Temat: Tak czy śmak?

Jeżeli chcecie się pobawić i odpowiedzieć to będę wdzięczna za informację, z której części Polski jesteście. 

 Ostrężnice czy jeżyny? 

 Kremówka czy napoleonka?  

 Strugaczka czy temperówka? 

 Sznycle czy kotlety mielone? 

 Drożdżówki czy słodkie bułki? 

 Grysik czy kasza manna? 

I pytania bonusowe: zamykacie czy zakluczacie drzwi (zakładając, że używacie klucza)? Co to są flizy? I czy wysłanie na dworzec kogoś kto pyta o to jak dojść na Starówkę w Krakowie to chamstwo, czy obywatelski obowiązek ;) 

Maratha napisał(a):

a pieniadze trzymam albo w portmonetce albo w piterku (portfel jest dla mezczyzn )

ojezusie, jak mnie ten piterek w dzieciństwie do irytacji doprowadzał :D

grubaska2017 napisał(a):

nie mam tu zamiaru nikogo obrażać, ale przypomniał mi się taki żart:Jaka jest różnica pomiędzy Warszawianką a Ślązaczką?Jak powiesz - odpierdol się, to Warszawianka się obrazi, a Ślązaczka się wystroi! :-)

Dobre uśmiałam się (smiech)

Cyrica napisał(a):

Jeżyny, napoleonka jest z budyniem, kremówka z kremem/śmiatana - w cukierniach rozróżniają :D, temperówka, mielone, drożdżówki, manna, drzwi zamykam, wiem co to flizy ale mam płytki ;)co do starówki, to znajomy mi się kiedyś zwierzył, że jak w Krakowie zapytał gdzie jest Starówka, to mu powiedziano, że najbliższa to w Gdańsku, bo ta w Warszawie niewarta uwagi ;)zrywka wiem co to, natomiast jak kiedyś w Białej Podlaskiej chciałam kupić kajzerki, to mnie pani wyprosiła ze sklepu z oburzeniem. Fakt, miałam 16 lat, byłam mokra od deszczu i trzeci dzień w tych samych ciuchach na rajdzie, ale żeby się aż tak przerazić :Da jeszcze: mirabelka czy lubaszka?

Mirabelka. Lubaszkę to znam tylko jako sieć piekarni w Warszawie;).

A co do kazjerek - teraz to są wszędzie (odpiek w hipermarketach), ale w czasach, gdy dominowały jeszcze lokalne piekarnie, to na Dolnym Śląsku też kajzerek nie było. Były bułki (z jednym przedziałkiem a nie z gwiazdką). Mój znajomy z Warszawy też chciał kiedyś (15 lat temu) kupić kazjerkę w Cieszynie, to kobieta w piekarni prychnęła i odpowiedziała "Chyba bułkę!". :D

grubaska2017 napisał(a):

nie mam tu zamiaru nikogo obrażać, ale przypomniał mi się taki żart:Jaka jest różnica pomiędzy Warszawianką a Ślązaczką?Jak powiesz - odpierdol się, to Warszawianka się obrazi, a Ślązaczka się wystroi! :-)

8)

A wiecie co to jest ? 

1. brzuszek

2. krańcówka

3. piętka

4. migawka

Zgadujcie.

HelloPomello napisał(a):

A wiecie co to jest ? 1. brzuszek2. krańcówka3. piętka4. migawkaZgadujcie.

krańcówka to pętla, a piętka  ta od chleba?

HelloPomello napisał(a):

A wiecie co to jest ? 1. brzuszek2. krańcówka3. piętka4. migawkaZgadujcie.

Znam tylko piętkę chleba, reszta to czarna magia. :D

Pasek wagi

brujita napisał(a):

Mój znajomy z Warszawy też chciał kiedyś (15 lat temu) kupić kazjerkę w Cieszynie, to kobieta w piekarni prychnęła i odpowiedziała "Chyba bułkę!". :D

a nas takie mokre, zakapturzone baba pogoniła z tekstem "nic takiego tu dla was nie ma" :D

HelloPomello napisał(a):

A wiecie co to jest ? 1. brzuszek2. krańcówka3. piętka4. migawkaZgadujcie.

1. boczek

2. pętla tramwajowa

3. końcówka z chleba

4. bilet okresowy 

:D

Mam od cholery znajomych z Łodzi, ileż mi zajęło rozwikłanie tajemnicy, o czym oni mówią :D

Cyrica napisał(a):

Maratha napisał(a):

a pieniadze trzymam albo w portmonetce albo w piterku (portfel jest dla mezczyzn )
ojezusie, jak mnie ten piterek w dzieciństwie do irytacji doprowadzał :D

Mnie dalej doprowadza, razem z "pińcetą" :D. Ale szczerze to nigdy nie słyszałam od młodych osób żeby tak mówiły, no ale to pewnie też kwestia miejsca zamieszkania. 

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.