- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
13 października 2015, 18:57
Wiem, że to nie jest forum o kotach, ale zainspirowana zdjęciami z wczoraj postanowiłam założyć ten temat.
We wczorajszym temacie było sporo zdjęć posiadaczek dwóch kotów (a nawet więcej).
Mam kotkę, która w lipcu skończyła dwa lata.
Niedługo minie dwa lata od kiedy mieszka u mnie.
Od pewnego czasu zastanawiam się nad adopcją drugiego kota, ale mam pewne obawy np czy moja kicia zaakceptuje drugiego kota?
Czy nowy kot jej czymś nie zarazi?
Czy będą się tolerować? Czy nie będzie wojen? (to trudno przewidzieć, ale powiedzcie mi jak sobie z tym radzić?)
Czy nie skrzywdzę tym mojej kici, która jest strasznie do mnie przywiązana? Chodzi za mną krok w krok, śpi ze mną każdej nocy i zawsze musi być przy mnie. Na pewno była by zazdrosna...
I kolejna seria pytań:
Czy lepiej wziąć kotkę czy kocurka?
W jakim wieku wziąć drugiego kota? W zbliżonym? Czy młodego?(moja kota jest szalona i uwielbia się bawić).
Czy muszę wziąć wolne w pracy przez pierwsze dni, zanim koty się w miarę zaakceptują?
Z góry bardzo dziękuję za pomoc i konkretne odpowiedzi na temat.
14 października 2015, 10:48
Biorąc kota z adopcji, dwuletniego, powiedziano mi, że kocha inne koty i uwaga, psy.
Chciałam ją dokocić, a że mam sąsiadów z mega super kotełkiem, w jej wieku, tośmy go przyprowadzili do mojej wspaniałej terrorystki.
Reakcja niby neutralna, ale jak nikt nie patrzył, moja Katya rzucała się na biedna Venelopę. Po chwili udawała głupa, że niby nic nie zrobiła. Goniła ją, a na koniec biedna Venelope już była tak zestresowana, że właściciele ją odnosili.
Ile takich prób było, nie wiem, ale więcej niż pięć.
Cieszę się, że zrobiłam ten test, mój kot jest zbyt terytorialny, choć pani z adopcji kłamała inaczej :)
Każdy kot jest inny.
Ponoć trzyma się kota osobno na początku, w innym pomieszczeniu i pomału się socjalizuje.
Ja na pewno kiedyś mojego kota dokocę, więc, że będzie mnie to dużo kosztowało, ale jakoś podołamy, myślę, że Katya się z tym pogodzi, prędzej czy później.
14 października 2015, 11:59
Szesc lat temu adoptowalismy dwa kilkutygodniowe kotki (brata i siostre), lubily sie do momentu sterylizacji/kastracji czyli przez pierwsze 6 miesiecy potem cos sie popsulo, on zawladnal domem i sterroryzowal siostre jak tylko mogl.. Niestety zginal pod kolami samochodu dwa tygodnie temu :( kotka zaczela tesknic za towarzystwem, chodzila po domu i plakala, przestala wychodzic na ogrodek i ciagle domagala sie glaskania, W zeszla sobote postanowilismy przygarnac kociaka, dla niej do towarzystwa no i dla nas zeby wypelnic pustke w domu. Junior ma 10tygodni, od urodzenia przebywal z dziecmi, psami no i swoim miotem, jednym slowem maly zywiol! Kotka pierwszego dnia prychala, harczala i uciekala aby tylko byc na dystans, drugiego dnia wciaz trzymala dystans ale juz pozostawala w tym samym pomieszczeniu co maly, trzeciego dnia spokojniej o ile jest poza zasiegiem, wpadaja na siebie przypadkowo, powachaja i ona ucieka.. Pierwsze dwa dni byla mocno zestresowana, podczas glaskania czuc bylo napiecie miesni calego ciala, bardzo malo jadla i pila no i przestala korzystac z kuwety, zalatwia potrzeby na ogrodku, Na szczescie jest rozsadna, wychodzi, przewietrzy sie, zrobi co ma zrobic i wraca. Mamy nadzieje ze z kazdym dniem bedzie co raz lepiej a juz szczytem szczescia byloby zobaczyc ich spiacych razem :)
14 października 2015, 13:56
po pierwsze to swietna decyzje bo dwa koty jak juz sie pokochaja to dbaja o siebie i razem sie bawia . ja nie mialam problemu twojego bo mam "trojczki" znalezne ale wydaje mi sie ze jesli zaadoptujesz malego kotka to nie bedzie wiekszego problemu moze tak jakos matczynie podejdzie? a jesli wiekszy to pewnie nikt tego nie przewidzi. zalez czy twoja kotka czasem wychodzi iwidziala na oczy innego kota w zyciu ;)
14 października 2015, 15:58
Cieszę się, że zrobiłam ten test, mój kot jest zbyt terytorialny, choć pani z adopcji kłamała inaczej :)Każdy kot jest inny.
14 października 2015, 18:22
Dziękuję za wszystkie komentarze.
Jeszcze bardziej myślę nad dokoceniem.
Zrobię chyba tak jak któraś z Was radziła - wezmę na próbę np na cały weekend młodego kocurka z zaprzyjaźnionej fundacji.
Poproszę, żeby mi wybrali najbardziej "społecznego". Może moja Mycha go zaakceptuje.
Dzięki