Temat: Czy klaps to przemoc?

Wczoraj na jednym z popularnych portali społecznościowym natknęłam się przypadkiem na post, gdzie matka szukała porady, ponieważ nie może poradzić sobie z zachowaniem swojego (+/-) 3 letniego dziecka, które kiedy coś mu "nie pasuje" rzuca się, kopie, płacze i nie może się uspokoić. 
Jedne matki radziły, by dać przysłowiowego "klapsa", na co inne zupełnie to odradzały argumentując, że przemocą niczego się nie zdziała.

A co Wy o tym sądzicie? Czy klaps to już przemoc? 

*chodzi mi tutaj oczywiście o przysłowiowego klapsa w tyłek, kiedy jest to faktycznie uzasadnione, a nie bicie dziecka itp. 

Pasek wagi

Skoro ci grozilam,to zgłoś to na policję.

Pasek wagi

mayko

Nie jestem nawiedzona, umiem rozróżnić poważne sprawy od pierdół,  ale Ty pewnie byś tak zrobiła z igły widły. Teraz wybacz, ale mam ważniejsze sprawy niż vitaliowe forum. 

Argument, że dzieci w latach 70 dostawały klapsy i żyją - mistrz. A w średniowieczu kobiety nie miały prawa głosu i żyły xd 

syndrom ostatniego slowa ha ha ha 

Noma

Wybaczam Ci...

Pasek wagi

Maradona93 napisał(a):

Moim zdaniem klaps to tylko wyładowanie swojej bezsilności. Uważam, że jeśli się kogoś kocha, to nie chce się sprawiać mu bólu niezależnie od tego jak nas zdenerwował. Dzieci przejmują zachowania innych rodziców, a nie dawane im rady. Mogę to potwierdzić obserwacjami. Sąsiadka ma dziecko (autystyczne, 9 lat) potrafi on uderzyć ją w tyłek we złości... Ja wiem, że płaczące dziecko w sklepie, wyrywające się i wykrzykujące, że nie kocha swojej mamy potrafi "podnieść ciśnienie" i zasmucić, ale nie uderzyłabym go. Nie mówię tutaj o olaniu zachowania dziecka, tylko np. daniu mu czas na uspokojenie się i wytłumaczeniu mu potem co i dlaczego oraz, że zrobiło mi się przykro gdy tak się zachowywał.

Takie danie mu czegoś na uspokojenie się to tylko pokazuje mu.ze jego cyrki miały sens

Pasek wagi

maharettt napisał(a):

Maradona93 napisał(a):

Moim zdaniem klaps to tylko wyładowanie swojej bezsilności. Uważam, że jeśli się kogoś kocha, to nie chce się sprawiać mu bólu niezależnie od tego jak nas zdenerwował. Dzieci przejmują zachowania innych rodziców, a nie dawane im rady. Mogę to potwierdzić obserwacjami. Sąsiadka ma dziecko (autystyczne, 9 lat) potrafi on uderzyć ją w tyłek we złości... Ja wiem, że płaczące dziecko w sklepie, wyrywające się i wykrzykujące, że nie kocha swojej mamy potrafi "podnieść ciśnienie" i zasmucić, ale nie uderzyłabym go. Nie mówię tutaj o olaniu zachowania dziecka, tylko np. daniu mu czas na uspokojenie się i wytłumaczeniu mu potem co i dlaczego oraz, że zrobiło mi się przykro gdy tak się zachowywał.
Takie danie mu czegoś na uspokojenie się to tylko pokazuje mu.ze jego cyrki miały sens

Tez mi sie tak wydaje.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.