Temat: Najbrzydsze miasto w Polsce?

Macie takie ? Ja ostatnio przeraziłam sie wyglądem Śląska : Bytom, Ruda, Piekary... te stare obdarte kamienice , poniszczona jezdnia przez gornicze szkody wrr... za nic nie chciałabym tam mieszkać.

Chyba musze wybrać się do Bytomia:)

Pasek wagi

Sopot!

Pasek wagi

sweetsuicide napisał(a):

Warszawa - większego smrodu i huku to nigdzie nie ma. 

W Krakowie i Zakopanem jest smród, a nie w Warszawie ;).

Cyrica napisał(a):

Martulleczka napisał(a):

Moim zdaniem Warszawa ma słabo rozplanowane strefy z zielenią, jest za wielka (tak wiem, to cecha miasta, że duże jest), wszechobecne centra handlowe mi się nie podobają, podziemne przejścia żeby się dostać na druga stronę ulicy. Nie moja bajka, nie podoba mi się to. Wszędzie wysokie budynki, wieżowce i beton. Za dużo, za tłoczno, za betonowo.
tu się będę sprzeczać, mamy ponad 70 parków miejskich, do tego lasy i to stanowi około 20% powierzchni miasta. Do tego dochodza osiedlowe skwery i ogrody, których nawet nikt nie wlicza to terenów zielonych. Akurat warszawska zieleń to mój konik, większośc wycieczek rowerowych odbywam po parkach, na trasie około 20 km mijam ich zawsze co najmniej 5-7, nawet przejeżdzając przez centrum :)

Zgadzam się, nie znam bardziej zielonego miasta w Polsce od Warszawy :)

Assega napisał(a):

Warszawa , cóż ,może się nie podobać ale nazwać je brzydkim miastem to trochę przesada. Ja mieszkałam kilka lat na Żoliborzu ,zaraz obok Cytadeli i naprawdę , piękniejszego ,bardziej spokojnego i zielonego miejsca do życia już potem nigdzie więcej nie spotkałam. 

Albo stary żoliborz, stare bielany - wystarczy choćby wybrać się w okolice Kleczewskiej żeby zobaczyć początek budowy miasta zieleni. Cisza jak na wsi, niedaleko las i pradawna puszcza z ponad 300 letnimi dębami, to fenomen na skalę światową żeby mieć taką puszczę w granicach miasta. Na ulicach stare jabłonie i mirabelki, pasy zieleni między ulicą, a chodnikiem i chodnikiem, a budynkami, ceramiczne dachówki i latarnie gazowe. Żoliborz trochę mniej znam, ale niektóre ulice są bajkowe :) Przecież w każdym mieście są brzydsze miejsca... nawet w Londynie czy Pradze. Mnie samą na widok niektórych w Warszawie aż wzdryga, ale można sobie wybrać do oglądania i ładne, a nie gadać, bo tak.

Nie rozumiem kompletnie pisania o tym, że Łódź jest brzydka. Dla mnie to miasto jest jedyne w swoim rodzaju dzięki zabudowaniom fabrycznym z czerwonej cegły... tego klimatu, ducha miejsca nie ma nigdzie indziej. Jak się na to patrzy to aż się człowiek robi sentymentalny. Muzeum włókiennictwa, a zwłaszcza skansen przy nim mnie zachwyciły... jak weszłam do izby poczułam się jak robotnik ze starych czasów wracający z fabryki, myjący twarz w wielkiej miednicy i biorący szklankę z pięknego, białego kredensu żeby napić się wody :) Ach to było coś. Jeszcze muszę tam wrócić, bo pałac Poznańskiego był zamknięty w czasie naszej wyprawy.

I odczepcie się od naszych meneli, są nasi. Wolelibyście tak jak w Londynie na 1mkw i czarny i żółty i trans i lans? Ja kocham Polskę za to, że wszędzie są nasze rodzime gęby i jesteśmy tacy sami.. ten sam język, ta sama kultura, te same obyczaje :)

Pasek wagi

roogirl napisał(a):

I odczepcie się od naszych meneli, są nasi. Wolelibyście tak jak w Londynie na 1mkw i czarny i żółty i trans i lans? Ja kocham Polskę za to, że wszędzie są nasze rodzime gęby i jesteśmy tacy sami.. ten sam język, ta sama kultura, te same obyczaje :)

Przynajmniej jedno spojrzenie wystarczy i już wiadomo, kto zacz ;) Nie wiem, czy każdy tak ma, ale ja np. mam duży problem z rozróżnianiem twarzy oraz wieku osób o innym kolorze skóry. O takich wyrafinowanych aspektach jak to, czy taka osoba jest zacnym obywatelem, czy menelem to mowy nie ma. 

Jeszcze Szczawnica mi się nie podoba - szczególnie architektura tego miasta. Ten styl budownictwa jest dla mnie odpychający 

zdrowa.flame napisał(a):

sweetsuicide napisał(a):

Warszawa - większego smrodu i huku to nigdzie nie ma. 
W Krakowie i Zakopanem jest smród, a nie w Warszawie ;).
W Zakopanem smogu jeszcze na oczy nie widziałam a jestem tam co roku. A Warszawa..... punkt widokowy z Pałacu Kultury i Nauki - co widać? Beton zakryty smogiem - ohydny widok i oni jeszcze za to sobie płacić każą.

pigla napisał(a):

nie lubie miast :) jesli juz to male miasteczka typu Ustrzyki Dolne. Nie podoba mi sie zwlaszcza Sosnowiec i Bialystok, ale to ostatnie miasto odwiedze jeszcze raz tej jesieni wiec moze zmienie zdanie :) 

Nie zmieniesz raczej . To miasto niby się rozwija, a się dorozwinąć nie może...tak samo jak zdecydować o jakim klimacie  miastem chce być. Chyba, że interesują Cię kościoły, to tego się namnożyło, a stare są w remoncie.

Pasek wagi

roogirl napisał(a):

Assega napisał(a):

Warszawa , cóż ,może się nie podobać ale nazwać je brzydkim miastem to trochę przesada. Ja mieszkałam kilka lat na Żoliborzu ,zaraz obok Cytadeli i naprawdę , piękniejszego ,bardziej spokojnego i zielonego miejsca do życia już potem nigdzie więcej nie spotkałam. 
Albo stary żoliborz, stare bielany - wystarczy choćby wybrać się w okolice Kleczewskiej żeby zobaczyć początek budowy miasta zieleni. Cisza jak na wsi, niedaleko las i pradawna puszcza z ponad 300 letnimi dębami, to fenomen na skalę światową żeby mieć taką puszczę w granicach miasta. Na ulicach stare jabłonie i mirabelki, pasy zieleni między ulicą, a chodnikiem i chodnikiem, a budynkami, ceramiczne dachówki i latarnie gazowe. Żoliborz trochę mniej znam, ale niektóre ulice są bajkowe :) Przecież w każdym mieście są brzydsze miejsca... nawet w Londynie czy Pradze. Mnie samą na widok niektórych w Warszawie aż wzdryga, ale można sobie wybrać do oglądania i ładne, a nie gadać, bo tak.Nie rozumiem kompletnie pisania o tym, że Łódź jest brzydka. Dla mnie to miasto jest jedyne w swoim rodzaju dzięki zabudowaniom fabrycznym z czerwonej cegły... tego klimatu, ducha miejsca nie ma nigdzie indziej. Jak się na to patrzy to aż się człowiek robi sentymentalny. Muzeum włókiennictwa, a zwłaszcza skansen przy nim mnie zachwyciły... jak weszłam do izby poczułam się jak robotnik ze starych czasów wracający z fabryki, myjący twarz w wielkiej miednicy i biorący szklankę z pięknego, białego kredensu żeby napić się wody :) Ach to było coś. Jeszcze muszę tam wrócić, bo pałac Poznańskiego był zamknięty w czasie naszej wyprawy.I odczepcie się od naszych meneli, są nasi. Wolelibyście tak jak w Londynie na 1mkw i czarny i żółty i trans i lans? Ja kocham Polskę za to, że wszędzie są nasze rodzime gęby i jesteśmy tacy sami.. ten sam język, ta sama kultura, te same obyczaje :)

Co do Łodzi, mogła Ci się podobać jeśli byłaś tam na chwilę, na wycieczce, ale dopiero jak jesteś tam dłużej niż parę dni to widzisz jak to miasto jest zniszczone i niezadbane...

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.