Temat: Nęka mnie współloklatorka

Hej, piszę z zdawać by się mogło błahym problemem, ale jednak problemem.

Wynajmuję z chłopakiem 1 część z 2 połączonych ze sobą mieszkań, w drugiej części mieszka właścicielka- moja koleżanka ze studiów. Problem polega na tym, że dziewczyna nas nachodzi. Jak tylko widzi włączone światło to jest 90% szans, że zapuka i będzie gadać, nie rozmawiać, tylko gadać WYŁĄCZNIE o sobie i o swoich problemach, zazwyczaj miłosnych. Nie chodzi o to, że jestem niekoleżeńska czy nierozmowna, bo mieszkałam we wcześneijszych latach z 7 różnymi dziewczynami i relacje były naprawdę dobre, gadałyśmy, robiłyśmy razem obiady, ale teraz uciekam od kontaktów z tą dziewczyną. Jak tylko usłyszy, że jesteśmy w kuchni to od razu wychodzi i zaczyna mówić o sobie o jej miłościach, co ona powinna zrobić, co mu odpisać, co on jej odpisał, analizuje każdy wyraz jego wypowiedzi i pyta co o tym myślę, nie ma wgl wymiany, że ja mówie co u mnie a ona co u niej, niby spyta - co tam, ale nawet nie udaje, że jest zainteresowana odpowiedzią, bo niemalże od razu przechodzi do gadania o sobie i ciągle narzeka. Dziewczyna ma własne mieszkanie, ciagle spotyka sie ze znajomymi, wychodzi do kawiarni, na imprezy co 2 dni, z rodzicami też ma w miare dobry kontakt, często gdzies z nimi jezdzi, moze sobie pozwolic na co jej się podoba, jest zdrowa, a ciągle narzeka. Uważam, że każdy może sobie ponarzekać, ale nie komuś non stop. Też mam swoje problemy i uważam, że mam dużo więcej powodów do narzekania niż ona, a jednak nie robię tego. Czasem przyjdzie usiądzie na krzesle widzac, że uczymy sie do egzaminów i gada, mowie ze jestemsy zajeci a ona -wiem i dalej siedzi tylko juz sie nie odzywa. Zaczęłam bać się wychodzić do kuchni i jak tylko puka to dostaje zawału. Teraz np. pojechałam do domu, mój chłopak został w naszym lokum, i mówił, że wczoraj przyszła do niego i siedziała 2,5 h gadając tylko o sobie i jej problemach sercowych, żeby ją zbyć powiedział, że idzie zrobić sobie kolacje do kuchni, to ona poszła za nim i powiedziała, żeby zjadł przy niej bo jej smutno samej... 
Czasem nie wytrzymuję i mówie, K. nie teraz, nie mamy czasu, niegrzecznym tonem, ale ona często nie pojmuje. Myślę, że następnym razem po prostu powiem jej wszystko, że jest natrętna, niegrzeczna i że nas nęka po prostu.

Myślcie, że to dobry pomysł, czy macie może jakieś inne propozycje?

Dodam, że wynajmujemy te mieszkanie bo oferta jest atrakcyjna, a ja nie mogę pozwolić sobie na droższe mieszkanie.

HELP

Danonek19833 napisał(a):

chyba nie znasz znaczenia słowa "nekać ", po prostu szuka towarzystwa ,żeby móc się wygadać a to nie jest nękanie. Nie umiesz jej powiedzieć wprost to co tutaj napisałaś?Jak ma się odczepić jak jej nie powiesz dosadnie?Szuka towarzystwa,może nie rozumie,że dla ciebie jest tylmo problemem?

Znam znaczenie tego słowa doskonale. Ciekawe co byś powiedziała gdyby koleżanka właziła Ci do pokoju po kilka razy dziennie na pół godzinki i wynurzała się jak tylko usłyszy Twoje kroki w mieszkaniu. Szukać towarzytswa a nieustannie się wyżalać nie mając racjonalnego powodu do wyżaleń to spora różnica. Nie powiedziałam wprost, bo wynajmuje u niej mieszkanie i trochę mi głupio.

Nie dawaj jej dojsc do glosu, ciagle opowiadaj o sobie.

znajdzcie jej faceta to sie od was odczepi

lennjaa napisał(a):

Danonek19833 napisał(a):

chyba nie znasz znaczenia słowa "nekać ", po prostu szuka towarzystwa ,żeby móc się wygadać a to nie jest nękanie. Nie umiesz jej powiedzieć wprost to co tutaj napisałaś?Jak ma się odczepić jak jej nie powiesz dosadnie?Szuka towarzystwa,może nie rozumie,że dla ciebie jest tylmo problemem?
Znam znaczenie tego słowa doskonale. Ciekawe co byś powiedziała gdyby koleżanka właziła Ci do pokoju po kilka razy dziennie na pół godzinki i wynurzała się jak tylko usłyszy Twoje kroki w mieszkaniu. Szukać towarzytswa a nieustannie się wyżalać nie mając racjonalnego powodu do wyżaleń to spora różnica. Nie powiedziałam wprost, bo wynajmuje u niej mieszkanie i trochę mi głupio.

to powiedz jej że te jej WYIMAGINOWANE PROBLEMY cie nie interesuja-o ile rzeczywiscie sa wyimaginowane :)

Ja bym po prostu zaczęła ją traktować jak powietrze, mało kto jest w stanie znieść psychicznie to, że się go ostentacyjnie ignoruje i olewa - większość osób albo wybuchnie (lepiej tak, niż gdybyś Ty miała jej wygarniać co o niej myślisz, po co ma się awantura zaczyna od Ciebie), albo sobie da przeorać psychikę i się złamie (a wtedy Ci da spokój). Daj jej mówić, w ogóle na nią nie patrz, a po chwili podnieś głowę i zapytaj czy coś do Ciebie mówiła - i tak z dziesięć razy pod rząd, pod hasłem "przepraszam, nie słuchałam, możesz powtórzyć", "przepraszam, wyłączyłam się", "przepraszam, gdzieś uciekłam myślami". 

Ja bym po prostu zaczęła ją traktować jak powietrze, mało kto jest w stanie znieść psychicznie to, że się go ostentacyjnie ignoruje i olewa - większość osób albo wybuchnie (lepiej tak, niż gdybyś Ty miała jej wygarniać co o niej myślisz, po co ma się awantura zaczyna od Ciebie), albo sobie da przeorać psychikę i się złamie (a wtedy Ci da spokój). Daj jej mówić, w ogóle na nią nie patrz, a po chwili podnieś głowę i zapytaj czy coś do Ciebie mówiła - i tak z dziesięć razy pod rząd, pod hasłem "przepraszam, nie słuchałam, możesz powtórzyć", "przepraszam, wyłączyłam się", "przepraszam, gdzieś uciekłam myślami". 

Pewnie po prostu jest jedną z tych osób, która ma ciągłą potrzebę towarzystwa. Znam kilka takich osób, i dla mnie też jest to męczące.

Jeśli nie chcesz kłótni/pogorszenia relacji, to zacznij powoli. Powiedz jej najpierw o tym, że mówi tylko o sobie, że Cię to męczy, i że czujesz się wykorzystywana, bo jej w ogóle nie obchodzi co u Ciebie.

Jak siedzicie z chłopakiem w pokoju i będzie przychodzić to mówcie, że chcecie spędzić ze sobą chwilę sam na sam.

Nie macie zamka w drzwiach? Może moglibyście go użyć. Kilka razy drzwi byłby zamknięte, to może by się trochę pochamowała.

Albo, tak jak mówi Wilena - jak się uczycie, zacznij ją ignorować. Albo mów, 'X nie mogę się przez Ciebie skupić, możemy pogadać później?'. 

Wszystko zależy od tego jak bardzo ogarnięta ta dziewczyna jest. Czasami takie sytuacje można załatwić zwykłą rozmową :). 

Wszystkie porady - inne niż rozmowa wprost i powiedzenie jej, że nie chce ci się jej słuchać, ma swoich znajomych i niech im się żali, bo to że wynajmujesz u niej pokój nie oznacza, że jesteście najlepszymi przyjaciółkami, a w dodatku przeszkadza ci w codziennym życiu - nie zadziałają. Żadne ignorowanie, żadne aluzje, że chcecie pospędzać czas sami z chłopakiem. To tylko spowoduje zagęszczenie atmosfery i narastanie napięcia, a takie powiedzenie wprost nie spowoduje, że was nagle wywali z mieszkania, tylko po prostu przestanie gadać, bo nie będzie mogła udawać, że nie wie o co wam chodzi. 

jak słyszysz ze zaraz ma wejść do Was, mozecie udawac ze jestescie w łóżku - może jak wpadnie w czasie "sytuacji" to zrobi jej się głupio?

Z tego co piszesZ jest bardzo samotna i szuka wsparcia u ciebie, tylko nie wie ze to juz meczy. Tez mi sie wydaje ze jedynym wyjściem jest wyprowadzka 

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.