- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
16 lutego 2017, 07:33
Cześć. Mam świadomość, że tytuł wpisu zapowiada żenującą tyradę na temat "trudów życia nastolatka", ale tak jest. Mamy połowę lutego, do matury pozostały niecałe 3 miesiące, a ja zupełnie nie mam sił zabrać się za powtórki.
Piszę maturę rozszerzona z polskiego, angielskiego i francuskiego i chcę dostać się na lingwistykę w Łodzi. Plan ambitny, ale pewnie dla mnie nierealny. Zawsze dobrze się uczylam, chórze do jednego z lepszych łódzkich liceów. Pierwszy semestr był nie najgorszy, ale teraz wszystko się posypało. Wracam do domu o jedyne o czym marzę, to pójść spać. Kończy się na tym że wegetuję nad podręcznikami, a nauka trwa wieki. O ile w ogóle można nazwać to nauką.
Wydaje mi się, że nie wytrzynuję tempa życia - co jest dziwne, bo jeszcze parę miesięcy temu sprawiało mi przyjemność.
Mój dzień wygląda mniej więcej tak: pobudka o 6, szkoła od 8 do 16. Obiad, chwila odpoczynku i "nauka". Trzy razy w tygodniu (poniedziałek, środa i piątek) o 19 ide na siłownię, w soboty od 8 do 11 mam kurs z matematyki, od 14 do 16 francuski, a od 17 do 18:30 angielski. W niedzielę od 10 do 12 znów matma. Nie jestem w stanie uczyv się w weekendy, bo rzygać mi się chce na widok książek. Do tego zawalam dietę (tzn. odzywiam się zdrowo w porównaniu do innych, ale po okresie dwuletnich głodowek, po przybraniu 10 kg przez chorobę tarczycy powinnam w stu procentach pilnować jadłospisu pd Dietetyka, a nie robię tego)
Brzydzę się juz swoim podejsciem i lenistwem, a jednocześnie nic nie umiem z tym zrobić... Czy macie jakąkolwiek poradę?
Edytowany przez f3a473e10009985ce7c2b24cbecdbc8c 16 lutego 2017, 07:36
16 lutego 2017, 09:00
bardzo dobrze Cię rozumiem, rok maturalny wspominam jak największy koszmar... ale nie wiem co Ci doradzić, ja po prostu nie patrząc na zmęczenie zakuwałam godzinami bo nie ogarniałam chemii a byłam zdeterminowana żeby mieć z niej jak najwięcej %, to było jak wyzwanie i dawało mi siłę
może musisz dać sobie chwilę prawdziwego odpoczynku? takiego bez myślenia o książkach? np 1-2 dni
16 lutego 2017, 09:27
Miałam to samo dokładnie. Zdawałam maturę rozszerzoną z biologii i chemii, a motywacji do nauki nie miałam za grosz. Czułam się zmęczona, chodziłam do liceum gdzie dużo się od nas wymagało, w klasie maturalnej cisnęli nas z przedmiotów z których nikt w klasie matury nie zdawał np geografia czy historia więc musieliśmy się uczyć raz, że na bieżąco na lekcje a dwa - do matury. Ja na pewno nie dałam z siebie 100% w klasie maturalnej, maturę zdałam, na studia się dostałam ale wiem, że mogłam napisać lepiej. Tylko teraz to dla mnie już nie ma żadnego znaczenia bo jestem już po studiach ;)
Moja rada jest taka.. ucz się ;) jak sama nie możesz sie zmobilizować to może zacznij się uczyć z jakąś koleżanką która zdaje to samo co Ty? chodź na fakultety w szkole, na korki itd. Skoro cały tydzień masz zawalony nauką to w weekendy sobie odpoczywaj. MI np zawsze najlepiej uczyło się w soboty bo myślałam sobie " poucze sie jak najwięcej a wieczorem impreza" :D Właśnie, może idź na impreze, do kina, ze znajomymi wyskocz na kręgle, jedż gdzieś na wycieczkę, cokolwiek. Czasem taki odpoczynek, chwilowa odskocznia też dużo daje :)
16 lutego 2017, 10:31
Myślę, że Twoim problemem jest użalanie się nad sobą, w sensie że bardziej skupiasz się na tym jak jest trudno, niż na tym żeby cokolwiek zrobić. Niestety ale takie tempo życia, w tym wieku jest dosyć normalne, nie za ciężkie. I musisz się przyzwyczaić do tego, że w nauce nie chodzi o motywację i "natchnienie", tylko o dyscyplinę. Trzeba się zmuszać, jak do wielu innych rzeczy. Pocieszające jest to, że z biegiem czasu jest coraz łatwiej.
16 lutego 2017, 10:40
Zostały ci 3 miesiące, zepnij dupę i pracuj. A jak nie masz czasu, to olej siłownię, 3 miesiące bez treningów cię nie zabiją, zawsze to 2 godziny oszczędzone.
16 lutego 2017, 11:12
Po pierwsze zepnij dupe tak jak pisze jurysdykcja - to sa tylko 3 miesiace! dasz rade!
po drugie. Ty leniwa??? Dziewczyno ganiasz 3 razy w tygodniu na silownie i caaaaly weeekend sie uczysz! Matma, francuski, angielski!
Moim zdaniem powinnas miec wolna niedziele.
16 lutego 2017, 14:22
Poza tym możesz spróbować trochę "olać" szkolne przedmioty. Przy rekrutacji na studia nieliczne uczelnie w naprawdę wyjątkowych sytuacjach patrzą na świadectwo ukończenia liceum oraz na maturę. Dla zdecydowanej większości liczą się tylko % na maturze, więc gwarantuję Ci że tróje na świadectwie to nic strasznego. Zawsze oszczędzisz trochę czasu gdy przestaniesz się uczyć takich pierdół. Ja zdawałam biologię i chemię rozszerzoną, oraz fizykę podstawową będąc w klasie humanistycznej, więc siłą rzeczy też musiałam kilka przedmiotów olać żeby dostać się tam gdzie chcę (medycyna). Udało się, a o trójach na świadectwie nikt nie pamięta