Temat: Jak postrzegacie świat i życie?

Od jakiegoś czasu podejrzewam u siebie nerwicę lękową. Sugeruję się głównie tym, że każde zdarzenie (nawet to najmniej istotne) jest dla mnie bardzo ważne i wszędzie staram się wypaść najlepiej, na najkrótsze spotkanie nawet z koleżanką czasami czekam parę dni. W efekcie wychodzi w porządku, po czym przemyślę parę spraw i zaczynam zauważać coraz więcej 'wpadek' przez które później mam wszystkiego dosyć. Bardzo przejmuję się opinią innych osób i mam wrażenie, że nikt nigdy mnie nie polubi ani nikomu nie dogodzę. Czuję się głupia, inna i niepotrzebna, przez co obecnie nie mam prawie żadnych znajomych. Przez lęk ze wszystkiego się wycofuję i nie jestem w stanie podołać najprostszemu zadaniu w towarzystwie. Chciałabym się zaangażować w pewną działalność, ale osoby będące tam znają mnie chyba z widzenia, a niektórzy z przeszłości. Wydaje mi się, że w ich oczach nie wyglądam najlepiej i chyba dam sobie z tym spokój:( Chciałabym też zagadać do pewnego chłopaka, ale kiedyś mieliśmy okazję zamienić parę słów i sam pewnie wie, jaka jestem niezdecydowana w kontaktach międzyludzkich (to przez chorobę) i przez to mi wstyd w ogóle o sobie przypominać...
Jak wygląda życie zdrowego człowieka? Czy moje lęki są niepotrzebne? Jak temu podołać?
Ja powiem tak, kazdy ma jakiegos pierdolca, ja jak wychodze dalej niz do sklepu zaczynam sie stresowac... ucisk w zołądku, biegunka... uciazliwe, próbuje przełamywac tą słabosc ktora pojawiła sie nagle... bo nigdy nie miałam z tym problemu az 2 lata temu wyjechałam do mijscowosci oddalonej o 110 km od mojej z moim chłopakiem nie bykismy pełnoletni, jechalismy p[ociągiem na slepo do ludzi ktorych poznalismy w grze, własciewie sie nie przejełam dopiero kiedy wyszllismy na to wielkie miasto i spotkalismy sie z tymi ludzmi miałam taki własnie strosowo typowy ucisk w zołądku i skonczyło sie tym ze całe 3 dni ktore tam miałam spedzic spedziłam ale na kiblu:/ Boje sie wyjazdów , wyjscia na głupie kregle albo na dyskoteke, do supermarketu. To jest dopiero nizły fiś... chciałabym sie kiedys tego wyzbyc, chcialabym naprawde chciałabym gdzies pojechac i cieszyc sie chwilą... anie myslec co bedzie.
Pasek wagi
M2229 hmm. przecieram oczy ze zdumienia i nie wierze bo czuje ze piszesz o mnie niestety:(
mam ten problem chce isc do jakiegos specjalisty ale nie moge sie zebrac
ile maasz lat?

Też mam ten sam problem. Ciągle myślę co pomyślą o mnie inni i jak wypadnę w ich oczach i niestety u mnie jest tak ja piszesz, najpierw wydaje mi sie że jakieś potkanie poszło dobrze, a potem zauważam coraz więcej wpadek. Nawet jak kupuje cos w sklepie to zastanawiam sie co pomyśli o mnie sprzedawczyni. 

M2229 no to jest raczej nie nerwica lękowa, nie schlebiaj sobie :) ja bym bardziej strzelał w jakieś problemy w relacjach interpersonalnych. A 'choroba' to jest wymówka. Albo jeszcze może być hipochondria ;]

Ja mam tak samo, cały czas myśle czy robie wszystko dobrze. Czy wyglądam dobrze, ale najgorsze jest to że myśle co o mnie myślą inni. Cały czas mam wrażenie że mnie obagdują... A jak zrobię coś źle albo powiem nie tak mam wrażenie że wszyscy to pamiętają i się ze mnie śmieją. Ja osobiście pamiętam większość moich 'wpadek' to jest okropne! 
a ka ogólnie myślę o sobie że jestem beznadziejna że wszystko zrobię gorzej niż inni, że wszystko spiepszę itp itd
M2229 nie lubisz być poprostu oceniana, krytyki, boisz się wpadek?
nie obraź się, ale chyba masz przerost ego i stąd ten lęk, że ktoś je urazi
a że zdarzyło Ci się już(jak każdemu) popełnić jakiś błąd, ośmieszyć się, być negatywnie ocenioną, skrytykowaną jesteś niedowartościowana, zakompleksiona i swojej wartości upatrujesz w oczach innych. 
zbudowałaś całą swoją osobę na postawię tego, co sądzą o Tobie inni, ale nikt nie jest idealny i nieomylny, a i zawsze znajdą się ludzie, którzy będą postrzegać Cię w niewłaściwy sposób, powierzchowny, niedostrzegając Twoich zalet.
musisz popracować nad dystansem do własnej osoby.

też mam problem z lękiem i chyba przerostem ego też, są różne lęki
jak bywało gorzej to zdarzało mi się, że jadąc autobusem tak się bałam, że czułam się zaszczuta, albo w supermarkecie robiło mi się tak gorąco, że chciałam uciec, albo przed snem oblewałam się zimnym potem,
nie wypowiadam się publicznie,
niekiedy boję się tak porażki (kiedy mam jakieś zadanie do wykonania), że sparaliżowana nie mam siły walczyć, bo strach przed nią tak mnie absorbuje i nieświadomie się na nią skazuje (nie wiem, czy zrozumieliście, bo to zagmatwane strasznie) :D

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.