- Dołączył: 2011-01-18
- Miasto:
- Liczba postów: 30
27 stycznia 2011, 10:32
już do Was pisałam w sprawie moich sporadycznych wymiotów, teraz mam kolejne pytanie i proszę Was o szczere odpowiedzi.
pytanie kieruję głównie do osób z wagą w normie, które uważane są za szczupłe / zgrabne, a takie się nie czują. ja na przykład mam szczupłe ręce i brzuch, ale uda mam straszne. bliscy mówią, zebym już się nie odchudzała, ale ja nie umiem inaczej, muszę zgubić ten potworny tłuszcz z ud. nie radźcie mi, żebym tylko ćwiczyła. nie umiem tak, to nic nie daje.
jak radzicie sobie z tymi swoimi osobistymi koszmarami? gdy otoczenie mówi, że wyglądacie świetnie, a same dusicie się w swoim ciele? i widzicie mankamenty tak wyraźnie, że to aż boli? nie umiem zaakceptować swojego ciała od pasa w dół.
w sumie to nawet nie wiem po co to piszę. może ktoś mnie zrozumie w końcu. nie wiem.
- Dołączył: 2011-01-14
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 1103
27 stycznia 2011, 10:40
ja tak samo mam jak usiądę to uda masakra, jak sobie radzę? przeszłam na stabilizację :P
27 stycznia 2011, 10:45
może moja waga nie jest do końca w normie, bo niby mam niedowagę, mówię niby, bo wcale się jakaś wychudzona nie czuję, ale co do postrzegania siebie to mam to samo, góra jest moim zdaniem nawet zbyt chuda, a nogi- wolałabym na nie czasem nie patrzeć.. i choć wszyscy wkoło je zachwalają to ja nie potrafię ich zaakceptować i nie wiem czy wgl kiedykolwiek mi się to uda.. ehh
Edytowany przez queenofthehighway 27 stycznia 2011, 10:46
27 stycznia 2011, 10:47
mi rodzina mowi ze jestem szczupla i zebym sie nie odchudzala a ja caly czas widze w lustrze grubą świnie cala w cellulicie :( nie wiem o co chodzi :(
- Dołączył: 2010-06-18
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 3539
27 stycznia 2011, 10:48
Nie radzę sobie z tym wcale.
- Dołączył: 2011-01-18
- Miasto:
- Liczba postów: 30
27 stycznia 2011, 10:51
wiele osób na forum krytykuje obecnosc osob z normą albo lekką niedowagą. ale nie rozumieją chyba, że my też mamy swoje demony, swoje zmartwienia i problemy z akceptacją. czasem nawet większe (co może dziwić) niż osoby z kilkoma kg za dużo.
nie umiem się w tym wszystkim odnaleźć, widzę że nie jestem sama.
- Dołączył: 2010-10-28
- Miasto: Go Vege
- Liczba postów: 64
27 stycznia 2011, 11:02
wiele osób postrzega siebie inaczej niż wyglądają w rzeczywistości. ja naprzykład patrząc w lustro, czy ot tak na siebie samą jak stoje czy siedze widzę normalnie wyglądąjącą osobę. budzę się dopiero gdy idę kupić jakieś ciuchy czy oglądam zdjęcia... to też niedobre, bo przeszkadza w chudnięciu, gdy czuję się w miarę szczupło.... a wyglądam źle, jak wyglądam...
27 stycznia 2011, 11:05
mam tak samo. na mnie nic nie działa, nawet jak idę do sklepu i kupuję ubrania w małym rozmiarze...
27 stycznia 2011, 11:18
wszyscy mówią mi, że jestem szczupła, ale ja widzę wielki otłuszczony balon zamiast brzucha, który wylewa mi się z każdej możliwej strony. wszyscy mówią, że mam zgrabne nogi, a ja widzę okropnie umięśnione łydki legionisty, zamiast smukłych. jak sobie z tym radzę? w ogóle.
Edytowany przez 007sdoll 27 stycznia 2011, 11:21
- Dołączył: 2010-06-18
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 3539
27 stycznia 2011, 11:21
Tak wiele Nas tutaj- dopiero teraz to zauważam... Ciągle widzę za gruby brzuch, nogi, ręce, dwa podbródki, wielgachny tyłek...Tylko gdy jestem głodna czuję się szczuplej. Czy któraś z Was ma tak samo?