Temat: Mole

Latają dosłownie wszędzie. Nie jest ich dużo, ale nie ma dnia, że nie zobaczę 1~3moli dziennie. Przejrzałam całą kuchnię, ale nic nie znalazłam. W szafie był jeden sweter na którym były 2larwy i 1dorosły. Sweter wyrzuvilam a szafę spryskalam lawendowym sprayem no i wszystkie ciuchy wyprałam. No ale ciągle one latają! Już nie wiem skąd. W szafie ich nie ma, w szafkach kuchennych też nie a ja już nie mam sił. 

Jak je wytępić? Chciałam kupić takie zawieszki do szafy (do każdej po jednej), Ale cena jednej to ok. 5zł. Biorąc pod uwagę ilość szaf w domu to byłby dla mnie majątek. Teraz nie wiem czy kupić do głównych szaf te zawieszki a te mniejsze (z bielizną, chustkami,  pościelą itp) takim specjalnym sprayem popsikać? Ale przecież nie o szafy tu chodzi a ubrania, to mam ubrania psikać? A co z kuchnią? Wszystkie kasze, makarony itp są dobre (z resztą nie mam wielkich zapasów) tam też spryskać?  W szafach ubraniowych raz w miesiącu pryskalam takim lawendowym zapachem, ale widać lawenda im nie przeszkadza. 

Gdzie jeszcze mogłabym ich szukać? No bo oprócz ubrań i kuchni nie bardzo wiem gdzie, a przecież gdzieś muszą się rozmnażać jak ciągle je widzę. 

Po pierwsze: JAKIE mole masz? Szukasz jednocześnie w szafie i w kuchni, a mole ubraniowe to zupełnie co innego niż spożywcze. Spożywcze miałam :P

Pasek wagi

Zglaszaj je do moderatorow forum. 

NeverAgain1991 napisał(a):

Po pierwsze: JAKIE mole masz? Szukasz jednocześnie w szafie i w kuchni, a mole ubraniowe to zupełnie co innego niż spożywcze. Spożywcze miałam :P

Podejrzewam że ubraniowe, bo tylko na tym jednym swetrze znalazłam jakiekolwiek ślady ich bytu. Ale szukam już wszędzie, bo krew mnie zalewa jak widzę tego latającego gnojka. 

A mogą się żywić papierem albo klejem którym są sklejane książki? Mam mnóstwo książek (niektóre bardzo stare) i w pokoju w którym są książki też latają te mole (tak jakby zza książek wylatywaly)...

http://www.abcgospodyni.pl/mole-spozywcze.html <= Tutaj możesz sobie obejrzeć zdjęcia i porównać z tym co masz w mieszkaniu, bardzo różnią się od siebie wyglądem. Ja miałam ewidentnie spożywcze, a najpierw myślałam, że ubraniowe bo pierwsze trzy siedziały na sukience wiszącej w pokoju. Upewnij się najpierw jakie masz ;) Krok drugi: pułapki. Nie kupuj takich w marketach bo są kompletnie do niczego. W sklepach internetowych albo specjalistycznych ze środkami zwalczającymi szkodniki dostaniesz lepy na mole. Kup sobie takie feromonowe - wabią samce, więc samice nie mają się z czym rozmnażać. Oczywiście nie wyeliminuje to całkiem problemu, ale to zawsze coś. Poza tym o dziwo te profesjonalne pułapki są bez porównania tańsze niż takie z marketu: ja w markecie kupowałam chyba Brosa za kilka lub kilkanaście złotych (bardzo słabo działał), a profesjonalne pułapki kupuję po 1,5zł :p Dalsze działania zależą od rodzaju moli. 

Mole spożywcze potrafią się żywić nawet papierem - znalazłam jaja na rolce ręcznika papierowego :/ Dlatego jeśli masz spożywcze to dłuższa sprawa. Przeczytałam taką opinię kiedyś, że łatwiej się z nimi zaprzyjaźnić niż się ich pozbyć :p

Pasek wagi

ehh, miałam problem z molami gdy wynajęłam pokój w mieszkaniu studenckim. wszystkie ubrania przeżarte w kilka dni, w kuchni też mole latały, jeszcze się mrówki pojawiły, więc cały arsenał robactwa. pomogło dogłębne szorowanie mieszkania - okazało się, że właścicielka mimo że z nami nie mieszkała to pokitrała po całym mieszkaniu swoje stare szmaty, nawet brudne skarbety w butach znalazłam w ślepej półce w szafie. co się dało wywalić to wyniosłam do zsypu, co było jej dokumentami itd to popakowałam w worki na śmieci i szczelnie zamknęłam. każdy kąt szorowałam gorącą wodą z płynem, przez kilka miesięcy prawie codziennie skrapiałam mieszkanie olejkami eterycznymi, regularnie i dokładnie sprzątałam i wietrzyłam. wszystkie jedzenie popakowałam w słoiki (plastikowe woreczki czy kartoniki nie sa żadnym zabezpieczeniem dla mrówek czy moli), potem każdy słoik mroziłam w zamrażarce kilka dni, szczególnie kasze i ryże. musiałam równiez posprzątać szafki moich współlokatorów-brudasów, którym wcale nie przeszkadzało, że gdy wieczorem położyli na blacie chleb to rano cały się ruszał od mrówek. smarowali to majonezem i jedli -.- ja swoje pieczywo trzymałam w hermetycznym opakowaniu w lodówce, nie kupowałam jedzenia na zapas ani nie trzymałam owoców czy warzyw na wierzchu.pamiętaj, by wywietrzyć ubrania w szafie, najlepiej wszystko wyprac i wyprasować zanim włożysz do wyczyszczonej szafy. w sumie to tylko w szafie wystarczy zawieszka, choc olejek eteryczny też sobie poradzi. jeśli sąsiedzi u siebie maja te paskudztwo to trudniej będzie wytępić, ale jest możliwe.

NeverAgain1991 napisał(a):

Upewnij się najpierw jakie masz ;) Krok drugi: pułapki. Nie kupuj takich w marketach bo są kompletnie do niczego. W sklepach internetowych albo specjalistycznych ze środkami zwalczającymi szkodniki dostaniesz lepy na mole. Kup sobie takie feromonowe - wabią samce, więc samice nie mają się z czym rozmnażać.  

Mogłabyś podać nazwę tego specyfiku?' Kupiłam kilka brosów z feromonami, ale albo to nie działa, albo mam naprawdę ogromną plagę moli. 

Minęło trochę czasu, a mole jak były tak są. Jedyny postęp jaki zrobiłam to udało mi się znaleźć martwego gnojka (więc nie był roztrzaskany) i okazało się że są to mole spożywcze! Nie mogłam w to uwierzyć, bo nie latają w kuchni tylko w pokojach. 

Najgorsze jest to, ze rodzice uważają, że skoro tylko ja je widzę to ja mam problem, bo najwidoczniej tylko u mnie w pokoju latają :@ a przecież w salonie też je widziałam. Nie wiem czemu q kuchni ich nie widzę. Wszędzie jest napisane mole spożywcze = kuchnia. A u mnie w kuchni nie latają. W pokoju jedzenia nie trzymam (jedynie w salonie w szafce są słodycze jeśli chodzi o jedzenie poza kuchnią). Gdzie mogę szukać ich gniazda? No bo skądś się jeszcze muszą brać skoro je tępie a one nadal są. Wczoraj jeden wleciał pod kaseton na suficie, ale jak o tym powiedziałam mamie to kazała mi się w czoło popukać i poszła mi szafki przeszukiwać, bo skoro latają u mnie to na pewno trzymam jedzenie w pokoju.

 Już zaczynam mieć obsesję na ich punkcie, a gniazda nadal nie znalazłam.

Ja już się tyle na ich temat naczytałam i przetestowałam, że mogę ci powiedzieć, że nie masz obsesji :P Z molami jest tak, że żerują tam gdzie mają żarcie (kuchnia) a następnie larwa ucieka jak najdalej (np pokój) i tam się przepoczwarza, więc tam też latają dorosłe. U mnie też latały tylko po pokojach. Jeśli chcesz je chociaż ograniczyć, to:

a) poszukaj sklepu z profesjonalnymi środkami na szkodniki. Te lepy z marketów (typu Bros) są do niczego, a do tego kilka razy droższe. Nie znam nazwy tego co ja miałam, bo kupowałam na sztuki (były białe w zieloną kratkę, mniejsze od tych Brosa). Szukaj np sklepów gdzie mają środki do odkomarzania (robi się oprysk wokół domu). 

b) Upewnij się, czy nie dostają się do domu z zewnątrz. Załóż siatki na okna i unikaj otwierania bez siatek. U mnie to praktycznie zlikwidowało problem. 

c) Przeszukaj kuchnię i salon, gdzie jest jedzenie. Nawet jeśli nie latają w tych pomieszczeniach, to nie znaczy że nie ma tam larw. Wszystkie produkty sypkie najlepiej wyrzuć, a nowe przesypuj do pojemników (najlepiej plastikowych, puszki nie są wystarczająco szczelne, sprawdziłam :/ ). 

d) Pamiętaj, że gniazdo może być nie tylko w mące czy makaronie. Czytałam o przypadkach, gdzie zasiedliły się w jakimś stroiku z suszonymi owocami. U mnie zaczęły żerować w... klatce papugi! Bo na dnie leżały piórka i łupinki ziaren dla ptaków. Podobno potrafią też żreć rolki papieru toaletowego... 

Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.