- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
23 listopada 2015, 12:05
Witajcie dziewczyny,
wiem, że wiele z was dobrze zna się na pranej strony pracy dlatego pytam i z góry dziękuję wam za pomoc. Byłam na rozmowie kwalifikacyjnej, gdzie Pani D. powiedziała mi, że oferuje pracę na cały etat, w systemie 2/2 czyli dwa dni pracujące dwa dni wolne + każdy poniedziałek po 7h. Powiedziała, że za taką pracę proponuje 1600 zł na rękę. Zadowolona szybko w pamięci sobie policzyłam, że to 10 zł na godzinę i zgodziłam się na kilka godzin próbnych (bezpłatnych). Spędziłam troszkeę czasu z pracownicami i przy okazji innej rozmowy wyszło, że one 'nieważne ile pracują to dostają zawsze 1600'. Okazało się, że pracują 197-209h w miesiącu. Dodatkowo wyszły takie kwiatki, ze w firmie dziewczyna, która walczyła o swoje została zwolniona, że boją się chodzić na l4 chyba że juz serio szpital potrzebny.
Powiedzcie mi czy mam podstawę stwierdzić, że Pani D. podczas rozmowy kwalifikacyjnej wprowadziła mnie w błąd? Nie spodziewałam się, że ta płaca może być stała, pytałam czy to pełny etat i rozumiałam przez to, że to 160h. Nie chcę pracować po 200h w miesiącu i ogólnie czuję się oszukana. Nie podpisałam jeszcze umowy. Co powinnam powiedzieć Pani D., biorąc pod uwagę to, że dziewczyny poprosiły żebym nie wydała, że to one mi powiedziały?
23 listopada 2015, 12:18
Jeżeli umowa-zlecenie - to nie obowiązuje prawo pracy - na ile się dogadasz, tyle godzin pracujesz.
Jeżeli umowa o pracę - wg. polskiego praca ( ale również UE ) - nie powinno się pracować średnio więcej niż 40 h w tygodniu - średnią liczy się w tzw. okresie rozliczeniowym, najczęściej jest to miesiąc - co daje najczęściej 168 godzin w miesiącu. Wszystko ponad to są to to "nadgodziny ( piszę ogólnie ) - i za nie powinno się dostawać tzw. godziny do odbioru lub dodatkowe wynagrodzenie.
EDIT. A czy to oszustwo - naprawdę trudno powiedzieć. Może być tak sytuacja, że jest to np. firma zajmująca się sprzedażą artykułów związanych ze świętami ( np. kosmetyków, słodyczy, ozdób choinkowych ) - wtedy miesiące jesienne to praca "pełną parą" - pracuję się wtedy dużo dłużej, żeby zdążyć z zamówieniami - nie ma wtedy nic dziwnego w pracy po ponad 200 h. miesięczne. Za to będziesz miała dużo lżej w miesiącach zimowych i wiosennych, gdy sprzedaż się zmniejsza.
Edytowany przez Lisiaaa 23 listopada 2015, 12:35
23 listopada 2015, 12:20
Ilość godzin w miesiącu zależy od jego długości i ilości dni wolnych zazwyczaj jest tak że cały etat to od 152-176 godzin.
23 listopada 2015, 12:21
Paranoja co ci prywaciarze robią z pracownikami. Pani D. powiedz, że dostałaś ciekawszą ofertę pracy i rezygnujesz.
23 listopada 2015, 12:27
A ja bym sprobowala. To ze inni tak mowia to nie znaczy ze to prawda.jesli tak bedzie, a i tak nie bedziesz chciala tam pracowac to zglosisz do PIP i sadu pracy o uzaplacenie nadgodzin.
23 listopada 2015, 13:44
Jeśli mowa o L4 to raczej umowa o pracę, tak rozumiem.
Liczba godzin zależy od liczby dni roboczych w miesiącu, nie jest stała. Np. 22 dni robocze, to 22*8 = 176, 20 dni roboczych 20*8 = 160. Także to nie jest tak, że etat to zawsze 160 godzin.
Jeśli robisz więcej, to powinnaś mieć to oddane w formie dnia wolnego albo rozliczone jako nadgodziny. Ja bym od razu zapytała w jaki sposób jest to rozliczane. Jeśli pani stwierdzi, że wcale, to podziękuj, bo wtedy jest to oszustwo. Jeśli powie, że np. przez dzień wolny - ja bym robiła zdjęcia list obecności/ grafików itp, żeby potem nie było problemu z odzyskaniem tego, co Ci się należy.
Aha, czas pracy nie zawsze musi być rozliczany miesięcznie, u mnie w pracy był to okres 3 miesięcy. Czyli masz np. styczeń, luty, marzec i w każdym z tych miesięcy jest 160 godzin (tak przyjmijmy). Może być tak, że w styczniu robisz 160, w lutym 170, a w marcu 150 i to też jest okej.
Edytowany przez it.girl 23 listopada 2015, 13:44
23 listopada 2015, 13:49
Dziękuję wam za odpowiedzi. Jest to praca na podstawie umowy o pracę. Taka cukiernio-kawiarnio-piekarnia, zajęcie bardzo mi się podoba - mimo wykształcenia nauczycielskiego jakoś wolę i lubię pracę w gastronomii. Chciałabym pracować w restauracji lub kawiarni, ale nie ponad 160 h. Kilka miesięcy przepracowałam zagranicą, w szczytowym miesiącu 'zrobiłam' 279 h, czyli prawie dwa etaty, ale po powrocie do Polski chciałam, powiedzmy, odpocząć. Nie miałam wielu pracodawców w życiu, wychodzi mój brak doświadczenia w ustalaniu pewnych spraw.