- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
16 grudnia 2016, 20:10
Dziewczyny, muszę kupić prezent dla dwóch moich kuzynek - jedna 17 druga 18 lat. Święta spędzimy razem, więc dostaną prezenty jednocześnie. Założenie jest takie, że mają być trochę różne, ale skomponowane z podobnych rzeczy, rodzice kupili im już bazę, ja dorzucam jeszcze dodatek. Wiem, że obydwie siedzą wiecznie z nosem w telefonie. Pomyślałam o czymś co się nazywa Popsocket, generalnie wyczaiłam to u kilku youtuberek i chyba w stanach to dość popularne, a u nas dopiero raczkuje. W skrócie to uchwyt do telefonu, dzięki któremu się nie wyślizguje + można nawinąć np słuchawki, a w razie nieużywania złożyć.
Takie kolory są dostępne, jedna ma na pewno czarny telefon, druga nie pamiętam:
Tak to działa:
I jeszcze jedno, czy jeśli zapłacę w weekend i powiedzmy w poniedziałek będzie wysłane priorytetem poleconym to do końca tygodnia powinno dojść? Czy lepiej zainwestować w kuriera?
Z góry dzięki za pomoc :)
17 grudnia 2016, 18:03
Przecież jest zupełnie odwrotnie niż Ty to opisujesz. Ludzie, którzy nie muszą się przejmować kwestiami finansowymi na ogół po prostu mają głowę na karku i nie roztrwaniają majątku, tylko mądrze go pomnażają (no chyba, że są "dziedziczką" i wydają pieniądze zarobione cudzą, nie własną pracą). W to się wpisuje też dbanie o rzeczy codziennego użytku, tak żeby nie musieć ich wymieniać co chwilę, bo się coś bezmyślnie upuściło i stłukło. Wątpię, żeby ktoś z (powtórzę się) głową na karku zostawiał swoje nowe ferrari z kluczykami w stacyjce na Bronksie, tak samo wątpię żeby ktoś z głową na karku nie korzystał z obudowy na telefon kiedy wie, że ten telefon mu może upaść - skala inna, ale mechanizm ten sam. Moim zdaniem właśnie takie pisanie, że "nie chcę obudowy, bo mnie stać mentalnie na jej brak" to bieda umysłowa. W sensie jak bardzo trzeba być zakompleksionym i jak bardzo trzeba się bać bycia posądzonym o to, że na coś nas mentalnie nie stać, żeby wmawiać innym, że używanie najzwyklejszej na świecie, po prostu praktycznej rzeczy powoduje stres i dręczenie się. No nie dziwię się, że teraz tak zaciekle się wykłócasz z dziewczynami w tym wątku - wyszły te kompleksy, ciężko to pewnie przełknąć, więc będziesz odwracać kota ogonem w nieskończoność. Trochę żałość (trochę, bo głównie jednak komedia), bo to naprawdę widać.
Jak nie mam obudowy to nie znaczy, że nie dbam o telefon... czyszczę go, ładnie kładę na stole itd. Ogólnie dbam. Wygląda jak nowy. A wypadki się zdarzają. Nie wiem dlaczego miałabym sobie odmawiać pełnego obcowania z urządzeniem (wsadzenie w obudowę, która go zakrywa i ogranicza dostęp) tylko dlatego, że mogę go kiedyś tam raz w życiu upuścić na chodnik. Nie wykłócam się tylko próbuję wytłumaczyć co rozumiem pod pojęciem "nie stać mnie mentalnie na coś". I jak mogę się bać posądzenie o to, że nie stać mnie na coś mentalnie skoro ja wymyśliłam to pojęcie? O-o A stres i dręczenie się to nie wmawianie, a obserwacje już nawet tu na forum. Nie raz ktoś się zwierzał, że tyle i tyle oszczędza i się zastanawia czy może sobie na coś pozwolić i czy na pewno.
Edytowany przez roogirl 17 grudnia 2016, 18:03
17 grudnia 2016, 18:13
tak szczerze to wolałabym dostać 3-pak skarpetek niż taki gadżet, przynajmniej jakiś pożytek bym z tego miała;)
17 grudnia 2016, 18:17
Są kobiety przyklejające sobie ozdoby na paznokcie, celebryci też i co? Mi się to nie podoba i tyle. Dla mnie etui na telefon to nie jest żadna ozdoba. Jeśli funkcja tego jest głównie praktyczna - a żeby się z ręki nie wyślizgnął, a żeby się nie porysował, a żeby ekran nie pękł mówię, że nie stać ludzi mentalnie na to. W przypadku celebrytów i ludzi traktujących to jako ozdobę - kiepski gust. To, że kogoś nie stać na coś mentalnie nie znaczy w ogóle, że jest biedny ani też jakiś głupi czy niedorobiony. Mnie też mentalnie na wiele rzeczy nie stać. Chodzi o to, że masz owszem pieniądze, ale nie na tyle dużo żeby pozwolić sobie na upuszczenie telefonu i kupienie drugiego, na bezstresowe używanie. Dopada cię ciągłe dręczenie się czy na pewno dobrze zrobiłaś kupując drogi telefon, bo mogłaś kupić coś bardziej potrzebnego... chuchasz na niego i dmuchasz i nie jesteś gotowa na to żeby coś mu się stało. My z moim chłopakiem się z tego śmiejemy jak mówię, że go nie stać mentalnie na iphonea, bo też nosi w etui.roogirl - pierwszy raz spotkałam się z sytuacją, w której ktoś twierdzi, że kogoś 'mentalnie na coś nie stać'. Przecież wielu celebrytów ma obudowy na telefon, choćby dlatego, że jest to ozdoba. Mnie niestety rzeczywiście nie stać na telefon; ani mentalnie, ani fizycznie, i zakup nowego bo o - mój się zniszczył. Dziwne dziewczyny macie tutaj opinie, takie czepianie się o byle co. Zaraz mi ktoś powie, że 'skoro mnie nie stać, to nie powinnam mieć telefonu'. Niech ludzie mają swoje obudowy, jeśli im tak lepiej. I niech pokazują swój telefon w całej okazałości, jeśli im to bardziej odpowiada. Rany boskie.
A moim zdaniem takie neidbalstwo to poprostu no głupota, brak szacunku do pieniędzy i środowiska i najwyży poziom konsumpcjonizmu. Nawet jak masz miliony to nie znaczy, że powinieneś sobie banknotami podcierać tyłek. A kupowanie ciągle nowych urządzeń jest katastrofalne dla środowiska i to ogromny problem współczesnego świata.
17 grudnia 2016, 18:41
Jak nie mam obudowy to nie znaczy, że nie dbam o telefon... czyszczę go, ładnie kładę na stole itd. Ogólnie dbam. Wygląda jak nowy. A wypadki się zdarzają. Nie wiem dlaczego miałabym sobie odmawiać pełnego obcowania z urządzeniem (wsadzenie w obudowę, która go zakrywa i ogranicza dostęp) tylko dlatego, że mogę go kiedyś tam raz w życiu upuścić na chodnik. Nie wykłócam się tylko próbuję wytłumaczyć co rozumiem pod pojęciem "nie stać mnie mentalnie na coś". I jak mogę się bać posądzenie o to, że nie stać mnie na coś mentalnie skoro ja wymyśliłam to pojęcie? O-o A stres i dręczenie się to nie wmawianie, a obserwacje już nawet tu na forum. Nie raz ktoś się zwierzał, że tyle i tyle oszczędza i się zastanawia czy może sobie na coś pozwolić i czy na pewno.Przecież jest zupełnie odwrotnie niż Ty to opisujesz. Ludzie, którzy nie muszą się przejmować kwestiami finansowymi na ogół po prostu mają głowę na karku i nie roztrwaniają majątku, tylko mądrze go pomnażają (no chyba, że są "dziedziczką" i wydają pieniądze zarobione cudzą, nie własną pracą). W to się wpisuje też dbanie o rzeczy codziennego użytku, tak żeby nie musieć ich wymieniać co chwilę, bo się coś bezmyślnie upuściło i stłukło. Wątpię, żeby ktoś z (powtórzę się) głową na karku zostawiał swoje nowe ferrari z kluczykami w stacyjce na Bronksie, tak samo wątpię żeby ktoś z głową na karku nie korzystał z obudowy na telefon kiedy wie, że ten telefon mu może upaść - skala inna, ale mechanizm ten sam. Moim zdaniem właśnie takie pisanie, że "nie chcę obudowy, bo mnie stać mentalnie na jej brak" to bieda umysłowa. W sensie jak bardzo trzeba być zakompleksionym i jak bardzo trzeba się bać bycia posądzonym o to, że na coś nas mentalnie nie stać, żeby wmawiać innym, że używanie najzwyklejszej na świecie, po prostu praktycznej rzeczy powoduje stres i dręczenie się. No nie dziwię się, że teraz tak zaciekle się wykłócasz z dziewczynami w tym wątku - wyszły te kompleksy, ciężko to pewnie przełknąć, więc będziesz odwracać kota ogonem w nieskończoność. Trochę żałość (trochę, bo głównie jednak komedia), bo to naprawdę widać.
Nie musisz mi się tłumaczyć, naprawdę - rozumiem, że jak się uderzy w stół to nożyce się odezwą, ale ja akurat nie uderzałam :) Nie lubisz mieć telefonu w obudowie, nie podoba Ci się to i tak dalej to jej nie używaj, to takie proste - natomiast nie dorabiaj do tego niepotrzebnie teorii i się nie tłumacz, bo tak jak pisałam, brzmi to żałośnie/komicznie. Krążyły kiedyś po sieci zdjęcia "rich kids of instagram" i one się świetnie wpasowują w Twoją "filozofię" - bogate dzieciaki szastały bez sensu pieniędzmi (często cudzymi) i jeszcze się tym chwaliły, tylko dlatego "że mogły". Jasne, można, wszystko można - nawet używać studolarówek zamiast papieru w toalecie można, tylko po co? Jak ktoś tak robi i tym jeszcze epatuje to ewidentnie ma z sobą jakiś problem - potrzebę udowadniania innym że "może". A taka potrzeba to właśnie kompleksy. Natomiast co do fragmentu o tym jak możesz się bać posądzenia o to, że ktoś użyje przeciwko Tobie Twojej własnego określenia? - normalnie. Przecież nie chodzi o dosłowne użycie tych słów, tylko opisanie pewnego zachowania - to jakich słów się użyje jest kwestią drugorzędną.
17 grudnia 2016, 20:51
Nie musisz mi się tłumaczyć, naprawdę - rozumiem, że jak się uderzy w stół to nożyce się odezwą, ale ja akurat nie uderzałam :) Nie lubisz mieć telefonu w obudowie, nie podoba Ci się to i tak dalej to jej nie używaj, to takie proste - natomiast nie dorabiaj do tego niepotrzebnie teorii i się nie tłumacz, bo tak jak pisałam, brzmi to żałośnie/komicznie. Krążyły kiedyś po sieci zdjęcia "rich kids of instagram" i one się świetnie wpasowują w Twoją "filozofię" - bogate dzieciaki szastały bez sensu pieniędzmi (często cudzymi) i jeszcze się tym chwaliły, tylko dlatego "że mogły". Jasne, można, wszystko można - nawet używać studolarówek zamiast papieru w toalecie można, tylko po co? Jak ktoś tak robi i tym jeszcze epatuje to ewidentnie ma z sobą jakiś problem - potrzebę udowadniania innym że "może". A taka potrzeba to właśnie kompleksy. Natomiast co do fragmentu o tym jak możesz się bać posądzenia o to, że ktoś użyje przeciwko Tobie Twojej własnego określenia? - normalnie. Przecież nie chodzi o dosłowne użycie tych słów, tylko opisanie pewnego zachowania - to jakich słów się użyje jest kwestią drugorzędną.
Przecież na razie wygląda na to, że tylko ja mam taką teorię. Kilka osób już pisało, że myślą odwrotnie, więc i tak nie wiem czemu miałabym się bać jakiegoś posądzenia przez kogoś o to, że mnie mentalnie nie stać skoro jest szansa, że mogę być jedyną osobą z takimi przekonaniami. Nie wiem czemu myślisz, że się tłumaczę, nie pochlebiałabym sobie. Ja się tylko staram wyjaśnić to z czym się nie zgadzam, bo nie chcę być źle zrozumiana - widać na przykładzie tych bogatych dzieciaków, że widocznie coś źle wyraziłam, bo ja czegoś takiego nie popieram. Dbać o telefon można inaczej niż wkładając go w obudowę. Co do teorii lubię sobie wyjaśniać na swój sposób różne rzeczy.
Edytowany przez roogirl 17 grudnia 2016, 20:51
17 grudnia 2016, 21:55
tak szczerze to wolałabym dostać 3-pak skarpetek niż taki gadżet, przynajmniej jakiś pożytek bym z tego miała;)
dokladnie. cokolwiek, co sie przyda. a takie cos byloby dla mnie totalnie bezuzyteczne. zapewne od razu bym sie tego pozbyla, bo staram sie nie zbierac rzeczy, z ktorych nie korzystam. takze jak dla mnie zdecydowanie KIT.