Temat: Na ile da się wychować kota ? Do kociarzy

Pytanie powinnam raczej sformułować następująco : Czy w ogóle możliwe jest choć w niewielkim stopniu podporządkować sobie zwierzę o tak indywidualistycznym i przywódczym charakterze? Wiadomo, kot to nie jest pies, by tworzyć z człowiekiem stado i uznać go jako  przywódcę tego stada. Z kotem żyje się w symbiozie i na zasadzie tolerancji siebie nawzajem , lecz tu zaczyna się problem .. Powinnam mimo wszystko mieć dominującą pozycję w tym układzie...

Zacznę od tego, że w sierpniu mój chłopak przygarnął  kotka za pośrednictwem organizacji zajmującej się adopcją porzuconych  zwierząt.  Kocurek  miał ok 5 tygodni kiedy został podrzucony wraz ze swoim rodzeństwem w kartonie pod drzwi schroniska  przez poprzedniego właściciela. Kocia mama odrzuciła maluchy .    Mając 7 tygodni  kotek został już adoptowany przez nas.  Mieszkamy razem również od końca sierpnia, a ja jestem świeżakiem jeśli chodzi o kotkowanie. Do tej pory zajmowałam się tylko akwarystyką i terrarystyką.  

Niemal od początku zaczęły się pewne ...zachowania kotka, których wolałabym go oduczyć, a kompletnie nie wiem jak. Nie jestem ekspertem w wymierzaniu kocich kar, a rady z forów zoologicznych i od innych zaklinaczy kotów gówno dały.

Kotek ma po pierwsze  nawyk ssania kiedy się odpręża. Ponoć to jest tak zwana choroba sieroca, która tak się objawia u kotów, że szuka maminego cyca i próbuje ssać mleko . Niekiedy w nocy kiedy śpimy,  upierdliwie mlaska jęzorem we włosach, liże po policzkach , ustach , brodzie , nosie , powiekach, i nie zniechęca go nawet stanowcze wygonienie z łóżka, bo wraca jak na magnesie i robi to dopóki mu nie przejdzie  . Nawet kiedy za dnia jest głaskany , to zaczyna lizać dłoń, mrużąc oczka i przysysa się do niej jak małe kocię ugniatając łapami. Kiedy próbujemy mu przerwać tę czynność , to piszczy jakby działa mu się krzywda. Mleka specjalistycznego dla małych kociąt nie chciał pić nawet przez zakraplacz. W ogóle położył wała na to mleko ...

Druga sprawa to jego kompletna anarchia żywieniowa. Kot w ogóle nie zwraca uwagi na to co ma kociego  w misce, chyba, że jest bardzo głodny i desperacko walczy o choćby najmniejszy kęs z naszych talerzy . Skacze na talerz i zgarnia w łapy upatrzony cel . Kiedy daje mu się to do jego miski ...oczywiście traci zainteresowanie. woli  coś zwinąć w pysk , rozbabrać to na podłodze i tylko wtedy wydaje mu się to zdatne do spożycia. Niezbyt się przejmuje tym, że go przeganiamy , a z klapsa wymierzonego oczywiście niezbyt mocno, robi sobie tyle, że myśli, że to zabawa, kładzie sie na grzbiet i łapie dłoń w 4 łapy i udaje, że gryzie. Nie lubi być sam, bo zaczyna histeryzować... jak jeść to z nami na stole, a nie w swojej misce, jak leżeć to też z nami, a nie na legowisku , my wychodzimy do pracy , a on rozpaczliwie drapie drzwi i próbuje wyjść. Jak przychodzimy, to siedzi na progu i zaczyna mruczeć skacząc nam niekiedy na ubranie, na plecy i wchodzi to toreb i plecaków.

Pić też nie pije ze swojej miski, a zrobił sobie wodopój z prysznica .. Bo tak ..drzwi do łazienki też nauczył się otwierać...Został raz przyłapany na tym, ze pił wodę z sedesu mając miskę pełną świeżego mleko, a drugą wody do wyboru. Załapał już, że robi źle, bo ilekroć, go zdybiemy na tym, ucieka, ale za chwilę ponawia swoje nawyki.... 

Jak wychować i karać  kota, by temu zaradzić ,jak  go uczyć... i czy to w ogóle jest możliwe ?

Pasek wagi

duzasyrenka napisał(a):

Kup sobie taki preparat o nazwie "akyszek". Jeżeli kot będzie znajdował się w miejscu, gdzie nie powinnien np. na stole. Psiknij tym preparatem, koty tego nie znoszą. Po którymś razie kot to zapamięta i nie będzie już tam przebywał. Jeżeli chcesz oduczyć kota picia z prysznica, zlewu itd. ( koty lubią pić w bierzącej wody) możesz zakupić miskę dla kota w formie fontanny ( nie jest najtansza coś koło 100 zł) i wtedy kotek na pewno będzie już pił tylko z tego, lub spróbować tańszego rozwiązania, a mianowice, kocia miska z woda nie może znajdowac się blisko miski z jedzeniem i blisko kuwety. Miska musi być zawsze czyściutka i woda w niej musi być świeża. Kotek powinien mieć zawsze suchą karmę nasypaną i zawsze dostępną. Jeżeli karmisz go saszetkami - staraj się aby miska była zawsze w jednym miejscu. Wtedy kot zrobi sobie tam pewnego rodzaju stołówkę i to miejsce tylko będzie mu się kojarzyło z jedzeniem.A jeśli chcesz aby kot nauczył sie spać w jednym miejscu ( krzesło, legowisko- cokolwiek)- spryskaj go co jakiś czas kocimiętkom.Warto też małego kociaka od razu nauczyć korzystać z drapaka, w innym przypadku może wyrządzić szkody w postaci podrapanych mebli.A z zabawa no cóż:) małe kociaki tak mają że chcą być ciągle w centrum zainteresowania, chcą się po prostu bawić, i nie chca być same:) troche tak jak z dziećmi, ale spokojnie wyrośnie z tego, już kotek roczny jest całkowicie samodzielny. Jeśli wychodzicie z domu zadbajcie o jakies zabawki dla niego, piłeczka czy kawałek sznurka powinien wystarczyć aby kotek zabawił sie sam:)Mam nadzieję że pomogłam. 

Bardzo pomogłaś, dziekuję :)

Pasek wagi

Z  moich doświadczeń - jednego kota się uda wychować w większym stopniu, drugiego w mniejszym, graniczącym z żadnym. Teraz mam trzy, w tym dwa wzięte w tym samym czasie i w bardzo zbliżonym wieku. Jeden jest uroczym aniołkiem, który nie wchodzi nawet na stół i całe dnie przesypia mrucząc komuś na kolanach. Drugi wspina się po zasłonie i zeskakuje z szafy, uważając to za swoją ulubioną rozrywkę. Za to z kolei chyba uważa, że jest psem, bo podaje łapę, aportuje i tak dalej, tego się potrafił nauczyć. A zajmowałam się nimi tak samo przecież. 

No, a już na temat - po pierwsze siedem tygodni to mało, weterynarze zalecają zabierać kotki najlepiej powyżej drugiego miesiąca, najlepiej trzeciego. Oczywiście tutaj sytuacja wymusiła co innego, ale wydaje mi się, że może mieć jakąś "traumę". Zorganizuj mu może jakiś bezpieczny kącik i spróbuj go uczyć żeby tam spał, a przynajmniej mógł się tam schować. Jakieś posłanie, najlepiej z daszkiem (poniżej wklejam o co mi chodzi miej więcej), ustawione w jednym miejscu, nie przesuwane i nie dotykane przez obcych ludzi (np. odwiedzających Was gości) - oczywiście zero gwarancji, że kotu się spodoba, może się okazać, że woli się chować w poszarpanym kartonie. Daj mu tam może jeszcze coś pachnącego Tobą, stary sweter, chustkę, coś w tym stylu. Druga rada - zorganizuj mu "braciszka, albo siostrzyczkę". Kotu się może po prostu nudzić, zwłaszcza jak się budzi w nocy po kilka razy - widzę po swoich jak akurat mam bezsenną nockę, że one wstają i snują się po domu jak duchy, często wstają właśnie w jednym czasie. 

Co do jedzenia z talerza - tutaj nie ma chyba innej rady niż konsekwencja. Jeżeli raz się złamiesz i mu coś tam pozwolisz zjeść od siebie to koniec, zaczynasz zabawę z oduczaniem go żebrania przy stole. Aha, nie pozwalaj mu na takie gryzienie ręki jak leży na plecach - teraz sobie nie przypomnę dlaczego, ale gdzieś czytałam żeby tak się nie dawać gryźć (nie tylko ze względu na ochronę siebie przed pogryzieniem) - nawet jak jest jeszcze mały i to nie boli. Jak mu przestaniecie dawać jeść przy stole to z czasem powinien się nauczyć i przestać żebrać. Na wyciąganie z miski rady chyba nie ma, koty nie widzą z bliska - to znaczy jak się pochylają nad miską to bardzo im się ogranicza pole widzenia. Więc wyciągają sobie coś łapą żeby móc zbadać co to w ogóle jest. Podkładka pod miskę żeby nie mieć ubrudzonej podłogi, tyle wymyśliłam. No i miski mu ustaw też w stałym miejscu.

Woda - koty najchętniej piją świeżą wodę, w sensie świeżo nalaną - stąd pomysł picia z kranu na przykład. Częściej wymieniaj wodę, zawsze nalewaj tak żeby miska była pełna po brzegi, miska najlepiej ceramiczna (najgorzej plastikowa). Postaw mu miskę kawałek od jedzenia, tak żeby nie stały obok siebie (jak coś z miski z jedzeniem mu wpadnie do wody, albo intensywnie pachnie, to mała szansa, że się napije - zresztą logiczne, też bym się nie napiła). Aha - no i zobacz jak zareaguje na coś szerszego, nie powinien wąsami dotykać brzegów tej miski - kociętom to nawet na talerz jakiś głębszy nalewałam wody i tak najchętniej piły. No i znowu konsekwencja, nie pozwalaj mu jak widzisz, że pije z czegoś innego niż jego własna miska.

Skakanie na plecy - zwraca na siebie uwagę. Włażenie do różnych rzeczy - nudzi mu się. Moim jedynym pomysłem jest znowu przygarnięcie drugiego - w ogóle stwierdzam, że posiadanie dwóch kotów znacząco zmniejsza problemy związane ze złym zachowaniem kota (mimo, że pozornie się wydaje, że będzie dwa razy tyle problemów). A co do karania to nie wiem - nie karałam nigdy swoich, w sensie nie uderzyłam ich, nie psikałam na nie wodą i tak dalej. Po prostu do znudzenia zdejmuję je z szafek, zabieram talerz kiedy próbują wskoczyć na stół i tak dalej. Na jedne koty działa, drugie ograniczają częstotliwość "niegrzeczności". 

Wilena napisał(a):

Z  moich doświadczeń - jednego kota się uda wychować w większym stopniu, drugiego w mniejszym, graniczącym z żadnym. Teraz mam trzy, w tym dwa wzięte w tym samym czasie i w bardzo zbliżonym wieku. Jeden jest uroczym aniołkiem, który nie wchodzi nawet na stół i całe dnie przesypia mrucząc komuś na kolanach. Drugi wspina się po zasłonie i zeskakuje z szafy, uważając to za swoją ulubioną rozrywkę. Za to z kolei chyba uważa, że jest psem, bo podaje łapę, aportuje i tak dalej, tego się potrafił nauczyć. A zajmowałam się nimi tak samo przecież. No, a już na temat - po pierwsze siedem tygodni to mało, weterynarze zalecają zabierać kotki najlepiej powyżej drugiego miesiąca, najlepiej trzeciego. Oczywiście tutaj sytuacja wymusiła co innego, ale wydaje mi się, że może mieć jakąś "traumę". Zorganizuj mu może jakiś bezpieczny kącik i spróbuj go uczyć żeby tam spał, a przynajmniej mógł się tam schować. Jakieś posłanie, najlepiej z daszkiem (poniżej wklejam o co mi chodzi miej więcej), ustawione w jednym miejscu, nie przesuwane i nie dotykane przez obcych ludzi (np. odwiedzających Was gości) - oczywiście zero gwarancji, że kotu się spodoba, może się okazać, że woli się chować w poszarpanym kartonie. Daj mu tam może jeszcze coś pachnącego Tobą, stary sweter, chustkę, coś w tym stylu. Druga rada - zorganizuj mu "braciszka, albo siostrzyczkę". Kotu się może po prostu nudzić, zwłaszcza jak się budzi w nocy po kilka razy - widzę po swoich jak akurat mam bezsenną nockę, że one wstają i snują się po domu jak duchy, często wstają właśnie w jednym czasie. Co do jedzenia z talerza - tutaj nie ma chyba innej rady niż konsekwencja. Jeżeli raz się złamiesz i mu coś tam pozwolisz zjeść od siebie to koniec, zaczynasz zabawę z oduczaniem go żebrania przy stole. Aha, nie pozwalaj mu na takie gryzienie ręki jak leży na plecach - teraz sobie nie przypomnę dlaczego, ale gdzieś czytałam żeby tak się nie dawać gryźć (nie tylko ze względu na ochronę siebie przed pogryzieniem) - nawet jak jest jeszcze mały i to nie boli. Jak mu przestaniecie dawać jeść przy stole to z czasem powinien się nauczyć i przestać żebrać. Na wyciąganie z miski rady chyba nie ma, koty nie widzą z bliska - to znaczy jak się pochylają nad miską to bardzo im się ogranicza pole widzenia. Więc wyciągają sobie coś łapą żeby móc zbadać co to w ogóle jest. Podkładka pod miskę żeby nie mieć ubrudzonej podłogi, tyle wymyśliłam. No i miski mu ustaw też w stałym miejscu.Woda - koty najchętniej piją świeżą wodę, w sensie świeżo nalaną - stąd pomysł picia z kranu na przykład. Częściej wymieniaj wodę, zawsze nalewaj tak żeby miska była pełna po brzegi, miska najlepiej ceramiczna (najgorzej plastikowa). Postaw mu miskę kawałek od jedzenia, tak żeby nie stały obok siebie (jak coś z miski z jedzeniem mu wpadnie do wody, albo intensywnie pachnie, to mała szansa, że się napije - zresztą logiczne, też bym się nie napiła). Aha - no i zobacz jak zareaguje na coś szerszego, nie powinien wąsami dotykać brzegów tej miski - kociętom to nawet na talerz jakiś głębszy nalewałam wody i tak najchętniej piły. No i znowu konsekwencja, nie pozwalaj mu jak widzisz, że pije z czegoś innego niż jego własna miska.Skakanie na plecy - zwraca na siebie uwagę. Włażenie do różnych rzeczy - nudzi mu się. Moim jedynym pomysłem jest znowu przygarnięcie drugiego - w ogóle stwierdzam, że posiadanie dwóch kotów znacząco zmniejsza problemy związane ze złym zachowaniem kota (mimo, że pozornie się wydaje, że będzie dwa razy tyle problemów). A co do karania to nie wiem - nie karałam nigdy swoich, w sensie nie uderzyłam ich, nie psikałam na nie wodą i tak dalej. Po prostu do znudzenia zdejmuję je z szafek, zabieram talerz kiedy próbują wskoczyć na stół i tak dalej. Na jedne koty działa, drugie ograniczają częstotliwość "niegrzeczności". 

Super, dziekuje Wileno :* Jak zwykle jesteś jak Dante i Jezus jednocześnie . Skoro już się tu pojawiłaś, to może zapytam o jeszcze jedną rzecz. Transporterke lepiej zakupić w formie miękkiej pluszowej torby, czy też plastikową ..tudzież z pleksy itp ?

Pasek wagi

Koty to bardzo mądre stworzenia :) Na chorobę sierocą najlepszy jest drugi kot, Do mnie trafił kociak który miał niecałe 5tyg z ulicy, pić nie umiał nawet bo wkładał cały pyszczek do miski, wychowywał go moj starszy kot, przez co uniknęliśmy zachowania o którym piszesz. zamiast zwykłej miski możesz mu kupić fontanne :) koty chętnie piją z poidełek z których woda cały czas leci, przy karceniu możesz prysnąć delikatnie wodą lub podstawić pod nos cytryne,na moje to działa. Jeśli nic nie będzie skukowało, warto porozmawiać z behawiorystą

Co do jedzenia, dawaj mu jedzenie o stałej porze np rano mokrą karmę lub mięso, a w ciągu dnia dobrze, zeby miał dostęp cały czas do suchej karmy

Pasek wagi

Super, dziekuje Wileno :* Jak zwykle jesteś jak Dante i Jezus jednocześnie . Skoro już się tu pojawiłaś, to może zapytam o jeszcze jedną rzecz. Transporterke lepiej zakupić w formie miękkiej pluszowej torby, czy też plastikową ..tudzież z pleksy itp ?

Mhm, Dante, Jezus i jeszcze frytki może do tego ;) A poważnie to torby mają ten minus, że często mają zostawioną dziurę na głowę - w praktyce kot się przez to przeciśnie jak będzie bardzo zdesperowany (np. się czegoś wystraszy) - także dla mnie odpada wszystko co nie ma zamknięcia w postaci krat/szczebelków (no wiadomo o co chodzi). No i coś plastikowego (generalnie nie z materiału) łatwiej umyć, torbę trzeba prać. U mnie jest jeszcze ten motyw, że jak np. koty były sterylizowane/kastrowane to nie mogły znieść potem zapachu lecznicy, którym torba przesiąkała. Jakiś kocyk, którym miały wyłożony plastikowy transporter szedł do wyrzucenia po prostu. Ja mam w każdym razie plastikowy (czy raczej moje koty mają :) i mi się wydaje praktyczniejszy. 

Koty są bardzo inteligentne :) Miałam takiego, który jako dorosłe kocisko potrafił ssać futerko i ugniatać łapkami. Jest to zachowanie instynktowne (kot trochę jakby nad tym nie panuje). Robi tak, bo czuje się bezpieczny, kochany i szczęsliwy. Przypominają mu się czasy gdy karmiła go kocia mama, a on ugniatał łapkami, by mleko leciało szybciej. Z reguły takie zachowanie przechodzi z wiekiem, ale mojemu nie przeszło. Co zrobić? Nie wolno kota za to karcić, gwałtownie go zrzucać, bić itp. On nie robi tego na złość- on jest szczęsliwy. To dla Was komplement- traktuje Was jako kogoś bardzo bliskiego (jak mamę). Wiadomo, że ssanie włosów nie jest miłe. Spróbujcie dać mu jakiś kocyk, który byłby tylko jego. Koty często ssą rzeczy zrobione z wełny. Byłby to taki kompromis ;) - Wy mielibyście względny spokój, a on coś do ssania.

Co do mleka- nie powinno się go dawać kotu. Tylko małym kotkom podaje się specjalne kocie mleko. Po krowim mają często niestrawność, bóle brzucha i biegunki. Daj mu czystej wody do miski. Niech zawsze na niego czeka, zmieniana codziennie na świeżą. Jedzenie niech też będzie wsypane do miseczki i absolutnie nie dawaj mu nic z człowieczego jedzenia (bo jest m.in. niezdrowe dla kotów, pełne konserwantów). Musisz być konsekwentna, bo jak raz, drugi odpuścisz to on już się nauczy, że na stole jest jedzenie, które dostanie. Możesz pryskać wodą z atomizera. Z reguly koty tego nie lubią, a nie robi im to żadnej krzywdy. Miej go przygotowanego na stole i gdy kociak wskoczy psiknij mu na pyszczek (ale nie jakoś blisko). Powinien zeskoczyć, bo nie będzie to dla niego miłe. Potem skojarzy, że na stole nie dostaje jeść, a psik z wody i w końcu odpuści.

Co do jego jęków gdy wychodzicie- pewnie czuje się samotny, jest jeszcze młodym kociakiem. Ale kup mu przytulne miękkie legowisko, kocyk, daj tam trochę miękkich kocich zabawek. Kup Feliway w dyfuzorze do gniazdka (syntetyczne kocie feromony). Dzięki temu kot będzie się czuł odprężony, szczęsliwy i bezpieczny. Niech ma swój bezpieczny koci kącik.

Zamykaj drzwi sypialni jeśli nie chcesz aby kot z Wami spał. Niech śpi w swoim przytulnym kocim kąciku. Aby nie drapał drzwi należy mu przycinać pazurki specjalnymi cążkami. (nie będzie niszczyl).

Kota można wychować, ale jest to dłuższa i bardziej mozolna praca niż w przypadku psów. Dlatego moje są rozpieszczone do granic możliwości :D

Powodzenia i dużo cierpliwości zyczę! Pamiętaj, że kot nie robi tego wszystkiego złośliwie.

A transporter kup porządny plastikowy (wiklinowy kot przesikuje), torbę także może obsiusiać. A w plastikowym i ciepło i jest mocniejszy i trwalszy. Kup rozmiar 2 aby był też jak kotek dorośnie. I wazne są kratki- niech będą metalowe, bo plastikowe często się łamią/ niszczą itp. Jesli masz zamiar latać z kotem to kup transportem z atestem lotniczym. Polecam Guliver II - można wyścielić ulubionym kocim kocykiem ;) Jest solidny, ma na górze skrytkę i otwór przez który można kota glaskać. I ma mocowanie na pasy bezpieczeństwa.I ma miseczke na wodę.

ssanie kota, to nie żadna choroba sieroca tylko objaw zbyt wczesnego odstawienia od matki. przejdzie mu, ale osobiście uważam że to słodkie, a nie wkurzające. ( nie jest słodkie, że kot cierpi, ale sam fakt ssania)  

co do prysznica - no jak Ci przeszkadza, to zastawiaj, ale moje regularnie siedzą w wannie :)

co do suszej karmy zawsze - guzik prawda, jej w ogóle nie powinno być tak naprawdę- tu polecam poczytać fora dla kociarzy - wypowiadają się ludzie, którzy się znają. 

a jak włazi na stół- klasnąć, krzyknąć psik i/lub wodą go psiknąć.

Na Fejsie jest też grupa - wszystko o naszych kotach - świetna. dużo znających się na rzeczy ludzi np. koci behawiorysta Mieszko jakiś tam :) 

Pasek wagi

Co do jedzenia spróbuj pobawić się w BARFA, kwestia prób i błędów. 
Drzwi do łazienki i sypialni konsekwentnie zamknięte, na początku będzie trochę darcia się, ale potem przywyknie. 
Poza tym warto zainwestować w fontannę dla kota. 
Jego skakanie i ogólnie nadmiar energii bierze się z tego, że jest jedynakiem i nie ma z kim się bawić tak jak by chciał i ile by chciał.

sylwiafit91 napisał(a):

Co do jedzenia spróbuj pobawić się w BARFA, kwestia prób i błędów. Drzwi do łazienki i sypialni konsekwentnie zamknięte, na początku będzie trochę darcia się, ale potem przywyknie. Poza tym warto zainwestować w fontannę dla kota. Jego skakanie i ogólnie nadmiar energii bierze się z tego, że jest jedynakiem i nie ma z kim się bawić tak jak by chciał i ile by chciał.

ooo BARF to już by było marzenie dla kota :) ja, póki co, kupuję dobrą karmę mokrą ( GranataPet), ale powoli czytam o BARFIE i będ kombinowac- na pewno wyjdzie taniej i zdrowiej niż puszki. 

fontanna to też ekstra pomysł :) 

Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.