- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
6 sierpnia 2016, 21:11
Zgadzacie się z tym, że miłość przychodzi niespodziewanie i w najmniej oczekiwanym momencie ? Jak było w Waszym przypadku? :)
6 sierpnia 2016, 21:23
nie bylo. poki co same pomylki .. prawdziwa milosc ciagle jeszcze przede mna !
nie szukam nikogo na sile. wyznaje zasade, ze nie ma co wiazac sie z byle kim, z braku laku, po to tylko, zeby nie byc samemu. nie uzalezniam mojego szczescia od statusu bycia w zwiazku. jestem szczesliwa bedac singielka. wiadomo, ze fajnie by bylo kogos poznac, zbudowac z nim jakis fajny zwiazek, ale nie daze do tego za wszelka cene.
6 sierpnia 2016, 21:30
Zgadzam się, swojego poznałam na grze online Najpierw zaczęliśmy razem grać aby nam było łatwiej coś osiągnąć, a później jakoś tak wyszło, że zostaliśmy parą
Wtedy nawet przez myśl by mi nie przeszło, że on będzie dla mnie kimś więcej niż partnerem do gry.
Edytowany przez Polichymnia 6 sierpnia 2016, 21:31
6 sierpnia 2016, 22:00
Kiedy poznałam swoją miłość byłam nastolatką i cały mój świat kręcił się w okół facetów. Szukałam i znalazłam, było warto bo po wielu latach wciąż są dni kiedy czuje motylki w brzuchu. Akurat w moim przypadku nie była to jakaś wielka niespodzianka. Jestem zwolenniczką tezy, że prawdziwa miłość jest tylko jedna.
6 sierpnia 2016, 22:13
Z tym, że przychodzi niespodziewanie się zgadzam, bo raczej mało osób wychodzi z domu mając nastawienie "to dziś, spotkam miłość". Z tym najmniej oczekiwanym momentem myślę, że jest różnie - pewnie ile osób tyle historii. Ja poznałam chłopaka na imprezie u znajomych - spodziewać się nie spodziewałam, bo miałam nastawienie do związków takie nie bardzo, chciałam sobie zrobić przerwę po poprzednim i generalnie miałam mnóstwo na głowie wtedy, więc ostatnie o czym myślałam to poznawanie kogoś. A najmniej oczekiwany moment to faktycznie był - zaczęliśmy znajomość w środku awantury.
6 sierpnia 2016, 22:21
Tak, zgadzam się.
Mojego poznałam jak zbłądziłam autem i pokazał mi drogę.
6 sierpnia 2016, 23:32
świetne, zdroworozsądkowe podejście
Edytowany przez 6 sierpnia 2016, 23:34
7 sierpnia 2016, 12:02
Ja miłość mojego życia poznałam będąc jeszcze z kimś innym i wtedy ledwo co z nim rozmawiałam ale facet tak mnie zauroczył przy pierwszym spotkaniu, że jakiś czas po zerwaniu z chłopakiem jakoś tak wyszło, że zaczęliśmy się spotykać. On też gdy mnie pierwszy raz zobaczy poczuł jakąś chemie do mnie. No czyli w sumie racja, nie szukałam chłopaka będąć w związku, ale to była chyba byla miłość od pierwszego wejrzenia :)