- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
27 lipca 2016, 13:35
Nie wiem co mam już robić, moja kotka (całkowicie wykastrowana) w piątek (22.07) wieczorem wymknęła się z domu. Mieszkałam z nią w bloku w mieście, była nie wychodząca. Po 3 tygodniach mieszkania u moich rodziców na wsi zniknęła. Codziennie całe dnie spędzała na dworze ( z przerwami na jedzenie i drzemki w dzien), łapała i przynosiła pod drzwi myszy i ptaki, na prawie wszystkie noce wracała do domu - około 23 zawsze była pod drwiami, wychodziłam po nią i ją wpuszczałam. Zdażyła się przed jej zniknięciem jedna noc kiedy nie wróciła, jednak o 4 rano dobijała się już do domu.
Tymczasem, mija 5 doba kiedy jej nie ma. Szukam jej nad ranem, tj 4-5 (wyczytałam, że wówczas najlepiej), nawołuje wieczorami. Sprawdzam schowki, garaże, stodoły sąsiadów. Zabudowa tutaj jest gęsta, dom na domie, podwórko koło podwórka, pełno zabudowy, pola.
Czy mogę mieć jeszcze nadzieje że wróci?
Szukałam czy nie leży gdzieś przejechana przez samochód, czy nie jest gdzieś zamknięta, zero. Ona jest bardzo zadbana, "wyżarta" (w przeciwienstwie do miejscowych kotów) i łowna - myślałam, że może ktoś ją zabrał sobie, jednak myślę, że była na tyle przywiązana do mnie, że wypuszczona na podwórko by wróciła, a w zmaknięciu w domu by nie wytrzymała, a raczej domownicy takiego koncertu jaki potrafi dać nie wypuszczona.
Pojawiła się teoria, że została "przepędzona" przez miejscowego "dzikiego" agresywnego kota. Faktycznie, już wcześniej potrafili wdać się w bójkę i wrzaski niosły się po okolicy.
Sama już nie wiem co robić. Ludzie tutaj podchodzą do tych zwierzaków z lekceważeniem, jest to jest, nie ma to nie ma. Zginął i tyle. Więc nie mogę znaleźć zrozumienia i pomocy w poszukiwaniach.
Czy zdarzyło się komuś, że kastrowana kotka zniknęła na kilka dni i wróciła?
Edytowany przez conthoughtle 27 lipca 2016, 15:14
27 lipca 2016, 13:45
kotka zniknie Ci w pt 29 i juz o tym wiesz ?
27 lipca 2016, 14:02
kotka zniknie Ci w pt 29 i juz o tym wiesz ?
wróci albo nie wróci - z kotami na wsi to różnie bywa
27 lipca 2016, 14:45
Mojej koleżanki kotka jak zobaczyła, że fajne życie na tych ucieczkach.. to znika teraz na 3tyg i wraca.
27 lipca 2016, 14:47
Rozwieś ogłoszenia, w których wyznaczysz nagrodę za znalezienie. Jak ktoś ją wziął, to może odda. Zadzwoń do okolicznego schroniska, pojedź do lecznic weterynaryjnych (mógł ktoś ją tam zabrać jak np. była ranna albo przygarnął). Do tego fb, ogłoszenia w necie i lokalnej prasie. Pochodź po sąsiadach, popytaj, pokaż, że Ci zależy, może ktoś ją widział, ale nawet nie wie, że za nią tęsknisz. Skąd ją mieliście, była zachipowana?
27 lipca 2016, 14:48
Nie chcę Cię martwić ale w moim rodzinnym domu na wsi jak ginął kot to raczej nie wracał. Pewnie przejechał ją samochód albo zagryzł jakiś pies :( przykro mi. Ja bym się już jednak nie nastawiałą na to że wróci, marne szanse. Zwłaszcza, ze wcześniej była niewychodząca, pewnie nie umiała przewidzieć zagrożenia tak jak kot od małego chowany na wsi.
27 lipca 2016, 14:57
Kastrowane kotki same raczej nie odchodzą od domu. Jak to koty, są przywiązane do swojego terytorium. Po 3 tygodniach powinna się już dość dobrze przywiązać do nowego miejsca, tym bardziej że wracała na noc. Jest kilka opcji:
1. Ktoś ją zabrał, być może nawet z innej miejscowości. Kotka wychodząca raczej nie wytrzyma w zamknięciu, może ktoś ją wypuści. Musisz sprawdzać schroniska dla zwierząt i serwisy ogłoszeń czy jej tam nie ma. Albo wróci sama.
2. Pożarła się z innym kotem, napadło ją jakieś inne zwierzę - może gdzieś leży ranna (tfu tfu) w jakiejś dziurze. Jak się wyliże, to wróci. Koty cierpią w samotności - izolują się wtedy.
3. Jest gdzieś zamknięta - w piwnicy, w garażu, w szopie. W miejscu rzadko używanym. Może kilka podwórek dalej, może chciala coś upolować i gdzieś utknęła.
Moja kotka też kastrowana zniknęła kiedyś na 4 dni. Wróciła sama, ale do tej pory nie wiem gdzie była i co się z nią działo. Nigdy wcześniej i nigdy później się to nie zdarzyło, była tak strasznie głodna że myślę że była gdzieś zamknięta. Szukałam jej wszędzie, żadnego znaku, nikt jej nie widział.
Jest zawsze szansa, że wróci. Pytaj, rozklej ogłoszenia. Mimo że to wieś. Może ktoś ją akurat gdzieś znajdzie. Trzymam kciuki
Edytowany przez bombee 27 lipca 2016, 15:00
27 lipca 2016, 14:59
Może wróci, może nie wróci. Kto wypuszcza koty na zewnątrz zawsze musi się z tym liczyć. Albo kot ucieknie, albo przejedzie go samochód. Dlatego moje nigdy na zewnątrz nie wyjdą. Serce by mi chyba pękło, gdyby nie wróciły.
27 lipca 2016, 15:05
Może zacznij przeglądać ogłoszenia, może ktoś ją zabrał myśląc, że jest bezpańska. Ja sama tak kiedyś zrobiłam, zabrałam kota bo przyszedł do mnie, łasił się, dał się na ręce wziąć więc myślałam, że komuś uciekł. Później dopiero okazało się, że to była koteczka 'wychodząca'. Zadzwoń też do schroniska czy może ktoś jej tam nie przyniósł.