- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
3 stycznia 2017, 10:21
Jw. jak wyglądały u Was? Zdałam za pierwszym razem, przesiadlam się w inne auto i jest nie tak jak bym chciała, tracę wiarę w siebie, kiedy poczulyscie się pewnie za kółkiem?
3 stycznia 2017, 10:26
Tez zdalam za pierwszym razem i od razu zaczelam jezdzic. Jezdze 2 lata, ale w Polsce nadal mam obawy. Brak kultury, wariaci na drogach.. W Pl jesli nie bede musiala to nie bede prowadzila bo sie boje. Obecniemieszkam za granicą.
3 stycznia 2017, 10:46
Zaczelabym jezdzic od razu jak zdalam ale akuart w momencie keidy zdalam siostra miala wypadek i skasowala samochod a rodzice pwiedzieli ze nie chca miec mnie na sumieniu i nie dawali mi samochodu a na swoj mnie nie stac :P zaczelam jezdzic po okolo 2 latach jak byl potrzebny kierowca na imprezach rodzinnych i tak powoli sie rozkrecalo teraz juz nie mam problemu jakiegos bardzo duzego, ale na poczatku po tej przerwie strasznie sie balam i myslalam ze jdnak to prawojazdy mi sie nie przyda ale na razie daje rade ;)
3 stycznia 2017, 11:30
ja też zdałam za pierwszym razem. pierwsze miesiące bałam się jeździć sama, po dwóch miesiącach jeździłam już sama ale po znanych trasach. aktualnie minęło 1,5 roku a ja jeźdże już gdzie się da. owszem, mam obawy, zdaje sobie sprawę, że często nie jeżdżę idealnie. grunt to jeźzić, czy to z kimś, czy samej, pomału, byle się "rozjeździć".
po wyjeżdżeniu 30h na kursie i zdaniu prawka nie ma opcji, żeby umieć super jeździć, tak naprawdę nauka jazdy trwa długo po zdaniu, jak nie całe życie.
3 stycznia 2017, 12:11
Za kierownicą NIGDY nie powinnaś się czuć zbyt pewnie.
To jest właśnie błąd naszego systemu, że często uczymy się na jednym modelu samochodu. Miałam ten sam problem, ale jeździłam z mamą jako pasażerką i dużo mi to dało. Nie pouczała mnie, jak np. auto mi zgasło przy ruszaniu to uspokajała, podpowiadała trochę gdzie jechać. Po kilku takich przejażdżkach mogłam już sama jeździć i wtedy najwięcej załapałam i poczułam się najlepiej. Do tej pory, po 4 latach wole jeździć sama, ewentualnie z chłopakiem obok.
.
3 stycznia 2017, 14:19
W dzień odebrania prawa jazdy pojechałam sama do oddalonego 50km miasta do szkoły, i co prawda nie udało mi się w pore zjechać z ronda, i trochę się kręciłam, ale dojechałam. Oczywiście jeździłam tym samochodem przed prawkiem, więc to nie był zupełnie pierwszy kontakt z autem, ale po mieście raczej mi się wcześniej jeździć nie zdarzało .I tak już od tamtej pory jeżdzę prawie 1,5 roku. Codziennie, na różne odleglości. Po poł roku pojechałam też sama do Warszawy i jakoś poruszałam się tam bez większych problemów. Aktualnie mam się za mistrza kierownicy :P Dobrze znam swój samochód i czuję się w nim pewnie już od dawna.
3 stycznia 2017, 14:34
To normalne, pierwszy... miesiąc? miesiąc albo trochę dłużej się balam jazdy, ale chłopak mnie wypychał i chwala mu za to
3 stycznia 2017, 14:45
zdałam za drugim razem. od razu kupiłam auto i zaczęłam jeździć sama. przyznam, że na początku bardzo się stresowałam, nawet chciałam to rzucić, ale znalazłam sposób i tobie też tak radzę. brałam auto w wolnym czasie i po prostu jeździłam po mieście, ćwiczyłam też wtedy parkowanie. bez stresu że muszę gdzieś dojechać i zostawić auto. czasem towarzyszył mi narzeczony, ale w końcu go pogoniłam, bo mnie stresował:) po jakimś czasie szło mi coraz lepiej, już bez stresu, dziś uwielbiam jazdę samochodem. podsumowując- nie zrażaj się, nie poddawaj się, ćwicz w wolnym czasie, a jazda stanie się przyjemnością:)
4 grudnia 2017, 10:56
EDIT: I zaś xD Czemu ja się zawsze dam wrobić w odświeżanie starych tematów
Ja po zdaniu prawka nie jeździłam przez rok - auto od rodziców + moje nikłe umiejętności dały długą przerwę. Potem z narzeczonym jeździłam przez jakiś czas, ale ostatecznie (po tym jak ktoś mi 3 raz próbował wymusić wjechanie mu w tył) zdecydowałam się, że nie będę jeździć autem. Jestem świetnym pasażerem, ale kierowcą tylko awaryjnym (jak trzeba to pojadę, ale lepiej żeby nie trzeba było).
Edytowany przez Corinek 4 grudnia 2017, 10:56