Temat: Kura domowa - najgorsza obelga

Nie rozumiem co ludziom wadza kobiety, ktore nie pracuja, zajmuja sie domem i wychowaniem dzieci. Moja siostra razem z mezem zdecydowala, ze ona zostaje w domu, zajmuje sie dwojka dzieci, a on pracuje. Im uklad odpowiada, ona szczesliwa, zajmuje sie tym co kocha, gotuje obiady (jest kucharka z doswiadczeniem), opiekuje sie dziecmi, jedno 8 letnie, drugie 2 letnie. Odrabia z nimi lekcje, chodzi na spacery, czyta bajki itd. A on zarabia na rodzine, w wolnym czasie zajmuje sie dziecmi i rozwija swoje pasje. Dodam, ze nie pobieraja zadnej zapomogi na dzieci, bo i on dobrze zarabia i ona co jakis czas robi, albo jakies torty na zamowienie, albo ciasta na sluby (uwielbia to). Wiec niby wszystko ok, ale...

- ludzie twierdza, ze jest leniwa, siedzi w domu i nic nie robi, a maz charuje na nia, bo ksiezniczce trudno dupe ruszyc do pracy

- mowia, ze jest kura domowa (z pelna pogarda), ze pewnie maz juz ma kochanke, bo kto by chcial taka nieambitna kobiete (to, ze ona rozwija sie w swojej pasji to nic, brak pracy = brak ambicji)

- ciagle pytanie siostry czy juz znalazla prace, mimo, ze zawsze odpowiada, ze nie szuka.

- nawet na tym forum spotkalam sie z wieloma krytycznymi uwagami do kobiet, ktore wybieraja taki tryb zycia. Ostatnio nawet gdzies widzialam stwierdzenie, ze kobieta w domu nie "lezy i pachnie", tylko gnije. 

Czy tak trudno zaakceptowac to jak inni chca zyc?

W zyciu by mi do glowy nie przyszlo krytykowac kogos bo chce spedzac czas w domu, z rodzina, ani osob ktore wola dac dziecko do przedszkola i wrocic do pracy. Kazdy sam decyduje co mu odpowiada.

maharettt napisał(a):

nereida20 napisał(a):

sacria napisał(a):

Kazdy niech zyje jak chce. Ja tego nie rozumiem, bo nie rozumiem checi siedzenia w domu, niechodzenia do pracy, nierozwijania sie zawodowo, bycia zalezna od faceta. Ale to ja. Rozumiem, ze sa kobiety ktore nie maja ambicji (tak, ja widze to jako brak amibicji) i siedzenie w domu jest dla nich czyms idealnym, prowadzac dom czuja sie spelnione i tyle. Nie mnie to oceniac. )
OT, wypowiedz w punkt.To, ze ja np. nie wyobrazam sobie absolutnie siedzenia z dzieckiem w domu, nianczenia go I zrezygnowana z pracy I wlasnej niezaleznosci, nie znaczy, ze uwazam ze moj punkt widzenia jest lepszy. Nie jestem ani w niczym lepsza, ani w niczym gorsza od kobiet zostajacych w domu z dzieckiem.
Niania 10 eu, ja 8,50-9. Gdzie tu niezaleznosc jak trzeba doplacac do interesu?

mowilam raczej z eswojej perspektywy, ja bym nie musiala niani wynajmowac.

Pasek wagi

kazdy ocenia wedlug siebie, bo nie widzi nic poza czubkiem swojego nosa, wiec "Skoro ona by nie mogla byc kura domowa to nie rozumie jak ktos moze chciec".

ja sobie nie wyobrażam siedzieć w domu. Lubię mieć swoje pieniądze i być niezależnym finansowo. Poza tym lubię się rozwijać, nabywać nowe doświadczenia itd. Nie znioslabym tego, że facet na mnie robi ciężko, a ja siedzę w domu. Poza tym trzeba tez myśleć o tym, że kiedyś może tej pracy dla niego zabraknąć albo coś się stanie i nie będzie mógł pracować. I co wtedy? Kto przyjmie kobiete, która nie pracowała długi czas? Ale każdy żyje jak mu się podoba. Ja byłam nauczona, że kobieta powinna pracować.

snowflake_88 napisał(a):

W jakimś dziwnym środowisku się obracacie, ja się z takimi opiniami nie spotkałam.

Yyy wystarczy vitalia. Jak taka kobieta założy jakiś wątek od razu jest wyzywanie jej od pasożytów czy darmozjadów :) 

Dla mnie gospodyni domowa to fajna sprawa. Tym bardziej jak jest wsparciem dla męża i zadowoloną z życia kobietą. Jak ktoś oglądał film Paterson - myślę, że wielu facetów marzy o takiej bezproblemowej, szczęśliwej żonie, która z niczego nie robi tragedii. Bardziej podziwiam gospodynie niż krytykujące je baby parzące obcemu facetowi kawę za 1200 miesięcznie w korpo, taka kura domowa parzy kawę, ale przynajmniej swojemu.

Pasek wagi

Żadna praca nie hańbi, nawet pranie I gotowanie swojej rodzinie.

roogirl napisał(a):

snowflake_88 napisał(a):

W jakimś dziwnym środowisku się obracacie, ja się z takimi opiniami nie spotkałam.
Yyy wystarczy vitalia. Jak taka kobieta założy jakiś wątek od razu jest wyzywanie jej od pasożytów czy darmozjadów :) Dla mnie gospodyni domowa to fajna sprawa. Tym bardziej jak jest wsparciem dla męża i zadowoloną z życia kobietą. Jak ktoś oglądał film Paterson - myślę, że wielu facetów marzy o takiej bezproblemowej, szczęśliwej żonie, która z niczego nie robi tragedii. Bardziej podziwiam gospodynie niż krytykujące je baby parzące obcemu facetowi kawę za 1200 miesięcznie w korpo, taka kura domowa parzy kawę, ale przynajmniej swojemu.

Swoja droga dziewczyny, co Wy sie tak czepiacie tego korpo?? :P

W korpo rzadko kiedy parzy sie kawe I chyba niezmiernie rzadko za 1200 zl.

Pasek wagi

Rzadko kiedy tez robi się coś, co ktokolwiek tak zupełnie po ludzku docenia. Chyba wolałabym zrobić komus kawę niż wykres w excelu ;)

Cyrica napisał(a):

Rzadko kiedy tez robi się coś, co ktokolwiek tak zupełnie po ludzku docenia. Chyba wolałabym zrobić komus kawę niż wykres w excelu ;)

A to swoja droga ;)

tez wolalabym zrobic komus kawe niz tabelke w Excelu ;)

Pasek wagi

maharettt napisał(a):

nereida20 napisał(a):

sacria napisał(a):

Kazdy niech zyje jak chce. Ja tego nie rozumiem, bo nie rozumiem checi siedzenia w domu, niechodzenia do pracy, nierozwijania sie zawodowo, bycia zalezna od faceta. Ale to ja. Rozumiem, ze sa kobiety ktore nie maja ambicji (tak, ja widze to jako brak amibicji) i siedzenie w domu jest dla nich czyms idealnym, prowadzac dom czuja sie spelnione i tyle. Nie mnie to oceniac. )
OT, wypowiedz w punkt.To, ze ja np. nie wyobrazam sobie absolutnie siedzenia z dzieckiem w domu, nianczenia go I zrezygnowana z pracy I wlasnej niezaleznosci, nie znaczy, ze uwazam ze moj punkt widzenia jest lepszy. Nie jestem ani w niczym lepsza, ani w niczym gorsza od kobiet zostajacych w domu z dzieckiem.
Niania 10 eu, ja 8,50-9. Gdzie tu niezaleznosc jak trzeba doplacac do interesu?

To zalezy od punktu, w ktorym sie jest- moja pensja jest zdecydowanie wyzsza od pensji niani. A gdyby byla z nia rowna to i tak wolalabym isc do pracy, wydawac wszystko na nianie, ale zbierac doswiadczenie i rozwijac sie niz siedziec w domu i wypasc z rynku pracy- tak, w mojej branzy czlowiek sie uczy i rozwija . Gdybym miala robic w pracy w tym czasie cos, co nic nie wnosi do mojego CV(np. gdybym miala np. sprzatac czy siedziec na kasie) i wydawac pensje na nianie a moglabym byc w domu to pewnie tez bym to wybrala. Przy ambitniejszych pracach- nie:)

sacria napisał(a):

Kazdy niech zyje jak chce. Ja tego nie rozumiem, bo nie rozumiem checi siedzenia w domu, niechodzenia do pracy, nierozwijania sie zawodowo, bycia zalezna od faceta. Ale to ja. Rozumiem, ze sa kobiety ktore nie maja ambicji (tak, ja widze to jako brak amibicji) i siedzenie w domu jest dla nich czyms idealnym, prowadzac dom czuja sie spelnione i tyle. Nie mnie to oceniac.

Niech żyja jak chcą, aaaale bez ambicji :P

Kurcze, dla mnie siedzieć w domu i o niego dbac, to by było bardzo ambicjonalne zadanie, bo ja sie do tego nie nadaję. Pierdolnik mi nie przeszkadza, gotuję na odwal się, piorę jak mi szmaty na drogę z kubła uciekają, a jakbym miała wymyślać zabawy dla dzieci to by mnie ch** strzelił. Poza domem, prosze bardzo, lubie pracować, nawet jakies talenta posiadam więc ambicji nawet mieć specjalnie nie muszę, ale proste czynności domowe są ponad moje mozliwości, jeśli idzie o zachowanie zdrowia psychicznego. Nie dlatego że mam dwie lewe ręce, ale dlatego, że nie mam do tego serca, więc o ambicję to bym musiała chyba modlić. 

I tylko na tym polega różnica między kobietami pracującymi, a tymi zajmującymi się domem. Te drugie mają serce do bardziej ludzkich rzeczy.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.