głównie piersią, moja kruszynka nie lubi butelki i to cud jak się z niej napije. Na dłuższe spacery mam butelkę, ale czasem mała po prostu nie chce jeść, to co ja mam robić? Ostatnio byliśmy z mężem i malutka w restauracji, stolik w kacie sali, mała zaczęła domagać się jedzenia. Probowałam nakarmić ja butelka, ale zrobiła strajk. A przecież nie zostawię głodnego dziecka. Do domu daleko. Wiec odwróciłam się bardziej do ściany, okryłam chustka i karmiłam małą. Jakaś kobieta ze stolika obok zaczęła mruczeć pod nosem, ze jej obrzydzam obiad. Zrobiło mi się przykro, bo nawet spod tej chusty dziecka nie widać, co dopiero pierś. A przecież nie wyjdę na dwór na ten ziąb albo do wc.


O co chodzi? W czasach, gdzie dzieci w końcu są traktowane po ludzku, bez bicia, bez wrzasków i poniżania,a  jest taki opór przeciw karmieniu.

Tez trochę nie rozumiem o ten dym. Totalnie zgadzam się z jurysdykcja we wszystkim co tu napisala. Sa fajne gadżety do karmienia ale u mnie zdal egzamin tylko stanik i bluzka do karmienia. Chusta i pieluszka do przykrycia dziecka kończyły się histeria i szatpanina. Choc i tak nigdy jie mialam problemu z tym zeby znalezc pomieszczenia czy kaciki dla mam z dziecmi. Tu poprostu sa wszedzie nawet w parku uest kawiarnia i oddzielny kącik z fotelami dla mam do karmienia. Ale raz bylam w pl jak mala miala kolo 6 miesiecy. To był dramat nawet przewijaka nie uswiadczylam nigdzie! Zaznacze ze bylam w czerwcu w mieście turystycznym w Giżycku i no zesz szlag mnie trafil. Musialam przebierac na lawce. I karmic tez. No bo co zrobic. Wszyscy tyle krzycza ze prorodzinna polska ma byc a infrastruktury brak. Nawet jak jechalam z lotniska z Warszawy do Giżycka z tym maluchem i postoje na stacji paliw a tam brak przewijakow no to ręce i cycki opadaja. Kobiety radza jak moga sobie bo toc nie beda siedziec tylko w domu. Jeszcze podam jeden przyklad o tolerancji kp, mala miala kolo 5 miesiecy bylam w British museum dosc celowo tam zszlam podczas spaceru, bo sprawdzilam w necie ze maja pokoik dla matki i dziecka. Mialam problem ze znalezieniem go i pytalam ochroniarza o droge to on mi mowi apez moze pani tu usiasc i karmic pomiedzy obrazami. Wytlumaczylam ze trochę sie krępuje i wole ustronne miejsce. Wiec zdecydowanie co nie mowic o różnych krajach ale tutaj UK jest jak najbardziej prorodzinna. W kazdej restauracji stacji paliw sa przewijaki i jakies miejsca do karmienia. 

Pasek wagi

editka86 napisał(a):

Tez trochę nie rozumiem o ten dym. Totalnie zgadzam się z jurysdykcja we wszystkim co tu napisala. Sa fajne gadżety do karmienia ale u mnie zdal egzamin tylko stanik i bluzka do karmienia. Chusta i pieluszka do przykrycia dziecka kończyły się histeria i szatpanina. Choc i tak nigdy jie mialam problemu z tym zeby znalezc pomieszczenia czy kaciki dla mam z dziecmi. Tu poprostu sa wszedzie nawet w parku uest kawiarnia i oddzielny kącik z fotelami dla mam do karmienia. Ale raz bylam w pl jak mala miala kolo 6 miesiecy. To był dramat nawet przewijaka nie uswiadczylam nigdzie! Zaznacze ze bylam w czerwcu w mieście turystycznym w Giżycku i no zesz szlag mnie trafil. Musialam przebierac na lawce. I karmic tez. No bo co zrobic. Wszyscy tyle krzycza ze prorodzinna polska ma byc a infrastruktury brak. Nawet jak jechalam z lotniska z Warszawy do Giżycka z tym maluchem i postoje na stacji paliw a tam brak przewijakow no to ręce i cycki opadaja. Kobiety radza jak moga sobie bo toc nie beda siedziec tylko w domu. Jeszcze podam jeden przyklad o tolerancji kp, mala miala kolo 5 miesiecy bylam w British museum dosc celowo tam zszlam podczas spaceru, bo sprawdzilam w necie ze maja pokoik dla matki i dziecka. Mialam problem ze znalezieniem go i pytalam ochroniarza o droge to on mi mowi apez moze pani tu usiasc i karmic pomiedzy obrazami. Wytlumaczylam ze trochę sie krępuje i wole ustronne miejsce. Wiec zdecydowanie co nie mowic o różnych krajach ale tutaj UK jest jak najbardziej prorodzinna. W kazdej restauracji stacji paliw sa przewijaki i jakies miejsca do karmienia. 

We Fr to samo, zaden problem z nakarmieniem. Chociaz ja zazwyczaj pytalam w miejscu publicznym czy moge.
Podobnie bylo z przewijaniem... Prawie wszedzie byl przewijak, ale zdarzyly sie, ze byly miejsca, gdzie nie bylo jak przewinac i przewijalam na desce klozetowej.. Zdarzylo mi sie, ze w jakiejs restauracji nie bylo i wlasciciel przyjaznie mnie zaprosil gdzies na zaplecze, gdzie byl stolik jakis dodatkowy /nawet z bialym obrusem/ i zebym dziecko na nim przewinela. W innej restauracji wloskiej do ktorej chodzilismy od czasu do czasu, to byl stolik i zaslonka. Gdy matka chciala nakarmic, siadala do tego stolika na pietrze /gdzie w ciagu dnia prawie gosci w ogole nie bylo na pietrze/, zaslaniala zaslonke, aby odgrodzic sie od innych. Jeszcze kelner przyniosl wode i pytal jak pomoc? Gdy zapytalam gdzie przewinac, to kelner zebral talerze /czyste/ i nieuzyte kieliszki i powiedzial, ze T U. Czyli na tym stoliku. I zaslonieta przewijalam dziecko. Bylam 60 km od domu, wiec nijak to mozna bylo zrobic i czekac do domu.
Dodam, ze robilam to w humanitarny sposob. Zawsze mialam specjalna ceratke do tego, ktora rozkladalam. Uzywalam chusteczek do pupci, ktore po uzyciu wrzucalam do specjalnego woreczka nieszeleszczacego, pachnacego rozami zaraz po otwarciu i jednorazowego. Rak nie musialam myc, mialam ze soba plyn w zelu, dezynfekujaco myjacy. Nigdy mi sie nie zdarzylo, zeby kupa sie rozchlapala, gdzies wypadla.. Mialam metode opanowana jak zwinac kupke w pieluszke, bez otwierania tej pieluszki.

Moje dzieci robily praktycznie kupe co 3 godziny. Nawet jak nie zjadly nic, albo zjadly niewiele, to kupa byla jak nic. Okolo 8-10 kup na dzien kazde z dzieci. 

Dla mnie trudniejsze bylo przewijanie. Mam dzieci rok po roku i byl dlugi czas, gdy oboje chodzily w pieluchach i kupka non stop. Przewijalam je hurtowo i po dwie kupy za jednym razem. Kazde z nich robilo po te osiem kup dziennie. Przewijanie to byl dla mnie horror. Karmienie jakos mniej. 

Bo istnieje cos takiego jak zasady dobrego wychowania. Tak samo, jak w restauracji przy stole absolutnym no go jest np. poprawianie makijazu czy czesanie wlosow, tak samo jesli chce sie wyciagnac piers, wypada wyjsc w ustronne miejsce. Matkom niestety sie wydaje, ze je absolutnie zadne zasady nie obowiazuja, tym bardziej dobrego wychowania. Na zasadzie - jestem bohaterka i meczennica bo urodzilam, wiec teraz moge wszystko.

Mi to wisi i powiewa. Nie widziałam nigdy wywalonego cycka w jakiś ostentacyjny sposób. Tak jak mówi jurysdykcja, raczej większość kobiet nie jara się tym, żeby świecić golizną, tylko chce dziecko nakarmić i zatkać mu japkę. Wiadomo, że zdarzają się różne dziwne egzemplarze, ale to jak ze wszystkim. 

Z miniówkami odkrywającymi pół dupska, z wielkimi dekoltami, masa jest takich dziwactw wśród ludzi, ale co zrobisz, jak nic nie zrobisz?

Użyj szyi, odwróć głowę i tyle. 

Jak kogoś obrzydza wyobrażenie, no to już trudno. Za czyjeś natręctwa nie odpowiadam i w sumie mi wiszą. Każdy ma jakieś, nie ma co oczekiwać, że spotkani na naszej drodze ludzie, będą w łeb zachodzić czy może tamtej Pani to nie obrzydza.

Agneskaa napisał(a):

Bo istnieje cos takiego jak zasady dobrego wychowania. Tak samo, jak w restauracji przy stole absolutnym no go jest np. poprawianie makijazu czy czesanie wlosow, tak samo jesli chce sie wyciagnac piers, wypada wyjsc w ustronne miejsce. Matkom niestety sie wydaje, ze je absolutnie zadne zasady nie obowiazuja, tym bardziej dobrego wychowania. Na zasadzie - jestem bohaterka i meczennica bo urodzilam, wiec teraz moge wszystko.

Poprawić Makijaż możesz iść do łazienki. Jest do tego miejsce. A karmić to niby gdzie.

Pasek wagi

Aspenn napisał(a):

Podstawowe pytanie, czy was obrzydza ogolnie karmienie czy tylko takie z wywalonym cycem? Ja tez nie uwazam ze karmienie w miejscu publicznym to szczyt rozkoszy dla takiej matki ale zyc trzeba tak? Sama mam dzieci i bedac na miescie jak musialam to karmilam ale zawsze dyskretnie, okryta piers i dziecko. Ktos nieswiadomy to nawet tego karmienia nie zauwazyl. Skoro ja musze akceptowac kogos na miescie ze pali papierochy i dmucha tym smrodem, kogos kto klnie na glos czy gada przez telefon ze wraca od ginekologa to czemu ktos nie moze zaakceptowac ze dyskretnie karmie dziecko?

10/10

ok

fuj

Mnie np obrzydza wylacznie wywalony cyc matki, nie sama czynnosc. Sama wychodzilam wszedzie z dzieckiem i nie mialam z tym problemu. Nie rozumiem czemu to przewieszenie nawet przewiewnej chustki przez ramie czy inne formy dyskrecji (nie chodzi mi o wyjscie do  toalety bron boze)  sa dla niektorych kobiet takie ciezkie do akceptacji. Czy na prawde odkad zostaja matkami ich cialo, nie jest juz cialem kobiety tylko matki polki i nie czuja sie dziwnie pokazujac publicznie biust? I nie chodzi mi o kawalek skory tylko zdjecia z 6 strony chocby. Czy biust po urodzeniu dziecka przestaje byc biustem, czyli czescia intymna a staje sie czyms co ma ogladac kazdy? Wiadomo, ze dziecko je i dla dziecka to naturalne, ale swiecenie biustem bo jestem matka naturalne nie jest dla wszystkich w okol. Podkreslam swiecenie biustem, nie dyskretne karmienie dziecka. Niewiem gdzie mieszkacie, ale u mnie jest to czesty widok czy w restauracji czy sklepie. 

Pasek wagi

No to jest przewrażliwiona i chamska. Skoro nie epatowałaś piersiami, to co jej do tego? Mnie przeszkadza wywalony cyc, ale jak ktoś to robi dyskretnie to nic mi do tego. Głupia baba i tyle. 

Salacja napisał(a):

Jestem w szoku, ze mozna zaproponowac kobiecie by karmila w kiblu. Fuj.

No dokładnie. To już przegięcie. To zdecydowanie bardziej obrzydliwe niż otyła kobieta z nabrzmiałym, gołym biustem karmiąca na środku ulicy.

Pasek wagi

Ja widziałam taki cyc całkiem obnażony przy karmieniu raz - w PL w galerii handlowej przy fontannie. Było to lekko szokujące, nie powiem, bo pani też była duża i piersi miała ogromne, więc  nie dało się nie zauważyć co się dzieje. Do teraz pamiętam.

jak mam karmic dziecko w kiblu to wole wogole nigdzie nie wychodzic. 

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.