- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
23 stycznia 2017, 19:29
Mój mąż zadzwonił do mnie jak jechałam do pracy, że jedna z moich dwóch swinek morskich jest chyba chora bo siedzi osowiala (a to jest ruchliwa świnka). Z pracy zadzwoniłam do weta i mąż poszedł z nią na wizytę. Co się okazało?
Zęby jej tak urosły że wrzynaly się w podniebienie, pyszczka nie domykala i nie mogła jeść (i pewnie spać). Ząbki skrócone o prawie 1 cm i 6 zastrzykow. Zwierzątko już w domu odpoczywa. Mąż doglada póki nie wrócę.
Jestem na siebie wściekła. Chcę dla moich 2 swinek jak najlepiej, naprawdę dbam o nie a nie zauważyłam jak jedna bidula cierpi...tak zawsze pilnowalam żeby miały czyste i suche futerko, obciete pazurki a zaniedbalam zgryz choć wiem że zęby rosną cały czas. Co ze mnie za wlascicielka...Oczywiście nie pozwolę nigdy więcej by się coś takiego powtórzyło ale co się mała Toffi nacierpiala przeze mnie....;-(
Mam nadzieję, że dojdzie do siebie.
Dostała zastrzyki na wszystkie możliwe powikłania + witaminy. Jak przyjadę i zobaczę bidulke chyba się porycze....
Wiem że to nie na forum ale musiałam się wygadać.
23 stycznia 2017, 21:56
Ojej jakie grozby xD popcorn mam przygotowany... <3za mało się o sobie naczytalas? :D czy ci przytoczyć?nainenz Ja też czekałam na Twój komentarz właśnie w takim stylu, .... Tobie chyba jednak za dużo ludzi na tym forum przeszkadza ... może jakaś refleksja potrzebna ...Poza tym w ogóle nie zrozumiałaś wypowiedzi, ktróą tak skrytykowałaś, ale mnie to też nie dziwi.
Ha czy znajdzie się miejsce na sofie? Obiecam nie wyjesc całego popcornu :) :)
A poważnie to współczuję Ci, nie dziwię się że fatalnie się czujesz ale najważniejsze że nic zwierzatku nie jest :)
23 stycznia 2017, 22:10
Współczuję, ale wyrzuty sumienia niczego już nie zmienią. Na przyszłość po prostu pamiętaj o tych zębach, w ramach "pokuty" poczytaj jakąś książkę o świnkach - żeby mieć pewność, że już Cię nic w podobny sposób nie zaskoczy i chyba tyle możesz zrobić.
23 stycznia 2017, 22:59
chcesz dobrze dla zwierzatek? Kochasz zwierzatka? To nie wiez ich w klatce :D
A przepraszam, co jest złego w trzymaniu udomowionych zwierząt w klatce? Przecież te zwierzaki, o ile mają zapewnione dobre warunki, dobre pożywienie, to mają w domu raj w stosunku do warunków, jakie mają w niewoli. Nic na nie nie poluje, nie muszą się martwić o jedzenie, nie są narażone na warunki atmosferyczne, na zmiany pogody. Z jakiegoś powodu zwierzęta w niewoli żyją o wiele dłużej, niż w naturalnym środowisku.
23 stycznia 2017, 23:28
A przepraszam, co jest złego w trzymaniu udomowionych zwierząt w klatce? Przecież te zwierzaki, o ile mają zapewnione dobre warunki, dobre pożywienie, to mają w domu raj w stosunku do warunków, jakie mają w niewoli. Nic na nie nie poluje, nie muszą się martwić o jedzenie, nie są narażone na warunki atmosferyczne, na zmiany pogody. Z jakiegoś powodu zwierzęta w niewoli żyją o wiele dłużej, niż w naturalnym środowisku.chcesz dobrze dla zwierzatek? Kochasz zwierzatka? To nie wiez ich w klatce :D
Staram się im zapewnić cały niezbędnik w niewoli.
Moja Toffi i Jaga mają dużą "zagrode" zbita z naturalnych listewek, z pietrem gdzie się wyleguja i z kryjówka pod schodkami na piętro. Miejsca na tyle ile potrzebują 2 świnki (czytałam wymagania). Klatka jest otwarta od góry niczym nie zasłaniana a ogrodzenie ma wysokość około 20 cm. Jakby chciały to spokojnie ze schodków i piętra mogłyby zejść na stoliczek obok i pospacerować po mieszkaniu. Wiele osób dziwi się że nam nie uciekają a oboje z mężem zauważyliśmy że najlepiej czują się w tej klatce/zagrodce. Puszczone na mieszkanie wyraźnie się boją i nie ruszają z miejsca. Jak tylko warunki pozwalają i pora roku to wypasam je w kojcu na ogródku gdzie pod czujnym okiem skubia trawę czasem cały dzień. Świnki trzymam z klatką w mieszkaniu.
Lepsze to chyba niż (naczytalam się na S P Ś M o takich przypadkach) trzymanie świnki w akwarium lub 2 swinek w klatce po chomiku.
24 stycznia 2017, 01:21
No źle zrobiłaś wiadomo, na szczęscie nie skończyło się tragedią i po prostu będziesz uważać w przyszłości :)
ja też choć kocham swoje zwierzaki kilka razy w życiu miałam taką sytuację, że byłam na siebie wściekła, że czegoś nie dopilnowałam albo nie zrobiłam wcześniej, ale nie ma co rozpamiętywać tylko przyjąć lekcję.
24 stycznia 2017, 09:53
możę wrzuć im do klatki coś, co będa gryzły i ścierały zęby - kawałek drewna, jakąś kolbę (pełno tego po sklepach)
24 stycznia 2017, 10:22
ojej, nie wyrzucaj sobie. Zareagowałaś kiedy zauważyłaś. Zwierzątka jak sie starzeją to trzeba im się lepiej przyglądać. Zauważyłam to przy moich kotach, coraz częściej się filcują ale to pryszcz, pazury im się robią takie grube i twarde, ani tego obciąć, wrastają się nie wiadomo kiedy, nie nadążam latać raz z jednym, raz z drugim do weta. W zęby też trzeba częściej zaglądać. To wszystko się nie działo jeszcze parę lat temu, nagle jak za pierwszym razem zobaczyłam to też miałam takie wyrzuty :)
24 stycznia 2017, 10:50
Twoje wypowiedz jest nie tyle smiesza, co po prostu idiotyczna. Porównywanie reżminu, mordującego swoich obywateli, skazującego ludzi na śmierć za byle co, a często na głodową za nic, do ludzi trzymających w domu zwierzęta, jest idiotyzmem.
I musze Cię zmartwić, zwierzęta nie znają Sienkiewicza, nie wiedzą co to wolność. Wbrew temu, co się naoglądałaś w bajkach, nie mają pędu do przygody, Chcą zjeść, napić się i rozmnożyć. W przeciwieństwie do ludzi, dupę ruszają tylko wtedy, jak są głodne. Jak mają zapewnione odpowiednie warunki, raczej nie ruszają się ze swojego, często bardzo małego rewiru.
Ponadto musisz zrozumieć, że zwierzęta domowe, jak sama nazwa wskazuje, są udomowione i żyją z człowiekiem od lat. Psy, koty, konie, świnki morskie, krowy - te wszystkie zwierzaki w naturze już by sobie nie poradziły.
Inną sprawą jest zapewnienie im godnych warunków życia, ale przy świnkach morskich nie jest to jakieś bardzo trudne.