Temat: nie zdałam matury:(

jak się dziś okazało, nie zdałam matury...poleglam na matematyce, poziom podstawowy. jestem załamana i czuję się jak ostatni osioł. wszyscy zdali w mojej klasie, a ja czuje wstyd. rodzice są źli i mówia że mam co chcialam, za mało sie uczyłam i teraz mam studia z glowy. przyjaciółka mnie pociesza ze to nie wstyd, ale ja czuje sie okropnie:( co myslicie o tym, znacie kogoś kto nie zdał matury?

ps. na stronie 8 wątku dalsze informacje..

tak znam, poprawił w wakacje, i poszedł na studia od października po drugim naborze

oprocz jednej kuzynki pol-analfabetki,nie znam nikogo,kto nie zdal matury. Poprawka cie czeka i tyle 

z innych przedmiotów wyniki mam w porządku, niby się uczyłam, chodziłam na korepetycje z matmy....w sumie tak z ręką na sercu to uważam że za mało się uczylam :/ coraz badziej się załamuję. słyszalam jak siostra mowiiła do mamy że trzeba być trochę tępym żeby nie zdać matematyki chociaz na te marne 30% i że na moim mijscu zapadłaby się pod ziemie:( tak myślę ze te 30% to faktycznie niewielki próg, to są niby podstawy jakie powinen znać każdy człowiek prawda?

tak wiem poprawka...ale wakacje z głowy :( wszyscy w mojej klasie się cieszą,  chwalą że idą gdzieś popracować, zacząć tak jak już dorosłe życie trochę a ja będę siedzieć nad ksiązkami jak ten matoł :(((((( mialam jechac z koleżankami na Chorwacje za 3 tygodnie....spoko, fajnie będzie ogladac ich zdjecia jak plażują :(

Znam osoby, które nie zdały matmy. Cześć z nich poprawiała. Cześć olala całkowicie. Nie myślę że to jakiś wstyd. To Twoja nauka, Twoje życie. Ja nie zdałam z matmy jednym punktem. Poprawiłam w następnym terminie. I jakoś żyje 

Pasek wagi

Ja pierdziele,  serio? jakby moja siostra nie zdała matury to ostatnią rzeczą jaką bym zrobiła to nazwałabym tępą. Kurde, siostra to jest ktoś kogo się kocha i wspiera, a nie jeszcze dodatkowo dołuje. Ta twoja siostra to dopiero jest tępa, że nie ogarnia takich spraw :/

W mojej klasie trochę osób nie zdała z matematyki plus parę jeszcze z innych przedmiotów. I nie myślę o nich nic, nie udało się to trudno, świat się nie zawalił. Rozumiem martwienie się jeśli chciało się iść na studia ale od tego są poprawki, a poza tą sprawą to sam egzamin w tym roku Ci nie ucieka, masz jeszcze na niego czas. Paru moich znajomych olało to po całości, nie zdało, więc już nawet nie podchodzili do poprawek i jakoś im się wiedzie w życiu :P

moja siostrzenica podchodzila do matury juz 4 razy... i nic. Z obu podstawowych przedmiotow. Takze tego.... :) I jakoś nie widzę żeby się specjalnie przejmowała. 

Teraz pozostaje ogarnac zadek, przysiąść i przygotować się do poprawki. Jeden zawalony egzamin to jeszcze nie jest przegane życie przecież.

Pasek wagi

nie każdy ma dryg do matematyki, tyle Ci powiem. Ja odwrotnie do Ciebie zdałam rok temu na 100%, rozszerzenie też a na studiach lipa, jestem jedną z gorszych 

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.