- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
8 maja 2017, 21:42
hej. proszę o podejście do mojego problemu na spokojnie i z dystansem.
w mojej rodzinie nigdy nikt nie kładł nacisku na rozwijanie się, czytanie. ja sama czytałam książki od czasu do czasu.
jednak przez ostatnie kilka lat książki w ręku nie miałam. jedyne co czytałam to podręczniki szkolne i akademickie, co chyba nie wystarcza, bo oprócz wiedzy trzeba mieć tez inteligencje i wyobraźnię.
czuję się głupia. pusta. nie potrafię wypowiedzieć się na jakiś temat bez zająknięcia, bez chwil na zastanowienie. często brakuje mi języka w ustach, dlatego zdarza mi się zastępować słowa wulgaryzmami. wstyd mi za samą siebie.
dlatego pytanie do Was - w jaki sposób się rozwijacie? co czytacie? możecie mi coś polecić
próbowałam ostatnio zacząć czytać, kolega polecił mi wiedźmina, ale ciężko mi się to czyta.
jak kiedyś czytałam, były to jakieś książki psychologiczne, ale nie wiem kompletnie za co się zabrać. chciałabym się rozwinąć i coś ze sobą zrobić, ale nawet nie wiem od czego zacząć. daleko mi do ambitnych filmów, portali.
zawsze oglądałam jakieś głupie komedie romantyczne i przeglądałam kwejka.
wiem, że mój post wygląda głupio, ale wierzcie mi - sama siebie nudzę i nie jestem interesująca, nie mam nic do powiedzenia w towarzystwie. chciałabym zacząć czytać jakieś ambitne publikacje w internecie, oglądac filmy, które poruszają i coś do życia wnoszą i czytać, jednak nie umiem się zabrać za konkretne pozycje, dlatego proszę o radę Was.
9 maja 2017, 10:17
Niestety Ci nie doradzę, ale rozumiem jak się czujesz. Też czuję się głupia i jakaś taka mało ,,przyszłościowa'' - u mnie to kwestia tego, że za żadne skarby nie umiem nauczyć się angielskiego. Tzn wykuję się tego co muszę do szkoły, czy na uczelnię , nigdy nie miałam niższej oceny niż 4... matura na ponad 70-80% Ale co z tego skoro to wiedza na zasadzie zakuj zdaj zapomnij, w życiu się nie dogadam z Anglikiem, jak słyszę w radiu piosenkę to nie rozumiem nic póki się nie skupiam, żeby wyłapać COKOLWIEK, nie mówiąc już o oglądaniu filmów w tym języku...a wydaje mi się, że w tych czasach większość ludzi zna angielski i jednak to często podstawowy warunek do zdobycia pracy...
samej najlatwiej mi sie uczyc jezykow obcych, ale znam osoby, ktore tez jak Ty kuleja w angielskim lecz poza tym maja np wiedze z innych dziedzin i tez sie tak czasem czuja "glupio", nie martw sie! myslalas o jakims kursie, rozmowach z kims kto umie ang?
9 maja 2017, 11:10
Punkt dla Ciebie za pokorę. Znam dużo ludzi, kórzy mają się za nie wiadomo kogo, chociaż w rzeczywistości na niczym się nie znają. Zdrowym podejściem byłoby to po prostu zaakceptować - nie musimy wiedzieć wszystkiego, ale to nie znaczy że jesteśmy głupi. Całe życie możesz się uczyć. Jak spotykam kogoś, kto posiada jakąś CIEKAWĄ wiedzę to po prostu dopytuję i słucham bardzo uważnie, ale nie udaję, że też się na tym znam. Jeżeli temat mnie zainteresuje to go zgłębiam, a jak nie to nie. Zdarza mi się zmusić do niektóych rzeczy, bo wiem, że przydałoby się mieć jakąś elementarną wiedzę np. z historii, polityki, ekonomii, finansów, chociaż wybitnie mnie to nudzi.
9 maja 2017, 11:59
Moim zdaniem, jeśli kompletnie nie wiesz, od czego zacząć, jak znaleźć dziedzinę, która Cię zaciekawi i którą chciałabyś bliżej poznać, to na początek przeczytałabym od deski do deski jakiś magazyn, coś takiego jak Twój Styl, Forum, Przekrój. Mają dużo treści z różnych dziedzin i moim zdaniem będziesz w stanie ocenić, czy coś Cię na tyle zainteresowało, że warto szukać dalszych informacji. Ale też nie zamkniesz się na samym początku na inne tematy, a artykuły dadzą Ci jakieś pojęcie o tym, co się dzieje.
9 maja 2017, 13:35
dlatego cisnę moją córkę, żeby czytała książki ( czytanie jest nudne i nie rozumie co w tym fajnego). od czytania beletrystyki nie przybędzie Ci wiedzy ogólnej ;) lepsze słownictwo itp., to jak najbardziej. jak Ci wiedźmin nie pasuje, to może fantastyka, to nie Twój gatunek? ja ostatnio poczułam chęć poszerzenia wiedzy, bo denerwuje mnie, że moj mąż wie więcej ode mnie - zaczęłam od licealnych podręczników do historii (dziedzina bardzo u mnie kulejąca), ale generalnie czytuję książki akademickie (np. dotyczące dietetyki, czy logistyki). no i wiedza o świecie, ale to już internet i bieżące wiadomości. i kanał planete+ jest super - filmy dokumentalne. kupiłam tez ostatnio ciekawą książkę na temat historii USA, bo bardzo mnie ten temat ciekawi.
9 maja 2017, 15:08
Dla mnie jesteś mega inteligentna osoba, troszkę tylko zagubioną i bez powodu z niską samooceną. Na forum piszesz o sobie w negatywach, wyczuwam tu mega skromność i pokorę. Takich ludzi to ze świeczką teraz szukać. Rób, to co robiłaś dotychczas. :)))) Z czasem pomysły same przyjdą.
9 maja 2017, 16:08
Hmm, Wiedźmin jest raczej taką "lekką" pozycją, myślę że poprostu Ci nie siada ten rodzaj książek. Czytaj coś co Cię interesuje, ja np lubię książki z tłem historycznym np. powieść o Józefinie mi się bardzo dobrze czytało i przy okazji pogłębiłam w swoją wiedzę na temat rewolucji francuskej. Żeby się wypowiadać trzeba mieć o czym, ale też i z kim i chodzi mi o to że niewielu ludzi interesuje się wszystkim, a czasem lepiej milczeć niż palnąć coś głupiego Mi np książki poszerzyły zasób słowinctwa, ale nie czuję się bardziej elokwentna dzęki temu, chociaż jak koleżnka z pracy mi mówi że ktoś jest hipokratą albo pyta co to znaczy "rotacja " to mam zonka :D
Moja rada dla Ciebie, znajdź sobie coś co CIę interesuje, nic na siłe.
9 maja 2017, 19:45
No nie wierzę w to co czytam, że nawet Wilena nie uważa siebie obiektywnie za osobę szczególnie inteligentną.. I nie ma tutaj ani krzty ironii, po prostu zawsze jak czytam wypowiedzi Wileny to zazdroszczę jej elokwencji, sposobu wypowiadania się. Szczerze mówiąc założyłam to konto specjalnie po to, żeby zadać prawie, że identyczne pytanie ;) Też czuję się głupia na tle innych i stało się to powodem moich frustracji do tego stopnia, że czasem czuję się mega niedowartościowana i boję się zabierać głos gdziekolwiek, właśnie przed obawą, że ktoś mnie "zagnie" jakimś pytaniem, a ja nie będę potrafiła sensownie na nie odpowiedzieć albo bronić swoich racji. Też zawsze miałam problem z taką płynnością w wypowiadaniu się, no chyba że mowa o jakichś prostych, codziennych rozmowach z rodziną czy przyjaciółmi. Wtedy mówią zwykle, co mi w duszy gra, wiem że mogę być sobą, nawet jeżeli nie będę potrafiła się wypowiedzieć na jakiś temat to nic się nie stanie. No ale jednak czasem chciałoby się podjąć jakąś mądrą rozmowę i właśnie wtedy czuję się ograniczona. Nawet nie wiecie ile daje (mi przynajmniej) taka prosta sentencja -" wyrycie sobie w głowie "człowiek nie jest idealny i nie musi być''. niby nie ma w tym żadnej filozofii, ale chodzi o to, żeby naprawdę w to uwierzyć i według tej zasady żyć. " Bo czasami to już na prawdę jestem załamana sobą i zamiast faktycznie zabrać się za pracę nad sobą, to tylko sobie wmawiam "jesteś głupia i beznadziejna, jesteś nikim w porównaniu z innymi", a to wcale nie motywuje do zmian.
Edytowany przez 9 maja 2017, 19:46
9 maja 2017, 21:00
No nie wierzę w to co czytam, że nawet Wilena nie uważa siebie obiektywnie za osobę szczególnie inteligentną.. I nie ma tutaj ani krzty ironii, po prostu zawsze jak czytam wypowiedzi Wileny to zazdroszczę jej elokwencji, sposobu wypowiadania się. Szczerze mówiąc założyłam to konto specjalnie po to, żeby zadać prawie, że identyczne pytanie ;) Też czuję się głupia na tle innych i stało się to powodem moich frustracji do tego stopnia, że czasem czuję się mega niedowartościowana i boję się zabierać głos gdziekolwiek, właśnie przed obawą, że ktoś mnie "zagnie" jakimś pytaniem, a ja nie będę potrafiła sensownie na nie odpowiedzieć albo bronić swoich racji. Też zawsze miałam problem z taką płynnością w wypowiadaniu się, no chyba że mowa o jakichś prostych, codziennych rozmowach z rodziną czy przyjaciółmi. Wtedy mówią zwykle, co mi w duszy gra, wiem że mogę być sobą, nawet jeżeli nie będę potrafiła się wypowiedzieć na jakiś temat to nic się nie stanie. No ale jednak czasem chciałoby się podjąć jakąś mądrą rozmowę i właśnie wtedy czuję się ograniczona. Nawet nie wiecie ile daje (mi przynajmniej) taka prosta sentencja -" wyrycie sobie w głowie "człowiek nie jest idealny i nie musi być''. niby nie ma w tym żadnej filozofii, ale chodzi o to, żeby naprawdę w to uwierzyć i według tej zasady żyć. " Bo czasami to już na prawdę jestem załamana sobą i zamiast faktycznie zabrać się za pracę nad sobą, to tylko sobie wmawiam "jesteś głupia i beznadziejna, jesteś nikim w porównaniu z innymi", a to wcale nie motywuje do zmian.
To są problemy z samooceną a nie z elokwencją. Głupia osoba, która nie umie się wypowiadać nawet takiego słowa nie zna. Nie mówiąc o tym że tacy ludzie o dziwo mają zwykle o sobie dobre mniemanie, bo też nie ogarniają za bardzo takiego motywu jak samokrytyka. Po sąsiedzie można pojechać, po szefie, koleżance owszem, ale "ja to przecież jestem doskonały". Nie podejmujesz dyskusji ze strachu, bo boisz się, że ktoś "odkryje" jak mało wiesz. Zawsze można się do tego przyznać i posłuchać drugiej strony (uczysz się wtedy czegoś nowego, a i rozmówca będzie zachwycony jak przyznasz mu rację czy zechcesz go wysłuchać - zresztą to kolejna strategia, czyli prowadzenie rozmowy na zasadzie ja się nie wypowiadam, ale podtrzymuję temat dopytując). Można zakończyć rozmowę, dowiedzieć się więcej i wrócić do niej. Można argumentować, nawet jeżeli ktoś te argumenty obali, a jak zabraknie tego języka w gębie to patrz 2 powyższe punkty. Unikając dyskusji stoisz w miejscu. Do opanowania każdej umiejętności potrzeba ćwiczeń, tutaj też, więc zamiast się wycofywać próbuj (nawet jeżeli na początku będziesz tylko słuchać). Poczytaj jeszcze o asertywności. T o nie jest tylko odmawianie, ale właśnie sposoby na zachowanie się między ludźmi, prowadzenie rozmowy ani w sposób agresywny, ani uległy. Poznasz różne formułki, dzięki, którym zachowasz swoje przekonania, nie obrażając rozmówcy. Ja też się miałam za osobę , która nie umie gadać z ludźmi, ale wiele osób mi mówi, ze jest wręcz odwrotnie. Jak pada temat , na którym się nie znam to mówię: słuchaj ja się na tym nie znam albo: nie za bardzo mnie te tematy interesują (chyba że mnie interesują, a się nie znam to słucham co ktoś ma do powiedzenia). Wiem, że są rzeczy o których inni wiedzą więcej ode mnie, ale na odwrót też to działa, więc nie mam powodu do kompleksów akurat w tej kwestii.
9 maja 2017, 21:26
no dobrze,a co studiujesz?czym sie interesujesz?