- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
13 maja 2016, 13:21
dziś musialam podjąć strasznie dla mnie decyzje, uspałam swojego schorowanego bokserka bo nie bylo dla niego juz ratunku , piesek pierwsze dostal leki usypiajace lecz nie dokonca zasnal potem dostal tą straszną zabójczą trucizne , dusił sie 4 minuty w moich objeciach , czy ten drugi zastrzyk powoduje ze serduszko odrazu przestaje bić a te duszenie to tylko odruch mięsni ? czy mój pies najzwyczajnie sie udusił a potem zatrzymalo sie serduszko ?
13 maja 2016, 21:15
NIe oddałabym psa do uspienia i wiem o czym mówie. Moje dwa psy dożyły sędziwego wieku mimo że chorowały. Nosiłam je na rękach jak trzeba było. W drugim przypadku weterynarze już od 10 roku życia pieska proponowali mi uśpienie, bo ich zdaniem pies nie miał szans na wyleczenie. Tylko że sunia dożyła do 15 lat.
Ciekawe co byś zrobiła, gdyby Twój ukochany pies dostawał drgawek, wył z bólu i robił pod siebie, tak jak to przez jakiś czas było z moim...
Do autorki posta- współczuję z całego serca, przechodziłam przez to w zeszłym roku
13 maja 2016, 21:43
A co za różnica ? takie rozkminy są dosyć makabryczne i niepotrzebne =/
Edytowany przez 8372dfcd8923ed4a5dc14aff4132bb10 13 maja 2016, 21:47
13 maja 2016, 22:18
nigdy nie uspilabym swojego psa, przyjaciela. Moim zdaniem ludzie robia to dla wlasnej wygody a nie "dobra" psa
Ludzie robia to z milosci. Trzeba miec zdrowo natrzepane we lbie aby tygodniami patrzec na cieprienie zwierzaka i myslec, ze jest sie cudownym czlowiekiem.
13 maja 2016, 22:46
Ludzie robia to z milosci. Trzeba miec zdrowo natrzepane we lbie aby tygodniami patrzec na cieprienie zwierzaka i myslec, ze jest sie cudownym czlowiekiem.nigdy nie uspilabym swojego psa, przyjaciela. Moim zdaniem ludzie robia to dla wlasnej wygody a nie "dobra" psa
Popieram absolutnie. Ja sama nie wyobrażam sobie, że musiałabym uśpić mojego psa, ale jeżeli byłaby taka konieczność, to zrobiłabym to. Z ciężkim sercem, ale jednak. Dla mnie to szczyt egoizmu, pozwalać psu na cierpienie, bo 'nie chcę go stracić'. Pies sąsiadów mojej ciotki jest w takim stanie, że nie mogę zrozumieć dlaczego go nie uśpią... narośl na jego nodze jest wielkości głowy (dosłownie, pies ledwie chodzi i leży tylko na jednym boku), już nie mówiąc o strasznie powiększonym jądrze. Nie wiem, czy nie da się tego usunąć, czy ich nie stać, czy nie chcą, ale widać, że się męczy i ja bym na to nie pozwoliła.
13 maja 2016, 23:07
Bardzo Ci współczuję :( miałam podobną sytuację w listopadzie z moją kotką. Robiłam co mogłam ale kotka strasznie cierpiała a ja razem z nią. Nie było szans. Weterynarz dał wybór- albo eutanazja albo może 3 tygodnie życia w cierpieniu. Z bólem serca ją uśpiłam, ale teraz wiem ,że była to słuszna decyzja - zakończyłam jej cierpienie...
Dziwi mnie podejście jednej dziewczyny powyżej- gdy jest szansa wiadomo trzeba walczyć o przyjaciela i pieniądze są najmniej ważne, ale gdy naprawdę nie ma ratunku i wszystkie opcje zostały wyczerpane jakim trzeba być samolubem aby patrzeć na cierpienie zwierzaka i nic z tym nie zrobić?
14 maja 2016, 01:14
same musialysmy ostatnio podjac decyzje odnosnie uspienia dwoch staruszkow-1 mial 19 lat , zabijala go niewydolnosc nerek, usypiany byl w momencie gdy juz wogole nie wstal. Nie jadl.Walczylysmy z pnn 2 lata zanim calkowicie rozlozyla go mocznica;(jasia mial podanego przez jedna z nas, w domu by juz nie pamietal tego ze jest u weterynarza a aby zasnal spokojnie w lozku przytulony do nas -mial tak jak i twoj psiaczek tzw rybi oddech, on juz tego nie czul, zatrzymuje sie serduszko a mozg jeszcze nie. Drugi psiaczek z zaawansowanym rakiem- o jeden dzien za dlugo przetrzymany( mimo ze konsultowalismy z weterynarzem i dzien wczesniej jeszcze biegal) odszedl juz praktycznie po jasku, be zadbych reakcji. Twoj piesek sie nie dusil, mial jedna z reakcji przy umieraniu, piesek moze miec wlasnie rybi oddech, albo tez kopie-reakcje nerwowe. Naprawde wspolczujemt straty, wiemy przez co przechodzisz, nam odeszly 3 pieski w ciagu 2 miesiecy
14 maja 2016, 13:08
eh, strasznie mi przykro, przesyłam uściski . ja nie tak dawno temu pożegnałem swojego psa jeszcze z dzieciństwa, miał okolo 17 lat, co prawda odszedł sam ale strata takiego przyjaciela bardzo boli. Gdyby nie nerki ,pewnie dalej by żył. Co do twojego pieska, nie myśl już i tym, teraz jest mu już dobrze, bryka po chmurach :- ) i gdzieś tam na ciebie spogląda ;- ) , trzymaj się !