- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
28 czerwca 2015, 09:35
A więc z moim chłopakiem w roku szkolnym widzę się 1-2 razy w tygodniu maksimum. W sumie można powiedzieć że tylko raz.. każda sobota zawsze była 'nasza' (mieszkamy trochę dalej od siebie) do tego dochodziła szkoła,nauka ale zawsze dawaliśmy radę.
W wakacje widzimy się praktycznie co 2 dzień, dla przyjaciółki zawsze mam czas wtedy gdy nie widzę się z chłopakiem, lub jeśli mnie potrzebuje to jestem zawsze, jeździmy na rowerach itd jednak ona cały czas pyta czy pojadę z nią tu i tam..są to głownie wyjazdy dalsze (odkryty basen,festyny,imprezy, jakieś luna parki itd) a problem w tym że chciałabym zabierać TAM też mojego chłopaka, bo w roku szkolnym zwyczajnie nie mamy na to czasu razem i jest to niemożliwe.. Wakacje jest to jedyny okres gdy możemy się częściej widywać i spędzać jakoś czas. W tamtym roku zawsze zabieraliśmy wszędzie moją przyjaciółkę (ma tylko mnie, innych przyjaciół nie ma) jak jechaliśmy na basen, to zawsze jechaliśmy w trójkę i wydawało mi się że każdy z nas bawi się świetnie, jednak moja przyjaciółka powiedziała mi ostatnio że ona nie będzie z nami nigdzie jeździć bo jej się nudzi i ona nie ma co robić z nami i woli tylko ze mną. A przyznam, że gdybym miała duży budżet pieniężny to bym jeździła oddzielnie i z chłopakiem i z przyjaciółką. Teraz gdy był ostatni tydzień szkoły często spędzałam czas z chłopakiem, chodziliśmy na festyny żeby trochę potańczyć, moja przyjaciółka była trochę zła i powiedziała mi że ja to pewnie teraz będę imprezować a ją zostawię. Z chłopakiem gdy idziemy na imprezę nie pytamy JEJ się czy by chciała z nami iść, bo nie chcemy by się z nami jak to powiedziała "nudziła" Na sylwester też szliśmy w trójkę, po czym gdzieś uciekła i w sumie cieszyłam się że pewnie poznała kogoś i będzie się dobrze bawić, ale byłoby super gdyby nie fakt że ani razu się do mnie nie odezwała przez cały sylwester,chciałam też się z nią trochę pobawić, a mój chłopak to rozumiał, ale tylko na koniec do mnie przyszła zapytać czy jestem zła bo ona to nie ma co z nami robić to nie będzie się wtrącać.
Co Wy o tym wszystkim myślicie?
Edytowany przez 28c179a630ba098f71ae27b5763b4a52 28 czerwca 2015, 09:38
28 czerwca 2015, 21:11
ona miała kiedykolwiek kogoś?
Przyznam szczerze, że nie mam pojęcia.. Znamy się od 1 gimnazjum i ponoć przed gimnazjum 'kogoś miała' chociaż nie jestem pewna czy to nie był zmyślony chłopak bo o jego istnieniu nikt nie wie.. Więc takie miałam przypuszczenia, chyba że to był jakiś internetowy chłopak. Bo tak od tej pory nikogo nie miała (teraz idziemy do 2 liceum)
28 czerwca 2015, 21:19
a tam podstawówkowe... ;D
szkoda też, że ona nie chce się stawiać w Twojej sytuacji. Jeśli jesteście bestfriendkami to powiedz jej szczerze, że już sama nie wiesz jak masz się wobec niej zachowywać... że masz głupią sytuację, bo stoisz między chłopakiem a nią, że starasz się dla niej też mieć sporo czasu i takie tam... że ona tego nie docenia. Że choćby niewiadomo co, to Ty dalej jesteś za nią, że może na Ciebie liczyć itp. itd... jeśli się pogniewa, to też zachowa się podstawówkowo. Zrobi scenę na zasadzie, że (o kurdę ile tych "że" w mojej wypowiedzi :D )chłopak zabrał CI przyjaciółkę...
bo wątpię, że w jej towarzystwie się mizgalisz ze swoim, co każdego doprowadziłoby do mdłości...
28 czerwca 2015, 21:42
a tam podstawówkowe... ;Dszkoda też, że ona nie chce się stawiać w Twojej sytuacji. Jeśli jesteście bestfriendkami to powiedz jej szczerze, że już sama nie wiesz jak masz się wobec niej zachowywać... że masz głupią sytuację, bo stoisz między chłopakiem a nią, że starasz się dla niej też mieć sporo czasu i takie tam... że ona tego nie docenia. Że choćby niewiadomo co, to Ty dalej jesteś za nią, że może na Ciebie liczyć itp. itd... jeśli się pogniewa, to też zachowa się podstawówkowo. Zrobi scenę na zasadzie, że (o kurdę ile tych "że" w mojej wypowiedzi :D )chłopak zabrał CI przyjaciółkę...bo wątpię, że w jej towarzystwie się mizgalisz ze swoim, co każdego doprowadziłoby do mdłości...
Ja mieszkam w małym miasteczku, mój chłopak też ale trochę dalej ode mnie i niestety z transportem było zawsze słabo, bo busy/autobusy nie jeżdżą w te strony, zrezygnowali że mało ludzi jeździło.. Teraz robi prawo jazdy, przyjeżdża do mnie na rowerze, ew. tata go podwozi ale nie o to tutaj chodzi.. głównie po to to piszę, że w moim mieście nie ma żadnego odkrytego basenu,kina itd więc zawsze z chłopakiem lubimy w wakacje jeździć na jakieś baseny, do kina i staram się wtedy poświęcać mu czas bo wiem że na takie wycieczki nie mamy 'szans' w roku szkolnym. Zawsze jak w wakacje planowaliśmy jechać na basen, zawsze proponowałam mojej przyjaciółce, bo wiedziałam że jest 'sama' na pewno jej nie zmuszałam, po prostu pytałam, chłopak nigdy nie miał nic przeciwko. Gdy z nami jechała, staraliśmy rozmawiać wszyscy w trójkę, wygłupiać się, żeby nie czuła się 'osamotniona' oczywiście w inne dni też widziałam się z przyjaciółką, tylko mówię tutaj konkretnie o te wyjazdy.
Przyjaciółka bardzo często naciska, żebym z nią jeździła na basen i jest nastawiona że będziemy często jeździć, a ja za to jestem nastawiona że będę jeździć z chłopakiem.. Gdyby było mnie stać to bym jeździła osobno z chłopakiem a następnym razem osobno z przyjaciółką, ale trochę to wszystko kosztuje (takie wypady) bo nie jest to blisko, a trzeba zapłacić za busa, basen, coś zjeść, zawsze wychodziło nam to około 50 zł.. Dlatego zawsze jej proponowałam że jeśli będzie chciała z nami jechać to jesteśmy oboje bardzo na tak. W tamte wakacje z nami jeździła cały czas, potem stwierdziła że ona się z nami nudzi no i jest jak jest. Ja nie chce niczego zmieniać.. Tym bardziej że jadę z nią we wrześniu do Chorwacji na 10 dni.. I po prostu zawsze miałam dla niej dużo czasu w roku szkolnym, wycieczki itd.. A z chłopakiem takich 'okazji' nie było..
28 czerwca 2015, 21:54
jestes bardzo fair w stosunku do niej nie rozumiem ataku na ciebie. Nurtuje mnie pytanie dlaczego ona nie ma poza toba zadnych innych znajomych bo o to, ze jest 'piatym kołem u wozu" moze miec rowniez do siebie pretensje. Przeciez kiedys wyjdziesz za maż, urodzisz dziecko i tez bedziesz musiała wybierac, bo kumpela jest odludkiem?
28 czerwca 2015, 22:01
jestes bardzo fair w stosunku do niej nie rozumiem ataku na ciebie. Nurtuje mnie pytanie dlaczego ona nie ma poza toba zadnych innych znajomych bo o to, ze jest 'piatym kołem u wozu" moze miec rowniez do siebie pretensje. Przeciez kiedys wyjdziesz za maż, urodzisz dziecko i tez bedziesz musiała wybierac, bo kumpela jest odludkiem?
Właśnie wiele razy też był poruszany temat "studiów" że chciałaby ze mną mieszkać itd a plany są takie, że jeśli będę nadal ze swoim chłopakiem to chcielibyśmy ze sobą zamieszkać, bo ja będę chciała iść na studia a mój chłopak chce poszukać pracy w większym mieście, więc bez sensu będzie 'oddzielne' mieszkanie..
28 czerwca 2015, 22:06
szkoda, że ona tyle nie rozumie...
Mam nadzieję, że wszystko się wyjaśni wkrótce i będzie dobrze:)) dziękuję bardzo za opinię! :*
28 czerwca 2015, 23:06
Powiem Ci jeszcze tak: dzisiaj usłyszałam od pewnej cenionej osoby takie słowa: "zakochiwac sie bedziesz wiele razy, ale przyjaciół masz na zawsze. Dbaj o nich." Te słowa mi mówią wiele i ja nigdy nie bede stawiac chłopaka wyzej niz przyjaciółki. To jest twoj wybor. Nikt Ci nie powie co powinnas zrobic. Jak widzisz opinie sa podzielone. Z tego co czytam raczej nie pogodzisz tej milosci z przyjaznia.