- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
6 sierpnia 2017, 21:30
Oglądam sobie różne zdjęcia ślubne ludzi w poszukiwaniu różnych usług i zastanawia mnie dlaczego kobiety w wieku naszych matek i teściowych mają dokładnie taką samą fryzurę... krótkie włosy na chłopaka, ondulacja, a na specjalne okazje typu wesele takie wyłuskane grupki nastroszonych włosków nie wiem jak to nazwać... przykład:
Nie komentuję czy to ładne czy nieładne kwestia gustu, ale dlaczego tak wiele kobiet po przekroczeniu 40-50 ma taką lub łudząco podobną do powyższej fryzurę? Ja sobie siebie nie wyobrażam z taką nigdy, bo nie sądzę, że mi pasuje, ale panie chyba nie zwracają na to uwagi po prostu pewnego dnia ciach i już...
6 sierpnia 2017, 23:08
Nikt z mojego otoczenia w wieku 45-55lat (czyli mama, teściowa i ich koleżanki) takich fryzur nie nosi. Prędzej takie ciotki koło 70-tki, z nimi mi się to bardziej kojarzy.
Też mi się tak wydaje. Moja mama, teściowa i moje ciotki - wszystkie są w wieku 50-65 lat i żadna z nich nie ma takich włosów. Mają albo długie (i upinają je), albo takie do ramion, ułozone w ładną, kobiecą fryzurkę..
Natomiast panie w wieku 70-80 lat, które znam, rzeczywiście noszą takie fryzury o jakie pyta autorka. Może to jest też kwestia wygodny - o takie włosy łatwiej dbać i łatwiej układać (chyba;0 )
6 sierpnia 2017, 23:30
mam takie bo praktyczne. nie trzeba modelować ani często farbować. zawsze miałam długie włosy ale po 40 stałam się bardziej leniwa i przestało mi już zależeć na tym by się podobać i być postrzegana jako osoba modna
6 sierpnia 2017, 23:44
Moja mama ma za ramiona brązowe wlosy a 'tesciowa' blond boba, wiec nie wszystkie :)
7 sierpnia 2017, 00:15
Czy moge wiedziec kiedy Ci sie zaczely sciemniac i do jakiego koloru doszly? Czy zaczelas farbowac?Pytam, bo zawsze myslalam, ze jako naturalna jasna blondynka skoncze jako starsza pani z lekko zotlym odcieniem siwego, nie pomyslalabym nawet, ze moge kiedys zostac szatynka A co do tematu moja mama rowniez taka fryzure nosi, mama mojego faceta rowniez.... Czemu? Bo to podobno "wygodna fryzura".No nie wszystkie! Mam 50-kę na liczniku i nigdy nie miałam takiej fryzury. Mam włosy półdługie, trochę za ramiona.Naturalnie kręcące się, ale w stronę drobnych loczków na końcach. Kiedy jest wilgotno przypominam stóg siana, w który strzelił piorun. Zależnie od humoru noszę rozpuszczone, spięte w "koński ogon" lub koczek. Nigdy nie farbowałam włosów. W młodości byłam jasną blondynką, na "starość" włosy ściemniały.
Teraz mam ciemny blond z bardzo nielicznymi siwymi włosami (właściwie niewidocznymi). Jak dużo przebywam na słońcu, to włosy mi jaśnieją. Ciemnieć zaczęły mi gdzieś w okolicach 40-tki. Włosów nigdy nie farbowałam i jakoś mnie do tego nie ciągnie. W ogóle fryzjerki na mnie nie zarobią, bo sama podcinam końcówki. Robienie jakiejkolwiek fryzury nie ma sensu, bo moje włosy żyją swoim życiem. Kiedyś, w czasach licealnych kiedy była moda na fryzurę "na Aniołka Charliego" doprowadzałam do rozpaczy bardzo znanego ówczesnego fryzjera warszawskiego p. Szymańskiego. Namęczył się, naobcinał, nasuszył na wałku, a ja dwa razy ruszyłam głową i nie było śladu po fryzurze. Jak ostatnio robiłam upięcie na ślub/wesele w rodzinie fryzjerka zużyła 32 wsuwki i spinki oraz pół opakowania lakieru, a mniej więcej po 2 godzinach włosy już zaczęły żyć swoim życiem i było po fryzurze.
7 sierpnia 2017, 00:49
ja przez lata walczyłam, by moja mama chociaż ciut zapuściła włosy i miała półdługie. tez je tak stroszy, ale chociaż bardziej dziewczęco wyglada w tym co ma obecnie. trzeba jej mocno pilnować by nie kazała włosów zbyt skrócić gdy idzie do fryzjera. problemem myśle sa tez fryzjerki, potrafią zazwyczaj 2 fryzury obciąć - właśnie taki hełm dla starszych i mocno wycieniowane włosy dla młodych. za normalna fryzurę u dobrego fryzjera, nie takiego z zaułka który nie ma żadnych umiejętności i który szkolenie zakończył na zawodówce, za to trzeba zapłacić 250/400zl :/
7 sierpnia 2017, 02:12
tez to zauwazylam i kompletnie nie podoba mi sie ta moda. Duzo kobiet obcina wlosy przez lenistwo. Taka fryzure wystarczy rano przeczesac grzebieniem i jakos wyglada. nie podoba mi sie tez obecny wsrod starszych pan trend farbowania siwych wlosow plukankami na kolorowe klaunowe kolory, jak np. dziki roz, ognista czerwien, soczysty baklazan.
A jak tylko jakas mloda dziewczyna zafarbuje wlosy na czerwony, to ja zwyzywaja od buntowniczek i ladacznic
7 sierpnia 2017, 05:39
Moja teściowa ma włosy za ramiona, naturalnie siwe (69 lat), mama ma taką samą dlugość, ale farbuje na brąz (58 lat). Uważam je jednak za wyjątki, bo gdzie nie spojrzę - czy to w Polsce, czy w Panamie, kobiety masowo noszą takie nijakie, oszpecające, "wygodne" kaski. Jestem pewna, że nigdy sie tak nie skrzywdzę. Nie ogarniam tej mody i też się wielokrotnie nad nią zastanawiałam.
7 sierpnia 2017, 06:58
Moda tyle nie trwa. Przez swoje ponad 30 lat życia przeżyłam wiele różnych mód i zawsze po czasie różne trendy przemijały. Ta fryzura jest noszona przez kobiety 40-50+ stale i niezmiennie odkąd pamiętam.podobna fryzurę tylko z mniejszą ilością włosów (siwych) na moją babcia. Mamie (46 lat) daleko od takich włosów. Ma swoje naturalne piękne krotkie loczki. Moda się zmienia. Tak samo jak można by zapytać dlaczego prawie wszyscy 20-paro latkowie mają teraz samurajskie, okropne koczki/kiteczki. Taka "moda". Tak samo nasze babcie/ część mam żyje w przekonaniu że jest to ladne i im pasuje.
Nie no bez przesady. Ja mam 40+ nigdy takiej fryzury nie miałam i nie planuję. Również z moich rówieśniczek nie znam nikogo kto by taką nosił. Natomiast moja mama i owszem ma dokładnie taką odkąd pamiętam.
7 sierpnia 2017, 07:21
ja taka fryzurę od zawsze nazywam "na teściową" ;) i takie coś to moja trauma z dzieciństwa, już o tym kiedyś wspominałam.
wydaje mi się, że obecnie to bardziej panie 50+ celują w coś takiego, ale 40+ również masowo tną się na krótko, przy czym krótka fryzura, każda, wcześniej czy później zmienia się w toto. Nie ma w tym ani nic ładnego, ani wygodnego, jedyne co mi przychodzi do głowy, to gust masowy realizowany od kilkudziesięciu lat, gdzie mamy: młoda dziewczyna - długie, dojrzala kobieta - krótkie i nie ma inaczej. Jak się młoda ciachnie na krótko, to chłopczyca, jak stara ma długie to że nie pasuje. Stereotypy w tej kwestii doprowadzają mnie do szału, ale przysięgam, co najmniej raz w miesiąc gdzieś słyszę albo czytam, że po trzydziestce/czterdziestce długie włosy nie-pa-su-ją.
7 sierpnia 2017, 07:53
a moja mama ma 50 i ma długie blond włosy :D w sensie nie az takie długie no ale do łopatek :D proste bez żadnych tapirów:P Na wesela zazwyczaj je upina własnie fajnie albo kręci i podpina :) Ja tez jak bedę dużo strasza nie zamierzam ścinać włosów:) A przynajmniej no nie na tak krótko :)