26 stycznia 2011, 09:41
Hej .Mam duży problem już myśle o oddaniu psa.. Mój pies ma 3,5l jest mieszańcem haskiego i kundla.Mam go u siebie 1,5roku. Wziełam gozeschroniska.PRzez pół roku było normalnie chodził na spacery dziennie iwgl. miał jedzenie,ciepłe spadnie i zawsze ktoś się z nim bawił..Potem to mu to nie wystarczało.. W domu jak siedział to piszczał(nawet jak był najedzony,był wcześniejna dworze),a jak był na dworze uciekał..I tak jest do teraz.. codziennie ucieka.. przychodzi brudny potem jak dam go do budy na kare( ma ciepła ,duża,i ma duży wybieg) albo jak go olewam to jeszcze on wychodzina pokrzywdzonego.TO jest tak jest w domu ktoś wychodzi to on pędem do drzwi preciska się pod nogami i go już nie ma..Albo ostatnio wziełam go na dwór żeby się znim pobawić a ten pędem do furtki i się przeciskał przez mała dziurke a ja go wołam:kapsel! a ten dalej się przeciska ,olałmnie totalnie jakpodeszłamto dopiero przestał ..wgł puszcza się go na dwór odrazu sprawdza czy furtki pozamykane...Ucieka prawie codzinnie.. nawet jak jest przywiązany przedsklepem toszarpie się i ucieka.Przeważnie go znajduje jak coś robi z sukami... PIES JEST WYKASTROWANY.Jak bywidział Mnie i otwartą furtke wybrał by furtke.. Po co mi taki pies? Myśle już o oddaniu psa. Nie mam sił się więcej martwić czy gonie przejedzie czycoś/!Co mi radzicie?Jak mnie nie kocha woli suki? to po comi on?..
- Dołączył: 2010-04-09
- Miasto: Gliwice
- Liczba postów: 567
26 stycznia 2011, 09:53
hmmm wiesz co rozumiem że jest to dla ciebie ogromy problem ale nie wiem czy oddanie psa to najlepsze rozwiązanie to nie jest jakaś rzecz przecież pies też się przywiązuje a to że ucieka to hmm no niestety niektóre psy tak mają zwłaszcza takie husky itp. może poszłabyś z nim na szkolenie? nie wiem dokładnie skąd jesteś ale poleciła bym ci szkołę jacka gałuszki wesołą łapkę no nie wiem ja zawsze miałam psy i nigdy bym swojego pupila nie oddała a niektóre też były trudne i też jak tylko się okazja nadarzyła to uciekały aż w końcu jednego z nich potrącił samochód
nie mogłam bym oddać psa
co innego jak miałabym jakąś mega alergię, czy też moje dzieci miałyby alergię to już wtedy byłabym zmuszona szukać jakiegoś innego domu dla psiaka, albo jakby był mega agresywny i pogryzłby np. moje dzieci czy nawet mnie to w takim przypadku bym się nad tym zastanawiała życzę cierpliwości i zastanów się zanim podejmiesz decyzję pozdrawiam!:) sorki że tak jednym tchem bez żadnych przecinków itd.
- Dołączył: 2006-03-24
- Miasto: Bora Bora
- Liczba postów: 1948
26 stycznia 2011, 09:56
skoro wzięłaś psa ze schroniska to podjęłaś się jego wychowania i opieki nad nim. czy Twoja mama jak jej nie sluchasz, też mysli nad oddaniem Ciebie? przepraszam za takie drastyczne porównanie. moze zglos sie po prostu do jakiegos tresera, ktory pomogłby Ci zmienic psa. pies jest tylko zwierzeciem, na dodatek nie mowi i nie moze Ci powiedziec o co mu chodzi. moj pies juz nie zyje, ale kiedys notorycznie uciekal mojemu ojcu. no nie bylo dnia, wystarczylo, ze mama z nim szla byl posluszny. moze poszukaj kogos, kto powie Ci co robisz zle, jak go nagradzac i karac. moze ja mam inne podejscie, ale w zyciu bym nie oddala swojego zwierzaka. wrecz przeciwnie, mam 3 "adoptowane" papugi, z czego 2 uratowane, zlapane na dworzu podczas ataku sroki :)
- Dołączył: 2010-01-13
- Miasto: Mauritius
- Liczba postów: 2946
26 stycznia 2011, 10:15
Też mam podobny problem z psem. On najlepiej to się czuje, jak siedzi na dworzu i lata wszędzie. W sumie to to nie był jakiś mega problem. Do czasu, kiedy zaczął niszczyć różne rzeczy sąsiadom. U nas jest ten problem, że nie mammy płotu i sąsiedzi również.
Z moim psem jeszcze jest tak, że w domu jest mega spokojny, posłuszny i jak wyjdzie na dwór to jakby w niego diabeł wstąpił.
Na razie sprawę rozwiązaliśmy tak, że peis siedzi w domu a na podwórko wychodzi tylko na smyczy. I nie zostawiamy go na dworze przywiązanego, bo on się szarpał i już 3 smycze pogryzł. A w domu dużo się z nim bawimy. Na wiosnę/lato w końcu będziemy stawiac płot. Zobaczymy, jak będzie potem, mam nadzieję, ze nie będzie się przekopywał pod płotem.
Nasz pies to znajda, kundel, ona - więc nie biega za sukami. Po prostu taka natura - chyba. No i w życiu by mi nie przyszło do głwoy żeby pieska oddać tylko dlatego, że ucieka.
- Dołączył: 2011-01-18
- Miasto:
- Liczba postów: 346
26 stycznia 2011, 10:16
wziełaś go ze schroniska- nie oddawaj go! może wychodź z nim raz dziennie na taki bardzo długi spacer i na pare małych ...to duży pies..musi polatać, pobiegać...taka jego natura..to juz mój kundelek małych rozmiarów musi sobie pobiegać a co dopiero krewny haskiego!!!!! wiesz do czego kiedyś były te psy? przeczytaj sobie na wikipedii i nie jęcz że ucieka....powodzenia ;)
Edytowany przez Hurricanee 26 stycznia 2011, 10:17
- Dołączył: 2009-01-24
- Miasto: Radom
- Liczba postów: 8559
26 stycznia 2011, 10:18
Ja czegoś nie rozumiem masz podwórko bo piszesz ze ucieka przez furtke a trzymasz psa w domu ?
Przecież to nie jest malutki, domowy pies tylko wielkie i silne psisko które potrzebuje się wybiegac.
- Dołączył: 2009-07-01
- Miasto: Łódź
- Liczba postów: 422
26 stycznia 2011, 10:40
> Po co mi taki pies? Myśle już o oddaniu psa. Nie mam sił się więcej martwić czy gonie przejedzie czycoś/!Co mi radzicie?Jak mnie nie kocha woli suki? to po comi on?..
uważasz, że to jest psa wina, że TY sobie z nim nie radzisz? Wypowiedź w takim tonie daje idealne świadectwo niedojrzałości i nieodpowiedzialności. JAK w ogóle można powiedzieć, że się odda psa bo 'on nie chce się ze mną bawić'..! To jest żywe stworzenie, a nie zabawka na baterie, która się psuje!
Z Twojego opisu wygląda jakbyś miała w domu zupełnie niewychowanego czworołapa. Pies wie dokładnie tyle ile go nauczysz, a nie wspomniałaś NIC o szkoleniu. Skoro niczego go nie nauczyłaś, to z jakiej racji wymagasz od niego posłuszeństwa? Zabawa to nie to samo, co nauka. Stymulacja umysłu psa też potrafi go zmęczyć, a co więcej, buduje silną więź z przewodnikiem i uczy psa samokontroli. Zupełnie PODSTAWOWĄ sprawą w tym wypadku jest nauka komend takich jak siad, waruj, do mnie, zostań (wyobraź sobie, że właśnie dzięki temu psy potrafią przykładowo - grzecznie czekać pod sklepem...) Z psich rozrywek masz do wyboru naukę tropienia, aportowania, szukanie zabawek schowanych w ogródku, itd.
Poza tym, wybrałaś sobie mieszańca huskiego - psa, który potrafi na raz przebiec ze 20km, do tego dość niezależnego i upartego. Takie psy potrzebują naprawdę sporo ruchu, myślę, że dwa godzinne spacery dziennie, połączone z zabawą i konsekwentnym szkoleniem by wystarczyły, żeby go zmęczyć. Przypuszczam, że się zwyczajnie nudzi i stąd te problemy. Towarzystwo innych psów jest dla niego szalenie interesujące, szczególnie jeśli nie ma z nimi kontaktu za Twoim przyzwoleniem na spacerach, a zabawy z Tobą są cały czas takie same.
Kolejna sprawa - buda/kojec nie może być dla psa miejscem kary (pomijam już fakt, że pies w ogóle nie rozumie co to kara, a już na pewno za co został w Twoim mniemaniu ukarany...). To jest azyl, w którym ma się czuć dobrze. A co do biegania po podwórku - choćby pies miał do dyspozycji i hektar pola - i tak w końcu się nim znudzi - to jest jego teren, który doskonale zna, na którym nic się nie dzieje, i który nie pachnie innymi psami - czysta nuda.
I przede wszystkim... wbrew obiegowej opinii pies nie jest zaprogramowany na zapewnianie Ci rozrywki... To TY jako jego opiekunka powinnaś zapewnić mu nie tylko ciepłą budę i jedzenie, ale też rozrywkę i pracę - wysiłek fizyczny i umysłowy - dostosowany do JEGO potrzeb, nie Twoich.
Poniżej zamieszczam link do internetowej wersji książki na temat pozytywnego szkolenia psów.
A na pies.onet.pl znajdziesz baardzo dużo artykułów i porad wychowawczych od świetnych szkoleniowców i behawiorystów.
Każdego psa da się wychować, czasem wymaga to więcej czasu bo im im dłużej pies miał możliwość utrwalania złych nawyków, tym trudniej go tych zachowań oduczyć.
Mam szczerą nadzieję, że zrozumiesz na czym naprawdę polega posiadanie psa zanim go skrzywdzisz ze zwykłego egoizmu...
- Dołączył: 2010-12-22
- Miasto: Ochodze
- Liczba postów: 175
26 stycznia 2011, 11:13
1. Myślę, że autorka jest dzieckiem i jako takie ma prawo do niedojrzałych opinii. Sama takie miałam, jak mój pies wiecznie mi zwiewał i nie chciał mnie słuchać. Miałam wtedy jakieś 8 - 9 lat. ale oboje dorośliśmy i potem kochałam do nad życie, dosłownie....
2. Pies jest wykastrowany - może mu się coś z hormonami pokopało i włączył się popęd seksualny? Mój piszczał pod drzwiami za każdym razem jak się "zakochał", znaczy suczki w pobliżu miały cieczkę. Skonsultowałabym się z weterynarzem.
3. Haski to pies pracujący, pociągowy. to oznacza, że po pierwsze od ludzi woli psy (niestety, ale to nie tragedia), co nie znaczy, że nie kocha właścicieli; a po drugie musi pracować, no musi bo zwariuje. Bieganie, wysiłek, najlepiej ciągnięcie, dużo ruchu, ale nie na podwórku samemu, tylko ruchu stymulowanego i kierowanego przez człowieka. Szkolenie obowiązkowo. A po szkoleniu podstawowym (lub równoczesnie) wszelkie zabawy z gonieniem, szukaniem, tropieniem, pokonywaniem przeszkód.
Autorko rozumiem, że jesteś rozżalona, pamiętam to uczucie, ale musisz się nauczyć, że miłość do Ciebie i pociąg do płci pięknej swojego gatunku to dwie kompletnie różne rzeczy i nie wykluczają się nawzajem. To jak z miłością wśród ludzi: matka kocha zarówno dziecko jak i partnera - każde mocno i każde inaczej. Dla psa pełnisz role rodziny, a nie partnera życiowego.