- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
1 lipca 2015, 11:12
Wiem , że jest duzo o w tym w necie ale ja pytam Was o zdanie.
1 . Czym według Ciebie jest kompleks małego miasteczka? Jak się przejawia ?
2 . Miałas/es kompleks małego miasteczka ?
3 . Jak z tym walczyć?
1 lipca 2015, 11:23
WTF? A co to jest?
Dołowanie się z powodu mieszkania w małej mieścinie gdzie nic się nie dzieje?
Ja tak mieszkam i chyba nie mam kompleksu z tego powodu.
1 lipca 2015, 11:28
Nie mam kompleksu malego miasteczka, ale pochodze z takiego wlasnie malego miasteczka, gdzie na jednym koncu kichaja, a na drugim mowia na zdrowie. Nie potrafie juz zyc w malym miasteczku, nienawidze i to nie chodzi tylko o moje miasteczko. Pod kazda szerokoscia geograficzna ludzie z malych miasteczek sa specyficzni, plotkarze jednym slowem; Ja juz kilka razy ponoc bylam w ciazy i to jako nastolatka /a sie w tamtym czasie nawet nigdy z chlopakiem nie calowalam/...Wiec z dala od wygwizdkowa wygnajewa.
1 lipca 2015, 11:30
Pytanie stąd , ze studia tuż tuż, i boje się wyjazdu do wielkiego miasta ( prawdopodobnie Krk )
Edytowany przez 0d5bfdbc2843ed7aceb72b020dda9fc5 1 lipca 2015, 11:30
1 lipca 2015, 11:35
ja mam porównanie mentalności ludzi z dużego miasta jak i z małej mieściny, mieszkam w Wawie, ale mam działkę w takim właśnie pipidówiu, wszystko ma swoje plusy i minusy... W mieście jesteś NO NAME, nawet sąsiedzi na piętrze się sobą na wzajem nie interesują, co kto robi, kto gdzie i z kim, nikt sobie w drogę nie wchodzi, zupełnie odwrotnie jest na tym moim zadupiu, każdy wtyka nos w nieswoje sprawy, wszystko wszystkich interesuje i tylko czeka aż Ci się noga podwinie- wtedy jest powód do obgadania, wyśmiania etc... tak to przynajmniej wygląda u nas- dopisywanie do rzeczywistości, plotki i obrabianie dupy są na porządku dziennym... szczerze nie znoszę tego, ale jeszcze bardziej wkurza mnie siedzenie mi w portfelu... mając porównanie nie wiem czy chciałabym tam żyć na stałe...pewnie też kwestia strzeżenia swojej prywatności- mamy sąsiadów, mieszkają tam ok 12 lat a ja osobiście ani razu ich nie widziałam ;)
1 lipca 2015, 11:43
Moim zdaniem kompleks małego miasteczka to nic innego niż nasza własna zapora :).
Tak naprawdę to sami wychodzimy z takich a nie innych założeń i szukamy wszędzie wytłumaczeń, w tym wypadku wina pada na pochodzenie.
Chociaż muszę przyznać że pochodzenie z małej miejscowości ma swoje wady. Ale zazwyczaj są one związane z tą miejscowością więc jeśli chodzi o dalsze życie nikt nie powinien się usprawiedliwiać czymś takim.
1 lipca 2015, 11:52
a ja marzę o tym by mieszkać w malym miasteczku.
Jeśli ktos ma kompleks z tego powodu to musi miec coś nie tak z mózgiem
1 lipca 2015, 12:14
Ja jestem dziewczyna z małego miasteczka, jak miałam tak 13-16 lat, to faktycznie bylo to moim kompleksem, dołowało mnie, że nie ma gdzie wyjść, co robić, nie ma za wiele sklepow (a jak ma się 13 lat i ograniczone kieszonkowe, to nie stać na bilety autobusowe do miasta 60km dalej). Wyjechalam najpierw do Krakowa, potem do Londynu, kocham duże miasto, ale małe ma swoje plusy, jednak nie dla młodych ludzi szukających swojego ja:) Miasteczka są dobre dla osób ze stabilną sytuacją zawodową, ktore chcą się osiedlić, wieść spokojne życie. W malych miastach wkurza mnie to, że wszyscy się znają, wszyscy plotkują.
Edytowany przez 93bc15993d48f19259808b4b66e5ab7a 1 lipca 2015, 12:15
2 lipca 2015, 09:36
Jesteś z Rzeszowa? Jeśli tak, to dramatyzujesz, całkiem spore miasto. Ja pochodzę z Sanoka, we Wrocławiu mieszkam już 13 lat i jadąc tu na studia absolutnie nie miałam kompleksu "dziecka z Bieszczad". Baaa... zawsze to podkreślałam i do tej pory zaznaczam, że jestem z Sanoka a nie z Wrocławia.
2 lipca 2015, 10:37
Nie jestem z Rzeszowa mieszkam 40 km od Sanoka