Temat: Kretynka.wstyd.myśli samobójcze

Witam,

 Nie mam komu się wygadać a mój umysł odchodzi już od zmysłów. Dlatego postanowiłam napisać tutaj. Jesteście szczere/szczerzy do bólu, ale także liczę na waszą pomoc... Zacznę może od początku. Pracuje w korporacji w dużym mieście. Miesiąc temu moja firma zorganizowała wigilie pracowniczą, która nie wyglądała jak typowa kulturalna wigilia, tylko impreza w dyskotece. Open bar i zabawa w klubie. Od razu zaznaczam, że nie jestem klubowiczką i imprezowiczką, zawsze unikam takich miejsc, bo mnie po prostu nie bawią. Wole napić się wina czy piwka w towarzystwie moich znajomych i pogadać. Ale jestem na granicy awansu i każdy mówił , że wypada się pokazać pogadać z szefami i pracownikami. No to się pokazałam.  Co się wyprawiło na tej imprezie, to aż wstyd mówić. bydło na salonach. Każdemu z nas serwowano drinki, które stanowiły 80 % wódki 20% soku. Wiem, nikt nikomu tego do gęby nie wlewał, ale przy napiciu się 2 drinków każdy zaczął tracić kontakt z rzeczywistością. Jestem osobą, która w towarzystwie raczej dobrze się trzyma i ma w miarę mocną głowę, więc 3 drinki nie powinny spowodować aż takiego stanu. Podejrzewam, że barmani rozliczali się z firmą na podstawie ilości wypitych butelek.... ale mniejsza z tym. Podejrzewam, że oprócz drinków było tam coś więcej. Nie pamiętam twarzy, wręcz miałam omamy, ze rozmawiam z kimś, a okazywało się że to zupełnie inna osoba. Nie potrafiłam utrzymać się na nogach. Ludzie połamali sobie ręce... wywracali się... to brzmi tragicznie a w rzeczywistości było pewnie jeszcze gorsze. Rozmawiając ze swoim szefem powiedziałam mu chyba o wszystkich możliwych brudach z życia prywatnego i zawodowego... oprócz tego rozmawialiśmy o sztuce, filmach i książkach ale wyobraźcie sobie jaki poziom rozmowy może być w takim stanie .Najgorsze jest to, że on chyba jako jedyny nie pił na tej imprezie (pewnie wiedział,co robi). Do tego co odczyniało się na tym spotkaniu dochodziłam tygodniami, bo miałam taką lukę w pamięci. Zero wspomnień. Nie pamiętałam nic. Powoli udało mi się odtworzyć w swoim umyślę tą masakrę. Pomijając żenującą rozmowę z szefem, pamiętam urywek że całowałam się chyba z obcym facetem. Nie potrafię przypomnieć sobie twarzy, chyba chciał mnie zaprosić do siebie, albo nawet ja go zapraszałam, ostatnimi siłami rozumu, odmówiłam i poprosiłam znajomego z pracy, żeby zamówił mi taxi i bezpiecznie do niej odprowadził. Poziom wstydu i zażenowania męczy mnie tak, ze nie jestem w stanie normalnie funkcjonować. Do tego wszystkiego mam chłopaka.... strasznie go kocham, szanuje i w życiu bym go nie skrzywdziła. Dlatego to wspomnienie a raczej zamglone możliwe wspomnienie całowania się z kimś obcym powoduje, że chce mi się wymiotować.... Mam nawet myśli samobójcze... moja psychika jest na granicy wytrzymałości. To że nigdy więcej nie pójde na taka imprezę jest już pewne. W pracy przeprosiłam kolegę za złe słowa które prawdopodobnie ode mnie usłyszał i podziękowałam za pomoc. na co usłyszałm, ze przecież nic się nie stało, wszyscy byli pijani. Awans dostałam. A ja nadal czuje się koszmarnie i nie mogę dojść do siebie. To wszystko jest tak niezgodne z moim ja, że nie potrafię sobie z tym poradzić.... minął miesiąc, wszyscy już pewnie dawno zapomnieli o tym. a ja nie mogę funkcjonować. Nie mogłam skupić się na świętach... na sylwestrze.... Poczucie winy mnie zabija. Boje się czasami nawet wyjść do sklepu dużego, bo boje się ze spotkam tego chłopaka... (pewnie już tez nie pamięta jak wyglądam, ale sobie strasznie wkręcam) Najgorsze jest to, ze nie chce skrzywdzić mojego chłopaka. Nie jestem w stanie przyznać się do czegoś, czego sama nie jestem pewna. Poza tym byłoby to proste zrzucenie swojego poczucia winy.... jest jakiś sposób by poradzić sobie z własną głupotą? Czasu nie cofnę. Wnioski na przyszłość wyciągnięte... ale to nie pomaga.

justalittlegirl napisał(a):

AlaOwnsLittleOnion napisał(a):

nataliu napisał(a):

Na kaca moralnego jest tylko jeden lek - czas. Jesteś tylko człowiekiem i nie Ty pierwsza, nie ostatnia przesadziłaś z alkoholem. Najbardziej śmieszą mnie te rady "Trzeba było tyle nie pić" - halo, czasu nie da się cofnąć, gdyby się dało to ten wątek by nie powstał.
no bez kitu zlote rady idealnych kur domowych, ktore sa nadludzmi i nigdy nie zdarzylo im sie poplynac i popelnic bledu ;/
a mi sie wydaje, ze pewnie im sie tez zdazyly takie sytuacje :P ale one nie placza i nie mysla o samobojstwie przez cos takiego, jak autorka :d

no mnie tez sie zdarzly i tez przez to nie plakalam, ale udzielenie rada typu trzeba bylo tyle nie pic albo gorzej wtracenie uwagi z ta kurewska natura nigdy do glowy by mi nie przyszlo ;/ rozumiem do pewnego stopnia dziewczyne i uwazam ze po prostu wszystko za bardzo przezywa

AlaOwnsLittleOnion napisał(a):

  rozumiem do pewnego stopnia dziewczyne i uwazam ze po prostu wszystko za bardzo przezywa

Nie wiem czy to tylko na slasku sie tak mowi ale czytajac Twoje slowa przypomnialo mi sie pewne powiedzenie. "k...a k...e lba nie urwie, a jak urwie to po k...e

Wyobraź sobie, że Twoja przyjaciółka lub siostra zrobiła coś takiego. Wybaczyłabyś jej to? Co byś jej poradziła? Jeśli tak, to wybacz to też sobie. Każdy z nas zrobił w życiu coś, na wspomnienie czego chce się zapaść pod ziemię, ale ludzie zapominają. Są za bardzo zajęci sobą, żeby rozpamiętywać czyjeś życie. Za parę dni i tak nikt nie będzie pamiętał, każdy machnie ręką i będzie żył dalej.

Basti81 napisał(a):

AlaOwnsLittleOnion napisał(a):

  rozumiem do pewnego stopnia dziewczyne i uwazam ze po prostu wszystko za bardzo przezywa
Nie wiem czy to tylko na slasku sie tak mowi ale czytajac Twoje slowa przypomnialo mi sie pewne powiedzenie. "k...a k...e lba nie urwie, a jak urwie to po k...e

Bez komentarza

Basti81 napisał(a):

Nie wiem czy to tylko na slasku sie tak mowi ale czytajac Twoje slowa przypomnialo mi sie pewne powiedzenie. "k...a k...e lba nie urwie, a jak urwie to po k...e

ja znam inne "Kupcie babci kapcie w ciapki, w ciapki kapcie babci kupcie", ale pewnie co środowisko to bardziej swojskie łamańce jęzkowe :|

jablkowa napisał(a):

bylo minelo. czasu nie cofniesz, zyje sie dalej. dobrze, ze wyciagnelas jakies wnioski, w koncu czlowiek najlepiej uczy sie na wlasnych bledach. swoja droga, jesli czulas ze te driny sa takie mega mocne, to moglas poprzestac na jednym  chlopakowi oszczedz i nie wspominaj tamtej imprezy. sama tez myslami do tego nie wracaj, skoro tak Cie to meczy. temat jak dla mnie jest zakonczony. dobrze, ze nie wyladowalas z kims w lozku, bo przypuszczam, ze i takie sytuacje mogly miec tam miejsce .. 

8)(puchar)

Pasek wagi

AlaOwnsLittleOnion napisał(a):

justalittlegirl napisał(a):

AlaOwnsLittleOnion napisał(a):

nataliu napisał(a):

Na kaca moralnego jest tylko jeden lek - czas. Jesteś tylko człowiekiem i nie Ty pierwsza, nie ostatnia przesadziłaś z alkoholem. Najbardziej śmieszą mnie te rady "Trzeba było tyle nie pić" - halo, czasu nie da się cofnąć, gdyby się dało to ten wątek by nie powstał.
no bez kitu zlote rady idealnych kur domowych, ktore sa nadludzmi i nigdy nie zdarzylo im sie poplynac i popelnic bledu ;/
a mi sie wydaje, ze pewnie im sie tez zdazyly takie sytuacje :P ale one nie placza i nie mysla o samobojstwie przez cos takiego, jak autorka :d
no mnie tez sie zdarzly i tez przez to nie plakalam, ale udzielenie rada typu trzeba bylo tyle nie pic albo gorzej wtracenie uwagi z ta kurewska natura nigdy do glowy by mi nie przyszlo ;/ rozumiem do pewnego stopnia dziewczyne i uwazam ze po prostu wszystko za bardzo przezywa

Typowe dla Vitalii, gdzie mamy same chodzące ideały. Kobiety piękne, na które każdy mężczyzna zwraca uwagę, a gej zmieni orientację, do tego cnotliwe jak nigdzie indziej, ale przy okazji niepruderyjne, kochanki idealne wręcz, które piją idealne drineczki i to w takich ilościach, by czasem się nie upić, które żadnego błędu nie popełniły i nie popełnią itd. itd. I tylko paski pokazują nadwagę oraz avatarek o smutnej grubasce, ale to pewnie też dla zmyłki, żeby pozostałym nie było przykro...

A poważnie: nie ma, co robić dramatu, płakać nad rozlanym mlekiem. Komentarze o kurwach i inne podobne teksty rzucają zazwyczaj te, które najwięcej mają na sumieniu i muszą je jakoś uciszyć. Najlepiej wytykając innym ich błędy. Tragedii nie ma. Pijacki wybryk, żenujący jak to zwykle w takiej sytuacji bywa, z kacem moralniakiem, który również jest naturalny, ale który mija z czasem. Wyciągnąć trzeba wnioski na przyszłość i pić mniej lub wcale, zwłaszcza w gronie obcych ludzi czy pracodawcy/współpracowników.

ahh te ideały vitalii :P

Ja sama w zyciu mialam kilka kacow moralnych. 

Bylam takze kilka razy swiadkiem jakichs zenujacych zachowan poalkoholowych. Pewnie sobie pomyslalam co nie co, ale 2 dni pozniej juz zupelnie zapomnialam o sprawie. 

Vivixen napisał(a):

AlaOwnsLittleOnion napisał(a):

justalittlegirl napisał(a):

AlaOwnsLittleOnion napisał(a):

nataliu napisał(a):

Na kaca moralnego jest tylko jeden lek - czas. Jesteś tylko człowiekiem i nie Ty pierwsza, nie ostatnia przesadziłaś z alkoholem. Najbardziej śmieszą mnie te rady "Trzeba było tyle nie pić" - halo, czasu nie da się cofnąć, gdyby się dało to ten wątek by nie powstał.
no bez kitu zlote rady idealnych kur domowych, ktore sa nadludzmi i nigdy nie zdarzylo im sie poplynac i popelnic bledu ;/
a mi sie wydaje, ze pewnie im sie tez zdazyly takie sytuacje :P ale one nie placza i nie mysla o samobojstwie przez cos takiego, jak autorka :d
no mnie tez sie zdarzly i tez przez to nie plakalam, ale udzielenie rada typu trzeba bylo tyle nie pic albo gorzej wtracenie uwagi z ta kurewska natura nigdy do glowy by mi nie przyszlo ;/ rozumiem do pewnego stopnia dziewczyne i uwazam ze po prostu wszystko za bardzo przezywa
Typowe dla Vitalii, gdzie mamy same chodzące ideały. Kobiety piękne, na które każdy mężczyzna zwraca uwagę, a gej zmieni orientację, do tego cnotliwe jak nigdzie indziej, ale przy okazji niepruderyjne, kochanki idealne wręcz, które piją idealne drineczki i to w takich ilościach, by czasem się nie upić, które żadnego błędu nie popełniły i nie popełnią itd. itd. I tylko paski pokazują nadwagę oraz avatarek o smutnej grubasce, ale to pewnie też dla zmyłki, żeby pozostałym nie było przykro...A poważnie: nie ma, co robić dramatu, płakać nad rozlanym mlekiem. Komentarze o kurwach i inne podobne teksty rzucają zazwyczaj te, które najwięcej mają na sumieniu i muszą je jakoś uciszyć. Najlepiej wytykając innym ich błędy. Tragedii nie ma. Pijacki wybryk, żenujący jak to zwykle w takiej sytuacji bywa, z kacem moralniakiem, który również jest naturalny, ale który mija z czasem. Wyciągnąć trzeba wnioski na przyszłość i pić mniej lub wcale, zwłaszcza w gronie obcych ludzi czy pracodawcy/współpracowników.

 a czemu do mnie nawiazalas? :d przeciez napisalam autorce, zeby sie nie przejmowala, ze kazdemu moze sie zdazyc (takze i mnie:D), zeby zyla dalej, przeciez kazdy byl pijany, awans dostala, wiec glowa do gory i niech sie cieszy - a nie przesadza i pisze o samobojstwie :x czyli dokladniej mowiac: mam takie same zdanie jak ty ;)

Pasek wagi

justalittlegirl napisał(a):

Vivixen napisał(a):

AlaOwnsLittleOnion napisał(a):

justalittlegirl napisał(a):

AlaOwnsLittleOnion napisał(a):

nataliu napisał(a):

Na kaca moralnego jest tylko jeden lek - czas. Jesteś tylko człowiekiem i nie Ty pierwsza, nie ostatnia przesadziłaś z alkoholem. Najbardziej śmieszą mnie te rady "Trzeba było tyle nie pić" - halo, czasu nie da się cofnąć, gdyby się dało to ten wątek by nie powstał.
no bez kitu zlote rady idealnych kur domowych, ktore sa nadludzmi i nigdy nie zdarzylo im sie poplynac i popelnic bledu ;/
a mi sie wydaje, ze pewnie im sie tez zdazyly takie sytuacje :P ale one nie placza i nie mysla o samobojstwie przez cos takiego, jak autorka :d
no mnie tez sie zdarzly i tez przez to nie plakalam, ale udzielenie rada typu trzeba bylo tyle nie pic albo gorzej wtracenie uwagi z ta kurewska natura nigdy do glowy by mi nie przyszlo ;/ rozumiem do pewnego stopnia dziewczyne i uwazam ze po prostu wszystko za bardzo przezywa
Typowe dla Vitalii, gdzie mamy same chodzące ideały. Kobiety piękne, na które każdy mężczyzna zwraca uwagę, a gej zmieni orientację, do tego cnotliwe jak nigdzie indziej, ale przy okazji niepruderyjne, kochanki idealne wręcz, które piją idealne drineczki i to w takich ilościach, by czasem się nie upić, które żadnego błędu nie popełniły i nie popełnią itd. itd. I tylko paski pokazują nadwagę oraz avatarek o smutnej grubasce, ale to pewnie też dla zmyłki, żeby pozostałym nie było przykro...A poważnie: nie ma, co robić dramatu, płakać nad rozlanym mlekiem. Komentarze o kurwach i inne podobne teksty rzucają zazwyczaj te, które najwięcej mają na sumieniu i muszą je jakoś uciszyć. Najlepiej wytykając innym ich błędy. Tragedii nie ma. Pijacki wybryk, żenujący jak to zwykle w takiej sytuacji bywa, z kacem moralniakiem, który również jest naturalny, ale który mija z czasem. Wyciągnąć trzeba wnioski na przyszłość i pić mniej lub wcale, zwłaszcza w gronie obcych ludzi czy pracodawcy/współpracowników.
 a czemu do mnie nawiazalas? :d przeciez napisalam autorce, zeby sie nie przejmowala, ze kazdemu moze sie zdazyc (takze i mnie:D), zeby zyla dalej, przeciez kazdy byl pijany, awans dostala, wiec glowa do gory i niech sie cieszy - a nie przesadza i pisze o samobojstwie  czyli dokladniej mowiac: mam takie same zdanie jak ty ;)

Wytłuszczone do czego się odnosiłam. 

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.