Temat: Studia, rodzice. Co byście zrobili?

Hej. Studiuję teraz drugi kierunek. Poprzednie studia rzuciłam po pierwszym roku i myślałam, że teraz wybrałam lepiej, ale znowu jestem zawiedziona i mam ochotę zrezygnować. Problem jest taki że jestem na utrzymaniu rodziców i im się nie podobało to że zrezygnowałam z pierwszych studiów bo to były takie jak oni chcieli, ale odpuścili i pozowolili mi zdecydować, a teraz to aż boję się im powiedzieć. Moja sytuacja wygląda tak, że mama daje mi na jedzenie, chemię i rzeczy niezbędne, a tata płaci za mieszkanie i płaci ustalone alimenty. Tata jest bardziej tolerancyjny wobec mnie i on mnie nie będzie karał, ale matka mnie szantażuje i mówi, że jeśli zawalę ten rok to będę radzić sobie sama itd. Jest na mnie obrażona i nawrzeszczała na mnie kiedy tylko wspomniałam, że nie idzie mi dobrze, nie jest tak jak się tego spodziewałam. Co byście zrobiły na moim miejscu? Matka będzie wściekła i może kompletnie popsują nam się kontakty, bo już teraz ciągle się kłócimy. Tata pogada i odpuści, ma do mnie słabość.. I mam dwa wyjścia. Przemęczyć się przez te studia mimo że mnie nie interesują ale mieć dobry kontakt z mamą i bardziej komfortowe życie czy zacząć trzeci raz od nowa może stracić kontakt z mamą i mieć mniej kasy, ale tyle że poza podstawami starczy mi może na jedną imprezę w tygodniu i jakiś ciuch czy kosmetyk co jakiś czas. Jestem zła na matkę że tak nie traktuje i nie rozmawiałam z nią od 25.12 bo właśnie wtedy się pokłóciłyśmy. Nie do końca wiem co robić, bo jednak lepiej mieć wyjście awaryjne w postaci dwóch rodziców a nie jednego rodzica i osiadanie drugiego, który mnie nienawidzi. Poradzicie? Wiem mniej więcej co chcę studiować i mam plan, nie zamierzam przerywać nauki. Była któraś z wasw takiej sytuacji?

zacznij ten kolejny równocześnie i sprawdź czy w ogóle Ci pasuje. Nie trzeba rzucać jednego aby studiować drugi.

Ewidentnie widać, że nauka nie jest dla ciebie. Chcesz iść na 3 kierunek, tylko z tego co piszesz wynika, że i 3 i 4, i inne byś rzuciła.

  

PS. Śmierdzisz materialistką. Rodzice wspierają cię, pomimo porażek, a ty widzisz w nich wyłącznie kasę. Relacje z matką chcesz utrzymywać głównie ze względu na wyjście awaryjne? Co za porażka, zastanów się nad sobą.

Nie rezygnuj ze studiow bo wedlug mnie nastepne w jakich bys chciala sie uczyc beda takie same. Dotrwaj do konca. Ja kiedys zrezygnowalam ze studiow bo chcialam za granica szukac szczescia i teraz bardzo tego zaluje. Mialam tez przerwe ale potem mialam za duze zaleglosci i trudno bylo to wszystko nadrobic. Tez pracowalam ale nie mialam czasu na nic i musialam zrezygnowac z pracy, bo trudno jest powiazac prace ze studiami wierz mi. 

nie dziwie się Twoim rodzicom, ja też bym była zła jeśli moje dziecko (które już jest dorosłe) się dalej tylko bawi i ma wszystko w nosie. Fajnie jak rodzice mogą pomagać, ale wypadałoby to docenić! I wbrew pozorom to tata wyrządzi Ci większą krzywdę jeśli znów pomoże spełnić Twój kaprys. 

Dla mnie są dwa wyjścia: albo spinasz się i studiujesz to (tak w ogóle co to za kierunek?) albo idziesz do pracy i ewentualnie studia zaoczne. Może jak będziesz musiała sama za nie płacić to je docenisz. Możesz ewentualnie zacząć równolegle drugi kierunek z tym pierwszym - tak, żeby jednak już tego roku nie tracić, skoro i tak nigdzie nie pracujesz i ciągniesz kasę od rodziców, a dwa kierunki można spokojnie pogodzić.

Pasek wagi

AgnieszkaHiacynta napisał(a):

Ja pierwszą zmianę bym przełknęła, ale po drugiej musiałabyś się usamodzielnić. I nie, to nie byłby szantaż. Byłaby to naturalna konsekwencja Twoich działań.

Zgadzam się. Twoja mama zareagowała tak, jak zareagowałoaby większość rodziców. Chcesz rzucić te studia to rzuć ale idź do pracy i zacznij radzić sobie sama. A jeśli chcesz dalej się bawić i przedłużać sobie dzieciństwo za kasę mamy to skończ obecny kierunek.

nie znam Cie ale zachowujesz sie jak rozpieszczony bachor. Bożż.. dają Ci na wszytsko, nie musisz pracować.. ścisnij dupe i skoncz te studia.. jednak cos Cie skłoniło na zmiane 1szego kierunku na ten. jesli zmienisz kierunek na nastepny to i tak go nie ukonczysz. Po prostu w dupie Ci sie poprzewracało. współczuje rodzicom... ehh... 

Pasek wagi

Idz do pracy i zarob na swoje utrzymanie i studia zaoczne. Dzieciaki..., czlowiek dla nich wszystko a im sie w dupach przewraca

Pasek wagi

zachowujesz się jak rozkapryszony bachor tak źle tak niedobrze.Rodzice opłacają ci mieszkanie dają na jedzenie a ty nie możesz usiąść na kupie i się uczyć? Co masz innego do roboty?taka dorosła?nieodpowiadaja ci studia? To do pracy ksiezniczko.Ja na miejscu rodziców zmusilabym cię do pojęcia do pracy np w weekendy.

Wiem jak to jest meczyc sie na studiach. Ja raz rzucilam i nie zaluje. Chodze do pracy, studiuje zaocznie, jest dosc ciezko, ale mam przynajmniej poczucie, ze te studia mi sie do czegokolwiek przydadza.

uzytkowniczka.. napisał(a):

Hej. Studiuję teraz drugi kierunek. Poprzednie studia rzuciłam po pierwszym roku i myślałam, że teraz wybrałam lepiej, ale znowu jestem zawiedziona i mam ochotę zrezygnować. Problem jest taki że jestem na utrzymaniu rodziców i im się nie podobało to że zrezygnowałam z pierwszych studiów bo to były takie jak oni chcieli, ale odpuścili i pozowolili mi zdecydować, a teraz to aż boję się im powiedzieć. Moja sytuacja wygląda tak, że mama daje mi na jedzenie, chemię i rzeczy niezbędne, a tata płaci za mieszkanie i płaci ustalone alimenty. Tata jest bardziej tolerancyjny wobec mnie i on mnie nie będzie karał, ale matka mnie szantażuje i mówi, że jeśli zawalę ten rok to będę radzić sobie sama itd. Jest na mnie obrażona i nawrzeszczała na mnie kiedy tylko wspomniałam, że nie idzie mi dobrze, nie jest tak jak się tego spodziewałam. Co byście zrobiły na moim miejscu? Matka będzie wściekła i może kompletnie popsują nam się kontakty, bo już teraz ciągle się kłócimy. Tata pogada i odpuści, ma do mnie słabość.. I mam dwa wyjścia. Przemęczyć się przez te studia mimo że mnie nie interesują ale mieć dobry kontakt z mamą i bardziej komfortowe życie czy zacząć trzeci raz od nowa może stracić kontakt z mamą i mieć mniej kasy, ale tyle że poza podstawami starczy mi może na jedną imprezę w tygodniu i jakiś ciuch czy kosmetyk co jakiś czas. Jestem zła na matkę że tak nie traktuje i nie rozmawiałam z nią od 25.12 bo właśnie wtedy się pokłóciłyśmy. Nie do końca wiem co robić, bo jednak lepiej mieć wyjście awaryjne w postaci dwóch rodziców a nie jednego rodzica i osiadanie drugiego, który mnie nienawidzi. Poradzicie? Wiem mniej więcej co chcę studiować i mam plan, nie zamierzam przerywać nauki. Była któraś z wasw takiej sytuacji?

Na początek przeproś mamę ...kobieta wypruwa sobie flaki byś miała warunki do nauki i nie musiała pracować a Ty i tak tego nie doceniasz, traktujesz ją jak kogoś kto ma obowiązek dawać Ci pieniądze bez żadnych wymagań. Jakbym była na jej miejscu to nie byłabym tak wyrozumiała jak ona , kazałabym Ci iść do pracy byś zobaczyła jak to ciężko jest zapracować sobie na utrzymanie. Ty jesteś zła na matkę...a pomyśl jak Ona by się poczuła kiedy by to przeczytała ....odsianie rodziców jak nasiona od plew ....mnie się to w głowie nie mieści po prostu jak to czytam ! Myślisz że jakby mama Cię nienawidziła to by dała Ci chociaż złamaną złotówkę byś mogła się realizować w życiu. Współczuję Twoim rodzicom że wychowali kogoś tak wyrachowanego jak Ty ...to przykre jak się to czyta i mam nadzieję , że jeśli będę miała dziecko to nigdy nie potraktuje mnie w taki sposób i nawet tak nie pomyśli jak Ty o własnych rodzicach.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.