Temat: Wasze najwieksze wpadki zyciowe :D

Mialyscie jakies wpadki o ktorych nie mozecie zapomniec...? Cos co po czasie wywoluje usmiech na Waszych twarzach,bo teraz wydaje sie smieszne? Lub jakies sytuacje,ktore iwazacie nadal za zenujace? 

Opowiedzcie:)

Ja pierwsza:

1) Dzien mojego slubu,slub bralismy cywilny,moje ciuchy na ten dzien to spodniczka,bluzeczka i marynarka.Od rana mialam umowiona wizyte u fryzjera i kosmetyczki ( makijaz).To wszystko w moim miescie,a pozniej jechalismy z rodzicami do domu meza i stamtad mielismy jechac do urzedu( inne miasto,w ktorym odbyla sie uroczystosc).W salonie zeszlo mi sie tak dlugo,glownie u fryzjera,ze stracilam duzo czasu...pozniej raz dwa do domu przebrac sie i w droge.Zdazylismy,ale opoznienie bylo.Przejdzmy do sedna sprawy...juz na sali slubnej siedzielismy na krzeslach i czekalismy na rozpoczecie ceremonii,a tu mama podchodzi do mnie i mowi ze majtki mi wystaja,w dodatku nie zalozylam tych pieknych czarnych przygotowanych na te okazje,tylko caly czas bylam w tych co zalozylam rano i pojechalam do fryzjera!!!! Swietne gatki koloru mocno ZOLTEGO!!! :):) zenada jak nie wiem...skoro mama to zobaczyla to i czasc gosci napewno tez...teraz sie z tej wpadki smieje...ale to bylo straszne...zolte majtki w dniu slubu...mega...

Jednak pospiech w takim dniu nie sprzyja...dobrze ze to cywilny...:D

2) Wpadka typu smiech na sali!!!:D Jedziemy z mezem i jego najlepszym kumplem autem i na murze taki wielki herb druzyny pilkarskiej,a ja jak skonczona kretynka wyskakuje z pytaniem..."jak oni to robia,takie wielkie stemple mają??" Oni tylko na siebie spojrzeli i w smiech:)Do dzisiaj po jakis 8 latach mamy z tego beke...:D

3) i z tych mniej ciekawych wpadek,ktore pewnie niejedna z nas miala...okres,przesiakniete gacie i wszystko plus slad na krzesle...to z lat szkolnych...wstyd bylo sie podniesc z lawki... owijanie sie w pasie bluza zeby nie bylo widac...ehh.;)

A jak tam u Was z wpadkami? Posmiejemy sie?:)

Pasek wagi

Klepnęłam w tyłek obcego faceta przy barze , bo myślałam że to mój mąż. Kilka lat temu natomiast , w pracy, weszła pacjentka na badanie. Byłam aktualnie zajęta i poprosiłam aby poczekała i pokazałam ręką drzwi do gabinetu. Dla nakreślenia sytuacji musicie widzieć że na jednej ścianie był dwie pary drzwi.Jedne do gabinetu i drugie do małego ciemnego pomieszczenia gdzie trzyma się wszystko , czyli tzw. brudownik. W brudowniku nie było światła i jak zamknęło się drzwi to były tam egipskie ciemności. Więc Pani , myśląc ze każę jej tam czekać , wlazła , zamknęła za sobą drzwi i tak cierpliwie spędziła tam ok. 5-7 min.Moment , kiedy zauważyłam Panią stojącą w tych miotłach i wiadrach po ciemku był...no , nie do opisania.

o, mam jedna :D bylam tak pijana ze zaczelam rzygac przez okno z 2 pietra bo juz nie bylo opcji zeby odbiec do lazienki i na drugi dzien do ludzi mieszkajacych na tym pietrze przyszli sasiedzi z dolu ze maja rzygi na parapecie :D masakra. na szczescie ludzie u ktorych wtedy bylam byli totalnymi luzakami i powiedzieli ze nie wiedza o co chodzi itp 

Nastya napisał(a):

moja jest okropna ale ok... To było na jakiejś wycieczce szkolnej, miałam chyba 13 albo 14 lat i akurat jednego dnia strasznie padało więc wszyscy przebieraliśmy się w foliowe płaszcze przeciwdeszczowe. Oczywiście nie da się w tym zbyt dobrze wyglądać, odwróciłam się do jednej koleżanki i zapytałam 'wyglądam w tym jak down?', po 2 sekundach przypomniałam sobie, że jej brat ma zespół Downa... Szansa 1 na milion ale mi się udało :) ale od tamtego czasu bardzo uważnie dobieram słowa gdy kogoś o coś pytam :P


O masakra (tajemnica)

O! wróciłam z imprezy pijana w 3 d..y i rzygałam przez okno z pierwszego piętra....fajnie że okno wystawało na główną ulicę:? ale wstyd....

Pasek wagi

miałam 17 lat upiłam sie strasznie u kolezanki zarzygałam jej pokój .jej matka dzwoniła do mojej ,ze nie jestem wstanie wrócic do domu :D  

asiakr napisał(a):

O! wróciłam z imprezy pijana w 3 d..y i rzygałam przez okno z pierwszego piętra....fajnie że okno wystawało na główną ulicę ale wstyd....

oj tam oj tam :P nie tylko Tobie się to przytrafiło :D

Moja kumpela pracowała w kawiarni i mieli promocje, ze do kawy dawaj gałkę lodów w gratisie. Koleżanka pierwszy dzien w pracy, gość bierze kawę , a ona z takim uśmiechem " a moze lodzika do tego?" Gość sie zmieszał i tak po cichu " ale teraz ?" :D 

Pasek wagi

misiaqlek napisał(a):

Moja kumpela pracowała w kawiarni i mieli promocje, ze do kawy dawaj gałkę lodów w gratisie. Koleżanka pierwszy dzien w pracy, gość bierze kawę , a ona z takim uśmiechem " a moze lodzika do tego?" Gość sie zmieszał i tak po cichu " ale teraz ?" :D 

Jak się wczuł :D

W Biedronce raz robiąc zakupy z moim Lubym zapomniałam do koszyka dać masło klarowane. A jako że to przed długim weekendem było, to mu kazałam stać w kolejce z zakupami i puściłam się sprintem do lodówki. Byłam po diecie dr. Dąbrowskiej i sporo schudłam, więc wracając biegiem z powrotem, spodnie mi z dupy spadły po same kostki... a na tyłku miałam prześwitujące tiulowe majteczki.... (dobrze, że miałam łasiczkę wygoloną...)

Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.