- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
27 czerwca 2017, 22:36
Wczoraj na jednym z popularnych portali społecznościowym natknęłam się przypadkiem na post, gdzie matka szukała porady, ponieważ nie może poradzić sobie z zachowaniem swojego (+/-) 3 letniego dziecka, które kiedy coś mu "nie pasuje" rzuca się, kopie, płacze i nie może się uspokoić.
Jedne matki radziły, by dać przysłowiowego "klapsa", na co inne zupełnie to odradzały argumentując, że przemocą niczego się nie zdziała.
A co Wy o tym sądzicie? Czy klaps to już przemoc?
*chodzi mi tutaj oczywiście o przysłowiowego klapsa w tyłek, kiedy jest to faktycznie uzasadnione, a nie bicie dziecka itp.
1 lipca 2017, 19:53
Szczerze mowiac to nie mam zdania. Jezeli dziecko byloby nie dowytrzymania sama nie wiem jak bym zareagowala.
1 lipca 2017, 21:44
Ja uważam, że klaps to bicie i nie ma tu co sobie oczu mydlić.
Kogoś wcześniej śmieszyła trauma po klapsie, a mnie natomiast śmieszą teksty "dostawałam klapsa i wyrosłam na ludzi". Owszem na ludzi, którzy nie widzą nic dziwnego w biciu słabszych, zależnych od nas 100% istot, które sami powołaliśmy na świat. Nie wiem czy to taki powód do dumy.
Pomijam już fakt, że nie wiem czego taki klaps ma nauczyć, jak mój syn daje "klapsiki" kotu, to mu tłumaczę, że kota nie wolno BIĆ, bo go to boli. Jaka absurdalna byłaby sytuacja "Synku kotka nie wolno bić, go to boli, nie rozumiesz?! BACH KLAPS". Przecież mówię 1000 razy i nie dociera, to powinnam mu dać na tyłek, razem z wywodem, że nikogo nie wolno bić. Dopiero się zyskuje autorytet w oczach takiego dziecka, super sprawa.
Dziwi mnie też, że ktoś uważa, że 1,5roczne dziecko nie rozumie. Normalnie rozwijające się dziecko w wieku 1,5 roku rozumie dużo więcej niż nam się wydaje, a to że do znudzenia powtarza pewne czynności to już inna kwestia. Mój syn może do znudzenia klepać/bić kotka, ale też bawić się w akuku i wyciągać mi wtyczkę z kontaktu, dla niego to po prostu zabawne i niesie za sobą jakąś tam naukę. Staram się wtedy ukierunkować jego zainteresowanie, wyciągamy brudy z kosza na bieliznę, pomaga mi wyciągać ze zmywarki sztućce, czy do znudzenia ja wyciągam kabel od odkurzacza, a on go chowa guzikiem. Nie zawsze jest tak kolorowo, ale jak już muszę coś zrobić, a on nie może mi się pałętać pod nogami, to lokuję go w krzesełku do karmienia czy łóżeczku i daje kartki do gniecenia, stare płyty CD do zabawy, czy inne fanty. Często krew się we mnie gotuje, bo to trwa xxxx czasu dłużej, albo on akurat nie jest zainteresowany kablem, ale żeby od razu lać po dupsku?
1 lipca 2017, 22:39
mayuko
"Jednorazowe czy nawet kilkukrotne skarcenie dziecka tzw. klapsem, jakkolwiek jest przedmiotem licznych kontrowersji co do zasadności takich metod wychowawczych, nie jest równoznaczne z biciem"
wyrok warszawskiego sądu z 5 lutego 2015 roku, jeśli już chcesz dyskutować o kwestiach prawnych
Jest coś takiego jak Kodeks Karny, ale jest jeszcze coś takiego jak wykładnia przepisów prawa, którą stosują organy orzekające i jak widać według nich klaps nie jest biciem i nie wchodzi w zakres przedmiotowy art. 217 kk. Poza tym co ważne nawet gdyby, to przestępstwo z art. 217 jest przestępstwem ściganym nie z oskarżenia publicznego, a prywatnego.
Samo prawo , sam przepis o niczym nie mówi, wykładnie literalna jest rzadko stosowana , przepis wymaga interpretacji, jest baza orzeczeń, są komentarze do kodeksów.
Jeżeli przywołujesz tutaj kk to pomyśl sobie, że większość ludzi w wieku naszych rodziców musiałaby siedzieć w więzieniu z tego powodu. . Paranoja jakaś dzisiaj jest, dzieciom nic nie można powiedzieć nic nakazać, dotknąć nie raz słyszałam od koleżanek jak przedszkolanki czy lekarki straszyły je policją , bo dziecko miało siniaka na nodze, zwyczajnie przewróciło się na ulicy, no ale ludzie to już mają dzisiaj nasrane. Dzieci potrafią zadzwonić na policję i kłamać, że rodzice się nad nimi znęcają, w ramach odwetu za zakaz oglądania TV Dzieci czują, że nikt nic im nie może zrobić, wszyscy mogą tylko gadać i to wykorzystują.
Co do nietykalności cielesnej dzieci w pewnym wieku nie chcą się ubierać, uciekają przed zmianą pieluszki, czyli rodzic nie może wyjść do pracy, bo dziecko nie chce się ubrać, a rodzic nie może tego dziecka przytrzymać siłą, bo narusza jego nietykalność cielesną.
Jest coś takiego jak klaps i jest coś takiego jak bicie, jest też coś takiego jak mżawka i ulewa proste nawet bardzo proste. Mżawka krzywdy Ci nie wyrządzi. Nie wierzę, że klaps w jednostkowych i poważnych przypadkach wyrządził komukolwiek jakąkolwiek krzywdę. Owszem bicie pasem, lanie po twarzy, itp tak, ale nie lekkie uderzenie ręką w sytuacji naprawdę ekstremalnej w celu przywołania do porządku, czy 1-2 porządne manta za jakieś poważne przewinienie , kiedy starsze dziecko miało już tłumaczone , kiedy popełnia kolejny raz ten sam błąd i nikogo nie słucha nikomu jeszcze nie zaszkodziło. Często jeżeli ktoś nie ma w sobie empatii ( a takie jednostki są niezaleznie od tego w jak kochającej się rodzinie zostały wychowane) i nie interesuje go, że komuś wyrządza krzywdę to musi chociaż się bać konsekwencji, pamiętać jak bolało, żeby chociaż ze strachu kogoś nie skrzywdzić . Klaps nie musi być bolesny, klaps jeżeli jest sporadyczny wywołuje u dziecka konsternację , zdziwienie , sygnał, że to jest już coś więcej niż zwykłe gadanie i sprawa jest poważna, więc należy zakończyć swoje niewłaściwe zachowanie i go nie powtarzać.
ważne tylko, żeby dziecko wiedziało wcześniej, że czegoś nie wolno z jakiegoś powodu, ważne, że jest to jakieś znaczące przewinienie i dziecko w przysżłości będzie pamiętało, że klaps czy nawet jednorazowe lanie było za to i za to, a nie jak często bywa dzieci są wręcz bite z byle powodu i nawet potem ani rodzic, a nie dziekco nie pamięta o co chodziło bo była to taka błaha i nagminna sprawa. Nie wiem nie wyobrażam sobie, że mogłabym tak zbić dziecko, że wyłoby z bólu itp. natomiast mogę sobie wyobrazić, że ojciec rozmawia po męsku ze swoim starszym już synem z powodu jakiegoś ciężkiego przewinienia np syn trafił za coś do aresztu.
Dzieci są różne jednym wystarczy miłość, cierpliwość, konsekwencja i tłumaczenie , a inne wymagają bardziej zdecydowanego działania.
Chodzę na plac z dzieckiem to widzę, są dzieci, które sypia piaskiem inne, biją, popychają, mama rozmawia, zwraca uwagę, zabiera z placu do domu, ale to nic nie pomaga, kolejna wyjście i znowu to dziecko bije inne dzieci. Klaps wtedy troszkę mocniejszy może nauczyć, że to jest niefajne , więc skoro to się naszemu dziekcu nie podoba i nie chce dostawać klapsów to powinno pamiętać, że innym dzieciom też się to nie podoba i nie chcą być uderzone wmyśl zasady nie rób drugiemu co tobie niemiłe. Wiem, ze koleżanki z powdzeniem tak wychowywały dzieci czyli poprzez przyklad szczypiesz kogoś to ja Ciebie uszczypnę zobacz jakie to niemiłe i nie rób tego nikomu. I tutaj jeszcze kłania się kwestia żłobka itp. Małe dzieci jeszcze nie rozumieją, że coś komuś wyrządza krzywdę itd wiedzą, że nie znaczy nie rób, ale nie rozumieją dlaczego, ucza się przez obserwację. W żłobku są różne dzieci z różnych domów i środowisk niestety. I dziecko mające dobry przykład w domu nagle w żłobku widzi coś zupełnie odmiennego. JA nauczyłam dziecko, że zwierzaki się głaska, przytula, traktuje z szacunkiem i delikatnością. Wszystko było ok, dopóki 1 czy 2 raz nie zobaczyła jak inne dzieici biją psy. Pomyślała, że skoro jej rówieśnicy tak robią to jest ok. Nie wytłumaczę 1,5 rocznemu dziecku, że to zwierzaczka boli itd. bo to dla dziecka w tym wieku zbyt abstrakcyjne. I wyobraź sobie, że w byciu w domu z dziekciem do 3 roku nie chodzi wyłącznie o poświęcanie mu 100 % czasu, ale także o to, aby dziecko póki nie bardzo rozumie, a uczy się przez przykład to miało tych dobrych przykładów jak najwięcej w domu, a nie uczyło się złych rzeczy od innych dzieci ze złobka, w którym przebywa większość czasu.
I właśnie wielu psychologów i pedagogów mających niejednokrotnie doświadczenie w pracy w żłobku odradza stanowczo żłobek nazywając go przechowlanią. I tutaj nie trzeba nawet niczyjej opinii, bo to, że dziekco uczy się od innych dzieci to tylko w pewnym zakresie prawda. Nie nauczy się ładnie mówić od rówieśnika , bo niby od kogo od innego 1,5-2 letniego dziecka, które samo mówi tylko mama , albo by zamast ryby. Do 3 roku życia kontakt z rówieśnikami na placu jest wystaraczający do początków funkcjonowania w grupie rówieśniczej, do stawiania pierwszych kroków we wspólnej zabawie. Niewiele 2-letnich dzieci jakie obserwuje na placu i żłobkowych i nieżłobkowych potrafi wejśc w interakcję z drugim dzieckiem I jeszcze Ci coś powiem moje dziecko akurat uczy się, ale od starszych od niej o około 5 lat dzieci, a sprytem i spostrzegawczością oraz sprawnością ruchową przewyższa rówieśników. W żłobku nie miałaby od kogo się uczyć. Wystarczy jej plac zabaw i mimo, że jest jedynaczką wie, że należy się dzielić zabawkami, można podzielić się ciasteczkiem itp. można przytulić i pogłaskać inne dziecko jak się wywróci, albo można je zabawić jak ma jakieś fochy jakos po innych jej rówieśnikach , ktore przychodzą popołudniami, bo rano są w żłobku tego nie widać, nie potrafią się bawić i niczym dzielić, nie są towarzyskie, trzymają się z daleka, bronią swoich foremek jak twierdzy. I to już nie tylko ja zauważyłam, inne mamy które przychodzą z dziećmi też mówią, że najgorzej jest na placu popołudniami i w weekendy, kiedy pojawiają się żłobkowe dzieci, bo kto ma dawać dobre przykłady jak dziecko pół dnia w żłobku. przez te kilka godzin kiedy dziecko jest z rodzicem w domu po pracy i kiedy rodzic ma jeszcze inne obowiązki to trochę mało, do 3 roku życia właśnie obecność i bliskość matki jest najistotniejsza i to ta bliskość i więź z matką uczy też właściwego stosunku o innych ludzi w tym do rówieśników. To tak już poza tematem skoro taki masz problem do bycia w domu z dzieckiem. Dziecko żłobkowe jeszcze potrzebuje mamy a tu przez pół dnia musi walczyć o swój byt, o uwagę przedszkolanki, o zabawki z rówieśnikami . Przedszkolanka nie utuli tak jak mama itp. Po 3 roku życia dziecko zaczyna oddzielać się od mamy , zbudowało już swoją więź, ugruntowało dobre wzorce , w jakimś sensie też się zindywidualizowało i tu jest już właśnie czas na przedszkole, na przebywanie przez dłuższy czas poza domem bez uszczerbku dla dziecka.
Martulleczka
To zazdroszczę, że Ci dziecko w krzesełku usiedzi albo w łóżeczku pobawi się w gniecenie kartek i możesz sobie coś robić. Moje 5 sek nie usiedzi.
Edytowany przez Noma_ 1 lipca 2017, 22:53
1 lipca 2017, 23:17
Moim zdaniem klaps to tylko wyładowanie swojej bezsilności. Uważam, że jeśli się kogoś kocha, to nie chce się sprawiać mu bólu niezależnie od tego jak nas zdenerwował. Dzieci przejmują zachowania innych rodziców, a nie dawane im rady. Mogę to potwierdzić obserwacjami. Sąsiadka ma dziecko (autystyczne, 9 lat) potrafi on uderzyć ją w tyłek we złości...
Ja wiem, że płaczące dziecko w sklepie, wyrywające się i wykrzykujące, że nie kocha swojej mamy potrafi "podnieść ciśnienie" i zasmucić, ale nie uderzyłabym go. Nie mówię tutaj o olaniu zachowania dziecka, tylko np. daniu mu czas na uspokojenie się i wytłumaczeniu mu potem co i dlaczego oraz, że zrobiło mi się przykro gdy tak się zachowywał.
1 lipca 2017, 23:26
Maradona
Jak tematu nie znasz to się nie wypowiadaj. Nie mam jakiejś wielkiej wiedzy o dzieciach autystycznym, ale tyle wiem, że może cechować je agresja niezależnie od tego w jaki sposób są wychowywane. Kolejna kwestia również normalne dzieci w pewnym wieku przejawiają zachowania polegające na rzucaniu przedmiotami, próbie wyładowania złości na kimś czyli uderzenie kogoś lub poprzez uderzanie głową w ścianę
Poza tym wydaje mi się, że sama dzieci nie masz, więc raczej to nie wątek dla Ciebie. To tak jakbyś chciała opisać jak smakuje tynk, ale nigdy go nie jadłaś.
2 lipca 2017, 09:01
Noma
Twoje wysiłki są na marne,a przytoczenie 1 przykładu wyroku sądu jest zwyczajnie śmieszne. Klapsy w naszym kraju sa zakazane od 2010 roku.I tak, gdyby ten artykuł funkcjonował w latach 70-90, to zgodzę się,że wielu rodziców byłoby kontrolowanych przez odpowiednie służby. Zaden klaps,powtarzam -żaden, nie podlega żadnemu tłumaczeniu.W wiekszosci krajow zachodniej europy klapsy sa karalne od dawna. Przemoc rodzi przemoc.Mam nadzieję,ze jeśli je stosujesz i kiedy następnym razem będziesz miała zamiar to zrobić, to ten temat Cię skutecznie powstrzyma.
Noma,jestem pedagogiem,pracowałam wiele lat z dziećmi zarówno w kraju,jak i zagranicą. Mam ogromne doświadczenie w tym temacie i w związku z tym, czytając to, co piszesz,zwyczajnie zanosze się śmiechem. Nie znam ani jednego psychologa ani pedagoga i nigdy nie słyszałam żadnej wypowiedzi znawcy z zakresu psychologii dziecięcej o tym,ze zlobek to tylko przechowalnia.Tak, Noma,czekam na te opinie . Prosze,powiedz,kto tak twierdzi.Licze na wyczerpujaca odpowiedz,bo twierdzisz,ze jech ich wielu. Ja za to słyszałam opinie wielu znajomych pedagogów,którzy przechodząc z prywatnego przedszkola (w którym jest również zlobek) do państwowego,gdzie dzieci przychodzą prosto z domu w wieku 3 lat,że różnica w rozwoju społecznym i emocjonalnym między dziećmi z obu rodzajów placówek jest kolosalna, na niekorzyść tych,które przyszły prosto z domu.Polecam Ci przestać grać rolę eksperta.Nie masz pojecia o zlobkach,a więc nie wiesz,jak smakuje tynk.Nie uważasz,ze to hipokryzja,biorąc pod uwage twoje poprzednia ,śmiem twierdzić-niegrzeczna odpowiedź na poprzedni post?
I serio,Noma...czego Ty bronisz? Klapsow czy swojego honoru?Bo jeśli tego drugiego,to twoje wysiłki niczego nie zmienia.Wszyscy użytkownicy tego forum dobrze Cię znają i zmiana niku niczego nie da, bez względu na to czy występujesz pod nikiem Noma czy MysteriousLady.
Edytowany przez mayuko 2 lipca 2017, 10:45
2 lipca 2017, 09:28
Jezeli chodzi o prawo, to w ponad 50 krajach swiata (22 Europy) jest zakaz bicia dzieci - w tym dania klapsa ( w prawie nie rozroznia sie bicie od dania klapsa - klaps jest uderzeniem). W styczniu 2016 roku Rada Europy zaczela kampanie na rzecz ochrony dzieci i prosila wszystkie kraje Europy o taki zapis prawny. W marcu 2016 roku Rada Europy narzucila kary finansowe wszystkim krajom Unii, ktore jeszcze nie posiadaja odpowiedniego wpisu prawnego, ktory pzrewiduje kary prawnie za bicie dzieci, w tym za klapsa jako uderzenie dziecka.
Od 1 stycznia 2017 roku wszystkie kraje Unii maja w swoim prawie odpowiedni zapis o ochronie dziecka przed ciosami doroslych, nawet jezeli sa zakamuflowane slowem "klaps". Klaps jest bowiem uznany jako uderzenie i nie ma mozliwosci na jego dowolna " interpretacje".
Stad jezeli w jakimkolwiek panstwie Unii zajdzie jakas chora interpretacja ograniczonego sedziego, ktory nie uzna klapsa jako uderzenia - to mozna sie odwolac (nawet trzeba!!) do rady Europy, ktora jest w stanie wywrzec presje na takim potraktoiwaniem prawa i naturalnie odwola wyrok.
Na szczescie zyjemy w swiecie cywilizowanym, gdzie bicie dzieci nie jest tolerowane a nieumiejetnosci wywchowacze matek nie mozna juz usprawiedliwiac agresja.
tak wiec Noma, jezeli bijesz dziecko, wiedz, ze kazdy swiadek twojego czynu moze a nawet powinien cie podac do sadu za akty barbarzynskie wobec dziecka. Zreszta nawet dziecko moze cie podac do sadu jezeli nie ukonczy 18 roku zycia, gdyz nie ma przedawnienia.
Radze udac sie do psychologa i poprosic o porady wychowawcze, jezeli sobie nie radzisz z dzieckiem, a nie udawac, ze wszystko jest ok, jak nie jest.
Rozumiem, ze ktos walczy o dobro, o ratunek, o jakis piekny i wzniosly czyn, ale ty Noma - walczysz o prawo bicia wlasnego dziecka... no sorry, ale cos ci sie pomylilo.
Edytowany przez 2 lipca 2017, 09:42
2 lipca 2017, 10:30
Po 1 nie wiem kto Wam pozowolił odnosić się do mnie w ten sposób. Nie raz napisałam, tutaj w tym wątku, że nie daje dziecku klapsów, natomiast to co robię, a jakie mam poglądy to dwie różne kwestie, bo tak samo ja np, dziecka bym nie usunęła, ale mogę zrozumieć, że ktoś z jakiś ważnych powodów decyduje się na taki krok. Kolejna kwestia nie wyjeżdżajcie mi z prawem w innych karach , bo np, w innych krajach właśnie prawo aborcyjne jest dużo bardziej liberalne niż u nas i czy to znaczy, że to jest dobre ? To co jest gdzie indziej nie oznacza, że u nas tak musi być i że to jest najsłuszniejsza droga. Każdy ma prawo do własnych metod wychowawczych i jeżeli ktoś nie leje regularnie dziecka tylko 3 razy w życiu dał lekkiego klapsa to ludzie nic się takiego nie stało, pewnie lepiej takie dziecko umieścić w rodzinie zastępczej to na pewno będzie dla niego lepsze, bo 3 razy dostało klapsa. Paranoja goni paranoję. I właśnie na tym to polega że dzisiaj dzieciom nic nie można powiedzieć, zastosować żadnych metod oprócz gadania, bo zaraz dziecko pójdzie do sądu, więc rodzice mogą mu naskoczyć.
To Wam się coś pomyliło.
2 lipca 2017, 10:59
Noma stracilas wiele w tym watku.
2 lipca 2017, 11:02
ateistka
I co w związku z tym ?