- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
13 września 2017, 06:55
Jakis czas temu mojemu mężowi sie przytylo. Nie dużo jakoś, ale jednak tak felernie, ze caly fat zgromadzil sie na brzuchu. Nadwaga nadwagą, ale martwi mnie bardziej to, ze ma poczatki nadcisnienia i podwyzszony cholesterol, a jestesmy lekko po 30tce. Kiedy sie poznalismy, to imponowal mi glownie tym, ze tak o siebie dba, cwiczyl, chodzil na silownie, mial super budowe i widzialam, ze cwiczenia sprawiaja mu przyjemnosc. Teraz jest wrecz odwrotnie. Praca siedzaca, do pracy autem, po pracy przed kompem. Nie chce mu sie nic robic. Do tego piwko, cola, pozne kolacje. Najlepsze jest to, ze on caly czas mowi ze chce zgubic te 5-7 kg, bo tyle mu przybylo i nigdy az tyle nie wazyl, ale nic z tym nie robi. Staram sie go przekonac do zmiany, ale idzie mi opornie. Narazie wywalczylam wyrzucenie coli z jadlospisu i ograniczenie piwa do weekendow oraz zdrowsze kolacje i zdecydowanie wczesniej, niz pozno w nocy. Jakies konkretne diety chyba nie wchodza w gre, widze, ze z samodyscyplina i niego srednio. Obiecal, ze od przyszlego miesiaca bedzie chodzil na basen a na codzien ze mna i z dzieckiem na szybkie spacery. Co jeszcze mozna zrobic? Jakie zmiany wprowadzic, by zmienily cos na lepsze, ale zbytnio nie przewracaly zycia do gory nogami? Pomozcie, bo naprawde zaczynam sie martwic, ze on totalnie przestal dbac i o wyglad i o zdrowie:(
13 września 2017, 08:01
a ty jak wygladasz? Bo jesli nie dla siebie to moglby to zrobic z zazdrosci, ze mu ktos ladna zonke odbije.
13 września 2017, 08:02
nie wiem jakimi argumentami i jakim cudem chcesz go do czegokolwiek przekonać. Człowiek samodzielnie myślący dokonuje wyborów i nie wiem kim byś musiała być i jaką mieć magiczną moc wpływania na ludzi, że facet nagle stwierdził, że mu sie inny tryb życia bardziej podoba niż ten, który prowadzi. Tyle tytułem wstępu, pomyśl też jak bardzo Ty ulegasz wpływom, zrzedzeniu i dobrym radom.
To sie musi stać w człowieku w środku. Coś tam "wywalczyłaś", ale jak przegniesz to przyniesie skutek odwrotny. Weź tez pod uwage, że nie całe życie chce sie człowiekowi zapier*, robić wrażenie na innych, ścigać się, udowadniać coś komuś, rywalizować, zadowalać ogół. Przychodzi moment, kiedy człowieka ma dość, wybiera kanapę i żywot sybaryty, bo ma jedno życie i to dla siebie. Jak mu sie znudzi leżenie na kanapie, to sie z niej ruszy z przyjemnością. Nie wiem też co Ty w życiu robisz, ale jeśli nie zioniesz przykładem własnym i masz na to jakiekolwiek wytłumaczenie, to argumentów juz nie masz żadnych. Jesli mąż nie jest jedynym na świecie człowiekiem po trzydziestce z podwyzszonym cholesterolem i 5 kilogramami nadwagi, a nie jest, to też mocno osłabia przekaz. W moim odbiorze Waszej sytuacji, to tylko to piwko bez okazji jest słabe, tak ogólnie, ale i dlatego, ze bardzo wpływa na tryb życia.
13 września 2017, 08:17
Sama zacznij chodzic na silownie i jezeli to yy gotujesz w domu odchudz ytoche wasze posilki i tyle wystarczy,albo jesli macie dziecko to tak jak mowilas wychodzcie razem gdzies spacery moze jakies wy ieczki wyjscia na basen.Sama wiem po sobie ze jak sie zasiedze to nie chce mi sie ruszyc,ale jak juz zaczne cos robic to sprawia mi to radosc,jak juz wstanie z kanapy to bedzie z gorki
13 września 2017, 08:44
nie wiem jakimi argumentami i jakim cudem chcesz go do czegokolwiek przekonać. Człowiek samodzielnie myślący dokonuje wyborów i nie wiem kim byś musiała być i jaką mieć magiczną moc wpływania na ludzi, że facet nagle stwierdził, że mu sie inny tryb życia bardziej podoba niż ten, który prowadzi. Tyle tytułem wstępu, pomyśl też jak bardzo Ty ulegasz wpływom, zrzedzeniu i dobrym radom. To sie musi stać w człowieku w środku. Coś tam "wywalczyłaś", ale jak przegniesz to przyniesie skutek odwrotny. Weź tez pod uwage, że nie całe życie chce sie człowiekowi zapier*, robić wrażenie na innych, ścigać się, udowadniać coś komuś, rywalizować, zadowalać ogół. Przychodzi moment, kiedy człowieka ma dość, wybiera kanapę i żywot sybaryty, bo ma jedno życie i to dla siebie. Jak mu sie znudzi leżenie na kanapie, to sie z niej ruszy z przyjemnością. Nie wiem też co Ty w życiu robisz, ale jeśli nie zioniesz przykładem własnym i masz na to jakiekolwiek wytłumaczenie, to argumentów juz nie masz żadnych. Jesli mąż nie jest jedynym na świecie człowiekiem po trzydziestce z podwyzszonym cholesterolem i 5 kilogramami nadwagi, a nie jest, to też mocno osłabia przekaz. W moim odbiorze Waszej sytuacji, to tylko to piwko bez okazji jest słabe, tak ogólnie, ale i dlatego, ze bardzo wpływa na tryb życia.
Bez przesady... To co, nic ma nie robić, tylko patrzeć jak facet tyje i wyniki badań ma coraz gorsze?
Pewnie, że sama musisz dawać dobry przykład, myślę, że dobrze zaczęłaś. Wspólna aktywność jest jak najbardziej na miejscu, o ile nie będziesz go do tego zmuszała, krzyczała, itd. Może dodatkowo w weekendy, jeśli pogoda pozwoli, jakiś rower? Proponuję też odchudzać posiłki i zwyczajnie nie kupować coli, piwka, itd. Jak nie będzie miał pod ręką, to może łatwiej mu będzie wytrzymać w postanowieniu.
13 września 2017, 08:50
Bez przesady... To co, nic ma nie robić, tylko patrzeć jak facet tyje i wyniki badań ma coraz gorsze? Pewnie, że sama musisz dawać dobry przykład, myślę, że dobrze zaczęłaś. Wspólna aktywność jest jak najbardziej na miejscu, o ile nie będziesz go do tego zmuszała, krzyczała, itd. Może dodatkowo w weekendy, jeśli pogoda pozwoli, jakiś rower? Proponuję też odchudzać posiłki i zwyczajnie nie kupować coli, piwka, itd. Jak nie będzie miał pod ręką, to może łatwiej mu będzie wytrzymać w postanowieniu.
Ale Ty zakładasz, że on ma jakieś postanowienie. A ewidentnie nie ma, i o tym pisała Cyrica. Mówi że by chciał, ale robi co innego. Która z nas tego nie zna? Do głowy mu się nie wejdzie i za niego myślenia nie zmieni.
13 września 2017, 09:07
LiuAnne bez jakiej przesady? W sensie że kto, z czym i gdzie przesadza? Bo mam wrażenie, że Twoja odpowiedź zupełnie nie pasuje do cytowanej. Proszę wyjaśnij, ale tak zebym zrozumiała :|
...podobno cenimy swoich mężczyzn za bycie zaradnymi, stanowczymi, pewnymi, trochę to jednak koliduje z możliwością prostej manipulacji umysłem rzeczonego.
13 września 2017, 09:13
Tak, macie racje, trzeba patrzeć najpierw na siebie...otóż ja jestem 2 miesiace po porodzie i od października zaczynam treningi, mimo, ze już wróciłam do wagi sprzed ciazy, to czuję sie taka oklapnieta i po prostu brakuje mi ruchu, a zawsze byłam aktywna. Przytyłam w ciazy 15 kg, a mężowi chyba sie udzieliły moje zachcianki, bo miał ciaże spozywczą. Tyle, ze ja mam parcie na sport, a on narazie tylko gada, a ogranicza sie do gier komputerowych. Wiem, że jak zacznie, to pójdzie z górki, bo sam czesto wspomina, ze sie dobrze czuł, cwiczac. A co do gotowania, to gotuje raczej zdrowo, tyle, ze jego ewidentnie gubia przekąski, cola i to piwsko, a przeciez z reki mu nie wyrwę. Kurde, facet ma nadcisnienie, juz 2 lekarzy mu mówiło, zeby sie ogarnął, a on twierdzi, ze sie nie znają. Po prostu probuję znaleść sposób żeby go zmotywowac, chocby zaczynając od tych wspolnych spacerów z małym ( bo teraz wyglada to tak ze ja chodze na 2h spacer w ciagu dnia, a jemu po poludniu sie juz nie chce i zasiada przed kompem- chyba to nie jest dobrze, ze z wlasnym maluchem wyjsc mu sie nie chce...).
Mnie by nadwaga nie przeszkadzała, gdyby nie troska o jego zdrowie ( w jego rodzinie niestety maja duze probemy zdrowotne i nie chce, zeby z nim tak było ), gdyby nie to, ze brak u niego chęci na cokolwiek i ciagłe wymyslanie wymówek. Po prostu chce malymi krokami zmienic pewne złe przyzwyczajenia. Nie każę mu jesć 1000 kcal dziennie, ale o coli/piwie powiedzialam co mysle i dał z tym sobie spokój. Ustalilismy, że wiecej czasu razem bedziemy aktywnie spedzac i jesienią on zaczyna chodzic na basen. Ne zmusiłam go do tego, po prostu razem tak postanowilismy. Po prostu teraz się zastanawiam, czy takie zmiany narazie wystarcza, czy można ogarnać cos jeszcze.
A jesli chodzi o manipulację, to zupełnie nie o to mi chodzi. On ma swój rozum i zapewne jest tak, jak piszecie- jakby chciał to by sie ruszył. Problem z tym, ze wczesniej tez juz tak było, zaczynał jakies treningi i po kilku tygodniach wypadł mu jakis wyjazd, delegacja- to potem twierdził, ze już przerwał i dalej to bez sensu...
Troche po którejs wypowiedzi poczułam się, jakbym naprawde próbowała zmanipulowac kogoś, o kim myslę, że jest bezmózgiem, nie mającym wlasnego zdania. Otóż nie. Nie uwierze, ze wam jest obojetne zdrowie i dobre samopoczucie bliskiej osoby. Liczyłam bardziej na opinie i moze jakies pomysły, co ewentualnie jeszcze, a nie podsumowanie jak u psychologa.
Edytowany przez Isana85 13 września 2017, 09:22
13 września 2017, 09:27
Jak sam nie dojdzie do tego, to nie ma siły żeby go zmusiła do zabrania się za siebie. Sama zacznij uprawiać jakieś aktywnosci, może to go zmotywuje żeby razem spędzać czas a przy okazji zadbać o sylwetkę.
13 września 2017, 09:29
Mój facet odkąd zamieszkał ze mną zrzucił 20kg. Zaczął pić tylko wodę ( tylko to kupuję do domu ) piwsko pije, ale to i tak z brzucha schodzi. Je to co Ja czyli nic tłustego praktycznie. Nie ćwiczy. Dopiero się będzie do tego zabierał. W domu to tylko siedzi i gra na PS4 póki co. Zaczęliśmy co weekend chodzić na spacery to też myślę dużo daje. Pokonujemy duże trasy.