- Dołączył: 2011-01-23
- Miasto:
- Liczba postów: 308
24 stycznia 2011, 15:09
Witam. Mam problem z moim chłopakiem. Ma On 22 lata, jest strasznie chudy, ma sińce pod oczami i zawsze twierdził, że to u niego normalne, że przytyć nie może bo ma tak genetycznie. Jednak odkąd z nim mieszkam widzę że to zupełne nieporozumienie. Jego posiłki opierają się na: jednej bułce, litrze coli, energetykach, a potem 3 kromkach z masłem i serem, ewentualnie raz na jakiś czas jedzenie w macdonalds itp, jakiś batonik, słodkie napoje , nie je ani warzyw, ani owoców, zupy nie tknie, nie wspomnę o czymś innym. Po prostu wpycha w siebie same paskudztwo a na dodatek w mikroskopijnych ilościach. Być może jest tak dlatego, że jego mama nigdy nie gotowała? a może jest chory?
Nie wiem już sama. próbowałam go straszyć jakimiś chorobami, ale to nic nie daje. Już po prostu nie mogę patrzeć na to co On robi. Czy mogę mu jakoś pomóc? Gotowanie nie wchodzi w rachubę bo i tak nic nie tknie ( nie ważne czy ja ugotowałam, czy ktoś inny )
24 stycznia 2011, 15:18
Niestety, dom rodzinny ma tu największe znaczenie i jak jego mama nie gotowała, to przerąbane.
Gotuj sobie, ale takie rzeczy, żeby od samego zapachu ciekła ślina :) W końcu się na coś skusi i spróbuje. Albo w ogóle ustal, ze śniadania jecie razem i ty je przygotowuj i rób mu coś normalnego. Spróbuj go jakoś podstępem nakłonić, zeby choć spróbował czegoś zrobionego w domu, to się POWOLI będzie przekonywał, ale nic na siłę, bo się zrazi. I nie strasz go chorobami. Możesz za to spróbować w domu przygotować hamburgera i mu zaserwować, może się przestanie po jakimś czasie bać gotowanego w domu jedzenie. Albo uszykuj kolację przy świecach z jakimś wykwintnym daniem, to będzie mu głupio chociaż nie spróbować... Pomyśl, pokombinuj, i małymi kroczkami. Nie wiem, czy się da, ale te energetyki i colę możesz jakoś ograniczyć - na przykład nie kupować mu ich, jak robisz zakupy, i wtedy najlepiej, jak tylko ty będziesz chodzić na zakupy, ale to też stopniowo. Możesz zmieniać jego nawyki żywieniowe ale tak, zeby się nie połapał, ze to robisz ;) I nastaw się na to, że to dużo czasu zajmie.
Z moim mężem też mam problemy, bo jest bardzo wybredny i najchętniej by jadł to, co mu mama w domu gotowała (a właściwie smażyła), ale powoli to sie zmienia. Moja mama mówi, ze zanim mąż przywyknie do tego, jak żona gotuje, musi 15 lat minąć ;) Ale najpierw musisz tego swojego chłopaka powoli zachęcić do tego, zeby w ogóle jadł to, co gotujesz.
Powodzenia :)
- Dołączył: 2010-07-29
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 15412
24 stycznia 2011, 15:19
hm... przyzwyczail sie tak jesc i trudno bedzie to zmienic.. moze zaczni gadac o sowich ulubionych potrawach i powiedz by sprobowal kiedys. ze jak chce to mu zrobisz. i nie mecz go tak bardzo, bo on wtedy tym bardziej nie bedzie chcial.. musisz mu to jakos podsunac by sie nie skapnal nawet ze chcesz cos zmienic :PP
- Dołączył: 2006-11-20
- Miasto: Nyc
- Liczba postów: 921
24 stycznia 2011, 15:40
Mam podobne przejścia z chłopakiem, mój wprawdzie lubi jeść ale toleruje tylko to co niezdrowe i tłuste, w jego menu królują tosty, pizza i kotlet schabowy.
Staram się brać go podstępem i przemycać owoce i warzywa (ehh jak z małym dzieckiem)
Gdy robimy pizze oprócz sera i pepperoni dodajemy duużo warzyw - on krzywi się i narzeka ale jakoś zjada. Warzywa będące dodatkiem do innych potraw niestety muszę wyprosić ale opracowane mam już gadki pro zdrowotne.
Wspomniałaś, że mieszkacie razem, czy to oznacza, że wspólnie robicie zakupy? Będąc w sklepie zaproponuj wybór innych produktów. Wiedząc, że lubi jedzenie z Mc'a spróbujcie odtworzyć podobne potrawy w domu zastępując je zdrowszymi odpowiednikami, typu hamburger z bułki wieloziarnistej ze świeżymi dodatkami. Frytki pieczone w piekarniku są o wiele smaczniejsze od tych przesolonych i ociekających tłuszczem z fast foodowych restauracji.
- Dołączył: 2010-07-05
- Miasto: Grubasoland
- Liczba postów: 2751
24 stycznia 2011, 15:49
Mój Ł. ze 4 lata temu był taki sam, jeśli chodzi o jedzenie i wygląd - chudy, wygłodzony, święcie przekonany, że taka jego "uroda"
Zamieszkaliśmy razem, skończyło się życie na mamusiowej kuchni typu kanapki/raz na ruski rok zupa bo jej się nie chciało robić i zaczełam sama gotować....
najpierw zakochał się w makaronie z sosem i mięsem mielonym. (sos niestety kupowałam ;D ale sam fakt!)
Później nauczyłam się robić sosy różnego rodzaju i wręcz bawiłam się w kuchni - raz był ryż z chudym, duszonym mięskiem, raz zupka "nic", tzn. ze wszystkiego co miałam pod ręką :P niby mój Ł. nie cierpi ziemniaków, a w zupie zje. Nauczyłam go jadać surówki. Zastąpiłam colę na herbatki :P a teraz podszkalam go w piciu kawy bez cukru
Teraz to jak już ma jeść, to tylko to co ja wyczaruję :P
24 stycznia 2011, 16:31
hm, u mojego chłopaka w domu zawsze był ciepły obiad, warzywa i zdrowe jedzenie. odkąd pojechał na studia zaczął się żywić głównie pizzą, kabapami, ale czasem sobie gotował. teraz jak mieszkamy razem również widzę, że on codziennie pije 2l coca-coli do tego jakieś napoje energetyzujące, chipsy i ciągłe fast foody z tym, że mój nie jest wychudzone. najgorsze jest to, że ja "przez niego" też zaczęłam więcej spożywać nie zdrowych rzeczy. ale wracając, myślę, że jedyne co możesz zrobić to dbać o to, żeby w domu było zawsze trochę warzyw i owoców, rób sałatki i nakłaniaj go, żeby jadł.