- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
7 października 2017, 19:13
Jestem ciekawa jak czesto sie spotykacie ze znajomymi i przyjaciolmi?
wiadomo, kazdy ma swoje sprawy, prace, rodzine i czasami nie ma kiedy sie spotkac.
z moja najlepsza przyjaciolka oraz znajomymi z PL widuje sie 2 razy do roku. Nie mam z tym problemu, bo nie latwo zgrac urlopy, dojazd itd. Kontakt caly czas bardzo dobry. Nie jestem typem aby co tydzien wydywaniac i sie spotykac. Raczej czuje sie introwertykiem.
Tu gdzie mieszkam, mam 2 dobre kolezanki :
1. ze studiow
2. z dawnej pracy
Obie sa w porzadku. Pozytywne, zadengo obgadywania innych, czy szukania korzysci w znajomosciach.
1. Udalo nam sie spotkac w ub,roku jesienia. Polecam jej czasami jakies wydarzenia kulturalnie w miescie, ale nie ma czasu. O cos zapytalm i doszlysmy do wniosku, ze trzeba to obgadac na zywo, ale ona jest teraz zajeta. Teraz niedawno na spotkanie zaprosilam ja na zurek (mam zakwas z Polski). O super super, ale w ten dzien nie pasuje. Ponowilam propozycje aby ona podala termin kiedy jej pasuje. Tak, tak sprawdzi i napisze. CISZA
2. Widzialysmy sie wiosna w tym roku. Pamietam jak mi powiedziala, ze chcialaby utrzymac nasza zanjomosc, bo mamy podobne poglady. Stracila prace, polecilam ja u sibie. Najpierw chciala, a pozniej olala ten temat. No ok. Teraz zajeta, bo slub i operacja kolana. Powiedzialam, ze ja moge odebrac zaproszenie osobiscie, ze chetnie ja odwiedze albo w czyms pomoge. Jednak wolala mi wyslac zaproszenie poczta....
3. Znajomi w pracy z roznych dzialow - kilka osob.
O trzeba sie spotkac, isc na piwo, pogadac, bo tak w pracy nie ma kiedy. A jak juz jest to spotkanie, to prawie nikt nie przychodzi, bo kazdy zajety. I w sumie to nie rozumiem. Jakos nie wyczuwam aby ktos mnie nie lubil i tylko z grzecznosci tolerowal moja obecnosc. Co wiecej, niektorzy dziela sie ze mna sekretami (ktore zatrzymuje dla siebie), jest jakis kontakt i to pozytywny. Moze za dobrze sie nie znam na ludziach, ale np. wyczuwam niechec szefa do mnie, chociaz dobrze sie maskuje.
Moze faktycznie zyjemy w czasach, gdzie ledwo strarcza czasu na niezbedne sprawy i rodzine, a znajomi ida w odstawke?
Jak jest u Was?
7 października 2017, 19:29
Ja rzadko spotykam się ze znajomymi. Średnio pewnie raz na miesiąc. Zawsze dużo pracowałam, więc to częściowo dlatego. Jednak zupełnie szczerze mówiąc to na co dzień nie czuję potrzeby żeby się więcej spotykać i jakoś to tak odkładam. Chyba muszę sobie zrobić postanowienie.
Edytowany przez smoothmoves 7 października 2017, 19:30
7 października 2017, 19:32
spotykam się ze znajomymi raz lub dwa razy w tygodniu, w zależności od tego, czy mamy wolny weekend. Oczywiście nie z ta sama grupa dwa razy w tygodniu, tylko z różnymi ludźmi. Z najbliższymi (kolega i dwie koleżanki) rozmawiam praktycznie codziennie albo piszemy na messengerze.
7 października 2017, 19:40
z najlepszą przyjaciółką widuję się raz w tygodniu (obie siedzimy w domu z dziećmi, więc jest łatwo).z dobrą kumpelą ze studiów, raz w miesiącu, a w większym gronie (też ze studiów) - raz na pół roku.
7 października 2017, 19:40
Ja ze znajomymi z pracy z 2x do roku, ale to z byłej pracy.
Z koleżankami takimi bliższymi (takich koleżanek bliskich to mam 2-3) to z raz w tygodniu, czasami troszkę rzadziej, ale czasami kumulacja jest i parę razy w tyg.
Ze znajomymi którzy są daleko to tak może raz do roku.
7 października 2017, 19:45
Ja się ze znajomymi spotykam na uczelni, na zajęciach aerobiku, na lekcjach angielskiego itp. Poza tym mam raczej niewiele czasu na spotkanie się na kawę itp - raz na 2 tygodnie gdzieś z kimś wyjdę, o ile mieszka w moim mieście.
Z koleżankami z mojego rodzinnego miasta widuję się 3-4 razy w roku i to raczej przy okazji Świąt, Wielkanocy, Wakacji itp.
7 października 2017, 19:47
Ja widzę się z koleżankami średnio 1-2 razy w tygodniu. Przed ciążą nawet częściej, bo co weekend biegaliśmy z mężem na jakieś imprezy tudzież posiadówki przy piwie. A i tak czuję się niezaspokojona towarzysko, bo za dawnych, dobrych, studenckich czasów ten kontakt z bliższymi lub dalszymi znajomymi był praktycznie codzienny. Z biegiem lat wszystkie znajomości się rozluźniają. Boję się, co będzie, jak urodzę...
7 października 2017, 19:53
Ze znajomymi, to zazwyczaj na uczelni codziennie.. a z tymi bliższymi 2-3 razy w miesiącu.