- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
28 sierpnia 2015, 11:38
poznałam na portalu randkowym faceta, który spełnia wszystkie moje, absolutnie wszystkie, wymagania (wygląd, chcrakter, nosz kurde po prostu wszystko), pisaliśmy dwa miesiące, pisanie do nocy, pisanie w pracy, pozniej spotkalismy sie dwa razy i jak dla mnie bylo naprawde bardzo fajnie, po spotkaniach tez kontakt caly czas byl.
kilka dni temu, napisalam cos tam do niego, kilka zdan, ta normalnie jak zawsze, a on odpisal ze jest zawalony robotą, wymienilismy kilka żartobliwych zdań, ja napisalam, ze w takim razie nie przeszkadzam, on juz nic.
To było w srode. Dzisiaj jest piątek. Jakos sie przywyczailam do tyego, ze gadalismy codziennie i tak mi teraz troche przykro. Sprawdzialam na tym portalu randkowym, ze sie logowal kilka razy w ciagu ostatniej dobry, jakies suchary tez pisal na fb, a do mnie sie nie odezwal, nawet jako do koleżanki, z która ostatnio dzien w dzien żartował
Wiem, ze to zalosne, ale pomimo tego, ze sie nie zakochalam, chyba mi zalezalo, zeby do mnie napisal, bo bardzo go polubilam i oprocz tego po prostu mi sie podoba.
no i tak po prostu chcialam sie wyżalic, że chyba dostałam kosza (mam 32 lata;)
tak, wiem, poznal kogos nowego i fajniejszego i ma prawo do tego, tak jak ja, ale po prostu tak mi dziwnie teraz, nawet nie smutno, ale dziwnie.. zastanawiam sie, czy jak mu napisze po poludniu "miłego weekendu" to nie wyjde na jakas desperatke albo upierdliwca, ktory za wszelka cene domaga sie uwagi
29 sierpnia 2015, 20:07
Bo może naprawdę jest?ejj, ja mam to samo ! poznalam fajnego faceta -wyhaczyl mnie w sklepie, zagadal, wymienilismy sie kontaktami, troche popisalismy, doszlo do spotkania, kontakt ciagle byl. nagle nieco oslabl, pisalismy do siebie nadal, ale z mniejsza czestotliwoscia. nastepnie koles mi napisal taki tekst "ehh, jestem zwalony robota :(" nic mu na to nie odpisalam i od tego czasu zero kontaktu, czyli mija juz chyba 3 dzien. ehh, faceci .. a taki sie zapowiadal z niego ideal
znam swoje stany "zawalenia robotą" i wiem, że mozna nie mieć czasu ani chęci nawet na nic, więc potrafię to zrozumieć, może pisał prawdę?