- Dołączył: 2007-08-27
- Miasto: Hamak
- Liczba postów: 10054
24 stycznia 2011, 01:31
kashunia- aż szkoda, ze na świecie są takie prymitywy jak ty, pusta lala pozbawiona jakiejkolwiek wrażliwości, ni kobieta ni facet, bo nawet faceci inaczej się odnoszą do takich spraw. tyle.
co do czerniny, to to jest inna sprawa, w ogole jesli chodzi o rzez, to podobnie jak opisala balonka, swinie przeciez ubija sie w taki sam niemalze sposob, tylko swini podrzyna sie gardlo i wisi ona do gory nogami do wykrwawienia. A koszerny uboj? a gowno prawda, zwierze cierpi niemilosiernie, to wyglada jak istny horror, obraca sie we wlasnej krwi w czyms przypominajacym beczke, z wywalona na wierzch tchawica, a potem jak scierwo wywala sie do wykrwawienia, zwierze kona w kaluzy krwi i wielkim bólu...
to jest straszne jak traktuje sie zwierzeta w tego typu miejscach, ale powiedzcie mi czy mozemy cokolwiek zrobic? moze zakrasc sie noca i po kolei wynosic zwierzeta jeden po drugim? a moze je po prostu po kryjomu wypuscic? chyba tylko tyle bylybysmy w stanie realnie zdzialac. nie jestem wegetarianka. Do tego trzeba dojrzec i mimo, ze jedzac mieso czuje wyrzuty sumienia to na razie nie jestem gotowa calkowicie z tego zrezygnowac, aczkolwiek staram sie jesc jak najrzadziej, bo wtedy czuje sie o wiele lepiej i nie wstydze sie siebie.
Wkurzaja mnie takie leniwie pisane wywody pt "oj tam oj tam, dlaczego piszecie o futrach? a rzeznie? a psy na lancuchach? a to a tamto? a dzieci glodujace w Afryce? a ludzie ginacy w wypadkach?
powtorze sie kolejny raz. Zacznijmy od tego, co mozemy zmienic, poza tym jeden dobry uczynek chyba nie wyklucza drugiego?
tu chodzi po prostu o to, żeby nie nosic futer, bo te futra ktos kiedys zdarl z niewinnych zwierzat A jak jakas laleczka ma taka ochote i yebia je konajace w bolu zwierzeta, to prosze bardzo, niech sama je oskóruje i babra sie w krwi, moze ruszy ja sumienie kiedy spojrzy w oczy cierpiacego lisa, zamiast kupowac gotowy produkt, sliczne futerko i nie myslec o tym, ze to niestety powstalo w taki a nie inny sposob.
24 stycznia 2011, 11:55
>(...) leniwie pisane wywody
> pt "oj tam oj tam, dlaczego piszecie o futrach? a
> rzeznie? a psy na lancuchach? a to a tamto? a
> dzieci glodujace w Afryce? a ludzie ginacy w
> wypadkach?powtorze sie kolejny raz. Zacznijmy od
> tego, co mozemy zmienic, poza tym
jeden dobry
> uczynek chyba nie wyklucza drugiego
Mnie wręcz irytuje takie niemerytoryczne stopniowanie problemów tego świata. Zwierzę cierpi? A ilu ludzi cierpi. Ty cierpisz? A wiesz ile dzieci codziennie umiera z głodu?
To po co w ogóle istnieje ta strona? Co to za problem - być grubym? Przecież codziennie tyle osób zostaje prawdziwymi kalekami - to dopiero prawdziwy problem.
No właśnie...a jak należałoby zdefiniować "prawdziwy problem"? Kiedy problem jest jeszcze błahy, a od którego momentu staje się prawdziwy, poważny?
Nie ma czegoś takiego jak "poważny problem". To jest pojęcie względne, relatywne. Nie ma sensu wartościować takich kwestii. W ten sposób zawsze znajdzie się coś "poważniejszego" i można każdego zbyć takowym argumentem.
Jeżeli chcemy (i możemy) zrobić coś, co w naszym systemie wartości jest ok, przy tym nie krzywdząc nikogo, ani nie naruszając jego wolności osobistej, to why not? Nawet jeżeli istnieje coś, co w mniemaniu innych jest bardziej palącą kwestią.
Żyj i pozwól żyć innym.