- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
25 stycznia 2016, 15:21
mam takie pytanie, moze powiecie mi, co sądzicie...Wraz z mężem wynajmujemy mieszkanie, a do moich rodziców jeździmy od czasu do czasu, mają spory dom i tam mamy swój duzy nowo urzadzony pokój. Ostatnio była taka sytuacja, rodzice zaprosili tesciów na weekend z nocowaniem i spali w tym naszym pokoju. Teść u siebie łazi po całym mieszkaniu w butach, nie wazne , czy przyszedł z dworu czy nie...Otóż u moich rodziców też nie zdjął butów, póki siedzielismy w częsci jadalnianej to ok, ale on wparadował na górę do naszej sypialni w tych buciorach...Moja mama chyba było w lekkim szoku i nic na to nie powiedziała, baa, nie zareagowała też teściowa, ani mój mąż...wszyscy ponoć to wiedzieli, ale " ON tak ma, nie lubi zdejmować butów"...no żesz k**!!! Ja dowiedziałam sie o tym kilka dni później, kiedy przyszło mi szorować jasne panele, całe były w takich ciemnych rysach od butów. Szczerze to nie wiem za bardzo co o tym myśleć...jak uważacie, gdyby taka sytuacja sie powtórzyła, powinnam mu zwrócic uwagę i powiedziec co myślę?
Edytowany przez f60ea310fa8307fc04fb57379c674afd 25 stycznia 2016, 15:22
25 stycznia 2016, 17:17
Zwróciłabym uwagę i zaproponowała zmianę butów na kapcie. Albo kupiłabym takie woreczki na buty i może wtedy by się troche zawstydził
25 stycznia 2016, 17:25
Generalnie proszenie kogos o zdjecie butow jest nietaktem wedlug zasad dobrego wychowania, zwlaszcza w goscinie- buty sa elementem stroju. Wiec uwazam, ze zwrocenie uwagi byloby czyms niekulturalnym.
25 stycznia 2016, 17:32
ja pozwalam nosić buty, ale nie znoszę nie posiadania dywanów. moim zdaniem wtedy dom jest szalenie mało przytulny i źle się w nim czuję (mam tez wrażenie jakby nie był do końca urządzony). to jest jeden z powodów niezdejmowania przeze mnie butów u teściów - nie znoszę po kaflach, panelach i innych chodzić boso (nie używam kapci wcale).Ja mam panele w domu, dywanów nie znoszę bo moim zdaniem to straszne siedlisko brudu niezależnie czy się w butach chodzi czy nie. Zresztą tak urządzam zawsze mieszkanie żeby było funkcjonalne a nie żebym ja się musiała zastanawiać w czym chodzić żeby przez przypadek za dużo roboty nie mieć ;)No ale co kto lubi. Ja przynajmniej mam spokój niezależnie czy ktoś buty ściągnie czy nie. Ale fakt faktem do mnie co chwilę ktoś wpada trochę taki "dom otwarty". Jakbym się miała takimi bzdurami przejmować to bym oszalała.jak sie ma dywany wszedzie lub dzieci male raczkujace to sie grzecznie prosi i oferuje jednorazowe pokrowce, np. tu gdzie teraz mieszkam 80% roku pada deszcz i jest bloto i gdybym nie prosila o zdjecie butow to po kazdym gosciu musiala bym prac plamy nawet na ciemniejszych dywanach, piach i bloto niszcza tez parkiety (rysuja). ale juz gdy mieszkalam w poludniowym cieplym kraju to sama czesto chodzilam w butach po domu, nikogo nie prosilam o zdjemowanie bo wszedzie byly plytki lub kamien a buty czyste i zawsze suche...U mnie w domu tylko jak plucha się zdejmuje buty, tak to jak komu wygodnie.W życiu nie przyszłoby mi do głowy komuś kazać buty ściągać (inna rzecz, że ja idąc w odwiedziny te buty ściągam żeby nie było). Wiadomo, że jak ktoś wpada na dłużej to te buty na ogół ściągnie żeby sobie wygodnie usiąść ale w życiu bym nie wpadła na to, żeby elektryka prosić o zdjęcie butów czy jak ktoś przyjdzie na chwilę. Ile to przejechać później mopem no bez przesady. Zresztą nigdy nikogo o ściągnięcie butów nie prosiłam. Moim zdaniem dom i podłogi są do życia a nie po to żeby można z nich jeść było. I tak mega często odkurzam (mam kota) więc co mi za różnica.
25 stycznia 2016, 17:45
Nastepnym razem zwroc na to uwage, pierwszy raz w zyciu spotykam sie z czyms takim. Myslalem ze w butach po domu to tylko w serialach chodza.
25 stycznia 2016, 18:28
Moze mu smierdza skrpetki?
Moja siostra miala podobna sytuacje. Tesc pomimo delikantych uwag, ktore puszczal mimo uszu ( tesciowa i syn mowili, ze on juz tak Ma ) po ktorej jego wizycie tak go wziela w obroty, ze zapomnial jezyka w buzi. Moze nie nalezy do jego ulubionych synowych, ale od tej pory liczy sie z jej zdaniem i go uwzglednia podczas wizyt.
25 stycznia 2016, 18:32
Może Twój teść nie ściąga butów, bo ma problem ze stopami? Niektórym facetom tak cuchną stopy, że się krępują i już. Kup te folie :)
25 stycznia 2016, 18:51
Ja tam w innych domach zawsze ściągam buty, bo mi jest po prostu za ciepło siedzieć kilka godzin w półbutach czy kozakach, ewentualnie niewygodnie, jeśli to są np. szpilki czy koturny. Kapci zwykle nie biorę, bo nie lubię, ale nie mam nic przeciwko pozostawaniu w skarpetkach. Moja mama czasami zabiera "w gości" własne ciepłe bambosze, bo jest zmarzluchem. Czasami jak szłam na jakąś "bardziej elegancką domówkę" typu Sylwester, to brałam jakieś balerinki na przebranie, bo jednak wyjściowa sukienka głupio wygląda w zestawie z piankowymi laczkami pożyczonymi od gospodarzy czy z samymi rajstopami. Ale myślę, że jest jedna uniwersalna zasada: dostosuj się do zasad panujących w domu, który odwiedzasz - jeśli ktoś proponuje kapcie, bierz kapcie, jeśli ktoś mówi, żeby zostać w butach, zostajesz w butach, jeśli ktoś nic nie mówi - grzecznie pytasz. Teściowi bym następnym razem zwróciła uwagę, tj. stanowczo poprosiła o założenie kapci. Być może to była jednostkowa sytuacja (brzydkie lub dziurawe skarpetki, nieświeże, zapocone stopy... każdemu może się zdarzyć jakaś wstydliwa wpadka i nie ma co drążyć tematu), więc też nie robiłabym afery.
25 stycznia 2016, 19:30
bezczelne zachowanie z jego strony. Ja proszę gości wprost aby buty ściągali. Aczkolwiek, często jak ludzi zapraszam to ich o tym mowię z wyprzedzeniem bo gość może jsieckrepowac jeżeli ma dziurawa skarpetę czy problem ze zapaszkiem. Jak się kogoś naprzód uprzedzi to stawianie się to już przegięcie...
25 stycznia 2016, 20:20
ehh moi tesciowie tak samo (jak ich cala rodzina) ZAWSZE WSZEDZIE w butach. Nie podoba mi sie to bo po 1. brudza mi mieszkanie, po 2. to moim zdaniem niehigieniczne (pare godzin w cieplym mieszkaniu, a oni w butach zimowych...) ale tez nic nie mowie, rzadko nas odwiedzaja, bo daleko mieszkaja, wiec ok :D
Gdy ja jade z mezem do nich i odwiedzamy babcie i reszte rodziny, to zawsze jest dla mnie obrzydliwe, bo "kaza" mi nie sciagac butow, wiec gotuja mi sie nogi...
Na szczescie moj maz sie tego oduczyl i sam uwaza teraz, ze glupio nie sciegac butow :D
25 stycznia 2016, 22:05
Jeśli miałabym cały dom w płytkach i urządzała eleganckie przyjęcie typu wesele w swoim 60 m salonie to owszem mogą być w butach. No ale mam tylko 25 m salon i wszędzie milutkie (no prawie wszędzie) i czyste dywany więc do widzenia z butami. Mam też poduchy, koc id datego my domownicy po domu mamy swoje wygodne, czyste ciuchy :P Nie po całym dniu gdzie każdy siadalł (np ławka, sklep) a ja po nim. Więc gdzie tu mowa o brudnych butach.