- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
10 czerwca 2015, 22:30
Wklejam fragment artykułu nt nadmiernego oszczędzania - chodzi mi o to że skąpstwo to nie jest tylko podejście do pieniędzy ale przejaw charakteru,nieumiejętność dzielenia się emocjami, ciepłem, miłością. Czy znacie jakieś osoby które są skąpcami ? Jakie one są ?
"Skąpstwu często towarzyszy np. lęk, wynikający z braku poczucia bezpieczeństwa, a także nieumiejętność korzystania z życia. Bycie skąpym oznacza nie tylko nadmierną oszczędność pieniędzy, ale i nieumiejętność dzielenia się ciepłem, miłością, swoim czasem. Sknera chce zachować wszystko dla siebie. Jest powściągliwy np. w chwaleniu kogokolwiek. Lubi kontrolować i reglamentować. Osoby będące partnerami skąpców są pozbawione możliwości dzielenia się z nimi swoimi radościami. Uczą się więc przez lata ukrywać, nie tylko kupione rzeczy, ale np. spotkania z przyjaciółmi czy inne, bezproduktywne zdaniem skąpca, zajęcia. Bardzo często partnerzy skner mają poczucie winy z powodu nie tylko "niepotrzebnych" zakupów, ale i oszukiwania męża skąpca. Z czasem zapominają, że to on nie dał im wyboru."
(post inspirowany dzisiejszą rozmową z dziadkiem który twierdzi że skąpy facet nie zadowoli kobiety w łóżku bo będzie chciał zrobić to " jak najtańszym kosztem" plus nie ma "zmysłu przyjemości" )
Edytowany przez juljaa 10 czerwca 2015, 22:33
10 czerwca 2015, 23:42
Ciekawe, ja znam takiego skąpego osobnika, co ma mnóstwo pieniędzy a jak najmniej wydaje... Chodzi w starych flanelowych koszulach, na obiadki raz do mamy, raz do teściowej, wie w którym banku dają 50 zł gratis i zazwyczaj korzysta, a stać go na całkiem niezłą chate.
Na talerz nakłada zawsze kopiato i nie przejmuje sie że komuś może braknąć. Jeśli chodzi o emocje?? Nie wiem, bo właśnie zawsze wszystko w tajemnicy, np. termin porodu i płeć dziecka, aż do ostatniego dnia nikomu nie znana... (a była cesarka jak sie później okazało...) Nie wiem jakie ma kontakty z żoną. Ale większość rodziny go nie lubi.
edit. Fajny dziadek !
Edytowany przez zagubiona89 10 czerwca 2015, 23:43
10 czerwca 2015, 23:57
Fajnego masz dziadka A co na to babcia?
z babcią rozmawiam o kwiatkach, pieskach i kotkach a nie o takich świństwach :) .
Edytowany przez juljaa 10 czerwca 2015, 23:57
11 czerwca 2015, 00:19
rodzice mojego taty sa wlasnie tacy. Maja kupe zaoszczedzonego szmalu,zreszta zawsze mieli bo dziadek dobrze zarabial przy tym bedac pracoholikiem. Mysle ze czesciowo ich mania oszczedzania wynikala z czasow w jakich przezyli swoja mlodosc:wszedzie braki wszystkiego itd. Pozniej ta mania przerodzila sie w totalne skapstwo. Szmalu na koncie tyle ze ze dwa domy by postawili i dookola swiata pojechali ale mieszkaja w tym samym 2 pokojowym mieszkanku ponad 40 lat.malo tego laza w tych samych ciuchach mieszkanie jak muzeum PRL ,na obiad dzien w dzien placki ziemniaczane a mnie i siostre przy kazdej wizycie babunia czestowala czekoladopodobnymi najtanszymi wyrobami albo przeterminowanymi paluszkami lol ...najlepszy numer wycieli kiedy moja mlodsza siostra dostala od nich sweter z rynku za 20zl pod choinke,ktory przy ktorejs wizycie w ciagu roku u nich zostawila....dostala ten sam sweter pod choinke rok pozniej....zenada. Nie moga zdzierzyc ze moi rodzice tacy nie sa .a zwlaszcza moj tata,ktory dzieki bogu nic ze skapca nie ma ;)
Teraz sytuacja wyglada tak ze nikt z nimi nie utrzymuje kontaktu,bo cale zycie wieczne krytykowali cala rodzine (kiedy moja siostra sie urodzila i wprowadzilismy sie do ledwo postawionego domu,rozpowidali po calej rodzinie ze wszy po nas splywaja),nigdy nawet wlasnemu synowi czy corce nie pomogli,choc bywaly potrzeby. Ja nie widzialam ich juz z 10 lat i szczerze to nie mam ochoty ich nigdy wiecej widziec. Skapstwo ich zrujnowalo,teraz na wiele rzeczy sa juz za starzy,potracili najblizsze osoby i ogolnie cale zycie sobie i kazdemu wokol odmawiali zeby na starosc zostac samemu ze swoimi tysiacami,bo wlasne dzieci nie chca ich znac.ja rozumiem i popieram oszczedzanie ale w jakims celu,takie bezcelowe odkladanie kosztem jakosci wlasnego zycia mnie przeraza
Edytowany przez 2bac00b423b350a91f0de44a5b40f065 11 czerwca 2015, 01:10
11 czerwca 2015, 07:51
Absolutnie się z tym zgadzam. Jeśli człowiek jest powściągliwy i ma postawę życiową "do siebie" to ma, i to w każdej dziedzinie życia. Jeśli natomiast człowiek nie żałuje ani sobie, ani innym, to też generalnie nie żałuje niczego i nie miewa rozkmin o opłacalności wszelkiego oddania ;)