Temat: dlaczego denerwują mnie młode matki?

na ogół jestem osobą tolerancyjną i staram się nie wtykać nosa w nieswoje sprawy, dlatego bardzo zastanawia mnie skąd u mnie takie negatywne nastawienie do młodych matek? nie mogę słuchać jak młodziutka dziewczyna urodzi dziecko i puszy się jak paw czego to ona nie osiągnęła. rozmawiając z taką osobą mam wrażenie, że cały czas usiłuje udowodnić, że dziecko to sukces życiowy godny podziwu. rozumiem, że każdy jest kowalem swojego losu i to nie powinna być moja sprawa jak toczy się czyjeś życie, ale spotykam się z takimi przypadkami w moim otoczeniu i chcąc czy nie - wysłuchuję ich opinii. często padają teksty "zobaczysz, Ciebie też spotka kiedyś ta łaska" albo "kiedyś dojrzejesz" "wszystko da się pogodzić, dziecko, karierę, samospełnienie"... no trafia mnie jak tego słucham. ja jestem jeszcze bardzo młoda i tak naprawdę nie wiem jak potoczy się moje życie, ale na dzień dzisiejszy nie chciałabym mieć nigdy dzieci. inne rzeczy są dla mnie ważne i chciałabym im się w 100% poświęcić. uważam, że nie da się pogodzić sukcesu zawodowego i macierzyństwa w tak młodym wieku. 

piszę, bo jestem ciekawa czy to moja wredna strona charakteru czy może was też denerwuje takie gloryfikowanie młodziutkich mam? 

dodam, że nie czuję tych negatywnych emocji względem kobiet rodzących w późniejszym wieku.

czy wy też zauważyłyście, że w ostatnim czasie jest jakiś nowy trend na zrobienie sobie szybko dziecka

Bo posiadanie dziecka to jest wielki sukces. Tak naprawde niestety jednak wiele osob tego nie rozumie i nie docenia

anatomiaodchudzania napisał(a):

Bo posiadanie dziecka to jest wielki sukces. Tak naprawde niestety jednak wiele osob tego nie rozumie i nie docenia

tez tak uwazam, zwlaszcza w czasach gdy dzieci nie sa modne, nie sa trendy i gdy ich posiadanie uwaza sie za cos co jest niewiele warte. Mamy czasy gdzie modne jest nieposiadanie dziecka, modne jest podrozowanie, modne jest wygodnictwo, "kariera" w korpo...

I nie, nie jestem, nie bylam mloda mama...

Dlaczego ok. jest chwalenie sie kariera? podrozami ? a juz posiadaniem dzieci to nie??? to taki sam sukces jak te inne, od nas zalezy co nam przynosi szczescie, czy dzieci czy ich brak, czy kariera czy rola pani domu itp. 

Nie denerwuja mnie mlode mamy z dziecmi, wazne aby kazdy sam odnalazl swoje szczescie i robil to z czego jest dumny czy to kariera, podroze czy pozostanie w domu z dzeieckiem

nie kazdy musi konczyc studia, uczyc sie do czterdziestki i robic kariere

i powtarzam, nie jestem mloda matka z dziecmi, bez wyksztalcenia ;)

entropiczna napisał(a):

lifereclaimed napisał(a):

entropiczna napisał(a):

Brak zadowolenia z własnego życia to pierwszy stopień do zawiści, pamiętaj o tym.
czytanie ze zrozumieniem się kłania
Widzę, że nic nie zrozumiałaś więc przytoczę przykład:Mam dwie koleżanki. Jedna jest tancerką i ma niesamowitą figurę, z czego bardzo się cieszy - zazwyczaj na głos. Lubi powtarzać w kółko, że odziedziczyła super geny po mamie i dzięki temu wygląda świetnie. I ma rację. Mam też drugą koleżankę, od zawsze bardzo chudą, całkiem inny typ budowy i faktem jest, że nie jest z tego zadowolona. Kiedy ta pierwsza chwali się i cieszy ze swojej figury wszystkie w gronie przyznajemy jej rację, choć robi to naprawdę często, chwalimy albo olewamy i nikt nie ma z tym problemu, poza tą drugą właśnie. Ją to naprawdę denerwuje.Podobieństw wyżej przedstawionej sytuacji ze swoją poszukaj sama.Albo Ci pomogę, bo boję się, że nie dasz sobie rady jak poprzednio: Gdyby to nie był jakiś Twój słaby punkt w najmniejszym stopniu nie zachwiałby Twojej równowagi.Pozdrawiam serdecznie
absolutnie się nie zgadzam. przytoczona przez Ciebie sytuacja nijak ma się do tego co opisałam... nie razi mnie czyjeś szczęście. gdyby twoja teoria była słuszna to denerwowały by mnie również inne "spełnione" dziewczyny. nie tylko wąska grupa krzyczących młodych mam. dzieciaka tym bardziej im nie zazdroszczę

mlodamama1 napisał(a):

ja jestem mloda mama i nie widze ani nie doswiadczam gloryfikowania ,tylko ciagla krytyka i brak zrozumienia a w internecie jeszcze jawne obelgi, wiec moze znajdz inny obiekt do wyzycia sie bo mlode mamy nic ci nie robia a i tak nawet bez hejtu od takich ludzi jak ty latwo nie maja
no i już słyszę ten roszczeniowy ton... o to min. mi chodzi... na kim ja się niby wyżywam? właśnie to ja się nasłuchałam o tym jaka niedojrzała jeszcze jestem od ww przypadków

justalittlegirl napisał(a):

cinnnamon napisał(a):

Czytam ten wątek i widzę, ze duzo wypowiadających osób nadal nie kuma zamysłu autorki
Dokladnie... Chociaz tak latwo jest zrozumiec :D Ale wiekszosc sie tu upiera, ze dziecko to szczescie, ze podziwiaja matki - no i dobrze,tak wlasnie jest! Ale przeciez nie o tym jest temat, nie o tym autorka pisala, nie to ja denerwuje :d

Dokładnie! I to mnie właśnie denerwuje :P Chociaż nie jakoś bardzo ;)

Do autorki wątku: tak sobie myślę, że nie da się porównać tych 'dwóch sukcesów'. Jeden to posiadanie dziecka przy jednoczesnym braku posiadania czegokolwiek godnego posiadania (czyt: kariera, chałupa, wielkie auto, super praca, pozycja w środowisku). Tak myśli obecnie znakomita większość społeczeństwa. Rodzina, zwłaszcza wielodzietna jest na celowniku. A z drugiej strony mamy ten efektowny sukces, który wyziera zewsząd. Z każdej reklamy - jesteśmy tego warci. Posiadanie dzieci trudno w to wpisać, bo zwyczajnie wymagają poświęcenia tego czasu, który przecież NAM się należy, jesteśmy tego warci. Takiego 'pouczania' nikt nie lubi i rozumiem, że może cię to irytować. Tak jak i mnie czasem irytuje to nastawienie na sukces, karierę i inne 'niezbędne' elementy szczęśliwego życia, długo długo nic a na końcu być może 'zrobimy sobie dzidziusia'. Myślę, że najlepiej sprawdza się powiedzenie: żyj i daj żyć innym. Trudne do zastosowania, przynajmniej ja czasem mam z tym kłopot ;)

Te wszystkie młode matki, które w oczach 'świata' nic nie mają, są głupie, nieodpowiedzialne i zapewne zaraz wyciągną łapkę po zapomogę bo przecież nic nie potrafią poza rozmnażaniem i są skrajnie nieodpowiedzialne bo za co one te dzieci wyżywią, wykształcą. 

Są też te wszystkie 'późne' matki, z karierami i worem pięknych wspomnień z rozlicznych podróży, niekoniecznie muszą mieć 'partnera' bo same sobie zafundują dzieciaka. Stać je - na wszystko

Są i takie, które mają szczęśliwe rodziny, wszystkiego 'dorobiły się' we właściwym czasie, jak mawiają 'po Bożemu'. Ale jednocześnie troszkę się poświęcają, zapominają o sobie, nie stawiają już tak mocno akcentu na swoje życie zawodowe i spełnianie swoich zachcianek. 

Można by tu jeszcze dać wiele różnych typów macierzyństwa. Każdy z nich może irytować. Zwłaszcza jeśli pouczamy, komentujemy się na wzajem, bo każdy robi to ze swojego punktu widzenia - z punktu, w którym jest albo nie jest szczęśliwy i chce nas 'zarazić' swoim szczęściem albo zwyczajnie przestrzec przed popełnianiem takich a nie innych błędów. Piszę to, ponieważ mój poprzedni wpis jest właśnie odzwierciedleniem tego co myślę o rodzinie - dla mnie jest ona najważniejsza i chętnie przekonywałabym o tym 24 h na dobę. 

Popatrzmy na siebie z życzliwością :) 

Mnie denerwują wszystkie matki,szczególnie z małymi bachorami w wózkach.Nawet nic więcej nie piszę bo mi konto zablokują.

Nie wiem skąd to się bierze.

anatomiaodchudzania napisał(a):

Bo posiadanie dziecka to jest wielki sukces. Tak naprawde niestety jednak wiele osob tego nie rozumie i nie docenia

Sukcesem jest wychowanie dziecka na porządnego człowieka. Zrobić i 'mieć' to potrafi każdy.

Widzę po wypowiedziach, że czytanie ze zrozumieniem to jednak dla wielu trudna sztuka. 

Pasek wagi

lifereclaimed napisał(a):

mlodamama1 napisał(a):

ja jestem mloda mama i nie widze ani nie doswiadczam gloryfikowania ,tylko ciagla krytyka i brak zrozumienia a w internecie jeszcze jawne obelgi, wiec moze znajdz inny obiekt do wyzycia sie bo mlode mamy nic ci nie robia a i tak nawet bez hejtu od takich ludzi jak ty latwo nie maja
no i już słyszę ten roszczeniowy ton... o to min. mi chodzi... na kim ja się niby wyżywam? właśnie to ja się nasłuchałam o tym jaka niedojrzała jeszcze jestem od ww przypadków

To akurat dotyczy nie tylko młodych matek, ale matek w ogóle. Wielokrotnie na vitalii pojawiały się tematy, w których problemem był fakt, że facet chce dziecka (często pomimo wcześniejszych ustaleń, że żadnych dzieci nie będzie), a kobieta nie ma ochoty ani potrzeby rodzenia. 

Wtedy pojawiała się zawsze mnóstwo głosów oznajmiających "bo on jednak dojrzał, a ty nadal nie!"

Zupełnie nie rozumiem co ma chęć czy niechęć do posiadania potomstwa, do dojrzałości. Idiotyzm jakich mało.

ja byłam taką denerwującą mamą, ale w tym sensie, że bardzo żyłam dzieckiem, nigdy nikogo do dzieci nie namawiałam ani nie przekonywałam i jak mnie namawiano to mnie denerwowało, każdy powinien sam czuć i decydować, bo powołać na świat jest łatwo, tylko co potem, ze to ja nigdy nie mówię nikomu, że miałam 18 lat i pragnęłam dziecka, bo ludzie mnie po prostu nie rozumieją, nie mieści im się to w głowie, że mogłam chcieć, raz komuś o tym powiedziałam to mnie wyśmiano i zrobiono ze mnie wariatkę, niech ludzie myślą co chcą....

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.