Temat: Kupujecie duzo kosmetyków ?

Jak często i w jakich ilościach kupujecie kosmetyki? Chodzi mi o te do pielęgnacji. Do jakich części najczęściej kupujecie ?

Ja kupuje mnóstwo do twarzy i włosów. Teraz przechodzę na naturalna pielęgnacje i wariuje, co chwile kupuje cos nowego :/ wczoraj miałam zamówić kilka rzeczy a zamówiłam bardzo duzo bo wydałam prawie 450 zł :( ale mam nadzieje ze przez jakiś czas nic juz nie kupie, bo wczoraj kupiłam ponad 45 rzeczy hahah a jak jest u was ?

Jesli macie cos sprawdzonego i z naturalnych produktów to prosze o polecenie :) do cery mieszanej z tendencja do trądziku , a włosy kręcone wysokoporowate

Mam i kupuje sporo, ale głównie dlatego, że przywoże sobie np. z Polski zapasy, ostatnio też kupiłam trzy żele pod prysznic na wyprzedaży w the Body Shop, potem ze dwa z Polski przywiozłam, ale już zaczynam zużywać te zapasy, więc w najbliższym czasie to mi odchodzi z listy zakupów. Tak samo jest ze wszystkim innym, zawsze mam mniejszy lub większy zapas szamponu, odżywki, żeli, balsamów, kremów do twarzy. Tłumaczę się tym, że zawsze to zuzyję, ale co z tego, skoro regularnie te zapasy uzupełniam, bo promocja, bo coś nowego, bo ktoś polecił. Tak więc mam szafkę pełną butelek, buteleczek. O kolorówce nie wspomnę, chociaż staram się już to kontrolować, bo przesadzam.
Pasek wagi

kupuję sporo żeli i szamponów jak są na promocjach- aktualnie mam 3 szampony w zapasie i 3 żele, podobnie z tuszami - jak jestem w Polsce kupuję 4-5 tusze bo lubię markę Eveline, tutaj kupuję po dwa jak są w dobrej cenie, w Polsce kupuję dużo serum  na cellutit, ograniczyłam kupowanie szminek bo mam ich 4 a używam 1, podobnie jak ograniczyłam kupowanie lakierów do paznokci bo prawie wcale nie  maluję teraz, choć i tak uważam ze mam za dużo kosmetyków i staram się to ograniczać...

45 rzeczy? To ja na pewno nie mam tyle w domu, chyba ze policzyć kosmetyki męża i dzieci :)

Mam zapas balsamów do ciała, bo zwykle dostaję takowe w prezentach gwiazdkowych, a że u mnie balsamowanie jest raz na ruski rok, może raz na miesiąc (tak, wiem, powinnam to robić codziennie), to nie mogę ich wykorzystać. Na bieżąco kupuję żele pod prysznic i szampony. Mam ten, którego aktualnie używam i zwykle drugi w zanadrzu. Maskę do włosów mam tak wielką, że używam jej już 8 miesięcy, raz w tygodniu. Obecnie szampony kupuję w aptece internetowej (walczę z łuszczycą skóry głowy). Używam też płynu do higieny intymnej (codziennie) peelingów do twarzy (raz w tygodniu). Kremy do rąk i stóp stoją ze dwa miesiące nieużywane, mam po dwie sztuki. Kremy do twarzy mam dwa - na dzień i na noc. Oprócz tego w szafce stoją - pianka do włosów, olejek arganowy, krem chroniący włosy przed wysoką temperaturą, odżywka do włosów taka do psikania, antyperspirant. Preparaty do włosów potrafią stać latami. 

Kupuję sporadycznie, gdy czegoś mi brakuje bądź gdy jest fajna promocja. Mam zapasy ale raczej niewielkie. Jestem wierna kosmetykom, które mi się sprawdzały. Nie dbam o siebie zbyt mocno, tzn nie chodzę zaniedbana, ale to smarowanie mazidłami mnie nuży, a układanie fryzury to zwykle szybkie poranne mycie, suszenie i prostowanie (bądź kucyk) - bez jakichkolwiek preparatów pielęgnacyjnych.

Tez mam takie fazy- w maju wydalam na pielegnacje twarzy 700-800, bo przeszlam na koreanska. Nie kupowalam duzo, ale kazda rzecz kosztowala co najmniej 100 zl, wiec sie nazbieralo. Ale juz widze, ze starczy mi na dlugo i teraz nic nie kupuje, najszybciej ktorys z tych kosmetykow skonczy mi sie za 2 miesiace;) Musze kupic jeszcze krem do oczu. Na kolorowke tez wydaje duzo, mimo ze nie kupuje jej duzo- regularnie podklad, tusz i baze do rzes, szminki, korektor pod oczy, ale z wyzszej polki i w sumie w kazdym miesiacu musze kupic cos i zawsze na kolorowke sama ze 150-200 zl mi pojdzie.

Do wlosow jeden szampon, jedna odzywka, czasem maska- nie szaleje z wlosami. TO samo do ciala- zel pod prysznic, peeling i balsam do ciala, ostatnie dwa uzywam bardzo nieregularnie. Wiec wydaje glownie na twarz;) O cialo dbam dieta i cwiczeniami:)

no ja,jak mialabym dostep do polskich kosmetykow to chyba wydalabym fortune...

kupuję za dużo, też sporo dostaję, więc to wszystko się mnoży i leży. czasami mam zrywy pielęgnacyjne (np. glinki, codziennie maseczki itd.), a później przez kilka tygodni to ledwo krem nakładam na twarz:p ogólnie teraz staram się kupować mniej i mądrzej i nie czuję się z tym wcale źle:) 

Pasek wagi

ASwift napisał(a):

no ja,jak mialabym dostep do polskich kosmetykow to chyba wydalabym fortune...

No wlasnie tu jest moj problem, bo jak jade do Polski raz w roku to jeszcze pol biedy, zuzyje, ale jak w tym roku bylam juz 3 razy a mam w planach znowu jechac to mi sie nazbieralo pol walizki :D 

i najlepszym i najgorszym pomyslem bylo odkrycie Hebe... Zawsze fortune tam zostawiam, chociaz ostatnim razem sie pilnowalam i tylko maski do stop kupilam bo mialam 10kg przesylke z BingoSpa do przywiezienia :P 

Ale z drugiej strony jak mnie peeling do stop cos kolo 20zl kosztuje pol kilo w Polsce a ten sam na e-bayu z dostawa prawie £10 no to szkoda nie kupic, lezy i jesc nie wola, a w koncu zuzyje. Starcza na dobre pol roku, wiec kolejne zamowienie u nich bede pewnie robic dopiero w Marcu.

Kremy z Eveline do twarzy przywiozlam w marcu 3, jestem w polowie drugiego wiec jesli pojade w listopadzie to pewnie tez kupie bo znowu kolo 20zl za krem a kolo £7-£8 za krem to jednak jest roznica, zwlaszcza ze moja cera nie za dobrze reaguje na kremy, wiec jak juz znajde jakis ktory mnie nie uczula to kupuje na zapas. 

Na kolory nie wydaje praktycznie wcale, ostatnio w Hebe kupilam podklad bo akurat mi sie skonczyl i tusz do rzes kupuje reguralnie w Superdrug bo znalazlam w koncu jeden po ktorym oczy mi nie lzawia po 2 godzinach... Cieni, szminek i lakierow mam amse ale to z czasow kiedy pracowalam w firmie zajmujacej sie promocja Revlonu i dostawalismy testery w gratisie, mam tego cale pudlo, wiec jeszcze jakis czas kupowac nie bede musiala. Lakiery do paznokci ostatnio kupilam chyba z 7 bo byly w promocji a moje juz sie zestarzaly ale byl to pierwszy taki zakup od 4 lat... Ja sie maluje raz na ruski rok... 

Pasek wagi

robaczki2 napisał(a):

Ja również się pilnuje z zakupami. Doszłam do etapu kiedy kosmetyki nie mieściły się w szafkach, 7 szamponów, tyle samo odżywek, maseczek, itd. Postanowiłam że nie kupię nic dopóki nie zużyje tego co mam. I mniej więcej udaje mi się, nie mogę tylko wchodzić do drogerii :P jak wejdę to przepadne... a ile kasy oszczędziliśmy i miejsca!

Mam teraz to samo. Balsamów do ciała mam otwartych na ten moment 5, z czego jeden kupiłam wczoraj :D kilka jeszcze czeka, masek/ odżywek do włosów nie policzę; dopóki nie kupuję to jest dobrze, jak zacznę to leciiiiii - a jeszcze gorzej niż w drogeriach stacjonarnych jest kupować w necie.

Pasek wagi

Maratha napisał(a):

ASwift napisał(a):

no ja,jak mialabym dostep do polskich kosmetykow to chyba wydalabym fortune...
No wlasnie tu jest moj problem, bo jak jade do Polski raz w roku to jeszcze pol biedy, zuzyje, ale jak w tym roku bylam juz 3 razy a mam w planach znowu jechac to mi sie nazbieralo pol walizki :D i najlepszym i najgorszym pomyslem bylo odkrycie Hebe... Zawsze fortune tam zostawiam, chociaz ostatnim razem sie pilnowalam i tylko maski do stop kupilam bo mialam 10kg przesylke z BingoSpa do przywiezienia :P Ale z drugiej strony jak mnie peeling do stop cos kolo 20zl kosztuje pol kilo w Polsce a ten sam na e-bayu z dostawa prawie ?10 no to szkoda nie kupic, lezy i jesc nie wola, a w koncu zuzyje. Starcza na dobre pol roku, wiec kolejne zamowienie u nich bede pewnie robic dopiero w Marcu.Kremy z Eveline do twarzy przywiozlam w marcu 3, jestem w polowie drugiego wiec jesli pojade w listopadzie to pewnie tez kupie bo znowu kolo 20zl za krem a kolo ?7-?8 za krem to jednak jest roznica, zwlaszcza ze moja cera nie za dobrze reaguje na kremy, wiec jak juz znajde jakis ktory mnie nie uczula to kupuje na zapas. Na kolory nie wydaje praktycznie wcale, ostatnio w Hebe kupilam podklad bo akurat mi sie skonczyl i tusz do rzes kupuje reguralnie w Superdrug bo znalazlam w koncu jeden po ktorym oczy mi nie lzawia po 2 godzinach... Cieni, szminek i lakierow mam amse ale to z czasow kiedy pracowalam w firmie zajmujacej sie promocja Revlonu i dostawalismy testery w gratisie, mam tego cale pudlo, wiec jeszcze jakis czas kupowac nie bede musiala. Lakiery do paznokci ostatnio kupilam chyba z 7 bo byly w promocji a moje juz sie zestarzaly ale byl to pierwszy taki zakup od 4 lat... Ja sie maluje raz na ruski rok... 

Jak nazywa sie ten peeling do stop ?

kiedys tak. Teraz nie, szampon mi sie konczy i nie mam drugiego w zapasie, kiedys mialam 2 minimum 

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.