- Dołączył: 2010-02-18
- Miasto:
- Liczba postów: 1342
26 stycznia 2011, 14:03
jak w temacie.. rozstaliśmy się prawie rok temu. w ciągu ostatnich trzech, czterech miesięcy widzieliśmy się dwa razy przez przypadek. nie rozmawialiśmy ze sobą, ale za każdym razem on patrzył mi w oczy i nieśmiało się uśmiechał. nie wiem czy popadam w jakąś paranoję, może błędnie odczytuję te gesty pod wpływem emocji- wciąż się nie odkochałam. nie wiem co mam robić, nie wiem czy mam zrobić pierwszy krok, rozstaliśmy się z jego winy ale od razu dodam, że to nie była zdrada.
czy miałyście podobnie? jak to się skończyło? i co mogłybyście mi doradzić? zapraszam do rozmowy
- Dołączył: 2010-07-14
- Miasto: Sosnowiec
- Liczba postów: 744
26 stycznia 2011, 14:06
Jeśli powód rozstania nie był bardzo poważny, to może umów się z nim na spotkanie, zwykły niewinny spacer, porozmawiaj z nim, może on też boi się zrobić pierwszy krok, powodzenia!
- Dołączył: 2010-11-11
- Miasto: Ciszkowo
- Liczba postów: 659
26 stycznia 2011, 14:09
to zależy jaka to była -ta jego wina, jeżeli było to coś niedobrego co mogłoby się powtórzyc( przyszłości), to daj sobie spokuj, ludzie żadko się zmieniają, znam to ze swojego doświadczenia
ale to moje zdanie
- Dołączył: 2010-12-26
- Miasto: Gallifrey
- Liczba postów: 555
26 stycznia 2011, 14:14
Jeśli Ci naprawdę zależy i jego wpływ na Ciebie nie jest destrukcyjny (bo o tym się często zapomina po rozstaniu), to nie masz już absolutnie nic do stracenia robiąc pierwszy krok. ;) Gorzej już między Wami nie będzie.
- Dołączył: 2010-02-18
- Miasto:
- Liczba postów: 1342
26 stycznia 2011, 14:14
jego eks się wokół niego zakreciła, a to była jego pierwsza miłość. zaczęli się spotykać, a był jeszcze ze mną. wiem że mnie nie zdradził, ale jego brat powiedział mi po rozstaniu, ze nie moze o niej zapomnieć. nie mam mu tego za złe bo przecież serce nie sługa, jedyne co mnie boli to to, że okłamywał mnie przez ten rok kiedy bylismy razem, mówił ze mnie kocha, że chce mieć ze mną dzieci. i kiedy ja się w nim zakochałam z jego strony nagle wszystko prysło. zastanawiam się czy w ogóle powinnam robic sobie jakiekolwiek nadzieje tylko dlatego, ze się do mnie uśmiecha..
- Dołączył: 2010-07-14
- Miasto: Sosnowiec
- Liczba postów: 744
26 stycznia 2011, 14:17
Ah no jeśli tak to nie za ciekawie... choć uważam, że poważna rozmowa może się przydać, w końcu nie masz nic do stracenia :)
- Dołączył: 2010-02-18
- Miasto:
- Liczba postów: 1342
26 stycznia 2011, 14:23
no tak, niby nie mam nic do stracenia ale mogę się ośmieszyć, bo jeśli on tak naprawdę ma mnie gdzieś to dam mu jakąś chorą satysfakcję i połechtam jego ego tym, że wciąż go kocham. spotykał się z wieloma dziewczynami które po rozstaniu błagały go, żeby do nich wrócił, ja ponoć byłam pierwszą która odwróciła się na pięcie i sobie poszła..
nie wiem co mam robić, może poczekam jeszcze i poobserwuję go
- Dołączył: 2010-09-06
- Miasto: Chcieć To Móc
- Liczba postów: 3982
26 stycznia 2011, 14:24
Poważna rozmowa i powinno być dobrze - serce nie sługa, zawsze zostaje w pamięci pierwsza miłość. Tylko odpowiedz sobie na pytanie czy aby na pewno nigdy nie zrobi czegoś podobnego, jeśli odpowiedź brzmi TAK / NIE WIEM to raczej daj sobie spokój - po co drugi raz to przeżywać.
- Dołączył: 2010-02-18
- Miasto:
- Liczba postów: 1342
26 stycznia 2011, 15:03
zmotywowana masz rację, ale to niestety nie jest takie proste, ot tak napisać po takim czasie. poza tym rok to naprawdę mało żeby kogoś poznać, więc nie wiem jaka może być jego reakcja. dziękuję za rady, muszę się zastanowić czy coś działać, czy może czekać
26 stycznia 2011, 15:21
ja bym poczekała. na pewno nie zainicjowałabym spotkania. raczej podpuscila jego zeby sam się odezwał, na FB czy jakoś tak. albo spotkajcie się przez "przypadek".
jesli wiesz że jesteś pierwszą dziewczyną która nie błagała go o powrót to coś jest na rzeczy. moze ten uśmiech z jego strony to wlasnie sygnał który miał cię podpuścić do działania. bo skoro jako jedyna go olałaś to jemu to na pewno nie pasuje. z pewnością chciałby być górą.
wiesz, nie mówię tu nawet o jego złych zamiarach. może tak postępować zupełnie podświadomie.