- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
19 lipca 2017, 07:28
Bardzo bym chciała pójść na wesele, bo lubię takie zabawy ale musialam już 3 odwołać... czemu? bo nie jestem w stanie dać więcej niż 250zł w kopercie a teraz młodzi są tak strasznie roszczeniowi, że lepiej nie iść niż by się obrazili bo za mało kasy...........
To lepiej chodzić na wesele samemu i dawać te 250zł i zanudzić się na śmierć bez towarzyszącej przez brak tańca? czy moze lepiej chodzić z towarzyszącą dać 250zł i narazić się na obraę połowy rodziny czy może lepiej dawać po 500zł i żyć bez pralki 3 lata zanim sobie uzbieram na nową bo kasę oddałam młodej parze??
czemu młodzi nie robią już wesel dla dobrej zabawy i by spotkać się zrodziną- tylko kasy??? Nie lepiej zrobbić uroczystość na 40osób i samym wszystko opłacić niż robić na 150osób i żebrać by gooście fundowali wesele?
19 lipca 2017, 11:58
Haha - wybacz, ale chyba nie znasz aktualnych terminów na sale :o Moja kuzynka się niedawno zaręczyła. Zaczęła szukać sali, a że wesele będzie dość duże, to od razu kilka odpadło na starcie, bo nie pomieszczą gości. Na przyszły rok nie ma żadnych terminów, na 2019 dosłownie kilka - na palcach jednej ręki można policzyć. To co teraz kuzynka ma pytać wszystkie bliskie kuzynki czy nie planują ciąż, czy nie będą akurat rodzić, bo może przełożyć na 2020? Jedyne z czym się mogę zgodzić to z tym, że młodzi nie mają prawa mieć pretensji, że taka osoba nie przyjdzie, ale jakby mieli pod każdego dobierać termin, to nigdy by wesela nie urządzili.Jeżeli jesteś najbliższą kuzynka i tak bardzo im zależało żebyś była, to dlaczego się nie zainteresowali wczesniej, czy jesteś w ciąży, kiedy rodzisz i nie wybrali daty ślubu pod Ciebie? Jeżeli oni wybrali datę patrząc wyłącznie na swoje preferencje, to niech się nie dziwią, że na ten dzień ktoś inny ma inne preferencje (zostanie w domu)... Łatwo tak mówić komuś, co ma robić... A trzeba było samemu wcześniej coś zrobić, jesli mu zależało... A jeśli nie zależało, to niech stuli dziób i okaże szacunek... To moje podejście.martaxyz mialam podobnie bo odmowilan juz w tym roku 2 wesela i komunie. Dobro mojego dziecka jest najwazniejsze. Jak odmawialam wesele, bo moje wówczas niespełna 4 miesięczne niemowle jest tylko na piersi i za nic nie umie pić z butelki i zasypia tylko przy cycu to uslyszalam , żebym go nauczyla pić mleko sztuczne, bo wesele jest raz w życiu i ja musze na nim być, bo jestem najbliższa kuzynka. Chore.
Nie mają wybierać terminu pod każdego, tylko jak sami to napisali pod "WAŻNĄ kuzynkę". Tak więc widzisz już jaka to hipokryzja. Kuzynka nie jest aż na tyle ważna, żeby POD AKURAT NIĄ wybierać datę, to dlaczego ta młoda para ma być dla kuzynki tak bardzo ważna, żeby zostawila niemowlaka samego i płaczącego za matka? Pokazuje tu tylko hipokryzję takich ludzi. Oni maja prawo nie liczyć się z planami innych, ale inni już musza do nich lecieć, bo "wesele". Ale to wesele jest ich, a nie kuzynki i na tych ich warunkach kuzynka nie może przyjechać... Cebulki nie potrafią nawet uszanować tylko się przepychają słownie...
19 lipca 2017, 11:59
ja mogę coś powiedzieć z perspektywy osoby która te koperty otwierała. Organizowaliśmy z mężem 2 dniowe wesele. Koszt od osoby było to 200 zł plus oczywiście różnego rodzaju alkohole ciasta owoce itp. rzeczy.
Tak się składa, że spisaliśmy wszystkie pieniążki które dostaliśmy. Nie nie liczyłam na to że wesele się zwróci tak jak niektórzy zakładają.
Ale nie ukrywam, że mielismy koperty w których było 200 zł za 2 osoby za 2 dni - w dodatku z opłaconym hotelem i jeszcze do tego oczywiście ciasto i alkohol w podziękowaniu. Gdzie hotel to już było 250 zł.
Więc jeżeli idziesz sama i dajesz 250 zł bo na tyle masz dlaczego nie ? ja patrząc na to wcale bym się nie wstydziła.
19 lipca 2017, 12:01
Nie, ja mówię o po kryjomym wynoszeniu ze stołów :/Z tym wznoszeniem jedzenia i wodki to często odchodzący goście dostają od młodych. Przynajmniej w moim otoczeniu tak jest
Mialam cos takiego na weselu! Ciotka przyniosla okolo 3 w nocy swoje pojemniczki i zaczela jedzenie zabierac "bo i tak sie zmarnuje" (dowiedzialam sie po weselu od siostry, ciotka dostala opieprz i zostawila jedzenie), ale wyniosla mi z 2 butelki wina (nie liczac wodki na pozegnanie ktora dostala) i siatke pelna cukierkow, zostalo nam sporo paczek cukierkow na bramki i postanowilismy rozdac para ktore maja dzieci, ale okazalo sie, ze ciotka sie juz zawinela z ta siatka . Stracilam niby tylko z 50zl.. ale niesmak pozostal.
19 lipca 2017, 12:06
A dlaczego było Ci przykro, że mało pieniędzy przynieśli? Było Ci przykro, bo mogłaś więcej dostać, czy dlatego, że podejrzewałas, że tej rodzinie nie wiedzie się dobrze?Nie rozumiem też, dlaczego "usprawiedliwione" do przyniesienia 100 zł na ślub mają być tylko biedne studentki bez pracy.Lepiej iść i dać tyle, ile możesz. Młodzi się nie obrażą, co najwyżej zrobi im się nieco przykro, ale na pewno żadne niestosowne komentarze nie padną. U mnie byłą też taka sytuacja, ze za pięć osób, w tym cztery dorosłe, dostaliśmy 100 zł i zwykła pościel. Było mi przykro, ale absolutnie nie dałam tego odczuć tej rodzinie, ani też nie rozpowiadałam wśród znajomych czy innych ciotek. Z tym, że oni nie żyją biednie. Bardziej przykro by mi było, gdyby nie przyszli. A tak świetnie się bawiliśmy.Było mi przykro tak zwyczajnie, po ludzku, że nie docenili mnie i nie chcieli sprawić mi radości i łatwiejszego startu. Tak, zostanę zjechana. Nigdy nie liczyłam, że wesele się zwróci i nigdy nie mówiłam, że każdy powinien dać tyle, by zapłacić za swój talerzyk. Ale 100 zł za pięć dorosłych osób to stanowczo za mało i mnie byłoby wstać tyle dać, choć sama zarabiam 997 zł i mam dwoje dzieci.
Usprawiedliwione są studentki i ogólnie ludzie młodzi, w wieku 16-24 lata, którzy nie pracują, nie znają wartości pieniądza i też niezbyt dobrze orientują się jak to wszystko powinno wyglądać. Trudno od takiej osoby wymagać duzego prezentu, bo wiadomo, że to tak naprawde prezent od jej rodzciów. Niemiej jednak, jeśli zaproszenie było osobne to nie wypada pójsc z gołymi rękoma. Przynajmniej na jakś książke czy maskotkę taka sooba powinna uzbierać, nawet nastolatek występujący z dziewczyną.
19 lipca 2017, 12:12
Nie mają wybierać terminu pod każdego, tylko jak sami to napisali pod "WAŻNĄ kuzynkę". Tak więc widzisz już jaka to hipokryzja. Kuzynka nie jest aż na tyle ważna, żeby POD AKURAT NIĄ wybierać datę, to dlaczego ta młoda para ma być dla kuzynki tak bardzo ważna, żeby zostawila niemowlaka samego i płaczącego za matka? Pokazuje tu tylko hipokryzję takich ludzi. Oni maja prawo nie liczyć się z planami innych, ale inni już musza do nich lecieć, bo "wesele". Ale to wesele jest ich, a nie kuzynki i na tych ich warunkach kuzynka nie może przyjechać... Cebulki nie potrafią nawet uszanować tylko się przepychają słownie...Haha - wybacz, ale chyba nie znasz aktualnych terminów na sale :o Moja kuzynka się niedawno zaręczyła. Zaczęła szukać sali, a że wesele będzie dość duże, to od razu kilka odpadło na starcie, bo nie pomieszczą gości. Na przyszły rok nie ma żadnych terminów, na 2019 dosłownie kilka - na palcach jednej ręki można policzyć. To co teraz kuzynka ma pytać wszystkie bliskie kuzynki czy nie planują ciąż, czy nie będą akurat rodzić, bo może przełożyć na 2020? Jedyne z czym się mogę zgodzić to z tym, że młodzi nie mają prawa mieć pretensji, że taka osoba nie przyjdzie, ale jakby mieli pod każdego dobierać termin, to nigdy by wesela nie urządzili.Jeżeli jesteś najbliższą kuzynka i tak bardzo im zależało żebyś była, to dlaczego się nie zainteresowali wczesniej, czy jesteś w ciąży, kiedy rodzisz i nie wybrali daty ślubu pod Ciebie? Jeżeli oni wybrali datę patrząc wyłącznie na swoje preferencje, to niech się nie dziwią, że na ten dzień ktoś inny ma inne preferencje (zostanie w domu)... Łatwo tak mówić komuś, co ma robić... A trzeba było samemu wcześniej coś zrobić, jesli mu zależało... A jeśli nie zależało, to niech stuli dziób i okaże szacunek... To moje podejście.martaxyz mialam podobnie bo odmowilan juz w tym roku 2 wesela i komunie. Dobro mojego dziecka jest najwazniejsze. Jak odmawialam wesele, bo moje wówczas niespełna 4 miesięczne niemowle jest tylko na piersi i za nic nie umie pić z butelki i zasypia tylko przy cycu to uslyszalam , żebym go nauczyla pić mleko sztuczne, bo wesele jest raz w życiu i ja musze na nim być, bo jestem najbliższa kuzynka. Chore.
O ile by miała to dziecko z kim zostawić.
Ja z takiego powodu nie poszłam na wesele brata. Robili wesele bez dzieci i jeszcze dowiedziałam się o tym miesiącu wcześniej. Kasy na opiekunkę nie miałabym. A się strasznie do mnie rzucali.
19 lipca 2017, 12:20
Akurat trochę inna sprawa. Bo tutaj młodzi nie twierdzą że masz dać tyle czy tyle, tylko ze wola jakiś tam rodzaj prezentu, nie określają wartościHelloPomello, moze i jesteś z innego świata. Mam przed sobą zaproszenie na wesele a w nim dwie karteczki:1. "Goście nasi ukochani, my już w domu wszystko mamy. Chcecie nam coś podarować? "Grosik" będzie nas ratować."2. "Kwiaty są piękne lecz szybko zwiędną i cieszyć oczy krótko będą. Zamiast nich o wino chcemy prosić, którym toast za zdrowie Gości będziemy wznosić."Nie wierzę, że chodzi o moją obecność. Chodzi o to, żeby pieniądze się zgadzały. A mój niesmak pogłębia tylko fakt, że na moje słowa, że przedyskutujemy z mężem i damy odpowiedź w kwestii przyjazdu, ponieważ mam 3 tygodnie przed ślubem termin porodu, usłyszałam: "oj tam, wesele ma się raz w życiu i nawet z dwutygodniowym niemowlęciem ludzie chodzą na takie imprezy". Noga moja na tej imprezie nie postanie na pewno!
Nie wiem czy taka znowu inna, ponieważ za kilka dni jedziemy do Polski i zamierzam odwiedzić pannę młodą, żeby jej podziękować za zaproszenie, wyjaśnić dlaczego nie przyjedziemy i dać jakiś upominek z okazji ślubu. Chcę to zrobić jak najszybciej i kilka tygodni przed ostatecznym terminem, żeby miała szansę zaprosić kogoś na nasze miejsce. I tu się pojawia dylemat, bo mój mąż nagle sobie przypomniał wierszyk i twierdzi, że trzeba pojechać z pieniędzmi, bo młodzi sobie prezentów nie życzą. I to już dla mnie jest paranoją. Może jeszcze butelkę wina powinnam dokupić?
Edytowany przez Matylda111 19 lipca 2017, 12:36
19 lipca 2017, 12:20
O ile by miała to dziecko z kim zostawić.Ja z takiego powodu nie poszłam na wesele brata. Robili wesele bez dzieci i jeszcze dowiedziałam się o tym miesiącu wcześniej. Kasy na opiekunkę nie miałabym. A się strasznie do mnie rzucali.Nie mają wybierać terminu pod każdego, tylko jak sami to napisali pod "WAŻNĄ kuzynkę". Tak więc widzisz już jaka to hipokryzja. Kuzynka nie jest aż na tyle ważna, żeby POD AKURAT NIĄ wybierać datę, to dlaczego ta młoda para ma być dla kuzynki tak bardzo ważna, żeby zostawila niemowlaka samego i płaczącego za matka? Pokazuje tu tylko hipokryzję takich ludzi. Oni maja prawo nie liczyć się z planami innych, ale inni już musza do nich lecieć, bo "wesele". Ale to wesele jest ich, a nie kuzynki i na tych ich warunkach kuzynka nie może przyjechać... Cebulki nie potrafią nawet uszanować tylko się przepychają słownie...Haha - wybacz, ale chyba nie znasz aktualnych terminów na sale :o Moja kuzynka się niedawno zaręczyła. Zaczęła szukać sali, a że wesele będzie dość duże, to od razu kilka odpadło na starcie, bo nie pomieszczą gości. Na przyszły rok nie ma żadnych terminów, na 2019 dosłownie kilka - na palcach jednej ręki można policzyć. To co teraz kuzynka ma pytać wszystkie bliskie kuzynki czy nie planują ciąż, czy nie będą akurat rodzić, bo może przełożyć na 2020? Jedyne z czym się mogę zgodzić to z tym, że młodzi nie mają prawa mieć pretensji, że taka osoba nie przyjdzie, ale jakby mieli pod każdego dobierać termin, to nigdy by wesela nie urządzili.Jeżeli jesteś najbliższą kuzynka i tak bardzo im zależało żebyś była, to dlaczego się nie zainteresowali wczesniej, czy jesteś w ciąży, kiedy rodzisz i nie wybrali daty ślubu pod Ciebie? Jeżeli oni wybrali datę patrząc wyłącznie na swoje preferencje, to niech się nie dziwią, że na ten dzień ktoś inny ma inne preferencje (zostanie w domu)... Łatwo tak mówić komuś, co ma robić... A trzeba było samemu wcześniej coś zrobić, jesli mu zależało... A jeśli nie zależało, to niech stuli dziób i okaże szacunek... To moje podejście.martaxyz mialam podobnie bo odmowilan juz w tym roku 2 wesela i komunie. Dobro mojego dziecka jest najwazniejsze. Jak odmawialam wesele, bo moje wówczas niespełna 4 miesięczne niemowle jest tylko na piersi i za nic nie umie pić z butelki i zasypia tylko przy cycu to uslyszalam , żebym go nauczyla pić mleko sztuczne, bo wesele jest raz w życiu i ja musze na nim być, bo jestem najbliższa kuzynka. Chore.
Dokładnie. Właśnie o to mi chodzi. O takie rzucanie się. Jakby oni (para młoda) byli najważniejsi na świecie... Tak, wesele to jest najważniejszy dzień w życiu. Ale w ich życiu, a nie ich gości... Jeśli nie potrafią oni się cieszyć z własnego ślubu, tylko potrzebują zachęty w postaci zmuszonych do przybycia gości i ich "prezentów" to nie wróżę takiemu małżeństwu długiego i szczęśliwego pożycia...
19 lipca 2017, 12:21
A dlaczego było Ci przykro, że mało pieniędzy przynieśli? Było Ci przykro, bo mogłaś więcej dostać, czy dlatego, że podejrzewałas, że tej rodzinie nie wiedzie się dobrze?Nie rozumiem też, dlaczego "usprawiedliwione" do przyniesienia 100 zł na ślub mają być tylko biedne studentki bez pracy.Było mi przykro tak zwyczajnie, po ludzku, że nie docenili mnie i nie chcieli sprawić mi radości i łatwiejszego startu. Tak, zostanę zjechana. Nigdy nie liczyłam, że wesele się zwróci i nigdy nie mówiłam, że każdy powinien dać tyle, by zapłacić za swój talerzyk. Ale 100 zł za pięć dorosłych osób to stanowczo za mało i mnie byłoby wstać tyle dać, choć sama zarabiam 997 zł i mam dwoje dzieci.Usprawiedliwione są studentki i ogólnie ludzie młodzi, w wieku 16-24 lata, którzy nie pracują, nie znają wartości pieniądza i też niezbyt dobrze orientują się jak to wszystko powinno wyglądać. Trudno od takiej osoby wymagać duzego prezentu, bo wiadomo, że to tak naprawde prezent od jej rodzciów. Niemiej jednak, jeśli zaproszenie było osobne to nie wypada pójsc z gołymi rękoma. Przynajmniej na jakś książke czy maskotkę taka sooba powinna uzbierać, nawet nastolatek występujący z dziewczyną.Lepiej iść i dać tyle, ile możesz. Młodzi się nie obrażą, co najwyżej zrobi im się nieco przykro, ale na pewno żadne niestosowne komentarze nie padną. U mnie byłą też taka sytuacja, ze za pięć osób, w tym cztery dorosłe, dostaliśmy 100 zł i zwykła pościel. Było mi przykro, ale absolutnie nie dałam tego odczuć tej rodzinie, ani też nie rozpowiadałam wśród znajomych czy innych ciotek. Z tym, że oni nie żyją biednie. Bardziej przykro by mi było, gdyby nie przyszli. A tak świetnie się bawiliśmy.A nie przyszło Ci do głowy ze może nie mogli sobie pozwolić na więcej? Piszesz ze gdyby nie przyszli tez byłoby ci przykro. Wiec i tak źle i tak niedobrze
19 lipca 2017, 12:24
A nie pomyślałyście, że może powód zrobienia takiej listy był inny? Może połowa z gości na liście ma swoje śluby przed sobą i zwyczajnie głupio jest dać im mniej niż się od nich dostało? Ja tak zrobiłam - spisałam sobie tych gości, do których dopiero pójdę na wesele, żeby nie zrobić przypalu, że dostałam 500 a dam 300. Po prostu staram się dać min to co dostałam plus 100-200 dołożyć albo dokupić prezent. Nie robiłam listy po to, żeby kogokolwiek rozliczać. Lista sobie gdzieś leży w szafie i tylko przed kolejnym weselem zaglądam, żeby się na weselu nie pogrążyć.Tez slyszalam od jednej osoby, ze po weselu przeliczyli gotowke i zrobili liste kto ile dal. Zenada. Szkoda, ze nie wyslali faktur z prosba o doplate;-)Za wesele placilismy z mezem sami. Wydalismy ok. 45 tys. zl, na ok. 120 osob. Nawet przez chwile nie pomyslalam, ze poniesione koszty "zwroca mi sie w kopertach", chcialam zeby goscie dobrze sie bawili i wspominali te impreze milo. Ktos tam pisal o tych bzdurnych wierszykach - no coz, my takich na zaproszeniu nie umieszczalismy, kazdy robi co uwaza za sluszne. Znam 2 zenujace przypadki takiego wlasnie "weselnego materializmu" w wykonaniu mlodych. Bylam swiadkiem u (bylej juz) przyjaciolki 4 lata temu. Poprosila mnie, zebym poszla z nia do wynajetego pokoju podczas wesela, bo chciala poprawic makijaz itp. A jak tylko weszla do tego pokoju to od razu rzucila sie na koperty patrzec, kto ile dal. Bylam kompletnie zaskoczona i zazenowana. Z kolei kuzynka mojego meza normalnie mi sie przyznala, ze po weselu SPISYWALI (!!!) na kartce, kto ile dal... Kazdy daje tyle, na ile go stac. My mielismy w kopertach rozne kwoty, nawet i 150zl. Dziewczyna dolaczyla tez kartke z zyczeniami. W tym czasie byla niepracujaca studentka, przyszla sama. Mialabym miec o to pretensje? Bez przesady...Nie wrzucaj wszystkich do jednego wora, ja zapraszając gosci nie liczyłam czy mi się wesele zwróci...miałam ogromną nadzieję że goscie będą się dobrze bawili i zrobilismy wszystko z naszej strony by tak własnie było. Najlepszym prezentem dla nas był widok swietnie bawiących się gosci oraz komentarze że jeszcze na żadnym weselu tak swietnie się nie bawili. Jak robisz imprezę w domu też liczysz że ci się zwróci, czy żeby wszyscy miło spędzili czas? Jak czytam wasze komentarze to wydaje mi się że jestem z innego swiata.Bo koszt wesela to ok 250 zł od osoby z poprawinami... I mówię o samym jedzeniu, a gdzie wódka, orkiestra? Nie ma się co dziwić, że każdy chce, żeby się zwróciło. Mało kto jest na tyle bogaty, żeby od tak wydać 60 tys zł na wesele, nie licząc na to, żeby w jakimś stopniu ta kwota do nas wróciła. Powiesz, że jak cię nie stać to nie rób. Ale wtedy idea wesel wyginęłaby śmiercią naturalna...
Podtrzymuje swoje zdanie. Nadal zenada. Ja daje tyle na ile mnie stac i ile uwazam za stosowne, zadne listy nie sa mi do tego potrzebne. Jesli dzis jestem bogata a w dniu czyjegos slubu biedna to nie ide czy biore pozyczke z banku, bo dostalam 600 zl a stac mnie na 200 zl?Plus ta osoba podliczala rowniez babcie, ciotki i czlonkow rodziny, u ktorych szanse ze planuja slub w najblizszej przyszlosci byly rowne zeru. Tak czy inaczej, listy nadal uwazam za zenade, bez wzgledu na zamysly autora listy.
Edytowany przez LinuxS 19 lipca 2017, 12:35
19 lipca 2017, 12:42
jeżeli chodzi o listę którą z mężem sporządzaliśmy "kto ile dał " nie miało to żadnego podtekstu ani też nic specjalnego na celu.
Zrobiliśmy to tylko i wyłącznie dla siebie. Ale jak się potem okazało lista się przydała. I nie po to żeby ja komuś pokazywać czy coś.
Moja teściowa po weselu miała bardzo duże ale do moich gości - a to że ze wsi, a to że nie wiedzą ile się w koperty daje itp. tego typu zdania leciały w moją stronę. Zatkało ją jak jej powiedziałam że spisaliśmy kto ile dał i od moich gości ze wsi ma się odczepić. A zapomniałam dodać że były również puste koperty z zyczeniami. Ale my do nikogo żadnych pretensji nie mieliśmy - bawiliśmy się super 2 dni.Tylko te jej docinki zmusiły nas do powiedzenia o liście bo by spokoju nie dała. A gdyby nadal obrażała moich gości to bym jej to listę nawet pokazała żeby mieć spokój !
Edytowany przez dominoa 19 lipca 2017, 12:46