Temat: studia - jest ciężko

cześć.

wiem, że posypie się na mnie hejt, ale potrzebuję porad starszych koleżanek, może jakichś wskazówek...

tydzień temu zaczęłam studia. jest to kierunek ścisły, z którym nigdy wcześniej nie miałam styczności.

ogólnie wszystko czego uczyłam się w liceum sprawiało mi przyjemność, uważałam że dam sobie radę na studiach. w ostatniej chwili jednak zmieniły mi się plany, a dawne marzenia runęły. na szybko starałam się wybrać jakiś przyszłościowy kierunek, mimo że nie jestem przekonana. 

są na studiach przedmioty, które bardzo mi się podobają, uważam je za pasjonujące i rozwijające, jednak jest wiele takich, przez które zdarzyło mi się płakać...

po ostatniej matematyce bardzo się załamałam - wykładowca olał naszą grupę, mimo że wiele osób zgłaszało problem ze zrozumieniem materiału. ogólnie wielu wykładowców traktuje nas, jakbyśmy już mieli coś wspólnego z naszym kierunkiem, ale większość z nas jest w tym temacie zupełnie zielona, i musi zaczynać od podstaw.

ja wiem, nie oczekiwałam że na studiach będzie łatwo i przyjemnie, ale aktualnie mam wiele lęków, czy w ogóle uda mi się zdać... jest bardzo dużo nauki z wielu przedmiotów o których nic nie wiem, a na uczelni z kolei ciągle powtarzają nam, że wykłady są po to, by pokazać czego się uczyć, a nie po to żeby się czegoś na nich nauczyć.

zupełnie nie tak to sobie wyobrażałam, nie chcę rezygnować, bo kierunek ogólnie jest ciekawy.

miałyście na początku takie odczucia? udało się je jakoś zwalczyć?

tu nie chodzi o to, że nie chce mi sie uczyć, tylko o to, ze nie jestem pewna czy podolam tym wszystkim zadaniom sama, bez jasnej wskazowki.

Początki zawsze są trudne bo jest spory przeskok między liceum a studiami jeżeli chodzi o ilość materiału i formę jego przekazania. Za jakiś czas wpadniesz w końcu w rytm studiowania i będzie Ci już znacznie łatwiej. 

Po powrocie z zajęć postaraj się zawsze poświęcić trochę czasu na przeczytanie notatek z danego dnia, robienie zadań. W ten sposób nie narobisz sobie zaległości dzięki czemu sesja nie będzie aż tak bolesna;) 

codziennie staram się to robić, przepisuję na nowo notatki, żeby sobie utrwalić tą wiedzę, ale ogólnie wszystko jest skomplikowane, wykładowcy zdają nas samych na siebie - "poszukajcie sobie literatury z której będziecie się uczyć, ale musi być odpowiednia, róbcie zdania, ale tylko związane z kierunkiem". zero wskazówek z ich strony. dzisiaj na wykladach uslyszelismy magiczne zdanie: "macie umieć, i już"

.

Mysterious.Lady. napisał(a):

Właśnie to jest wina nowych matur i braku egzaminów wstępnych na studia. Jak zaczynasz 1 rok powinnaś mieć jakiś określony poziom wiedzy, a nie liczyć, że wykładowca będzie Was niańczył. Kiedyś na studiach nie było takiej przedszkolandii tak jak teraz. Nie dziwię się, że narzekają na gimbaze, że trzeba z nimi wszystko od podstaw przerabiać. Kurde dziewczyno to są studia nie szkoła. To, że nie masz określnych podstaw znaczy, że w ogóle nie powinno Cię być na studiach tych ani żadnych innych. Potem się dziwić, że tytuł mgr nic już nie znaczy. A co do szkoły i studiów zależy kto jaką szkołę skończył, u mnie akurat było czego się uczyć.

moze mniej jadu.

tytuł magistra juz nie znaczy? a to niby dlaczego? nauki jest duzo i uwazam ze ludzie ktorzy skonczyli ten kierunek naprawde zasluzyli na ten tytul. nikt nie mowil nam, jak beda wygladac studia, stad wiekszosc osob nie wie jak sie w tej sytuacji zachowac. moze jest to wina nowej matury, z tym moge sie zgodzic. mialam na tyle dobre wyniki, ze dostalam sie na taki kierunek, ale wszyscy bylismy pewni, ze nauczymy sie czegos od podstaw

Powiem Ci szczerze, że pierwszy rok jest najgorszy, bo są najbardziej ogólne przedmioty, z roku na rok jest ciekawiej i coraz łatwiej, bo wiedza jest już bardziej konkretna, a nie ogólniki. Niech Cię to wszystko nie przeraża, początki są ciężkie, trzeba się całkowicie przestawić. Spróbuj znaleźć jakieś forum swojej uczelni, często ludzie wrzucają gotowe notatki czy przykładowe pytania, opisy egzaminów. Pomaga to w ogarnięciu się. Co do matmy, szukaj na yt. Ja się uczyła na yt, ale nie pamiętam z jakim kolesiem, bo to 5 lat temu było. Znajdziesz kogoś kto Ci przypasuje. Film możesz w każdej chwili cofnąć i puścić jeszcze raz jak czegoś nie rozumiesz, możesz zatrzymać w każdym momencie, żeby przeliczyć, a potem sprawdzić czy dobrze to zrobiłaś. 

Całe studia tylko na początku wyglądają tak strasznie, potem jak poznasz niektórych wykładowców to będziesz wiedziała, że do niektórych to się nawet uczyć nie musisz ;)

PrzyszlaZona napisał(a):

Powiem Ci szczerze, że pierwszy rok jest najgorszy, bo są najbardziej ogólne przedmioty, z roku na rok jest ciekawiej i coraz łatwiej, bo wiedza jest już bardziej konkretna, a nie ogólniki. Niech Cię to wszystko nie przeraża, początki są ciężkie, trzeba się całkowicie przestawić. Spróbuj znaleźć jakieś forum swojej uczelni, często ludzie wrzucają gotowe notatki czy przykładowe pytania, opisy egzaminów. Pomaga to w ogarnięciu się. Co do matmy, szukaj na yt. Ja się uczyła na yt, ale nie pamiętam z jakim kolesiem, bo to 5 lat temu było. Znajdziesz kogoś kto Ci przypasuje. Film możesz w każdej chwili cofnąć i puścić jeszcze raz jak czegoś nie rozumiesz, możesz zatrzymać w każdym momencie, żeby przeliczyć, a potem sprawdzić czy dobrze to zrobiłaś. Całe studia tylko na początku wyglądają tak strasznie, potem jak poznasz niektórych wykładowców to będziesz wiedziała, że do niektórych to się nawet uczyć nie musisz ;)

matematyka z filmikami na yt to dobry pomysł :) dzękuję!

Pamiętam jak zaczynałam studia że sporo osób tak miało, niektórzy byli tak przerażeni że chcieli po kilku dniach rzucić studia i wracać do domu. Naturalna reakcja, lęk przed nieznanym. A co do tego że wykłady są po to, by pokazać czego się uczyć, a nie po to żeby się czegoś na nich nauczyć to racja. Nam często powtarzali że studiowanie to nie to samo co uczenie się. Studiowanie poza wkuwaniem jakiegoś materiału polega też na samodzielnym zgłębianiu jakiegoś tematu, analizowaniu, wyciąganiu wniosków. 

Pasek wagi

dubel

Pasek wagi

doskonalosc napisał(a):

PrzyszlaZona napisał(a):

Powiem Ci szczerze, że pierwszy rok jest najgorszy, bo są najbardziej ogólne przedmioty, z roku na rok jest ciekawiej i coraz łatwiej, bo wiedza jest już bardziej konkretna, a nie ogólniki. Niech Cię to wszystko nie przeraża, początki są ciężkie, trzeba się całkowicie przestawić. Spróbuj znaleźć jakieś forum swojej uczelni, często ludzie wrzucają gotowe notatki czy przykładowe pytania, opisy egzaminów. Pomaga to w ogarnięciu się. Co do matmy, szukaj na yt. Ja się uczyła na yt, ale nie pamiętam z jakim kolesiem, bo to 5 lat temu było. Znajdziesz kogoś kto Ci przypasuje. Film możesz w każdej chwili cofnąć i puścić jeszcze raz jak czegoś nie rozumiesz, możesz zatrzymać w każdym momencie, żeby przeliczyć, a potem sprawdzić czy dobrze to zrobiłaś. Całe studia tylko na początku wyglądają tak strasznie, potem jak poznasz niektórych wykładowców to będziesz wiedziała, że do niektórych to się nawet uczyć nie musisz ;)
matematyka z filmikami na yt to dobry pomysł :) dzękuję!

Sciagnij sobie kursy Etrapez. Wg mnie są genialne, ja oglądałam te filmiki po 6-7h dziennie i w 2 tygodnie nadrobiłam cały semestr (kierunek ekonomiczny). Facet tłumaczy mega prosto, pamiętam, że trochę mnie wkurzało jak przy całkach czy pochodnych tłumaczył jak wyłączyć wspólny czynnik przed nawias:P

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.