Temat: kolejki w biedronce

Dzisiaj byłam w biedronce i była kolejka do kasy dosłownie na pół sklepu, otwarte były 2 kasy.. Stałam akurat kolo nabialu bo tam siegala kolejka i co widze.... jakas pracownica stoi sb  wozkiem i wyklada towar w tempie zolwia jak gdyby nigdy nic! jakas babeczka jej zwrocila uwage a ta nic tylko ze ona nie moze bo towar musi wylozyc. a towaru bylo na tyle bo patrzylam. Jakas kasjerka sie w koncu wkurzyla i zadzwonila tym dzwonkiem zeby ktos przyszed. i wyszedl jakis chlopak nierozgarniety, w tle widzialam jeszcze jakas osobe, podejrzewam ze moglo byc ich tam wiecej. I wszyscy woleli seidziec na magazynie i sie opie****ac niz robic to za co im placa. Ludzie sie wkurzali, rzucali rzeczy i wychodzili bo bez przesady nikt nie bd stal godz w kolejce bo jakiejs swietej krowie sie nie chce isc na kase. Ja zostalam tylko po to zeby zobaczyc czy ta ksiezniczka wykladajaca towar sie w koncu ruszyla, ale niestety nie. 

Nie zostawie tak tego. Szef ma prawo wiedziec jak zachowuja sie pracownicy i jak traktuja klienta. Dzisiaj jeszcze mam zamiar do niego napisac

Pasek wagi

Pomijam fakt, że to trollwątek ale zdarzają się sklepy, w których po prostu można jajo znieść. Koło mnie jest taki market (nie będę mówić pod jakim szyldem), do którego nie chodzę i który szerokim łukiem omijają wszyscy moi znajomi. Nieraz słyszałam o tym sklepie żarty, że jak nie masz co zrobić bo masz godzinę do autobusu to można iść kupić jogurt - akurat zleci!

Owszem - bywa tak, że tu trzeba wyłożyć towar, tu ktoś ma przerwę… ale tam każdy się opiernicza. I szczerze? Mało mnie obchodzi ile dostaje za godzinę bo można znaleźć inną pracę. Masz taką, rób co do Ciebie należy. Różnych zajęć się na studiach imałam i zawsze pracowałam uczciwie. 

To ja też mam się opierniczać i wysyłać wszelkie prace klientowi z opóźnieniem bo chciałabym zarabiać więcej? A może korporacje rozliczające fundusze powinny mieć opóźnienia bo trzeba zjeść śniadanie? Nie, w takim korpo czasem siedzi się do 23 jak trzeba, taka praca. Ja jak mam deadline to siedzę i po nocach bo trzeba. 

Tylko należy pamiętać, że to ludzie tacy sami jak mi i nie można od razu iść z mordą :)

Ludzie to jest troll jej wszystkie posty od jakiegoś czasu są na takim poziomie...

Pasek wagi

Nie rozumiem czemu użytkowniczki ka.....la 2015  jeszcze nikt nie zablokował. Przecież to dziewczę skrzywdzone przez życie, szczyci się Swoją chuda dupa nazywając wszystkich spasionymi swiniami. Ona stojąc w kolejce za swoją rzekomą urodą przegapile kolejkę z rozumem.

Pasek wagi

Przecież już miałaś tam nie chodzić ;)

I tak nawiasem skąd wiecie, ze w Biedronce się marne grosze zarabia? To tylko wasz wymysł, bo niczym nie możecie swojego twierdzenia poprzeć ;)

Pasek wagi

olecka napisał(a):

Przecież już miałaś tam nie chodzić ;)I tak nawiasem skąd wiecie, ze w Biedronce się marne grosze zarabia? To tylko wasz wymysł, bo niczym nie możecie swojego twierdzenia poprzeć ;)

wystarczy popatrzec jak one wygladaja hehe zeby stwierdzic ile zarabiaja

Pasek wagi

Co nas to właściwie obchodzi? 

mialam juz nie chodzic ale ze mam biedronke najblizej to pomyslalam że pojde szybko po chleb. No to poszlam. Szybciej bylo jechac na drugi koniec miasta 

w lidlu np tez sa kolejki ale przynajmniej kasjerki sa jakies inne,, a nie taka wiocha 

Pasek wagi

Też wolałabym wykładać towar na półki niż obsługiwać karolaola2015 (kreci)

Po 1 zapraszam twórczynie wątku do pracy w markecie w szczególności w okresie świątecznym. Po 2 rzeczywiście dziewczyny w biedronkach dobrze zarabiają, 1800-1900 na rękę (mam siostre w biedrze). A po 3 trzeba popracować trochę w markecie żeby się dowiedzieć parę rzeczy o tych "leniwych" pracownikach. Pracuje w dużym markecie i np:

1.Zdarza się, że nawet w weekendy pracuje 5pracowników plus kierownik na 2tys m2! 

2. Towar nie może zalegać w magazynie. Magazyn musi być opróżniany bo "towar na magazynie nie sprzedaje się", więc musi być wykładany (to się nazywa stocking w handlu gdy towar zalega w magazynie). 

3. W markecie każdy pracownik zatrudniony na konkretne stanowisko jest ganiany także na inne. Np pracownik działu warzywa owoce wykłada towar na swoim dziale (robi też zamówienia których mało nie jest), przyjmuje zamówienia, wypieka bułki na piekarni i podaje ciasto gdy ktoś z tego działu zachoruje albo idzie na przerwę albo na magazyn przyjąć towar. Poza tym robi za magazyniera i jeszcze najlepiej żeby wykładała towar na sklep i parzyła kawę szefowi ;)

4. Odnośnie przerwy. Więęęęększość pracowników w okresie świątecznym nie schodzi nawet na przerwę! Nie ma czasu. W teorii musimy mieć 15min przerwy, a w praktyce przy dużym ruchu jak zejdziesz na przerwę to masz opierdziel od kierownika i prezesa. (Ja właśnie nie schodzę na przerwę... wczoraj pracowałam od 6-16 i jeszcze człowiek się "jobów" nasłucha bo tego czy tamtego nie ma)

5. Odkładanie sobie przez pracowników artykułów promocyjnych. Zdarza się ale uwierzcie, że jak sklep jest otwarty od godz 7 i jest dooobra promocja to ludzie potrafią już od 6.15 stać pod sklepem. I wcale nie są to jednostki. I oni wykupują towar do popołudnia.

6. I ogółem ludzie dajcie luz kasjerkom, ogółem pracownikom bo to co robią w danym momencie często jest poleceniem przełożonego. Ta samo jak nie ma jakiegoś produktu to zrozumcie, że to nie nasza wina, że go nie ma (ja np ani moi znajomi w 3h nie wykupiliśmy 150kg kapusty kiszonej :p bo taka akcja była u nas w sklepie i do pracowników pretensja, że nie ma). Albo jak mówimy, że dostawca się spóźnia i dany artykuł będzie później bo czekamy na dostawe. "A o której będzie?!" No kuźwa zaraz zajrze w magiczną kule i powiem... (kierowcy często w końcu przestają odbierać tel jak mają się spóźnić bo już setny raz go się ponagla). Dziś była taka sytuacja z karpiem, że dostawca się spóźniał to nie dość że ludzie ku***li na pracowników to jeszcze mało jedna dziewczyna w nos nie dostała... I za co? Ogółem temat rzeka....

karolaola2015 napisał(a):

mialam juz nie chodzic ale ze mam biedronke najblizej to pomyslalam że pojde szybko po chleb. No to poszlam. Szybciej bylo jechac na drugi koniec miasta w lidlu np tez sa kolejki ale przynajmniej kasjerki sa jakies inne,, a nie taka wiocha 

Po chleb pani inteligentko to się do piekarni chodzi... Chleb w Biedronce to nawet koło chleba nie stał. Widać jesteś tak samo "biedna" jak te szpetne panie, że nie stać cię na prawdziwy, a nie mrożony chleb...

Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.