- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
8 sierpnia 2017, 13:12
Pytanie jak w temacie. Zastanawiam się nad Adopcją. Dodam że mam możliwość wpuszczania kota. Co wymyślicie? Są tu jakieś kociary?
8 sierpnia 2017, 13:16
Nigdy bym juz sie nie zdecydowala na wychodzacego kota. Kiedys kto mi kocurka otrul, wszystkie koty w okolicy pozdychaly. Moj dal rade doczolgac sie na balkon, ale juz nie moglismy go odratowac. Jakbym teraz miala brac kota to tylko by siedzial w domu plus jakies spacerki na smyczy.
8 sierpnia 2017, 13:22
Zadnych wychodzących kotów. Kot jest albo całkowicie domowy, albo wolnozyjący, inaczje jest to dla niego śmiertelnie niebezpieczne. Koty są płochliwe, spłoszony kot przy jezdni/dziurze/gdziekolwiek plus wygłuszony instynkt to duże prawdopodobieństwo nieszcześcia.
8 sierpnia 2017, 13:23
ja mialam jednego kota wychodzacego, po tym jak go pod domem auto rozjechało, nastepne koty sa nie wychodzace, chyba ze na smyczy
8 sierpnia 2017, 13:26
Moje cztery koty również są niewychodzące. Po pierwsze i przede wszystkim względów bezpieczeństwa, bo niestety mieszkam przy dość ruchliwej ulicy, po drugie kwestia higieny, przynoszenia myszy, kleszczy itp. W domu maja na tyle dużo miejsca, że szaleć jest gdzie, ponadto mogą spać gdzie chcą (jeśli znudzą im się ich leżanki i domek do wspinaczki to mają jeszcze fotel i kanapę).
8 sierpnia 2017, 13:30
Gdzies czytalam, ze wychodzacy kot zyje srednio ok 3 lata (statystyka). Istnieja siatki na balkon i to potrafi zalatwic polowicznie sprawe ( ja sobie chwale). Moja siostra mieszka na osiedlu domkow i sasiadki kot upodobal sobie jej grzadke z pieknymi kwiatami jako kloake (koty wychodzace zazwyczaj robia juz swoje potrzeby na zewnatrz). Jezeli ktos twierdzi, ze to "tylko" naturalny nawoz - to zaznaczam, ze codziennie przez okragly rok nie nawozi sie gleby. Moja siostra po prostu sprzata, bo nie ma wyjscia, przeciez nie bedzie prosila sasiadki, aby ta codziennie przychodzila ze zmiotka... Czasami kot potrafi zrobic solidny balagan, bo koty jak psy - staraja sie zagrzebac swoje odchody... Pisze o tym, zebys wiedziala, ze decydujac sie na wypuszczanie kota, mozesz narobic innej osobie sporo problemow. Ze zrozumialych wzgledow nie bede dyskutowac o mordercach trujacych koty, ale o ludziach, ktorzy beda miec klopoty poprzez twoja decyzje.
Edytowany przez 8 sierpnia 2017, 13:31
8 sierpnia 2017, 13:36
Moje siedza w domu. Jeden dlatego, ze wzielam go z ulicy i nadal ma traume. Kiedy wychodzi na dwor zaraz chce sie chowac pod samochodami i sie stresuje. Druga jest leniwa i woli sobie siedziec w somu, a ze mieszkamy w mieszkaniu i nie mam ogrodu to bardzo mi to pasuje.
Moze gdybym miala ogrod to bym jej pozwolila wychodzic. Ale prawda jest co dziewczyny pisza, strach wypuszczac gdzies na ulice..
8 sierpnia 2017, 13:41
Miałam 3 wychodzące koty... wszystkie żyły max rok. Pierwszą kotkę przejechał samochód. Drugi kot gdzieś zaginął i pewnego dnia nie wrócił. Trzecia kotka w ciąży pewnego dnia wyszła i już nie wróciła - jestem pewna, że jakiś skur... jej coś zrobił i zabił ją i dzieci. Acha i wszystkie te koty były przygarnięte z ulicy już dorosłe, więc nie bardzo była szansa je oduczyć hasania gdzie się da.
Moja koleżanka wypuszcza kota do ogrodu, ale kot jest na długich szelkach przywiązany do drzewa.
Edytowany przez roogirl 8 sierpnia 2017, 13:43
8 sierpnia 2017, 13:41
Zależy od okolicy. Ja mieszkam na zadupiu(bardzo mały ruch na drodze, praktycznie zero ludzi) i wszystkie koty jakie miałam były wychodzące. Nic im się nie działo. Teraz też mam wychodzącego kota i jestem zadowolona bo wygoni się na polu, przez co potem w domu nie wariuje + sam kot ma zauważalnie lepsze samopoczucie odkąd go wypuszczam(przez rok siedział w domu).