Temat: Matura a totalny brak motywacji

Cześć. Mam świadomość, że tytuł wpisu zapowiada żenującą tyradę na temat "trudów życia nastolatka", ale tak jest. Mamy połowę lutego, do matury pozostały niecałe 3 miesiące, a ja zupełnie nie mam sił zabrać się za powtórki. 

Piszę maturę rozszerzona z polskiego, angielskiego i francuskiego i chcę dostać się na lingwistykę w Łodzi. Plan ambitny, ale pewnie dla mnie nierealny. Zawsze dobrze się uczylam, chórze do jednego z lepszych łódzkich liceów. Pierwszy semestr był nie najgorszy, ale teraz wszystko się posypało. Wracam do domu o jedyne o czym marzę, to pójść spać. Kończy się na tym że wegetuję nad podręcznikami, a nauka trwa wieki. O ile w ogóle można nazwać to nauką. 

Wydaje mi się, że nie wytrzynuję tempa życia - co jest dziwne, bo jeszcze parę miesięcy temu sprawiało mi przyjemność. 

Mój dzień wygląda mniej więcej tak: pobudka o 6, szkoła od 8 do 16. Obiad, chwila odpoczynku i "nauka". Trzy razy w tygodniu (poniedziałek, środa i piątek) o 19 ide na siłownię, w soboty od 8 do 11 mam kurs z matematyki, od 14 do 16 francuski, a od 17 do 18:30 angielski. W niedzielę od 10 do 12 znów matma. Nie jestem w stanie uczyv się w weekendy, bo rzygać mi się chce na widok książek. Do tego zawalam dietę (tzn. odzywiam się zdrowo w porównaniu do innych, ale po okresie dwuletnich głodowek, po przybraniu 10 kg przez chorobę tarczycy powinnam w stu procentach pilnować jadłospisu pd Dietetyka, a nie robię tego) 

Brzydzę się juz swoim podejsciem i lenistwem, a jednocześnie nic nie umiem z tym zrobić... Czy macie jakąkolwiek poradę? 

bardzo dobrze Cię rozumiem, rok maturalny wspominam jak największy koszmar... ale nie wiem co Ci doradzić, ja po prostu nie patrząc na zmęczenie zakuwałam godzinami bo nie ogarniałam chemii a byłam zdeterminowana żeby mieć z niej jak najwięcej %, to było jak wyzwanie i dawało mi siłę

może musisz dać sobie chwilę prawdziwego odpoczynku? takiego bez myślenia o książkach? np 1-2 dni

Miałam to samo dokładnie. Zdawałam maturę rozszerzoną z biologii i chemii, a motywacji do nauki nie miałam za grosz. Czułam się zmęczona, chodziłam do liceum gdzie dużo się od nas wymagało, w klasie maturalnej cisnęli nas z przedmiotów z których nikt w klasie matury nie zdawał np geografia czy historia więc musieliśmy się uczyć raz, że na bieżąco na lekcje a dwa - do matury. Ja na pewno nie dałam z siebie 100% w klasie maturalnej, maturę zdałam, na studia się dostałam ale wiem, że mogłam napisać lepiej. Tylko teraz to dla mnie już nie ma żadnego znaczenia bo jestem już po studiach ;) 

Moja rada jest taka.. ucz się ;) jak sama nie możesz sie zmobilizować to może zacznij się uczyć z jakąś koleżanką która zdaje to samo co Ty? chodź na fakultety w szkole, na korki itd. Skoro cały tydzień masz zawalony nauką to w weekendy sobie odpoczywaj. MI np zawsze najlepiej uczyło się w soboty bo myślałam sobie " poucze sie jak najwięcej a wieczorem impreza" :D Właśnie, może idź na impreze, do kina, ze znajomymi wyskocz na kręgle, jedż gdzieś na wycieczkę, cokolwiek. Czasem taki odpoczynek, chwilowa odskocznia też dużo daje :) 

Myślę, że Twoim problemem jest użalanie się nad sobą, w sensie że bardziej skupiasz się na tym jak jest trudno, niż na tym żeby cokolwiek zrobić. Niestety ale takie tempo życia, w tym wieku jest dosyć normalne, nie za ciężkie. I musisz się przyzwyczaić do tego, że w nauce nie chodzi o motywację i "natchnienie", tylko o dyscyplinę. Trzeba się zmuszać, jak do wielu innych rzeczy. Pocieszające jest to, że z biegiem czasu jest coraz łatwiej. 

Pasek wagi

nie uzalaj sie nad soba

Zostały ci 3 miesiące, zepnij dupę i pracuj. A jak nie masz czasu, to olej siłownię, 3 miesiące bez treningów cię nie zabiją, zawsze to 2 godziny oszczędzone.

Po pierwsze zepnij dupe tak jak pisze jurysdykcja - to sa tylko 3 miesiace! dasz rade!

po drugie. Ty leniwa??? Dziewczyno ganiasz 3 razy w tygodniu na silownie i caaaaly weeekend sie uczysz! Matma, francuski, angielski! 

Moim zdaniem powinnas miec wolna niedziele.

Pasek wagi

Poza tym możesz spróbować trochę "olać" szkolne przedmioty. Przy rekrutacji na studia nieliczne uczelnie w naprawdę wyjątkowych sytuacjach patrzą na świadectwo ukończenia liceum oraz na maturę. Dla zdecydowanej większości liczą się tylko % na maturze, więc gwarantuję Ci że tróje na świadectwie to nic strasznego. Zawsze oszczędzisz trochę czasu gdy przestaniesz się uczyć takich pierdół. Ja zdawałam biologię i chemię rozszerzoną, oraz fizykę podstawową będąc w klasie humanistycznej, więc siłą rzeczy też musiałam kilka przedmiotów olać żeby dostać się tam gdzie chcę (medycyna). Udało się, a o trójach na świadectwie nikt nie pamięta :)

Pasek wagi

nie masz ani jednego dnia wolnego i sie dziwisz, przy takiej ilosci zajec z matmy i jezykow to powinnas smichac jak blysawica

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.