- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
18 sierpnia 2015, 13:10
na wstępnie zaznaczę, że rozumiem jeśli ktoś uważa takie przeliczanie za głupotę. pewnie znajdzie się sporo osób, które sięgają po książki od tak i nie bawią się w liczenie. ja jednak lubię monitorować to co czytam, żeby sprawować mad tym pewną kontrolę. właśnie do ludzi, którzy myślą podobnie kieruje to pytanie: ile przeczytanych książek świadczy waszym zdaniem o oczytaniu? ile to wynik przeciętny? a ile powód do wstydu?
wiadomo, że nie da się tak dokładnie wszystkich książek policzyć, ale można to oszacować. ja przykładowo mam konto na portalu lubimy czytać i każdą przeczytaną pozycję oznaczam, więc mniej więcej widzę jak mi idzie
18 sierpnia 2015, 13:13
Jedna na miesiąc to mało.
Dwie średnio.
Trzy i więcej jest ok.
Ale też liczy się jakość, jak ktoś będzie czytał tylko Greye, Michalak i Zmierzch to też nie świadczy za dobrze.
18 sierpnia 2015, 13:18
Kiedyś czytałam więcej, teraz to głównie artykuły na tematy związane z wychowaniem dzieci i fora kulinarne brak czasu, a jeśli znajdę chwile to niestety muszę go przeznaczać na studiowanie podręczników z języka niemieckiego.
Jakie książki polecacie ?
18 sierpnia 2015, 13:23
W czasie roku akademickiego rzadko czytam to co bym chciała. W wakacje ok 20 książek
18 sierpnia 2015, 13:26
ile przeczytanych książek świadczy waszym zdaniem o oczytaniu?
Ilość przeczytanych książek nie zawsze równa jest oczytaniu-wszystko zależy co się czyta. Ja czytam dla relaksu i czytam głównie kryminały i lekkie romasidła czytam po kilkanaście do kilkudziesięciu miesięcznie-jak wpadne w amok to leci... i wcale się nie uważam za oczytaną. Tyle tylko, że miło spędzam czas
18 sierpnia 2015, 13:27
Ciężko powiedzieć, zresztą chyba sporo osób ma takie zrywy, w jednym miesiącu przeczytają jedną książkę, w kolejnym pochłoną ich kilka. Poza tym sam fakt czytania o niczym jeszcze nie świadczy, ważne jest to co się czyta. Kogoś kto czytałby wyłącznie romansidła w miękkich oprawkach uważałabym za wtórnego analfabetę, nawet gdyby tych romansideł były setki. To czy ktoś jest oczytany, czy nie po prostu widać i tyle, myślę że nie ma sensu przeliczać tego na ilość woluminów, które "ma się na koncie". Moim zdaniem wypadałoby jeszcze czytać prasę, ostatnio nie mogłam uwierzyć jak pojawił się na forum wątek o tym czy Bartosz Arłukowicz jest przystojny, a spora część wypowiadających się bez żadnego zażenowania oznajmiła, że nie ma pojęcia kto to jest. W szoku jestem chyba do teraz.
18 sierpnia 2015, 13:28
Myślę, że nie liczy się ilość przeczytanych książek, a jakość. Oczytany to z definicji człowiek, który zdobył jakąś wiedzę z książek, które przeczytał. I nie chodzi tu raczej o znajomość imion bohaterów i umiejętność opowiedzenia w skrócie przeczytanej historii. Człowiek oczytany potrafi zaskoczyć w rozmowie jakimś faktem, o którym dowiedział się z książki czy też na każdą okazję ma przyszykowany cytat. Z takiego Greya ani nie wyłowimy dobrego cytatu, ani niczego interesującego o czym wcześniej byśmy nie wiedzieli się nie dowiemy. Dlatego przeczytanie trylogii Greya w miesiąc jest według mnie mniej warte, niż przeczytanie w tym czasie jednej, porządnej 400-500-stronicowej książki.Więc czytanie dużej ilości książek nie zawsze jest równoznaczne z byciem oczytanym.
18 sierpnia 2015, 13:29
każda przeczytana książka dobrze świadczy o czytającym. nieważne czy to romans, czy inny erotyk. ja czytam mało bo ok.1 książkę miesięcznie, mój mąż czyta po 10 miesięcznie i to juz jest dużo.
18 sierpnia 2015, 13:31
Ile sama przeczytałam nie jestem w stanie policzyć... Jestem molem... Kiedyś czytałam 2-3 książki tygodniowo, czytam też sporo czasopism, ale nie wiem czy świadczy to o jakimś "oczytaniu". Ok, mam szersze pojęcie na niektóre tematy, lubię wiedzieć o czym mówię, więc to na pewno pomaga. Generalnie jednak czytam, bo lubię, choć teraz nie mam na to aż tyle czasu, to wciąż sięgam po książki kiedy mam trochę wolnego :)
Edytowany przez 3272c3d54f3f2cad2044ed38800f2cf9 19 sierpnia 2015, 07:22
18 sierpnia 2015, 13:33
Ciężko powiedzieć, zresztą chyba sporo osób ma takie zrywy, w jednym miesiącu przeczytają jedną książkę, w kolejnym pochłoną ich kilka. Poza tym sam fakt czytania o niczym jeszcze nie świadczy, ważne jest to co się czyta. Kogoś kto czytałby wyłącznie romansidła w miękkich oprawkach uważałabym za wtórnego analfabetę, nawet gdyby tych romansideł były setki. To czy ktoś jest oczytany, czy nie po prostu widać i tyle, myślę że nie ma sensu przeliczać tego na ilość woluminów, które "ma się na koncie". Moim zdaniem wypadałoby jeszcze czytać prasę, ostatnio nie mogłam uwierzyć jak pojawił się na forum wątek o tym czy Bartosz Arłukowicz jest przystojny, a spora część wypowiadających się bez żadnego zażenowania oznajmiła, że nie ma pojęcia kto to jest. W szoku jestem chyba do teraz.
Ja też nie wiem kim on jest:prosty powód-nie mieszkam w Polsce, nei mam polskiej TV i nie czytam polskiej prasy od lat... I wcale nie czuję się z tym żle. Po prostu Polska rzeczywistość, jak coś poczytam w necie, mnie przeraża więc po co mam się denerwować. Wolę omijać szerokim łukiem