Temat: bardzo przystojny facet

Dobrze byście się czuły mając takiego? Ja przy takich mega ciachach czuję się źle, bo mam wrażenie, że wyglądam dużo gorzej, no i co za tym idzie trzeba by było się "dostosować", żeby yglądać lepiej (ciuchy, siłownia), a mi się nie chce :P Jak jest z Wami?

bialeKOZACZKI napisał(a):

Ceress napisał(a):

Keyma, jak Ci się kolo podoba, to bierz i szarp jak Reksio szynkę, młodsza i piękniejsza nie będziesz. Mówisz, że się Tobą interesuje, czyli wizualnie już u niego zaplusowałaś i nie wydaje mi się, żebyś musiała robić coś ponad to, co robisz teraz Elektryczny, weź swoje oceny liczbowe ludzi (wtf, kto tak robi, człowiek to nie przedmiot który można wyskalować) i kompleksy pomocnika Mikołaja z tematu stricte dla kobiet, bo i tak nie rozumiesz, co czytasz.
Problem w tym, że ja na pozor wydaję się miłą, sympatyczną, dbająca o porządek, ubiór, stabilną emocjonalnie kobietą, a to nieprawda :D

To samo pomyslalam;) jaki by nie byl,nie bedzie gorszy niz  obecny ;)

moim zdaniem moj maz jest przystojny i mam swiadomosci , ze chwilowo jak jestem gruba to powinnam sie podciagnac pod niego troche.

Kiedys mialam najwieksze ciacho na dzielnicy ;) Czulam sie normalnie, ale bylam szczupla. No i bylam soba: maskara, bluza i adidasy. Nie narzekal. 

Pasek wagi

Elektryczny napisał(a):

Temu nie odmówisz prawda? 10 na 10A

Ja na obu zdjeciach widze tego samego typa. 

Dla mnie 6/10. Troche zbut lalusiowaty, jak to ktos juz tu napisal. Ale jest przystojny, choc nie do konca w moim typie. 

Pasek wagi

smoothmoves napisał(a):

Wilena napisał(a):

Zależy co rozumiemy przez przystojny. Ja za przystojnych takich z okładki na ogół nie uznaję (chociaż mam świadomość, że sporo kobiet ma inne zdanie). Od razu mi się w głowie zapala lampka "metroseksualny", a dla mnie to synonim słowa aseksualny. Nie mogę zdzierżyć u facetów przesadnego zafiksowania na własnym wyglądzie, ciuchach i fryzurze. Bardzo fajnie jak facet ma jakieś sportowe hobby, potrafi się dobrze ubrać i ma fajną fryzurę, źle jeżeli cały jego świat się kręci wokół tego żeby sobie strzelić selfie na siłowni, wbić się w koniecznie markową koszulkę - koniecznie perfekcyjnie dobraną pod kolor markowych spodni i nałożyć na głowę pół wiadra żelu. 
Zgadzam się z tym 

sadcat napisał(a):

interesowal sie mna taki (tylko eleganckie ubrania,drogi samochod, mieszkanie, idealne uzebienie, modnie ostrzyzony) ale jakos nie moglam z nim byc.. czulam, ze jestesmy z roznych swiatow. 
A wiesz, że trochę tak mi się kojarzysz jako taka "luksusowa pani" przez swój avatar.  W ogóle podświadomie mocno kojarzę ludzi z ich avatarami. 
to jestes w bledzie,jestem normalna,dbam o siebie ale nie jestem zrobiona non stop :) a przy tamtym czula bym presje, ze musze wygladac nawet w chorobie...

Z tym, ze minelo pare lat,on juz ma prawie 40 i dalej sam, wiec albo dziewczyny sie go boja albo na dluzsza mete sie okazalo, ze on ma wysokie wymagania. 

mój jest przystojny (nie tylko moim zdaniem i pod pojęciem przystojny nie kryje się dla mnie szesciopak tylko głównie rysy twarzy,oczy, ogólna Budowa ciała), ja jestem ładna, oboje jesteśmy bardzo zadbani-bo nie wyobrażam sobie inaczej, więc nie potrafie zrozumieć Twojego problemu z "nie chce mi się";) zwłaszcza że dbałam o siebie w kwestiach o których piszesz-ciało,ubiór od zawsze. 

Ja tam lubię takich trochę brzydkich mężczyzn. Nie wiem czemu, to nie jest kwestia kompleksów...chyba? A w sumie to sama nie wiem. Na pewno nawet wyobrażając sobie scenę łóżkową ze sobą i jakimś mega pięknym facetem czułabym jakiś dysonans. Że coś jest nie tak. Jakoś z filmów wyniosłam wizję, że to facet zachwyca się kobietą i to ona jest piękną, a on bestią.

Z resztą, takich pięknych jest mało i mają swoje fanki. Ja mogę przebierać w całej reszcie :D Mój mąż sam uważa, że jest brzydki - co mnie dziwi, ale już mam dość udowadniana mu, że dla mnie jest wporzo, ma super wąsy, tatuaże i wygląda zajebiście w swoich koszulach z podwiniętymi rękawami (mój fetysz).

Lubię takie męskie twarze i ciała. Wolę chyba typ niedogolonego niedźwiedzia niż modela. Pan poniżej to nie mój ideał ;) Ale jakoś bardziej mnie kręci niż modele elektrycznego.

W sumie to zabawne, bo mam bardzo sprecyzowaną wizję "idealnego wyglądu mężczyzny". Jakbym miała napisać powieść, gdzie byłby hiper piękny facet, to wiem jak powinien wg mnie wyglądać. Ale w realu to nie byłby mężczyzna, który by mnie kręcił. Pewnie byłabym zafascynowana urodą, ale nie widziałabym go jako swojego potencjalnego partnera.

sadcat napisał(a):

smoothmoves napisał(a):

Wilena napisał(a):

Zależy co rozumiemy przez przystojny. Ja za przystojnych takich z okładki na ogół nie uznaję (chociaż mam świadomość, że sporo kobiet ma inne zdanie). Od razu mi się w głowie zapala lampka "metroseksualny", a dla mnie to synonim słowa aseksualny. Nie mogę zdzierżyć u facetów przesadnego zafiksowania na własnym wyglądzie, ciuchach i fryzurze. Bardzo fajnie jak facet ma jakieś sportowe hobby, potrafi się dobrze ubrać i ma fajną fryzurę, źle jeżeli cały jego świat się kręci wokół tego żeby sobie strzelić selfie na siłowni, wbić się w koniecznie markową koszulkę - koniecznie perfekcyjnie dobraną pod kolor markowych spodni i nałożyć na głowę pół wiadra żelu. 
Zgadzam się z tym 

sadcat napisał(a):

interesowal sie mna taki (tylko eleganckie ubrania,drogi samochod, mieszkanie, idealne uzebienie, modnie ostrzyzony) ale jakos nie moglam z nim byc.. czulam, ze jestesmy z roznych swiatow. 
A wiesz, że trochę tak mi się kojarzysz jako taka "luksusowa pani" przez swój avatar.  W ogóle podświadomie mocno kojarzę ludzi z ich avatarami. 
to jestes w bledzie,jestem normalna,dbam o siebie ale nie jestem zrobiona non stop :) a przy tamtym czula bym presje, ze musze wygladac nawet w chorobie...Z tym, ze minelo pare lat,on juz ma prawie 40 i dalej sam, wiec albo dziewczyny sie go boja albo na dluzsza mete sie okazalo, ze on ma wysokie wymagania. ?

No domyślam się, że jesteś normalna. Tylko zawsze to takie pierwsze skojarzenie. ;)

jurysdykcja napisał(a):

Ja tam lubię takich trochę brzydkich mężczyzn. Nie wiem czemu, to nie jest kwestia kompleksów...chyba? A w sumie to sama nie wiem. Na pewno nawet wyobrażając sobie scenę łóżkową ze sobą i jakimś mega pięknym facetem czułabym jakiś dysonans. Że coś jest nie tak. Jakoś z filmów wyniosłam wizję, że to facet zachwyca się kobietą i to ona jest piękną, a on bestią.Z resztą, takich pięknych jest mało i mają swoje fanki. Ja mogę przebierać w całej reszcie :D Mój mąż sam uważa, że jest brzydki - co mnie dziwi, ale już mam dość udowadniana mu, że dla mnie jest wporzo, ma super wąsy, tatuaże i wygląda zajebiście w swoich koszulach z podwiniętymi rękawami (mój fetysz).Lubię takie męskie twarze i ciała. Wolę chyba typ niedogolonego niedźwiedzia niż modela. Pan poniżej to nie mój ideał ;) Ale jakoś bardziej mnie kręci niż modele elektrycznego.W sumie to zabawne, bo mam bardzo sprecyzowaną wizję "idealnego wyglądu mężczyzny". Jakbym miała napisać powieść, gdzie byłby hiper piękny facet, to wiem jak powinien wg mnie wyglądać. Ale w realu to nie byłby mężczyzna, który by mnie kręcił. Pewnie byłabym zafascynowana urodą, ale nie widziałabym go jako swojego potencjalnego partnera.

Bo między tym, co nam się podoba, a co wybieramy na życie jest duża przepaść ;) Co innego facet na szybki seks, co innego partner. Faceci zresztą tak samo mają.

Spotykalam sie z takim nie czulam sie zle albo jakos inaczej bo jestem bardzo atrakcyjna  . Tylko niestety jego charakter i podejscie do zycia bardzo odbiegalo od mojego.

No ale oplacalo sie bo byl przepiekny :D

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.