- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
24 maja 2017, 00:09
Uznajecie taką postawę religijną jak w tytule wątku? Zwykle spotykam się z opiniami, że nie ma czegoś takiego, że nie można traktować wybiórczo swojej wiary itd. Albo 100% katolicyzm albo hipokryzja. Zatem mam pytanie jak określić osobę, która wierzy w Boga (oraz dzieje opisane w Biblii), ale nie chodzi do kościoła na msze? Modli się kiedy ma taką potrzebę i czuje ingerencję Boga w życiu. Wierzy np. że seks przed ślubem nie jest grzechem gdyż to nikogo nie krzywdzi (w przeciwieństwie np. do kradzieży). Wierzy w życie wieczne i w to, że osądzona będzie za to jakim była człowiekiem, a nie za ilość odbytych spowiedzi czy obecności na mszach.
24 maja 2017, 18:08
A pozatym księży mamy takich jakich wymodliiśmy. .
ojezusmaria O_o Ja sie modliłam o dobrego męża i mam dobrego męża, a mój się nie modlił, więc ma, co ma ;D
ciekawi mnie jedna sprawa. czy dziewczyny deklarujące tutaj, że są wierzące, nie uprawiają seksu ze swoimi partnerami? czy uprawiają, lecądo spowiedzi i znowu grzeszą? to dopiero jest hipokryzja. same mówicie, że nie ma wybiórczości, albo wszystko albo nic, czyli zero antykoncepcji, seksu przed ślubem itp...
24 maja 2017, 18:15
ojezusmaria O_o Ja sie modliłam o dobrego męża i mam dobrego męża, a mój się nie modlił, więc ma, co ma ;D ciekawi mnie jedna sprawa. czy dziewczyny deklarujące tutaj, że są wierzące, nie uprawiają seksu ze swoimi partnerami? czy uprawiają, lecądo spowiedzi i znowu grzeszą? to dopiero jest hipokryzja. same mówicie, że nie ma wybiórczości, albo wszystko albo nic, czyli zero antykoncepcji, seksu przed ślubem itp...A pozatym księży mamy takich jakich wymodliiśmy. .
Lubię ten cytat :D
Odpowiem Ci, bo też wypowiedziałam się, że to hipokryzja i nie ma wybiórczości. Nie uprawiałam seksu dotychczas i chciałabym z nim poczekać do ślubu.
I żeby nie było - nie oceniam, naprawdę szanuję inne poglądy. Po prostu uważam, że jeśli nie uznaje się KK to nie powinno się mówić, że jest się katolikiem i korzystać np. z sakramentów, bo to po prostu życie w kłamstwie.
24 maja 2017, 18:19
No to ten Bóg biblijny to jakiś nie do końca sprawiedliwy, skoro pijaków skreśla, bo to czesto sa dobrzy ludzie, ktorym sie w zyciu nie powiodło i który sa bardzo smutnymi ludzmi. Alkoholizm to poważna choroba, na którą skłąda sie wiele czynników (predyspozycje psychologiczne, geny, środowisko, zdarzenia losowe). A i chciałam dodać, że sa ksiegi biblijne, których kosciol zakazał. I w których pewne sprawy wygladały inaczej niz sa przedstawione. Takze nawet jesli Bog istnieje, to kosciol jego słowa sama sobie dopasował do siebie. I tyle."czy nie wiecie, że niesprawiedliwi Królestwa Bożego nie odziedziczą? Nie łudźcie się! Ani wszetecznicy,ani bałwochwalcy, ani cudzołożnicy, ani rozpustnicy, ani mężołożnicy, ani złodzieje, ani chciwcy,ani pijacy, ani oszczercy, ani zdziercy Królestwa Bożego nie odziedziczą" 1Koryntian 6:9-10a jak pijak jest dobrym czlowiekiem? Bzdura totalna....ja jestem osobą wierzącą, ale nie należę do żadnej denominacji. Bóg nie stworzył kościoła, który wybiórczo traktuje Jego Słowo. Nie można też wybierać ze Słowa Bożego to co Ci się podoba, a to co nie jest wygodne odrzucać. Biblia mówi, że ani pijak, anik cudzołożnik, ani bałwochwalca nie wejdzie do Królestwa Bożego. Wszystkie Boże przykazania są sprawiedliwe, dlatego wszystkie je trzeba wypełniać i przestrzegać. Wąska i trudna jest droga do zbawienia, szeroka i łatwa wiedzie na zatracenie. Porównaj to co mówi Biblia z tym co głosi kk i gwarantuje Ci, że już więcej się tam nie pojawisz ;)
24 maja 2017, 18:36
Lubię ten cytat :DOdpowiem Ci, bo też wypowiedziałam się, że to hipokryzja i nie ma wybiórczości. Nie uprawiałam seksu dotychczas i chciałabym z nim poczekać do ślubu. I żeby nie było - nie oceniam, naprawdę szanuję inne poglądy. Po prostu uważam, że jeśli nie uznaje się KK to nie powinno się mówić, że jest się katolikiem i korzystać np. z sakramentów, bo to po prostu życie w kłamstwie.ojezusmaria O_o Ja sie modliłam o dobrego męża i mam dobrego męża, a mój się nie modlił, więc ma, co ma ;D ciekawi mnie jedna sprawa. czy dziewczyny deklarujące tutaj, że są wierzące, nie uprawiają seksu ze swoimi partnerami? czy uprawiają, lecądo spowiedzi i znowu grzeszą? to dopiero jest hipokryzja. same mówicie, że nie ma wybiórczości, albo wszystko albo nic, czyli zero antykoncepcji, seksu przed ślubem itp...A pozatym księży mamy takich jakich wymodliiśmy. .
mój ulubiony ;D
znam jedną dziewczynę, która była taką jak Ty (i szanuję to) - nie wiem czy stoi dalej przy swoim, bo była 3 lata z moim kolegą, który nie wytrzymał "czekania do ślubu". zgadzam się, nazywanie siebie katolikiem i korzystanie z sakramentów, to hipokryzja, ale nazywanie siebie katolikiem i igraszki z chłopakiem, to również to samo. przeważnie takie osoby najgłośniej grzmią na hipokrytów ;)
24 maja 2017, 19:01
mój ulubiony ;D znam jedną dziewczynę, która była taką jak Ty (i szanuję to) - nie wiem czy stoi dalej przy swoim, bo była 3 lata z moim kolegą, który nie wytrzymał "czekania do ślubu". zgadzam się, nazywanie siebie katolikiem i korzystanie z sakramentów, to hipokryzja, ale nazywanie siebie katolikiem i igraszki z chłopakiem, to również to samo. przeważnie takie osoby najgłośniej grzmią na hipokrytów ;)
W pełni się z Tobą zgadzam :)
24 maja 2017, 19:02
Jak określić taką osobę? No chyba mianem chrześcijanina... Wydaje mi się, że taka osoba nie ma obowiązku zapisywać się do któregokolwiek z jego odłamów, a przestrzegać musi "jedynie" zasad ujętych w Biblii. Nie można być natomiast niepraktykującym katolikiem, bo katolicyzm to jedna wielka instytucja. Jeżeli chce się być członkiem jakiejkolwiek instytucji trzeba przestrzegać jej zasad i brać udział w spotkaniach. Nie można być np. niepraktykującym członkiem jakiejś partii. Dla jasności - wypowiadam się z perspektywy osoby niewierzące i źle patrzącej na wszelkie religie.
popieram
24 maja 2017, 20:21
Staram się żyć zgodnie z przykazaniami. NIe stosuję antykoncepcji, nie mieszkaliśmy razem przed ślubem. jestem z mężem 3 lata po ślubie i stosujemy jedynie kalendarzyk który wg większości "oświeconych Polek" jest metodą rodem ze średniowiecza i ciemnoty. Dzieci nie mamy czyli kalendarzyk działa:)
24 maja 2017, 20:46
Ja jestem ateistką , jednak mojego narzeczonego mogłabym tak właśnie określić ,, wierzący ,niepraktykujący " , chociaz on tak siebie nie określa . Nie lubię rozmawiać z nim ani o wierze ,ani o polityce ,ale z tego co wiem i zrozumiałam , to w jego przypadku wygląda to tak ,że On wierzy w Boga , ale religie ( jakiekolwiek ) uważa ,że to jedna wielka mafia . On nie zbyt wierzy ani w Pismo Święte ,ani w założenie kościoła , ale wierzy ,że jest tam ktoś u góry , kto nad nami czuwa , wierzy też ,że jest coś po śmierci - nie chce sie zastanawiać nad tym co to jest ,ani nad sensem tego - ja nie krytykuję tego , nie wypowiadam sie tez nad tym czy to ma sens czy też nie , to są jego przekonania , jeśli w coś tam wierzy , to jest jego sprawa i ma do tego prawo . Generalnie nie mam nic do takiej postawy , jednak denerwują mnie osoby ,które nazywają sie katolikami niepraktykującymi - bo praktykowanie jest częścią wiary katolickiej i jeśli ktoś jest katolikiem to powinien chociaż starać się jednak trzymać tych filarów wiary . Bawią mnie wszyscy Ci co zostają chrzestnymi mimo ,że z kosciołem nie maja nic wspólnego , albo przepełnione kościoły gdy trzeba święcić jajka na Wielkanoc - to jest hipokryzja i nie to ,ze mi to przeszkadza , bo generalnie mam gdzies co ktos robi , ale nie sposób nie zauważyć tego zjawiska ( kiedys bylam bardzo wierząca , do 16-ego roku życia i w kościele bywałam co niedzielę ) i zwyczajnie tacy ludzie mnie bawią , może dlatego ,że jestem człowiekiem ,który nie lubi jakichkolwiek pozorów .